Reklama

Siły zbrojne

Izraelskie wojsko stale otrzymuje nowy sprzęt

Transporter opancerzony Namer.
Transporter opancerzony Namer.
Autor. MathKnight and Zachi Evenor/Wikipedia

Rozpoczęcie działań wojennych na terenie Izraela nie zatrzymało procesu dostarczania tamtejszej armii nowego sprzętu wojskowego m.in. ciężkich transporterów opancerzonych Namer, kołowych transporterów Eitan oraz czołgów Merkawa Mk4.

Reklama

Jak podaje Dylan Malyasow z Defence Blog, izraelski dyrektor generalny Ministerstwa Obrony, generał dywizji (rez.) Eyal Zamir, odwiedził niedawno Centrum 7000 odpowiedzialne za proces produkcji nowego uzbrojenia na potrzeby tamtejszego wojska. Dokonał on inspekcji tempa dostaw kilkudziesięciu pojazdów m.in. czołgów Merkawa Mk4 oraz systemów łączności i obserwacji przeznaczonych dla Sił Obrony Izraela (Cahal). Oprócz tego poruszony został temat remontów pojazdów uszkodzonych w pierwszych dniach ataku, jak chociażby transporterów opancerzonych M113, Namer czy czołgów rodziny Merkawa.

Reklama

Stałe dostawy nowego uzbrojenia dla izraelskiej armii (które zapewne od początku ataku Hamasu wzrosły) są kluczowe dla zachowania wysokiego poziomu zdolności tamtejszych żołnierzy (zwłaszcza mobilizowanych), którzy nierzadko operują na starszym sprzęcie jak wspomniane transportery M113. Będą one zastępowane przez znacznie cięższe gąsienicowe Namery oraz kołowe Eitany, które stanowią technologiczny skok i zapewniają wyższy poziom ochrony załóg.Ich dostawy ich pozwalają także na zastąpienie wozów uszkodzonych bądź zniszczonych w walkach, a tych jest przynajmniej kilkadziesiąt.

Czytaj też

czołg Merkawa, Izrael
Autor. Nehemia Gershuni-Aylho www.ngphoto.biz/Wikipedia/CC BY-SA 3.0
Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Realista.

    " są kluczowe dla zachowania wysokiego poziomu zdolności tamtejszych żołnierzy (zwłaszcza mobilizowanych), którzy nierzadko operują na starszym sprzęcie jak wspomniane transportery M113. " nasi zmobilizowani nie mieli by sprzętu . który znają , gdyż ....w większości jest na Ukrainie .

    1. szeliga

      Skoro pan ma nick Realista. Nie będzie tego problemu. Nasi czterdziestoletni rezerwiści będą mieli małą chęć poddania się mobilizacji w czasie kiedy nasi dwudziestolatkowie w rurkach będą pili latte (koniecznie sojowe) i dyskutowali o kolejnych tatuażach. A i bez tego: mało który rezerwista brany na ćwiczenia trafiał na sprzęt który znał z czasów służby. Nie żeby go nie było, Był ale nie tam gdzie wysłano rezerwistę. A i często całkowicie ignorowano nawet przydzieloną specjalność, O ile ją prawidłowo przydzielono. Ja służbę odbyłem jako dowódca plutonu transportowego w kompanii transportowej, a przydział mobilizacyjny dostałem na dowódcę plutonu ewakuacyjno-remontowego w jednostce pancernej. Nie muszę nadmieniać że to całkiem odmienna służba, a WZT na oczy nie widziałem. Nawet nie wiedziałbym gdzie zastukać, żeby wyszedł podległy mi dowódca wozu.

    2. Tani2

      Eeee szeliga nie kompromituj się koleś. A czym się to różni? To jest transport i tam jest transport. Tu i tam odpowiadasz za ludzi i nic więcej. W wozie ewakuacyjnym siedział nie bedziesz bo masz za duże kwalifikacje. Jeszcze raz jak nie ma chęci to nie pomogą wszyscy święci.

    3. szeliga

      @Tani2 Od razu widać, że nic nie wiesz o transporcie w wojsku, o logistyce. Wbrew pozorom przemieszczanie się kolumn logistycznych to nie prosta jazda ciężarówki. Potem jakiś "generał" zaplanuje ofensywę a nikt nie będzie potrafił przewidzieć ile potrwa dostarczenie wszystkiego co do niej jest potrzebne. Jak to przewieźć i ile to potrwa. Co do tego potrzeba. Tego mnie jakoś tam poduczano, na najniższym szczeblu dowodzenia. Nie ma to nic wspólnego z ewakuacją techniczną na polu walki i naprawami w warunkach polowych, szczególnie w jednostce pancernej. Zupełnie odrębna wiedza, nawet dla osoby organizującej. A do tego mnie skierowano w przydziale mobilizacyjnym. Pan: "Tu i tam odpowiadasz za ludzi". Owszem, ale nie tylko. Z takiego podejścia do struktur trafiają oficerowie, którzy "odpowiadają za ludzi" ale nie mają pojęcia o tym co żołnierze robią i jak to ma działać. Czyli - pośmiewisko dla żołnierzy!

  2. Darek S.

    To napinanie muskułów USA i dostawy sprzętu do Izraela, to nie po to żeby zbombardować dwa miliony cywilów w Gazie przecież. To po to aby zastraszyć wszystkie Państwa Islamskie, żeby nie pomagały ratować swoich pobratymców Arabów i dali im spokojnie umierać od Izraelskich bombardowań.

    1. Davien3

      Dareczku Arabowie to maja Palestyńczyków gdzieś A co do zastraszania to po co jak Izrael za kazdym razem roznosił w pył arabskich agresorów

  3. Facetoface

    No tak Izrael przy swoim długu publicznym 65% otrzymuje nowy sprzęt i nikomu nie przychodzi narzekać,, po co tyle tego,,, z kolei przy naszym wg różnych źródeł 45-55% konieczne jest się rozbrojenie lub wg TAGSpigel osiedlenie Bundeswehry u nas w ramach obrony. Rewelacyjna metodyka!

    1. szczebelek

      Osłona dla przedsiębiorców, fundusze dla samorządów to będzie najważniejsze 😜🤪

    2. Odyseus

      Zapomniałeś jeszcze dodać że niespełna 7 mln Izrael stać demograficznie na dużą armie a Nas 38 mln naród już nie stać ...

    3. RGB

      @Facetoface umknęło Ci że Izrael zamawia ten sprzęt od własnego przemysłu obronnego a nie z półki z zagranicy, tu jest zasadnicza różnica. Jak się rozwija własny przemysł to można sobie pozwolić na duży deficyt budżetowy.

Reklama