Reklama

Siły zbrojne

Wyrzutnia systemu MEADS w konfiguracji niemieckiej. Fot. MEADS.

Gen. Bromberg (MEADS): „Odpowiadamy na zagrożenia w Europie”

W Europie zagrożenia są bardzo skomplikowane (…) Jednostka obrony powietrznej nie może patrzeć tylko na jeden cel, każdy zestaw musi mieć pełny obraz i to prowadzi do konieczności posiadania zdolności obserwacji celów w 360 stopniach. Bez tej funkcji nie można polegać na systemie obrony powietrznej. - mówi w rozmowie z Defence24.pl Howard B. Bromberg, generał porucznik US Army w stanie spoczynku, wiceprezes i zastępca szefa strategii i rozwoju biznesu Działu Obrony Powietrznej i Przeciwrakietowej Lockheed Martin Missiles and Fire Control.

Defence24.pl: Niedawny szczyt NATO zakończył się deklaracją wzmocnienia obecności wojskowej na wschodniej flance Sojuszu. Jednocześnie jednak kraje Paktu, w szczególności w Europie Środkowo-Wschodniej deklarują wzmocnienie własnych zdolności obronnych. W jaki sposób w te działania wpisuje się oferta MEADS?

Howard B. Bromberg, generał porucznik US Army w stanie spoczynku, wiceprezes i zastępca szefa strategii i rozwoju biznesu Działu Obrony Powietrznej i Przeciwrakietowej Lockheed Martin Missiles and Fire Control: Z wielkim zainteresowaniem obserwowałem dyskusje i rezultaty szczytu NATO. Jest jasne, że istnieje potrzeba stworzenia kompetencji w dziedzinie obrony przeciwlotniczej w Europie Środkowo-Wschodniej. W związku z tym chcemy być w ten proces aktywnie zaangażowani i pokazać jakie są możliwości systemu, który oferujemy. Dlatego prowadzimy rozmowy z przedstawicielami władz, wojska i przemysłu na temat zdolności systemu MEADS.

Czy ma Pan tu na myśli przede wszystkim Polskę, czy też ogólnie cały rejon Europy Środkowo-Wschodniej?

Bierzemy pod uwagę nie tylko Polskę, choć oczywiście w tym momencie jest ona kluczowym krajem w regionie i w związku z tym tutaj prowadzimy wiele rozmów. Rozmawiamy jednak również z innymi krajami członkowskimi NATO i innymi państwami europejskimi. Moim głównym celem jest to, by dowiedzieć się od różnych krajów, różnych rządów, różnych armii jakie są ich obawy, jakie problemy chcą rozwiązać. Konieczne jest także poznanie tego, jakie chcą osiągnąć przyszłościowe zdolności w dziedzinie obrony powietrznej.

W 2015 roku MEADS został wybrany jako podstawa perspektywicznego systemu obrony powietrznej dla Bundeswehry. Pierwotnie zakładano podpisanie kontraktu do końca tego roku, ale pojawiają się doniesienia o opóźnieniach.

To nie jest opóźnienie. Zostaliśmy wybrani przez rząd Niemiec w zeszłym roku. Obecnie kończymy odpowiedź na zapytanie ofertowe (Request for Proposal) dla niemieckiego rządu, zamierzamy ją wkrótce wysłać do władz w Berlinie. Oczekujemy rozpoczęcia negocjacji kontraktu tak szybko, jak to możliwe. Jesteśmy więc w bardzo dobrej sytuacji w tym względzie i nie mam żadnych obaw o finalny efekt tych negocjacji ani o umowę.

Program TLVS zakłada konieczność osiągania „kamieni milowych”, czyli zamykania konkretnych etapów prac w określonym czasie. 

Całkowicie ufam, że wszystkie „kamienie milowe” zostaną osiągnięte. Ściśle współpracujemy z naszym partnerem MBDA nad wszystkimi szczegółami umowy i nie widzę żadnych przeszkód na drodze do otrzymania i realizacji zamówienia na system TLVS.

W jaki sposób wybór systemu przez Niemcy i przebieg negocjacji wpływa na możliwości sprzedaży MEADS do innych państw?

Sądzę, że inne kraje, z którymi rozpoczęliśmy dialog, uważnie śledzą światowe decyzje dotyczące obrony powietrznej i antyrakietowej. Zdają sobie jednak też sprawę, że zdolności, które chcą osiągnąć, są niemożliwie do uzyskania z obecnie używanymi systemami. Tak więc otrzymujemy teraz mnóstwo zapytań o informację (Request For Information) z różnych krajów. 

Widzimy kraje, które mają zdolności, na przykład sensory wytworzone przez krajowy przemysł i nie chcą się ich pozbywać. Chcą używać tych rozwiązań w swojej strukturze obronnej.

Gdy więc inne kraje widzą możliwość systemu MEADS i jego otwartą architekturę droga do rozmów jest otwarta. 

Kilka tygodni temu Raytheon, konkurent MEADS podpisał z PGZ list intencyjny. Według oficjalnych informacji zobowiązał się do przeniesienia co najmniej 50% produkcji Patriotów do polskich zakładów. Czy MEADS i Lockheed Martin są więc gotowe przygotować podobną ofertę dla naszego kraju? 

Temat realnej ceny, harmonogramu dostaw oraz podziału i rodzaju prac proponowanych polskiemu przemysłowi w ofercie na system Patriot, był szeroko omawiany w mediach. Teraz, zaledwie kilka miesięcy później, nasz konkurent podaje, że jego oferta na obecne jednostki Patriot zawiera założenie ulokowania 50% prac w polskim przemyśle. Doświadczenie i zdrowy rozsądek sugerują, że takie deklaracje powinny być zweryfikowane. Na przykład to, w jaki sposób polski przemysł może produkować 50% jednostki Patriot, gdy w Polsce nie jest dziś dostępna zdecydowana większość zdolności produkcyjnych takiego systemu. Transfer takich zdolności i wiedzy oraz budowanie niezbędnych urządzeń produkcyjnych wymaga dużo czasu i pieniędzy, a podano, że wszystkie te działania mają być zakończone w ciągu 24 miesięcy. Trzeba zatem zapytać, czy to wszystko jest realne. 

Niektóre założenia podziału prac w ofercie naszych konkurentów są zatem wątpliwe. Nasza oferta opiera się na podziale zaawansowanych technologicznie prac przemysłowych, a jednym z najbardziej atrakcyjnych jej punktów jest to, że Polska może stać się równorzędnym partnerem w tym projekcie. Oznacza to, że Polska będzie dostosowywała i produkowała polski system MEADS w zakresie co najmniej 40% prac rozwojowych, produkcyjnych i związanych z utrzymywaniem programu Wisła. W rzeczywistości wielkość ta będzie wynikiem zestawienia czasu potrzebnego do budowy odpowiednich obiektów w Polsce, wzrostu możliwości przemysłowych i zaplanowanych terminów dostaw. Prowadzimy rozmowy z MON, aby móc zaoferować większy zakres prac, musimy to jednak zrobić w sposób wiarygodny i przemyślany. Ale to tylko część oferty. Jako partner lub współwłaściciel MEADS International, polskie firmy będą miały zagwarantowane dodatkowe prace w globalnej sprzedaży MEADS do krajów trzecich, których wartość konserwatywnie szacujemy na 150% budżetu Wisły. 

Polska prowadzi również drugi program obrony powietrznej, dotyczący systemu krótkiego zasięgu Narew. Docelowo obydwa zestawy mają zostać połączone w jeden system obrony powietrznej. Jaką rolę mógłby odegrać MEADS w budowie takiego zintegrowanego systemu?

Jeśli spojrzeć na ścieżkę, jaką obrały Niemcy, to widać, że łączą one swoje systemy dalekiego i krótkiego zasięgu w jeden system o nazwie TLVS. I robią to z budżetem w wysokości 4 mld euro. Polska również ma taką szansę dzięki wykorzystaniu MEADS. Takie rozwiązanie może być realizowane za ułamek kosztów planowanych dzisiaj dla dwóch systemów, biorąc zdolność plug-and-fight („włącz się i walcz”) i otwartą architekturę MEADS oraz dodając interceptor krótkiego zasięgu, który może być produkowany lokalnie.

Czy to będzie ważne, który system - krótkiego czy średniego zasięgu - będzie kupiony jako pierwszy?

Bez względu na to, która zdolność zostanie wybrana jako pierwsza, to rozwiązanie integrujące obydwa wymagania może obsługiwać obydwa poziomy zagrożeń. MEADS z jego otwartą architekturą plug-and-fight jest dobrze przygotowany do takiego rozwiązania.

Lockheed Martin przejął koncern Sikorsky i zakłady PZL Mielec. Czy na obecnym etapie przewiduje się ich zaangażowanie w programy związane z technologiami rakietowymi, jak MEADS czy HIMARS?

Wraz z zakupem firmy Sikorsky wzmocniła się nasza obecność i możliwości przemysłowe w Polsce. To zwiększa możliwości wszystkich programów, w które włączony jest Lockheed Martin, co poważnie bierzemy pod uwagę.

W ciągu ostatnich dwóch lat systemy obrony przeciwrakietowej były intensywnie używane na Bliskim Wschodzie, podczas wojny w Jemenie. Jakie konkretne doświadczenia i wnioski mogą wyciągnąć producenci systemów obrony powietrznej z tego konfliktu?

Jeżeli w danym teatrze działań jedynym zagrożeniem są rakiety balistyczne krótkiego zasięgu, to można powiedzieć, że obecne zdolności mogą być wystarczające. Ale jeśli mamy do czynienia z aktualnym i przyszłym kompleksowym środowiskiem zagrożeń, które obejmuje rakiety krótkiego zasięgu, ale także być może średniego i dalekiego zasięgu, a do tego samoloty, rakiety samosterujące i inne manewrujące cele, stawia to system obrony powietrznej w zupełnie innej sytuacji. Jednostka obrony powietrznej nie może patrzeć tylko na jeden cel, każdy zestaw musi mieć pełny obraz i to prowadzi do konieczności posiadania zdolności obserwacji celów w 360 stopniach. Bez tej funkcji nie można polegać na systemie obrony powietrznej. Osobiście uczestniczyłem w sytuacji, gdy cel leciał z prawej strony naszej baterii. Na szczęście nikt nie zginął, ale cel uderzył w naszym obszarze bo nie mogliśmy go zobaczyć.

A co z możliwością długotrwałej eksploatacji systemu, czasem odtwarzania zdolności? 

Doświadczenia operacyjne wymagają, by system był cały czas gotowy do działania. Musi być też wysoce mobilny. MEADS zapewnia te zdolności w elastycznej formie, co pozwoli przeciwstawiać się przyszłym zagrożeniom. W środowisku kompleksowych zagrożeń, obejmującym nie tylko rakiety balistyczne i manewrujące, ale też na przykład samoloty, mobilność jest szczególnie istotna. Do tego dochodzi konieczność zdolności szybkiej zmiany pozycji i odtwarzania gotowości, tak aby ograniczyć wrażliwość systemu na oddziaływanie przeciwnika czy zmiany środowiska walki. Jeśli możliwa jest duża liczba zagrożeń i ataków, z użyciem wielu pocisków jednocześnie, to wtedy przeładunek będzie szczególnie ważny.

Z tych powodów MEADS spełnia zapotrzebowanie na systemy obrony powietrznej. Nie można z pewnością przewidzieć, jakie dokładnie będą zagrożenia za 3, 5, 10, czy 15 lat. Dlatego trzeba dysponować systemem obrony, który jest elastyczny, mobilny i zdolny do zwalczania celów w zakresie 360 stopni, a nie tylko w określonym sektorze.

Polska graniczy z Rosją, która w ostatnich latach prowadzi szeroko zakrojoną modernizację swoich możliwości ofensywnych. Mam tu na myśli nowoczesne rakiety manewrujące jak Kalibr czy Ch-101/102, rakiety balistyczne Iskander czy nowe bombowce Su-34. W tym kontekście zastanawiam się czy w ogóle jest możliwe stworzenie takiego systemu, który da nam pełne bezpieczeństwo? Oczywiście nie dotyczy to tylko „Wisły”, ale czy można stworzyć zintegrowany, warstwowy system zapewniający 100% ochrony przed takimi kompleksowymi zagrożeniami?

Systemy antyrakietowe są najskuteczniejsze, gdy pracują w warstwowej i sieciocentrycznej architekturze i wykorzystują wszystkie dostępne dzisiaj możliwości. Polska dobrze podchodzi do tego problemu. Skuteczną warstwową ochronę zapewni system obrony przeciwrakietowej taki jak MEADS, który wykorzystuje pocisk PAC-3 MSE przeznaczony dla zagrożeń średniego oraz dalekiego zasięgu i łączy tę ochronę z interceptorem krótkiego zasięgu, zdolnym do zwalczania mniej wymagających zagrożeń, takich jak samoloty i BSL. Trzeba jednak pamiętać o konieczności znalezienia równowagi pomiędzy obroną a atakiem. Konieczne jest jednoczesne posiadanie zdolności obrony i prowadzenia uderzeń. 

Nie można wygrać wojny używając tylko „tarczy”, systemów obronnych. 

Racja. Potrzebna jest równowaga między ochroną ze strony nowoczesnego systemu obrony powietrznej i antyrakietowej oraz zdolnościami eliminowania zagrożeń. Systemy oferowane przez Lockheed Martin, jak Homar i JASSM, to przykłady rozwiązań zapewniających takie zdolności.

Podczas Zimnej Wojny Stany Zjednoczone i sojusznicy z NATO używali rakiet przeciwlotniczych wyposażonych w głowice wybuchowe, w tym jądrowe, jak na przykład w systemie Nike Hercules. Obecnie jednak wydaje się, że modernizacja obrony przeciwrakietowej w USA idzie w stronę systemów hit-to-kill czyli broni kinetycznej bez ładunku wybuchowego. Co jest tego przyczyną?

Głowica fragmentacyjna nie może zapewnić możliwości zniszczenia całej głowicy wrogiego pocisku. Rakiety hit-to-kill umożliwiają całkowite wyeliminowanie celu. Jest to szczególnie ważne, biorąc pod uwagę, że wrogie pociski mogą być wykorzystywane do przenoszenia broni masowego rażenia. Lockheed Martin jest pionierem w rozwoju technologii hit-to-kill dostępnej w naszych pociskach PAC-3. Teraz opracowaliśmy nowe rozwiązanie zwane Miniature Hit-To-Kill, tj. miniaturowe pociski przeznaczone dla systemów krótkiego zasięgu. Niedawno odbył się test inżynieryjny tego systemu, który z sukcesem wykazał wysoki stopień zaawansowania tej miniaturowej technologii hit-to-kill. 

W dyskusji publicznej pojawia się też wątek czasu dostaw. Konkurenci MEADS wskazują, że istniejący system mógłby zostać dostarczony w krótszym czasie, a następnie zmodernizowany do docelowego standardu. Kiedy MEADS jest w stanie dostarczyć Polsce pierwsze baterie, czy będzie możliwa jednoczesna realizacja kontraktów dla Niemiec i Polski, jeśli Warszawa zdecyduje się na system? 

Niezależnie od tego kiedy podpiszemy kontrakt, jesteśmy w stanie dostarczyć pierwszą jednostkę w ciągu 50 miesięcy. To na pewno szybciej niż nasi rywale mówią o pierwszych dostawach systemu nowej generacji. Tak więc Polska może otrzymać nowocześniejszy, dookólny i otwarty system szybciej, w lepszej cenie i z najnowocześniejszymi pociskami przechwytującymi. Dostawa w ciągu 50 miesięcy jest w pełni wykonalna, nawet w połączeniu z realizacją kontraktu na niemiecki program TLVS.

Pamiętajmy, że konkurent proponuje teraz jednostki Patriot tylko w aktualnej konfiguracji z najnowszym pakietem oprogramowania, o nazwie Post Development Build - 8 (PDB-8). PDB-8 nie jest zmodernizowaną wersją Patriota, ale po prostu jego najnowszym wymaganym unowocześnieniem. PDB-8 zachowuje 40-letnią konstrukcję systemu Patriot, która nie została sprzedana w Europie w ciągu ostatnich 30 lat. Nie spełnia ona podstawowych polskich wymagań wojskowych dotyczących zdolności działania w zakresie 360 stopni, sieciocentryczności, mobilności i otwartej architektury. Jest to sektorowy, samodzielny system o zastrzeżonej zamkniętej architekturze. Mimo tego, dostarczenie jednostek PDB-8 i tak potrwa 2-3 lata, a koszt nie będzie bez znaczenia. 

Powstaje pytanie, czy przy założeniu dostaw w ciągu 50 miesięcy, polski przemysł będzie mógł w pełni uczestniczyć w pracach. 

To będzie pełny udział od pierwszego dnia. Na tym polega partnerstwo. To jest coś znacznie większego niż bycie tylko kupującym – to bycie współwłaścicielem. 

Więc potrzebujecie 50 miesięcy nie tylko do produkcji ale też do przeniesienia technologii do Polski.

Tak jak mówiliśmy wcześniej, wszystko to było brane pod uwagę gdy ustalaliśmy 50-miesięczny okres dostawy i poziom udziału polskiego przemysłu. 

Polscy komentatorzy obawiają się ataku pocisków Iskander z obwodu Kaliningradzkiego. Czy PAC-3 MSE będzie w stanie sprostać tego typu zagrożeniu? 

Pocisk PAC-3 MSE jest w stanie niszczyć zarówno dzisiejsze, jak i przyszłe wymagające zagrożenia. Potrzeba pakietu: radaru 360 stopni, sieciowego centrum dowodzenia, niemal pionowej wyrzutni (Near Vertical Launcher) i rakiet w technologii hit-to-kill. Najwyższe szanse powodzenia zapewnia posiadanie nowoczesnego, zintegrowanego systemu.

Chcę również zapytać o Patriota, w przeszłości służył Pan na zestawach przeciwlotniczych tego typu. W jakim stopniu Patriot odpowiada na zagrożenia, które są obecne dziś w Europie?

Służyłem w Europie na zestawach Patriot, jak również na starszych systemach. Byłem w zespole ewaluacyjnym NATO. W Europie zagrożenia są bardzo skomplikowane. Dlatego tak ważnym czynnikiem jest posiadanie jak najszerszych i najnowocześniejszych zdolności. Obrona powietrzna w Europie nie może być ograniczana przez systemy sektorowe. 

MEADS został opracowany w celu wyeliminowania ograniczeń systemu Patriot. Poszczególne państwa nie mogą dłużej inwestować dolarów przeznaczonych na zamówienia w przestarzałe systemy, które mają zamkniętą, zastrzeżoną architekturę, bardzo trudno się przemieszczają i nie zapewniają ochrony przed zagrożeniami nadchodzącymi z różnych kierunków. Co więcej, tylko MEADS zapewnia pełne wykorzystanie 360-stopniowych zdolności pocisku PAC-3 MSE. Dla mnie jedynym wyborem jest MEADS.

Dziękujęmy za rozmowę.

Andrzej Hładij, Juliusz Sabak


Howard B. Bromberg jest wiceprezesem i zastępcą szefa strategii i rozwoju biznesu w Dziale Obrony Powietrznej Lockheed Martin Missiles and Fire Control. Jest generałem porucznikiem US Army w stanie spoczynku. W trakcie służby pełnił między innymi stanowiska dowódcy Szkoły Obrony Powietrznej US Army w Fort Bliss w Teksasie, szefa 32. Dowództwa Obrony Powietrznej i Przeciwrakietowej US Army podczas operacji Enduring Freedom i Iraqi Freedom oraz zastępcy Szefa Sztabu US Army. Służył w jednostkach obrony powietrznej, w tym na stanowiskach dowódczych, w Europie, na Bliskim Wschodzie i w rejonie Pacyfiku.  

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (21)

  1. Worms

    Zastanawia mnie czy ta widoczność 360 stopni nie jest wdrożona kosztem dokładności i czasu namiaru. Tak na zdrowy rozum jeżeli antena jest statyczna i wycelowana w pewien obszar to namiar wydaje się łatwiejszy i pewniejszy. Ktoś coś podpowie na ten temat?

  2. maniek

    jeżeli prezes i antek poważnie myślą o budowie międzymorza z Polską jako liderem, to powinni brać MEDAS - bo w praktyce oznacza to własny i perspektywiczny system, gdzie moglibyśmy później dołączać wyrzutnie ukraińskie czy białoruskie... stać nas było na F-16 to stać nas też na MEDAS... no chyba że 500+ zrobi taką dziurę w budżecie że nie będzie nas stać nawet na beryle...

  3. maniek

    jeżeli mielibyśmy kupić medas, to jednocześnie trzeba negocjować narew - aby móc ją połączyć z systemem medas i negocjować także włączenie niższych pięter OPL jak Poprad, Pilica i inne...

  4. ~jack

    Na chwilę obecną Meads jest lepszym wyborem. Jednak za 4 lata już nie koniecznie! Wielka szkoda, że Lockheed nie jest właścicielem Stunera, bo jeśli by nam zaproponowali w 100% produkcje Stunera na licencji w Polsce to brałbym w ciemno. A tak prawa do rakiety ma Raytheon. Pac 3MSE musi być z rakietą o dobrych parametrach i mniejszych kosztach! Inaczej Rosja wystrzeli parę Toczek, które my zneutralizujemy drogimi rakietami, które będą w ograniczonej ilości . A na więcej jak 30-40 rakiet Pac 3MSE nie będzie nas nigdy stać. Pewnie i tak kupilibyśmy góra kilkanaście. A o rakiecie Iris T zapomnijcie bo to badziew! Lepiej z tą rakietą dać sobie spokój. Ja bym widział taką konfigurację niezależnie od systemu: Wisła - efektorem Pak 3 MSE i Stuner lub w ostateczności Barak 8 (Stuner/ Barak 8 produkowany w 100% u nas) Narew- efektorem Stuner/ Barak 8 i jako druga rakieta coś na bazie Piorun/Błyskawica. A na Pilicę_-efektorem rakieta Piorun/Błyskawica i Działko 35 mm z programowalną amunicją. Do tego sieciocentryczny otwarty system, żebyśmy mogli wpiąć swoje obecnie posiadane radary jako dodatkowe do tych od systemu Wisła oferowanych przez producenta i jest bajka. Raytheon będzie miał system sieciocentryczny od Northrop Grumman.

    1. dropik

      Nie 40 pac3 tylko 400. Jedna rakieta to ok 8mln $. Mniej nie wchodzi w rachube. Blyskawica nie istnieje. Toczki maja maly zasieg. Poza Gdanskiem nic ciekawego co byloby bronione przez baterie wisly nie znajduje sie w ich zasiegu w poczatkowej fazie wojny. Nie ma koniecznosci strzelania do wszyskiego co leci , z wyjatkiem tego co zagraza bezposrednio baterii.

  5. poznaniak

    Poruszając sprawę systemów opl.chciałbym wspomnieć o pewnym pomyśle, który wyszedł w trakcie dyskusji o potrzebie posiadania marynarki wojennej-chodzi mi o zakup okrętów z systemem AEGIS.Koszt zakupu takiej jednostki wynosi ok.2 mld dolarów ,czyli to co już wydaliśmy na Gawrona a mamy za to system przeciwrakietowy i przeciwlotniczy pokrywający zasięgiem całe Pomorze po Bydgoszcz no i poza tym mamy pełnosprawną jednostkę morską.Co do systemu lądowego to obecnie tylko systemy izraelskie lub rosyjski s 400 są w stanie w pełni zapewnić nam bezpieczne niebo.Swoja drogą niech ktoś logicznie mi wytłumaczy dlaczego nie możemy zakupić chińskich systemów opl?

    1. dropik

      Gawron to 1mld zł a nie 2mld $ .nie siej defetyzmu

  6. Figaro

    Muszę przyznać, iż jest to znakomity wywiad, który w wielu spornych kwestiach stawia kropkę nad i.Rakietowy system OPL średniego zasięgu PATRIOT PAC-3+ jest systemem pozbawionym możliwości działania w zakresie 360 stopni, nie jest mobilny, sieciocentryczny, nie posiada otwartej architektury, nie może odpierać ataków z kilku stron jednocześnie, gdyż jest to sektorowy, samodzielny system o zastrzeżonej zamkniętej architekturze.Można powiedzieć, że jego 40 - letnia konstrukcja, nie uległa rewolucyjnej zmianie po dziś dzień.Okazuje się także, że najnowsze oprogramowanie PDB - 8, które podlega obecnie testom, też niczego nowego nie wnosi poza niezbędnymi, wymaganymi aktualizacjami.Wejście do seryjnej produkcji owego PDB - 8 przewidziane jest bodajże na 2018 r.Zastanawiam się, co się dzieje z planami, koncepcjami projektu PATRIOT NG?Jeżeli powstanie gotowy prototyp PATRIOTA NG, to najwcześniej za 10 lat, bo taka jest luka, przepaść technologiczna względem konkurencji.Może cała nadzieja tkwi w demonstratorze przyszłego prototypu radaru firmy RAYTHEON, gdzie gro elementów ma zostać wykonana w technologii azotku galu.Na razie istnieje tylko demonstrator.Kolega SENKJU przedstawił na tym forum jego wielkie zalety.Natomiast ja uważam, że jeżeli powstanie owy radar firmy RAYTHEON w technologii GaN, to najwcześniej za 10 lat.Nie wiem tylko, czy będzie tak znakomity, jak opisują go jego fani?

  7. rcicho

    Generalnie mimo dość dużego budżetu obronnego (ok 37,5 mld zł z czego na zakupy nowego sprzętu tylko 5,5 mld zł) z całą pewnością nie będzie nas stać na zakup dwóch oddzielnych systemów obrony powietrznej. Dlatego albo wpierw kupimy system NAREW (z wymogiem że czesc rakiet będzie mieć zwiekszony zasięg do minimum 40 km) i to w dużej ilości albo wybierzemy opcję 2 w 1 czyli system krótkiego i średniego zasięgu razem co w praktyce wskazuje na MEADS. Jeśli wybierzemy opcję dwóch oddzielnych systemów czyli wpierw Wisła (Patriot) a póżniej Narew to zwyczajnie wypompujemy budżet obronny na 10 lat do przodu i praktycznie trzeba będzie zrezygnować z licznych programów modernizacyjnych jak i z zakupu systemu Narew. Cena jaką płacić będą Niemcy czyli 4 mld euro jest śmiesznie niska w porównaniu do tego na co liczyli Amerykanie za swoje Patrioty NG. Dla nas głównym czynnikiem wyboru powinna być właśnie cena bo czy kupimy MEADS czy Patriot to i tak będzie dla nas gigantyczny skok naprzód. Drugim czynnikiem powinna być mobilność baterii. MON tu powinien postawić bardzo twarde wymagania. Powinien być określony krótki czas na zmianę położenia danej baterii i krótki czas do uzyskania gotowości bojowej. To dla nas kluczowe. Jeśli będą to w praktyce zestawy stacjonarne to odrzucenie od razu z tego względu, że dla wrogiego specnazu unieszkodliwienie takiej baterii to będzie pestka. Jeśli bateria będzie co chwile zmieniać swoje położenie to bardzo trudno będzie namierzyć jej położenie. Ważny czynnik to kamuflaż i tu również powinny być jasno postawione kryteria. Zasadniczą też sprawą jest pełna autonomiczność użycia tych zestawów tak aby czasem armia producenta nie byłą w stanie zablokować ten system. Jak dla mnie to najważniejsze to szybki zakup systemu Narew ale z z dużą możliwością rozwoju tak aby można było korzystać z kilku różnych rakiet w tym co najwazniejsze z taniego efektora ktorego w 100% będziemy produkować w kraju (choćby licencyjny). Wisłę zostawiłbym na potem czyli jak będą pieniądze i jak skonczą prace na tymi systemami. To co się dzieje w MON w kwestii wyboru systemów plot to jakaś parodia.

  8. skipper

    Oferta dotycząca systemu MEADS dla Polski to w końcu jakieś sensowne rozwiązanie w sensownym czasie .Sieciocentryczność ,mobilność ,udział w nowoczesnej technologii ,przeniesienie części produkcji do Polski to jest to czego nikt nam nie da .A co jest bardzo ważne to kasa będzie wydawana stopniowo i można ją w budżecie MON -u ująć jako pozycję stałą.Problemem jest zrozumienie tej sprawy przez decydentów ,którzy przy swoich pomysłach nie jeden program już uwalili i uwalą .Taki to kraj

  9. Robin

    Problem z systemami OPL jest taki że nie wiadomo jak się sprawdzają w działaniach wojennych, jeśli Lockheed Martin wyporzyczy je na jakąś wojnę i wykaże że dobrze działają to można to kupić

    1. edi

      Patriot się sprawdził mimo błędów które w nowszych systemach zostały wyeliminowane. Iron Dome też się sprawdził wiec nie ma co kombinować tylko połączyć amerykański z izraelskim i będzie git.

  10. #20@08&16

    od poczatku bylo wiadomo ze to najlepsza oferta, a polacy swoje. i nie maja nic, moze konferencje

  11. vi-waldi

    50 miesięcy......za 50 m-cy to...to już np. Warszawy może nie byc ( tzn może byc ale już zupełnie" płaska" :( ......a działania Pana Macierewicza są ewidentnie spowalniające i rozwadniające budzet na uzbrojenie...na czyją korzyśc on działa bo na pewno nie dla poprawy obronności. Brak jakiejkolwiek decyzji w sprawie przetargów do tej pory wygląda na działania zaplanowane i destrukcyjne . Organizacja obrony cywilnej i koniecznośc jej finansowania musi prowadzic do drobnych przesunięc budżetowych ( nawet jeżeli program modernizacyjny ma swoje finansowanie ..)... bo przecież budżet MONu jest jeden i nie jest z gumy itd,itp

  12. Lord Godar

    Niestety ale mamy tego pecha , że w czasie naszego wyboru jeden z systemów proponowanych nam na "Wisłę" czyli "Patriot" wyczerpał swoje możliwości rozwoju i musi przejść totalną metamorfozę . Jak wszystko wskazuje zmianie ulegnie system zarządzania , radar , wyrzutnia , a zostaną tylko nowo opracowane efektory. Generalnie więc wszystko będzie inne niż w oferowanym nam wariancie PDB-8 . Mało tego ... sami Amerykanie jeszcze nie wiedzą co wybiorą i zanim zdecydują minie kilka lat , a my jeśli wejdziemy teraz w "Patriota" w obecnej postaci lub zdecydujemy się na wersję z radarem "pod nas" możemy znaleźć się w ślepym zaułku . A prawda jest taka , że jeśli się okaże że Amerykanie wybiorą inną drogę , to my albo zostaniemy z tym kosztownym i kłopotliwym białym wielorybem tylko dla siebie wydojeni z kasy. Jeśli będziemy chcieli go zmodyfikować to trzeba będzie drugi raz wywalać kasę , a na to już nas nie będzie stać . Drugi system czyli "MEADS" niestety jeszcze nie jest gotowy i ma też swoje problemy i wady , jest dopiero rozwijany i ciężko go ocenić . Brak odpowiednich efektorów to problem , ale myślę , że jeśli można by było wpiąć w niego odpowiednie pociski rakietowe to śmiało by można zaryzykować. Na pewno zaletą "MEADS" dla nas jest program "partnerski" , co rokuje lepiej na przyszłość jeśli chodzi o korzyści finansowe , naukowe i przemysłowe. Nasuwa się więc konkluzja , że lepiej dla nas było by poczekać z wyborem , aż Amerykanie się określą , a "MEADS" dojrzeje ... Zmniejszy się wtedy ewentualne ryzyko niepowodzenia programu i straty kasy. Tylko wtedy może nam uciec status partnerski w "MEADS" , a Amerykanie na pewno w polonizacji kokosów nam nie zaproponują , jak doświadczenie nasze pokazuje . Na obecną chwilę jeśli juz bym wybierał to jednak "MEADS" - ma mniej wad i ograniczeń w porównaniu do obecnego "Patriota" i bardziej rozwojowy. Tak czy owak najpierw uruchomił bym "Narew" , może nawet w oparciu o "MEADS" , co dało by nam elastyczność w rozwoju poprzez inne efektory i radary .

  13. Miro

    Obawiam się, że ani tego ani żadnego innego systemu nie będzie. PiS zadłuża państwo w gigantycznym tempie. Skończy się na tym, że armia zostanie zredukowana do 50 tys.

    1. Figaro > Miro

      Na pewno ani w bieżącym, ani w przyszłym 2017 r., decyzja w sprawie programów WISŁA i NAREW nie zapadnie.Będziemy na razie tworzyć program PILICA, gdyż takowa jest potrzeba, a później zobaczymy, czy będą fundusze na inne programy, bo także trzeba dokończyć szereg programów, w fazie ich realizacji vide KRAB, RAK, ROSOMAK II, BORSUK itd., itp.Ponadto nie ma tyle pieniążków na wszystko.Może za 10 - 11 lat gro rzeczy zrealizujemy?

  14. Robert

    Przy mniej więcej porównywalnej skuteczności jednego zestawu, 2 kwestie wydają mi się kluczowe: 1) W obecnym i przyszłym czasie wszystkie środki walki stają się "mobilne". Prawie stacjonarny zestaw Patriot (z uwagi na długi czas jego złożenia i rozłożenia) jest z tego punktu widzenia przestarzałym środkiem walki i tego się nie obejdzie. 2) Koszty. Już na starcie zestaw MEADS jest tańszy od Patriota NG. Wiadomo jednak, że jako Partner programu MEADS będziemy zarabiać na sprzedaży krajom trzecim, co znacząco redukuje koszt sięgający mld złotych. Możliwe, że w perspektywie kolejnych 30 lat koszt ten zwróci się całkowicie. To jest pytanie czy wydać mld złotych, których się już nie odzyska, czy w perspektywie lat otrzymać część lub całość zainwestowanych środków z powrotem. Systemy takie wymagają dalszych usprawnień. W przypadku PATRIOTA PL koszt ten poniesie wyłącznie Polska. W przypadku MEADS koszt ten rozłożony jest na wszystkich Partnerów.

    1. PanBalcer

      niestety usa z powodów licencyjnych nie zgodzi się na sprzedaż Stunera. innych analogicznych efektorów poza PAC3MSE i PAC3 brak. co innego mały zasięg. tutaj Spyder, Sparrow, MBDA, IRIS-T i inne oferowane dla NASAMS2. Możemy budować Narwio-Wisłę z opcją Wisły dysponując pewną ilością PAC3-MSE i dużą ilością tanich efektorów w ramach MEADs. Integrator w postaci NASAMS jesteśmy w stanie zrobić sami. Ew negocjować z Raytheonem tak żeby ich efektory wykorzystać także w ramach MEADS-a

  15. PanBalcer

    Bierzmy MEADS-a na Narew i negocjujmy Wisłę z Raytheonem. To nie żart. LCI Raytheona można wykorzystać w MEAD-s a Polska jest krajem frontowym. Musimy mieć OPL prawie taką jak Izrael. Mamy własną radiolokację wepniemy to w MEAD-s a przy okazji będzie presja negocjacyjna na Raytheona. Najwyżej wyjdzie Narwio-Wisła ale dobre i to. PAC 3 MSE to szczyt marzeń. Rakieta naprowadzana INS i aktywnie, pełna zdolność antybalistyczna, radar 360 AESA otwarta architektura. Możemy w to wpiąć pasywną radiolokację (Gunica) i PL18 do wykrywania myśliwców 5tej generacji i negocjować produkcję tańszych efektorów ew. wykorzystać doświadczenie z Pioruna do produkcji czegoś w stylu polskiego IRIS-T.

  16. fx

    Sorry ale MEADS nie ma 360 stopni w każdej chwili a taki będzie miał Patriot NG z tym że po bokach i do tyłu z mniejszą siłą promieniowania.

    1. rbt

      Czyli w praktyce Patriot NG będzie miał 360 stopni tylko teoretycznie.

    2. Łukasz

      MEADS jest silnie sieciocentryczny i opiera się nie tylko na 1 radarze ale całej ich sieci.

    3. Tomaszek

      Wiec i z krótszym zasięgiem wykrywania w większości azymutu. HIPOTETYCZNY Patriot NG również ma jakąś częstotliwość odświeżania, więc można postawić ten sam głupi zarzut. Pytanie - po co w systemie sredniego zasiegu szybsze, graniczące z "ciągłością" odswiezanie? Do reszty słabości Patriota się kolega nie odniesie? Jest niemobilny - naczepa wyrzutni do strzelania ustawiana jest osobno, mozna go przewozić ale zmiana stanowiska niestety dlugo trwa. Posiada zamkniętą architekturę, zasobniki startowe nachylone itd. Przede wszystkim jednak NG jest HIPOTETYCZNY i jedyne co możemy dostać za kilka lat to PDB-8...

  17. Tom

    MEADS to dookólność, sieciocentryczność, mobilność i otwarta architektura. Dodatkowo bylibyśmy pełnoprawnym partnerem w projekcie. Znacząco niższe koszty. Uważam że zakup Patriotów byłby dużym błędem.

  18. Rob

    MEDAAAAS!!! Tylko MEDAS! Ewentualnie S-400, ale to już pełne s/f. ;)

  19. Michał

    Największą trudnością w wyborze MEADS jest to, że jako Partner a nie tylko kupujący należy wykazać się profesjonalizmem. W MONie woleli by być jedynie kupującym i nabyć system "z półki" za nic nie odpowiadając. Przy MEADS okazałoby się, że całe rzesze urzędników od "dialogów" i "wypracowywania założeń" są niepotrzebne. To wymaga najwyższej klasy praktyków a nie teoretyków od zarządzania projektem na mld zł, sprawnych finansistów i managerów mogących zaprojektować i wybudować fabrykę w kilka miesięcy. MEADS to także szansa na olbrzymi rozwój dużej części polskiej zbrojeniówki w oparciu nie tylko o najnowocześniejsze technoligie ale przede wszystkim nowoczesne metody zarządzania i koniec z obecnym marazmem.

  20. Edward

    Szczerze to ja bym wybrał MEADS. Jest mobilność, sieciocentryczność, widoczność 360 stopni, udział polskiego przemysłu, obietnica dostarczenua zestawu w 50 miesiecy (co można sobie zagwarantować w umowie pod groźbą kar), bycie współwłaścicielem a nawet zarabianie na sprzedaży zestawów za granicę co może skutkować w perpektywie lat na pokryciu całkowitym kosztów zakupu, pogodzenie inwestycji amerykańskiej z europejską, najnowsza technologia, która będzie dalej rozwijana i mniejsze koszty niż w przypadku Patriot. Doprawdę nie wiem, czego chcieć więcej ?

  21. Marecki

    Też uważam że MEADS jest najlepszym wyborem dla nas.

Reklama