Reklama

Siły zbrojne

Izraelska armia z amunicją krążącą Spike FireFly

Fot. Maciej Szopa/Defence24
Fot. Maciej Szopa/Defence24

Izraelski koncern Rafael poinformował o otrzymaniu od tamtejszego resortu obrony zamówienia na system amunicji krążącej Rafael Spike Firefly.

System Spike Firefly, znany w Siłach Obronnych Izraela (IDF) jako „MAOZ”, to wspólne dzieło Rafaela i IDF. Został on zaprojektowany przede wszystkim z myślą o zwalczaniu celów znajdujących się za osłonami i prowadzeniu działań w terenie zurbanizowanym. Jeden aparat latający ma masę 3 kg i może być wysłany w powietrze w ciągu kilku sekund. Ma on podwójną głowicę obserwacyjną (z kamerą termowizyjną i dzienną), system śledzenia celu, a także odpowiednie algorytmy i komputerowy układ obserwacji. Z kolei do sterowania służy system znajdujący się w tablecie, z interfejsem człowiek-maszyna.

System jest prosty w użytkowaniu, dzięki czemu mogą go wykorzystywać żołnierze piechoty po krótkim przeszkoleniu. FireFly może zwalczać cele stacjonarne i ruchome. Same aparaty latające mają formę długiego na 40 i szerokiego na 8 cm, pionowego kadłuba z wysuwanym prostym podwoziem i podwieszoną u dołu głowicą optoelektroniczną.

Dr Ran Gozali, wiceprezes wykonawczy i szef Działu Lądowego i Morskiego izraelskiego koncernu Rafael podkreślił, że wprowadzenie FireFly powinno doprowadzić do zwiększenia zdolności izraelskiej armii i zapewnienia jej przewagi, szczególnie jeżeli chodzi o walkę w terenie zurbanizowanym i przestrzeniach zamkniętych. Będzie to możliwe dzięki zapewnieniu nawet najmniejszym jednostkom możliwości zwalczania celów poza widocznością wzrokową.

System ma też możliwość przerwania ataku i powrotu do operatora oraz wykonania uderzenia, a także pozostawania przez pewien okres w powietrzu w trybie dyżurowania. Może być wykorzystywany w dzień i w nocy. Dr Ran Gozali wyraził nadzieję, że jego szerokie wykorzystanie doprowadzi do zmian taktyki walki w terenie zurbanizowanym.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. deza

    Moze w Gorach Golan i działa. Pomyslmy że z takim czyms bedziesz musial zasuwac - byc może kryć sie z tą beczką. Całość nie wyglada na stabilne (z resztą w nagraniu widać że 'piorko mu sie chybocze' ) a więc sterowanie tylko autopilotem ze stabilizacją co upośledza manewrowość. Wielkość ładunku nie powala. Nie wiadomo jak jest z czescia fragmentowaną ale pewnie zeliwnego czegos nie woza. W sumie duzy prosty dron do obserwacji ze wskazywaniem na pozycje operatora - z opcja autodestrukcji. Wole nasze z WB

    1. laik

      Ta "beczka" ma srednice 8cm i dlugosc 40, to bardziej butelka niz beczka..

  2. MAZU

    Spike Firefly jest prostym latającym granatem odłamkowym. Służy do zwalczania siły żywej i pojazdów nieopancerzonych. Jest wzorowany na cywilnym dronie Sprite firmy Acent Aerosystems z roku 2013. Nie jest żadnym przełomem technologicznym, ale ma dobry PR. Koszt produkcji to ok. 1000 USD. Pozdrowienia od 7M. M

  3. Danisz

    czy ktoś wie w jaki sposób ta tuba atakuje?

    1. Paweł P.

      Jest odcinana (upuszczana) lub leci aż dopadnie cel – nie wraca.

    2. Extern.

      Może wrócić, tak samo jak nasz Varmate czy Dragonfly. To jest za drogi sprzęt aby był jednorazówką, jego podstawowym zadaniem jest zwiad a atak to opcja.

    3. Danisz

      podobno jest tam głowica kumulacyjna, ale nie widzę gdzie - na dole jest bowiem podwójna głowica obserwacyjna, a na górze napęd. "upuszczanie" również wydaje mi się dziwnym rozwiązaniem, bo to oznaczałoby, że tuba zawsze musi znaleźć się bezpośrednio nad celem, co zwłaszcza w przypadku obiektu poruszającego się musi być kłopotliwe. mam nadzieję, że ktoś z czytelników ma konkretne informacje na ten temat

Reklama