Reklama

Siły zbrojne

Finlandia pokazuje, że może zablokować bazę morską w Petersburgu

Autor. Fińska marynarka wojenna

Fińskie siły morskie przeprowadziły ćwiczenia w stawianiu min morskich na Morzu Bałtyckim z wykorzystaniem śmigłowców. Przetrenowano w ten sposób operację blokowania przejścia rosyjskim jednostkom pływającym płynącym do i z Sankt Petersburga.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Fińska marynarka wojenna pokazała, że jest w stanie zablokować rosyjską Flotę Bałtycką poprzez skryte ustawienie min z pokładu własnych śmigłowców. Zadanie realizowano wykorzystując śmigłowiec fińskiego lotnictwa wojsk lądowych NH90. Zdjęcie pokazują, że użyto miny morskiej PM16 Blocker, ale prawdopodobnie zrzucono również w ramach ćwiczeń miny denne PM04 (Merimiina 2000) opracowane przez firmę Patria.

Fińska mina morska PM16 Blocker
Autor. M.Dura

Produkowane przez firmę Forcit Defence miny kotwiczne PM16 są bowiem bardzo duże i śmigłowiec jest w stanie zabrać prawdopodobnie tylko jedną sztukę. Inaczej jest w przypadku okrętów nawodnych. Można bowiem na nie dostarczać dwudziestostopowe kontenery SUMICO, z których każda może pomieścić dwanaście min PM16.

Reklama

Czytaj też

Stawianie min przez fińskie śmigłowce to ważny sygnał wysłany dla rosyjskiej Floty Bałtyckiej. O ile ruch okrętów można bowiem w jakiś sposób kontrolować, obserwując gdzie i w jaki sposób działają, to latające nisko śmigłowce są praktycznie nie do wykrycia. Rosyjskie okręty muszą więc być przygotowane na to, że wykorzystywane przez nie szlaki komunikacyjne mogą być bardzo niebezpieczne praktycznie w każdym miejscu niewidocznym przez radary wykrywania celów powietrznych.

Miny morskie PM16 są o tyle groźne, że zawierają w sobie ładunek wybuchowy, który jest odpowiednikiem 1000 kg TNT. Mogą więc być skuteczne nawet na głębokości 200 m. Zostały one dodatkowo zbudowane z wykorzystaniem materiałów stealth, a więc są trudne do wykrycia przez systemy sonarowe. Ich „inteligentne", programowalne zapalniki reagują bowiem zarówno na zmiany ciśnienia jaki i zaburzenia pola magnetycznego oraz akustycznego. PM16 są więc też trudne do zniszczenia i potrzebne są do tego specjalistyczne okręty przeciwminowe. A tych Rosjanie posiadają bardzo mało.

Sposób działania min morskich PM16
Autor. Forcit Defence

Okręty przeciwminowe są to dodatkowo jednostki pływające bardzo wolne i łatwe do zniszczenia – nie mając skutecznych systemów obrony przeciwlotniczej. Ich działanie podczas konfliktu wzdłuż estońskich i fińskich linii brzegowych jest więc praktycznie niemożliwe. A to oznacza, że rosyjskie okręty nawodne oraz podwodne nie będą mogły przejść bezpiecznie wzdłuż Zatoki Fińskiej, której wody mają głębokość nie większą niż 115 m. W każdym jej miejscu miny PM16 będą więc skuteczne. Rosjanie są dodatkowo w o tyle złej sytuacji, że Blockery można postawić w morzu na długo przed spodziewanym konfliktem, ponieważ zachowują gotowość operacyjną przez ponad dwa lata.

Czytaj też

Jednym śmigłowcem Finowie więc pokazali, że wejście Finlandii do NATO nie jest, jak twierdzi propaganda Kremla nic nie znaczącym faktem.

Reklama

Komentarze (8)

  1. Chyżwar

    Finowie nie pokazali niczego nowego. Już raz w tym samym miejscu na spółkę z Niemcami zablokowali ruską flotę i. I wcale nie trzeba było do tego nie wiadomo jakich sił.

    1. Valdore

      @Chyzwar, Finowie pokazali że moga zrobić to po cichu, tak że przeciwnik dowie się o tym dopiero jak mu mina pod kadłubem wybuchnie. I ze teraz każdy topr żeglugowy tak można zablokować a Rosjanei za duzo niszczycieli min nie maja.

  2. Wuc Naczelny

    I tylko nikt nie wziął pod uwagę, że w czasie wojny okręty typu Bujan będą sobie pływać pod ochroną OPL pomiędzy Kronsztadem a Petersburgiem wystrzeliwując raz na dobę kilka rakiet o zasięgu 1500km. I żaden pocisk balistyczny nic im nie zrobi, zaś pociski cruise przeciwnika muszą być aktywne by je wykryć. Tak więc rosjanie będą strzelać z ruchomych celów na środku morza precyzyjnie w duże infrastrukturalne cele lądowe. Kto wygra?

    1. andrzejto

      Chodzi o tą OPL która popisała się na Krymie?? No to raczej nie popływa...

    2. Ktos

      skoro tak to po co maja wyplywac z portu? MOga odpalic te Kalibry stojac w basenie portowym tylko... czy Rosjanie maja jeszcze Kalibry? Bo ostatnio cos strzelaja rakietami przeciwlotniczymi w cele na ladzie. A sadze ze dostep do elektorniki beda mieli zn ikowmy i nowych rakiet nie bedzie.

    3. Lycantrophee

      No tak,bo Bałtyk jest taki duży i NATO im na to pozwoli xD

  3. OptySceptyk

    Teoretycznie, Petersburg da się zablokować minami, tylko, że trzeba ich do tego celu bardzo dużo, szerokość zatoki to całkiem sporo mil. A potem trzeba bronić zapory przed wytrałowaniem. Nie sądzę, aby takie minowanie trzeba było przeprowadzić. Po obu stronach zatoki można ustawić rakiety i całą Flotę Bałtycką posłać na dno w pierwszych godzinach wojny. Rosjanie też sobie zdają z tego sprawę i dlatego zabiorą z Bałtyku wszystko, co można użyć gdzie indziej. Na chwilę obecną Flota Bałtycka ma może 40 okrętów wartych rakiety, spodziewam się, że ta liczba spadnie.

    1. Chyżwar

      Okrętów podwodnych w ten sposób nie zablokujesz.

    2. OptySceptyk

      @chyżwar I co będzie robił ten okręt podwodny na Baltyku? Jak długo pożyje z tym wszystkim, co NATO będzie tu miało?

    3. Chyżwar

      @OptySceptyk Słowo klucz. "przy tym wszystkim co NATO będzie tu miało" A do tego wszystkiego zaliczają się okręty i lotnictwo morskie. Finowie natomiast pokazali prosty sposób jak zrobić, żeby ruscy w ogóle nie wyściubiali nosa z portów.

  4. tylko_ja

    Przepraszam, a po co mają tam pływać? Kilka mil od bazy żeby coś strzelić w niebo?? BZDURA! To samo można strzelić z brzegu. Słowem Zat. Fińska zablokowana. Królewiec zablokowany. Praszczaj ruska flota.....

  5. easyrider

    No a co ma Kreml mówić? Poza łgarstwami na nic innego ich nie stać. Ciekawe jaką minę ma były as ruskiej razwiedki jak patrzy w oczy swoim kolesiom z wierchuszki których kilka miesięcy temu przekonywał, że rozszerzenie NATO nie wchodzi w grę? Toż Ławrow zapowiadał adekwatne konsekwencje. A teraz ruscy jeżdżą na fińskie śmietniki z elektronicznym szrotem by to i owo odzyskać. Kacapy już nie mają w basenie Morza Bałtyckiego nikogo, kto nie byłby przeciwko nim. Nawet nie będą mieli gdzie się zgłosić na internowanie. Tylko niewola. Ot taka i mądrość Putina.

    1. Chyżwar

      Przed wojną było dość podobnie, chociaż brakowało paktów. Najmniejszy ruch ze strony rusków od razu postawiłby każdy kraj nad tym morzem leżący w stan alarmowy. Były nawet ciche porozumienia pomiędzy tymi państwami. Co więcej podejrzewam że załogom naszych Z.506B nie trzeba by było za bardzo szkolenia, bo Duce, który nienawidził rusków podesłałby tutaj tak zwanych "instruktorów wojskowych". Sytuacja się zmieniła, bo Hitler dał się wpuścić w maliny i zaczął tą wojnę. A to diametralnie zmieniło sytuację.

  6. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Prawdziwym problemem dla Kremla jest fińska projekcja siły na Siewieromorsk - najważniejszą bazę rosyjskich strategicznych i szturmowych atomowców. W połączeniu z 64 F-35A [i 52 F-35A Norwegii i 27 F-35A Danii] i z JSM [czy "starych" JASSM/JASSM-ER ]- i z głębią strategiczną całej Skandynawii w NATO - a jeszcze szerzej z wpięciem Skandynawii w GIUK wraz z UK - dla rosyjskich planów w Arktyce stanowi to "game changer". Moim zdaniem, gdy Kreml odbuduje potencjał rakietowy i pancerno-zmechanizowany - to Finlandia będzie z krajów NATO pierwsza na celowniku do podbijania spirali eskalacyjnej - nawet po pełnoskalową wojnę. Granica 1340 km, teoretycznie "nie do obrony," będzie kusiła Kreml wizją łatwej wygranej. Moim zdaniem - Kreml się "przejedzie" bardziej, jak niż na Ukrainie.

  7. sebaa

    Tak samo jak Turcy w Dardanelach tez nie pokazali niczego nowego jedynie to do czego są potrzebne trałowce/niszczyciele min i ile flota dowolna znaczy bez nich i jak łatwo można takowa flotę zablokować albo ograniczyć jej działanie.

  8. GB

    Max głębokość Zat. Fińskiej to 123 metry, średnia 37 m. W 1941 roku Niemcy zablokowali minami odcinek między Tallinem a Leningradem i jednostki sowieckie poniosły ciężkie straty w czasie ewakuacji z Tallina do Leningradu. Straty zadało także lotnictwo niemieckie. Potem postawiono tyle min że wyjście nawet sowieckich okrętów z Leningradu na pełny Bałtyk stało się niemożliwe. A dziś to flota Bałtycka nie ma nawet porządnych niszczycieli min. W zasadzie ma tylko jeden taki okręt projektu 12700. Z tym że i tak wyposażenie zwalczania min jest zachodnie.

Reklama