Izraelska artyleria wspiera inwazję na Liban

W trwającej izraelskiej inwazji na Liban (określanych przez niektórych mianem „ograniczonej”) udział mają brać m.in. gąsienicowe i już wydawałoby się leciwe jak na poziom technologiczny armii izraelskiej haubice M109A5 Doher. Są one zresztą wykorzystywane w granicznych potyczka z Hezbollahem, czy działaniach Sił Obronnych Izraela (Cahal) w Strefie Gazy, od października zeszłego roku. Ich grupowanie na granicy z Libanem trwało od kilku miesięcy, gdzie były widziane m.in. w kolumnie wraz z pojedynczymi wozami dowodzenia i łączności M577 oraz wozami amunicyjnymi M548 (o lokalnej nazwie Alfa).

Według dostępnych publicznie informacji Izrael ma posiadać około 600 gąsienicowych samobieżnych armatohaubic z rodziny M109 (z czego większość w rezerwie sprzętowe, ale wiele z nich zostało przywróconych do służby w ostatnich miesiącach). Niewykluczone, że do wsparcia ogniowego posłuży także ich następca w postaci kołowego Roema 10x10. Ma już on mieć zaliczony debiut bojowy, jednak ciągle nie wiadomo, w jakich okolicznościach miało to miejsce.

M109A5 to gąsienicowy system artyleryjski kal. 155 mm będący rozwinięciem wersji A4. W porównaniu do poprzednich wersji ta charakteryzuje się poprawioną siłą ognia. Uzbrojenie główne w postaci armatohaubicy M185 zostaje zastąpione przez nowszą M284, co poprawiło donośność tego systemu artyleryjskiego o około 25%. Może ona tym samym razić cele na dystansie 22-30 km przy zastosowaniu amunicji klasycznej/z gazogeneratorem oraz 40 km przy wystrzeleniu pocisku M982 Excalibur. Zapas amunicji w pojeździe wynosi 36 nabojów wraz z ładunkami miotającymi. Do samoobrony załoga używa wielkokalibrowego karabinu maszynowego M2 kal. 12,7 mm umieszczonego na stropie wieży. Wariant A5 charakteryzuje się także większą mocą silnika, z dotychczasowych 405 KM wzrosła ona do 440 KM. Obecnie wariant ten jest używany przez takie kraje jak m.in. Izrael, Hiszpania, Egipt, Pakistan, Maroko czy Brazylię.