Reklama
  • Wiadomości

Irak: siły rządowe odpierają ataki rebeliantów. Amerykański lotniskowiec w Zatoce Perskiej

Irackie wojska odpierają ataki sunnickich rebeliantów, korzystając ze wsparcia sił kurdyjskich i milicji szyickich. Stany Zjednoczone zdecydowały natomiast o przemieszczeniu lotniskowca USS George H. W. Bush na wody Zatoki Perskiej.

Na wody Zatoki Perskiej skierowany został lotniskowiec USS George H. W. Bush, aby umożliwić "elastyczność" w zakresie podejmowania działań w związku z kryzysem w Iraku. Fot. Lt. Diane M. Kruse/US Navy/ U.S. Naval Forces Central Command/U.S. Fifth Fleet/flickr.
Na wody Zatoki Perskiej skierowany został lotniskowiec USS George H. W. Bush, aby umożliwić "elastyczność" w zakresie podejmowania działań w związku z kryzysem w Iraku. Fot. Lt. Diane M. Kruse/US Navy/ U.S. Naval Forces Central Command/U.S. Fifth Fleet/flickr.

Jak podaje BBC, siłom lojalnym wobec rządu w Bagdadzie udało się zatrzymać natarcie członków organizacji Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL), a nawet odzyskać kontrolę nad częścią miejscowości zajętych przez rebeliantów. Irackie siły bezpieczeństwa są wspierane przez szyickie milicje i siły kurdyjskie.

Walki toczą się między innymi w prowincji Salaheddin, gdzie wojska irackie miały według doniesień agencyjnych odzyskać znaczną część terytorium. Według CNN, siły rządowe koncentrują się w mieście Samarra, skąd może wyruszyć kontrofensywa skierowana przeciwko rebeliantom. Stolica prowincji Salaheddin, miasto Tikrit pozostaje jednak nadal pod kontrolą ugrupowań terrorystycznych.

W reakcji na wydarzenia w Iraku Stany Zjednoczone zdecydowały o przemieszczeniu na wody Zatoki Perskiej lotniskowca USS George H. W. Bush (CVN 77). Jest on wspierany przez okręty wyposażone w system Aegis: krążownik typu Ticonderoga USS Philippine Sea (CG 58) oraz niszczyciel typu Arleigh Burke USS Truxtun (DDG 103). Według Departamentu Obrony, obecność lotniskowca w Zatoce Perskiej pozwoli na „elastyczność” w sytuacji, gdyby do ochrony obywateli bądź interesów narodowych USA konieczne byłoby podjęcie działań zbrojnych.

W komentarzach do obecnej sytuacji w Iraku podkreśla się, że rząd premiera Malikiego nie zdołał zbudować efektywnych struktur państwa. Departament Obrony USA zwraca uwagę, że organy władzy i resorty siłowe zdominowane są przez szyitów, podczas gdy większość rebeliantów to sunnici. Przebieg walk w Iraku, w połączeniu z kosztami interwencji, jakie poniosły wcześniej USA czy Wielka Brytania pokazuje natomiast, jak daleko sięgają skutki ataków terrorystycznych z 11 września 2001 roku, w reakcji na które rozpoczęto przecież operację wojsk sojuszniczych w Iraku w 2003 roku.

Zobacz również

WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133
Reklama
Reklama