Reklama

Siły zbrojne

Atrax oraz IT-Air1 na stoisku ITWL - fot. ITWL

ITWL na MSPO - nie tylko bezzałogowce

Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych (ITWL) prezentuje podczas MSPO w Kielcach szeroką gamę maszyn bezzałogowych, przeznaczonych do realizacji zróżnicowanych zadań. Są wśród nich zarówno niewielkie stało i wiropłaty, jak też duże maszyny posiadające szerokie możliwości bojowe i operacyjne. 

Najnowsza i największa obecna na kieleckim salonie przemysłu obronnego maszyna z ITWL to powstały we współpracy z koncernem Airbus Defence & Space Taktyczny Bezzałogowy Statek Powietrzny It-Air1. Nazwa tej maszyny, wyłoniona w konkursie, została nadana właśnie podczas trwającego obecnie salonu MSPO.

Oficjalne nadanie imienia bezpilotowcowi IT-Air1 - fot. J.Sabak/D24

Jest to płatowiec firmy Airbus D&S, który jest obecnie optymalizowany przez ITWL m.in. pod kątem krótkiego startu i lądowania, realizacji długotrwałych zadań rozpoznawczych jak też potencjalnego przenoszenia uzbrojenia. Przy masie 570 kg It-Air1 mierzy 8 metrów rozpiętości i 5,47 m długości. Maszyna może przenosić w obecnej konfiguracji ładunek o masie 100 kg i pozostawać w powietrzu do 14 godzin, zapewniając transmisję danych na dystans 250 km. Standardowy zestaw systemów obserwacyjnych to opracowane przez ITWL dzienno-nocna głowica optoelektroniczna i radar SAR. Możliwe jest również przenoszenia uzbrojenia lub dodatkowego wyposażenia, takiego jak np. radar mikroSAR.

Radar mikroSAR i bomba pod bezpilotowcem IT-Air1 - fot. J.Sabak/D24

Maszyna typu It-Air1 może być wykorzystywana zarówno w aplikacjach wojskowych np. do zadań rozpoznania, wsparcia, operacji przeciwpirackich, patrolowych, jak też do misji związanych z dozorem granic, wykrywaniem pożarów czy oceną skutków klęsk żywiołowych.

Qadrokopter Atrax - fot. J.Sabak/D24

Na przeciwległym końcu skali wśród maszyn bezpilotowych znajduje się Atrax, quadrokopter rozpoznawczo-patrolowy którego masa własna wynosi 7 kg, przy udźwigu 15 kg. Jest to niewielka, uniwersalna platforma bezzałogowa, mogąca startować i lądować pionowo oraz osiągać pułap 1000 metrów. Nowoczesna konstrukcja wykonana z kompozytów szklano-węglowych zapewnia niewielką masę i wysoką trwałość. Atrax powstał w odpowiedzi na zapotrzebowanie polskich służb mundurowych i innych odbiorców, poszukujących stabilnej platformy zdolnej do pionowego startu i długotrwałego pozostawania w zawisie.

Stanowisko operatora bezpilotowca - fot. J.Sabak/D24

Większość podobnych maszyn może pozostawać w powietrzu 15-25 minut. Quadropter z ITWL może latać 60 minut a w odpowiedniej konfiguracji do 90 minut. Dzięki układowi X8, czyli czterem parom przeciwstawnych wirników(dwa silniki na każde z ramion), zapewniono dużą stabilność w locie i możliwość bezpiecznego lądowania nawet w wypadku uszkodzenia więcej niż jednego silnika. Maszyna wyposażona jest głowicę optoelektroniczną z opcją podczerwieni i system autopilota z możliwością planowania trasy.

Śmigłowiec ILX-27 - fot. J.Sabak/D24

Propozycją w całkowicie innej kategorii wagowej jest, prezentowany już po raz kolejny, opracowany całkowicie w Polsce śmigłowiec bezzałogowy ILX-27. Jest to system o konstrukcji modułowej, która umożliwia adaptację do realizacji różnego typu zadań. Udźwig 300 kg (trwaja pracę nad zwięszkeniem parametru do 500 kg.), pułap 4 tys. metrów i prędkość maksymalna 215 km/h pozwalają na zastosowanie ILX-27 zarówno do zadań rozpoznawczo-obserwacyjnych, jak też jako platformy bojowej.

Uzbrojenie śmigłowca ILX-27 - fot. J.Sabak/D24

W tej ostatniej opcji możliwe jest np. przenoszenie wielolufowych karabinów maszynowych, lekkich bomb oraz niekierowanych pocisków rakietowych. Obecnie trwają przygotowania do testów odpalania z ILX-27 kierowanych pocisków rakietowych, takich jak AGM-114 Hellfire. Warto odnotować też, że w bieżącym roku sprawdzono możliwość wykorzystania tej maszyny w operacjach z pokładu okrętów.  Dzięki zwartej budowie i zastosowaniu fenestronu, oraz dużej wytrzymałości na przeciążenia powstające podczas lądowania, ILX-27 może być z powodzeniem wykorzystywany jako maszyna pokładowa (podwozie przystosowane do przyziemień rzędu 5g). Na przykład jako nośnik czujników MAD, stosowanych do wykrywania okrętów podwodnych. Jest to interesujący kierunek rozwoju, znacznie poszerzający możliwe zastosowania maszyny.

Na stoisku ITWL można również zobaczyć rozwiązania dedykowane maszynom załogowym. Instytut prowadzi szerokie badania nad możliwością modernizacji śmigłowców, dostosowując je do nowoczesnego - sieciocentrycznego pola walki. Bazują one w dużym stopniu na doświadczeniach ze wsparcia eksploatacji maszyn Polskich Sił Powietrznych, oraz na opracowaniu rozwiązań cyfrowej awioniki dla maszyn takich jak śmigłowiec W-3PL Głuszec czy samolot PZL-130 Orlik  TC-II Glass Cockpit.

Makieta "szklanego kokpitu" dla śmigłowca Mi-17 - fot. J.Sabak/D24

Podczas MSPO zaprezentowano makietę „szklanego kokpitu” dla śmigłowca Mi-17/Mi-8, opartą na rozwiązaniach zastosowanych w śmigłowców W-3PL Głuszec, który jest eksploatowany przez Wojsko Polskie. Bazując na tych samych, a więc zunifikowanych komponentach, możliwe jest znaczne zwiększenie możliwości operacyjnych śmigłowca Mi-17. Nie tylko dzięki zastosowaniu nowoczesnych metod zobrazowania i rozwiązań nawigacyjnych, ale również „cyfryzacji” systemu planowania misji i dowodzenia oraz łączności.

Tego typu rozwiązanie mogą być zaimplementowane nie tylko na Mi-17, ale np. zastosowane do modernizacji śmigłowców szturmowych Mi-24 i innych stosowanych obecnie maszyn.  Znacząco zwiększyłoby to ich możliwości, dostosowując je do wymagań współczesnego pola walki. Wraz z odpowiednim programem eksploatacyjnym można w ten sposób przedłużyć okres „życia” eksploatowanych maszyn, podobnie jak robią to inne kraje NATO.

ITWL realizuje obecnie szeroki zakres programów, związanych zarówno z eksploatacją maszyn obecnie stosowanych przez siły zbrojne, jak również mogących trafić na ich wyposażenie w najbliższym czasie.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. cing ciang ciong

    To Mi-24 będą modernizowane?

    1. gdf

      Pewnie nie. Ale zawsze można po zakupie nowych śmigłowców uderzeniowych zmagazynować na wszelki wpadek i mając gotowy system na szybko go wstawić. Spróbować z jednym egzemplarzem warto. Ot tak, żeby mieć jakby co gotowca. Na dodatek trochę tych śmigłowców na świecie lata, więc wydatki z testem związane można by sobie było odbić.

    2. Piotr

      Amerykanie zrobili jakiś pocisk 155 mm wystrzeliwany z haubicy który może niszczyć cele powietrzne. To jest chyba jednak bardzo skomplikowane.

    3. Poe

      Czemu miałoby to nie być możliwe? Oczywiście trzeba by opracować specjalną amunicję do tego zastosowania oraz wprowadzić dodatkowe urządzenia elektroniczne, aby móc połączyć artylerię z radarami, ale koniec z końców artyleria to artyleria - można używać do wszystkiego.

  2. maniek

    Ciekawe jest to że można by zastosować armatę rodem z rosomaka - 30mm która waży ok 156kg + zapas amunicji 200szt czyli ok 142kg... razem daje to deklarowane 300kg udźwigu... a dodatkowe 200kg które będzie mógł przenosić dać na opancerzenie lub zapas paliwa, albo na wspomniane przez niektórych rakiety Spike, choć w wersji NLOS 4 szt. ważyłyby 280km

  3. Wojak

    Taki ILX-27 jako rozpoznanie dla naszych przyszłych Apache byłby dobrym pomysłem. A uzbrojony w 4 pociski Spike NLOS wręcz budziłby postrach. Mógłby nawet wykonywać misje samobójcze ;-)

  4. totenkopf

    ten śmigłowiec to ciekawa alternatywa dla mi-24 przy czym pewnie bardziej ekonomicznym

Reklama