Reklama
  • Wiadomości

HIMARS uderzy na 1000 km – „dzięki” Rosji

Armia Stanów Zjednoczonych pracuje nad nowym pociskiem taktycznym do systemów MLRS i HIMARS. Umożliwi on rażenie celów na dystansie nawet tysiąca kilometrów.

Autor. www.lockheedmartin.com
Reklama

Służby prasowe jednej z komórek amerykańskiej armii poinformowały o rozwoju programu Precision Strike Missile (PrSM). To nowy pocisk taktyczny, mający uzupełnić i w perspektywie zastąpić obecne ATACMS, wystrzeliwane z wyrzutni M270A1/A2 MLRS oraz M142 HIMARS. Te pierwsze, cięższe, mogą wystrzelić dwie takie rakiety (lub dwanaście lżejszych GMLRS), te drugie jedną (lub sześć lżejszych GMLRS).

Reklama

Zobacz też

Reklama

Już pierwsze tego typu rakiety zapewnią nową zdolność w stosunku do istniejących pocisków. W każdym kontenerze startowym będzie można pomieścić nie jedną, a dwie rakiety, a więc jednostka ognia dla MLRS i HIMARS zwiększy się dwukrotnie, do odpowiednio czterech i dwóch rakiet. Z kolei donośność nowego pocisku, opracowywanego przez Lockheed Martin, wyniesie 500 km. Wprowadzenie do służby pierwszych rakiet przewiduje się na rok 2023.

Zobacz też

Wszystkie wersje PrSM, oznaczone „Increment 1", „Increment 2", „Increment 3" i „Increment 4" mają być dostosowane do wykorzystania na istniejących wyrzutniach, dzięki czemu będą mogły być odpalane z „setek" tych systemów będących w linii sił USA (i sojuszników, jeśli zdecydują się na ich zakup i otrzymają stosowne zgody).

Reklama

Zdolności systemu PrSM mają być rozwijane etapowo. „Increment 2" ma być wyposażony w wielosensorową głowicę, pozwalającą na zwalczanie celów ruchomych (w tym prawdopodobnie okrętów). System naprowadzania pierwszej wersji pocisku bazuje na systemie INS/GPS. Prace nad bardziej zaawansowanym układem dla drugiej wersji są już prowadzone, realizują je służby U.S. Army oraz główny wykonawca pierwszej wersji, czyli Lockheed Martin.

Z kolei „Increment 3", ma otrzymać nową głowicę z subamunicją naprowadzającą się na obiekty w obszarze celu. Ten program jest jednak odsuwany na dalszy czas, bo tutaj przewiduje się przeprowadzenie postępowania konkurencyjnego, by wyłonić najlepszą opcję.

Reklama

Przyspieszyć może natomiast „Increment 4", czyli „owoc" złamania traktatu INF, zabraniającego stosowania rakiet manewrujących i balistycznych bazowania lądowego o zasięgu od 500 do 5500 km przez Rosję. Jest to bowiem program, który pierwotnie nie znajdował się w projekcie PrSM, do pewnego czasu zwanym LRPF (Long Range Precision Fires – obecnie skrót LRPF kojarzony jest ze wszystkimi projektami artyleryjskimi U. S. Army, dotyczącymi zarówno systemów lufowych i rakietowych).

Chodzi o aż dwukrotne zwiększenie donośności tego systemu, do 1000 km. Jeśli to założenie uda się zrealizować, armia amerykańska może dysponować setkami wyrzutni rakiet i nie będzie wiadomo, czy mają one za zadanie razić cele pociskami GMLRS (do 85 km, w perspektywie do 150-200 km), czy znacznie większymi rakietami, na dystans nawet tysiąca kilometrów. Powodzenie kolejnych etapów programu PrSM będzie oznaczało wyniesienie zdolności systemów MLRS i HIMARS, jak i całej artylerii rakietowej U.S. Army na zupełnie nowy poziom. Na razie otwarte pozostają pytania, czy te założenia uda się sfinalizować oraz czy USA będą udostępniać nowe pociski, także w wersji o zwiększonym zasięgu, użytkownikom zagranicznym. Potencjalnie również Polsce, która kupiła dotychczas dywizjon HIMARS w konfiguracji amerykańskiej, w ramach pierwszego etapu programu Homar.

Reklama
YouTube cover video
Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama