Siły zbrojne
Finlandia: "Obrona totalna" zamiast członkostwa w NATO
Nowy rząd Finlandii, wyłoniony w wyniku kwietniowych wyborów parlamentarnych prawdopodobnie podejmie decyzję o podwyższeniu wydatków na obronę narodową. Przypuszczalnie Finowie nie będą natomiast dążyć do przystąpienia do struktur NATO – donosi Defense News. Fińska opinia publiczna opowiada się przeciwko wejściu do Paktu Północnoatlantyckiego, wspierając własny system oparty na obowiązkowej służbie wojskowej i obronie terytorialnej. Takie rozwiązanie może jednak nie okazać się skuteczne w wypadku zagrożenia wobec krajów bałtyckich, będących członkami Unii Europejskiej podobnie jak Finlandia.
Jak donosi Defense News, w wyniku wyborów parlamentarnych w kwietniu bieżącego roku prawdopodobnie zostanie wyłoniona koalicja rządowa, która podniesie wydatki na obronę narodową. Z drugiej jednak strony jest mało prawdopodobne, żeby nowe władze w Helsinkach opowiedziały się za przystąpieniem do NATO.
W świetle agresywnych działań Rosji w Europie Środkowo-Wschodniej większość sił politycznych w Finlandii opowiedziało się za podwyższeniem wydatków na obronę narodową. Zgodnie z wcześniejszymi planami, fińska armia miała otrzymać do dyspozycji dodatkowo co najmniej 50 mln euro rocznie od 2016 roku, z uwzględnieniem inflacji.
Do 2020 roku wysokość dodatkowych funduszy przeznaczanych rocznie na obronę miała osiągnąć 150 mln euro. Jest to zgodne z szacunkami, przeprowadzanymi jeszcze w trakcie wdrażania ostatniej reformy fińskiej armii, która miała na celu między innymi umożliwienie ich funkcjonowania w warunkach ograniczonego finansowania. Według oficjalnych informacji Finlandia przeznaczyła na obronę w tegorocznym budżecie 2,658 mld euro, co stanowi około 1,3% PKB tego kraju.
Należy zaznaczyć, że ów wzrost nakładów na obronę był uznawany za konieczny nawet przy założeniu utrzymania wcześniejszych redukcji. Innymi słowy, dodatkowe fundusze są uznawane za konieczne nawet w wypadku utrzymania wprowadzonych cięć strukturalnych, które zmniejszyły liczebność sił zbrojnych w czasie wojny z 350 000 do 230 000 żołnierzy. Ograniczono również liczbę żołnierzy służących w czasie pokoju, oraz pracowników cywilnych wojska, m.in. dzięki zmniejszeniu liczby szczebli dowodzenia.
W świetle przeprowadzonej restrukturyzacji w Finlandii pojawiły się głosy, że mniejsza liczebność w czasie wojny (wynosząca 230 000 żołnierzy) może okazać się niewystarczająca do skutecznej obrony kraju. Przedstawiciele sił zbrojnych stoją na stanowisku, że dalsze redukcje są nie do zaakceptowania, broniąc jednak wcześniejszej reformy z uwagi na „uwolnienie” zasobów finansowych, niezbędnych do przeprowadzania odpowiedniej ilości szkoleń czy projektów modernizacji technicznej.
Władze w Helsinkach planują wysłanie do około 900 000 rezerwistów listy z informacją, jaka będzie ich rola w sytuacji kryzysowej. Zgodnie z oficjalnymi informacjami ministerstwa obrony, miało to na celu zbudowanie systemu komunikacji z rezerwistami i nie było związane z obecną sytuacją w zakresie bezpieczeństwa. Z drugiej jednak strony widać wyraźnie, że system rezerw w Finlandii funkcjonuje i jest przygotowywany na szerokie spektrum zagrożeń. Warto zresztą zauważyć, że obowiązkowa służba wojskowa cieszy się tam znacznym poparciem społecznym (w przeciwieństwie do członkostwa w NATO). Według oficjalnych danych liczba ludności tego kraju wynosi około 5 500 000 osób, co daje wyobrażenie o stopniu partycypacji obywateli w systemie obronnym.
Zakupy uzbrojenia
W ostatnich latach Finlandia rozpoczęła kilka projektów modernizacji sił zbrojnych, które w znaczącym stopniu mogą podnieść zdolność bojową. Pozyskano między innymi czołgi Leopard 2A6 (z nadwyżek armii holenderskiej) oraz zestawy przeciwlotnicze NASAMS, uzbrojone w pociski AMRAAM, a także systemy bardzo krótkiego zasięgu Stinger RMP Block 1. Dokonano również zakupu pocisków przeciwpancernych Spike i TOW, z nadwyżek sił zbrojnych Holandii i Danii. Wreszcie, realizowany jest stopniowo program modernizacji myśliwców Hornet, obejmujący ich wyposażenie w pociski manewrujące JASSM.
Warto zwrócić uwagę, że siły zbrojne Finlandii pozyskały w ostatnich latach znaczne ilości relatywnie nowoczesnego uzbrojenia (Leopardy 2A6, pociski Spike, wcześniej wyrzutnie MLRS) z nadwyżek europejskich armii, co pozwala na zbudowanie zdolności w określonych obszarach relatywnie niskim kosztem. Jednocześnie jednak podejmowane są działania w celu wzmacniania własnego przemysłu zbrojeniowego, czego przykładem jest realizacja modernizacji myśliwców Hornet przez koncern Patria.
W nadchodzących latach Finowie planują między innymi zakupy nowego systemu artylerii samobieżnej, w celu zastąpienia haubic 2S1 Goździk, korwet wielozadaniowych, czy wreszcie – samolotów wielozadaniowych nowej generacji, jakie wejdą na wyposażenie lotnictwa wojskowego w miejsce obecnie używanych maszyn typu Hornet. Rozpoczyna się również projekt modernizacji bwp BMP-2, które są eksploatowane obok wozów CV-9030FIN.
Warto podkreślić, że zakres i charakter programów modernizacyjnych realizowanych w Finlandii świadczą jednoznacznie o tym, że wojska operacyjne, wyposażone w „klasyczne” środki rażenia, jak choćby myśliwce wielozadaniowe, artyleryjskie wyrzutnie rakietowe oraz czołgi i bojowe wozy piechoty nie są traktowane jako alternatywa wobec sił obrony terytorialnej, jak zdaje się wskazywać część komentatorów w polskiej dyskusji na temat sił OT. W Finlandii relatywnie mniej liczne wojska operacyjne, i „masowe” siły obrony terytorialnej są wzajemnie uzupełniającymi się komponentami systemu bezpieczeństwa państwa, który ma w założeniu pozwalać na odstraszanie i zwalczanie wobec wszystkich rodzajów zagrożeń.
Co z członkostwem w NATO?
Fińska opinia publiczna nadal sprzeciwia się wejściu do struktur NATO, co jest powiązywane przez komentatorów z tradycjami neutralności oraz zaufaniem wobec własnego systemu obrony (który w trakcie II wojny światowej pozwolił na zachowanie przez Finlandię niepodległości, choć nie bez pośredniego wsparcia ze strony państw zachodnich).
System obrony, jaki rozbudowują władze w Helsinkach z pewnością stanowi bardzo silny argument odstraszający potencjalnego agresora. Choć nie zapewnia on raczej pełnych możliwości np. odparcia zmasowanych uderzeń lotniczo-rakietowych (z uwagi na ograniczoną liczebność lotnictwa i sił OPL), to w bardzo znaczący sposób utrudnia podejmowanie agresywnych działań przeciwko Finlandii (szczególnie lądowych).
Jednakże, utrzymywanie poza strukturami NATO stawia pod znakiem zapytania rolę Helsinek w wypadku ewentualnego zagrożenia wobec państw bałtyckich. Finlandia z uwagi na położenie geograficzne mogłaby bowiem odegrać istotną rolę w ewentualnej operacji obronnej, w wypadku przystąpienia do NATO. W świetle kryzysu na Ukrainie zdecydowano o rozszerzeniu współpracy z Sojuszem Północnoatlantyckim, lecz Finlandia nadal nie jest objęta zobowiązaniami i gwarancjami bezpieczeństwa wynikającymi z Traktatu Północnoatlantyckiego.
Po ewentualnym przystąpieniu do NATO Finlandia mogłaby zostać zarówno „biorcą” jak i „dawcą” bezpieczeństwa, w tym ostatnim wypadku wobec krajów bałtyckich, ze względu na ograniczenie własnego potencjału w dużym stopniu zależnych od sojuszników. Jednakże, wejście do struktur Sojuszu mogłoby się przyczynić do pogorszenia relacji z Rosją (w tym także szeroko rozwiniętych stosunków gospodarczych).
Jednocześnie kształt systemu obronnego Finlandii co najmniej znacząco utrudnia podejmowanie agresywnych działań wobec kraju, zwłaszcza w krótkim horyzoncie czasowym (metodą „faktów dokonanych”), co wystawia ewentualnego nieprzyjaciela na straty, a także oddziaływanie społeczności międzynarodowej (choćby przez skokowe wzmocnienie sił NATO w krajach członkowskich).
Finowie są jednocześnie zdecydowani na podejmowanie koniecznych kroków w celu przywrócenia integralności terytorialnej, o czym świadczy choćby przebieg ostatniego incydentu z udziałem „nieznanej” (w domyśle – rosyjskiej) jednostki podwodnej, wobec której użyto podwodnych ładunków wybuchowych. Ewentualne agresywne działania na ograniczoną skalę (w celu zastraszenia) raczej nie będą skuteczne, a pełnoskalowy atak mógłby się okazać niezwykle kosztowny dla potencjalnego przeciwnika, zarówno z czysto wojskowego, jak i politycznego oraz gospodarczego punktu widzenia (członek UE i strefy euro). Pytanie o rolę Finlandii w wypadku zagrożenia dla krajów bałtyckich pozostaje jednak otwarte. Należy zauważyć, że wzmocnienie ich bezpieczeństwa przekładałoby się również na zwiększenie stabilności w obszarze Morza Bałtyckiego (z korzyścią dla Helsinek).
zby79
Czyli Polska powinna przeszkolić 9.000.000 żołnierzy. A wydają tylko 1,3% PKB na obronę.
realista
aby kogos zaatakować musisz mieć przebitke 8/1. 1 mln rezerwistów już by wystraszyl agresora
Reytan
Cóż suwerenny kraj rządzony przez ludzi zatroskanych o własny naród... w przeciwieństwie do tego tu...
realista
Finowie wiedza ile warte sa zapewnienie NATO. Postawili na obrone Totalna która daje większe gwarancje niż Art.5 NATO
niktważny
Szwajcarzy wiedzieli co robili uprawiając sport i posiadając broń powszechnie; mosty dopiero ostatnio rozminowali. Jesteście wolnym narodem zdradziecko napadniętym przez sąsiada który zabrał wam pół terytorium. Dla podkreślenia swej suwerenności i niepodległości powinniście wręcz zademonstrować niezależność wobec Rosji i wstąpić do NATO.
yum
w Polsce wprowadzić ochotniczy pobór do wojsk operacyjnych na okres 1 roku. Bo teraz do służby trafia rocznie ok 3tyś wojaków a powinno byc 20 tyś rocznie.Stworzyć obronę terytorialną opartą o powszechne przeszkolenie wojskowe mężczyzn.
OMEN
Taa... @yum - ...i kobiet! Niech poczują na własnej skórze, co znaczy równouprawnienie.
TRĄBKA
NATO to iluzjoniści ..o sile skutecznej tak długo jak będzie im się opłacać ..z punktu widzenia politycznego i gospodarczego a trakty i słynny punkt 5 .to tylko dla uspokojenia sumienia państw 2 i 3 kategorii wchodzących w skład NATO ....sojusze mają taką samą skuteczność jak przed drugą wojną światową
kamyk
WNP jest super?
Ascaron
No sadzac po tym ile Amerykanie sprzetu wysylaja na wschodnia flanke NATO to jednak ten sojusz nie jest warty tylko ile papier na ktorym go zapisano . Dla USA rozpad NATO bylby katastrofa i z tego powodu mysle ze mozemy liczyc na spora pomoc gdyby nas ruski zaatakowaly.
suominen
Finowie to takie sprytne liski-chytruski. Będą robić interesy z ruskimi i z Zachodem. Kupować broń u jednych i u drugich. Taka polityka równych odległości. Trudno zaprzeczyć, że w ich sytuacji sprawdza się to bardzo dobrze.
dejw
Nie będzie u nas żadnej Obrony Narodowej do puki rządzić będą te same ryje, co od 20 lat są w telewizji Będziemy trwonić pieniądze na zakupy u naszych zachodnich przyjaciół, by żyło się lepiej IM
Kogi
I co oni planują wzmocnić i jak szybko? NATO to lichy sojusz, ale coś tam daje. Jedynym rozwiązaniem dla Finlandii byłoby wejście do NATO I zwiększenie wydatków na wojsko. Cała ta ich obrona totalna pójdzie z dymem w ciągu pierwszych kilku dób jeśli Rosja użyje broni nuklearnej. A użyje jeśli kiedykolwiek miałaby zaatakować tak mocne państwo jak Finlandia.
ZSMW
Bzdura!!! Nie używa się broni atomowej - nawet taktycznej, jeśli celem jest zajęcie jakiegoś terytorium tym bardziej jeśli jest się agresorem. Użycie broni atomowej musiało by postawić cały świat przeciw Rosji prawdziwe sankcje i wywalenie Rosji ze wszystkich struktur międzynarodowych totalna niechęć do tego narodu itd. itp!!!
mrks
Ciekawe ile krajów ma obronę która nie pójdzie z dymem gdy się odpali broń atomową przeciwko niemu (szczególnie gdy zostaną zaatakowani jako pierwsi). W związku z powyższym brakiem sensu jakiejkolwiek obrony - należy tylko samemu sobie przygotować doły - aby nie obciążać nadmiernie tego kto ma broń atomową
rrr
dodatkowo 50 mln euro?? Na co ? Na jeden samolot ??? Buahaha
mrsd
Na OT to już jest jakaś kwota. Ale można w zamian oczywiście się ekscytować zakupami samolotu po pierdylion dolarów
Jacek
Finowie mają swój sposób na obronę narodową. A my chyba niestety nie, a gdyby tak połączyć model Fińskiej obrony i nasze członkostwo w NATO. 100tyś wojska operacyjne 500 tyś obrona terytorialna plus gwarancję NATO i mamy niezłe zabezpieczenie na różne ewentualność gdy np NATO nie zadziała tak jak byśmy chcieli.Warte przemyślenia
marek!
ciekawy i material i komentarz, ja bym to troche trywialnie nazwal " kompleksem dziewictwa " = miec i zjesc ciastko.....Facet z kalachem pod pacha nie jest ZADNYM zolnierzem!!!!! Zadal bym Finom pytanie - w koncu mozna na Was liczyc, czy nie.......i od czego to zalezy ? od ilosci listow do Sw. Mikolaja?? I popatrzcie na mape - Finlandia jest najkrotsza droga do Szwecji i Norwegii, a ew nieprzyjaciela nie interesuja chyba pastwiska reniferow......
kzet69
Efekt wyborów, społeczeństwo Finlandii jeszcze nie dojrzało do członkostwa w NATO, więc rząd stara się mieć ciastko i zjeść ciastko :) , ale sądzę, że w krytycznej sytuacji na Finlandię można będzie liczyć...
Dier
Taki facet z kałachem jest lepszym żołnierzem od picusia w mundurku, który co miesiąc bierze pensję i kończy pracę o 15 a na poligon nie jedzie bo jest akurat na L4.
Mirosław Znamirowski
Ciekawe czy Finowie posiadają obecnie jakiś nowoczesny odpowiednik linii Mannerheima? Ktoś coś wie na ten temat?
Marcin
Przy zasięgu i celności dzisiejszego uzbrojenia, prędzej należałoby mówić o strategii obrony, niż o linii bunkrów.
Wojtekus
Komentarz: Uczcie sie matoly w MONie o WP od Finlandi. Niecale 6 milionow ludzi a wszystko co robia ma sens i pokazuje dobry plan modernizacji. Przejecie sprzetu z nadwyzek europejskich nie dosyc iz szybko ale i tanio wzmocnil ich sily. Moze kupia od nas Kraba i Kryla?
OMEN
Taa... Bo Finlandia to pewnie nie ma własnego przemysłu zbrojeniowego, dlatego kupuje używki. Nie stawia taż warunków o "finlandyzacji" sprzętu podczas przyszłych modernizacji... a może oni po prostu SZYBKO się zbroją, bo dobrze pamiętają Wojnę Zimową z 1939r? Potrafią wyciągnąć wnioski nie tylko z historii, ale też z teraźniejszości. Wiedzą, że gdy rosja wejdzie na wojenną ścieżkę, to idzie na całość. Zdają więc sobie sprawę z tego, że wiele czasu nie zostało. Nie wymyślają bzdurnych przetargów, a w modernizacji sprzętu nie żądają minimum 50% FINLANDYZACJI .Co do totalnej obrony, to jeżeli uda im się zmobilizować z tych 900 tys. rezerwistów choć 50%, to ruski będą mieć problem z zajęciem ich kraju. Czy polska jest w stanie zmobilizować podobne siły, mając w kraju 34 mln. ludności (reszta na europejskich "zmywakach")? Nie sądzę. U nas słabo z logistyką i planowaniem. Zreszta, czy Polski rząd nie bałby się dać obywatelom broń do ręki?
odkłamiacz historii
Finowie mają zaufanie do niepodległości gdyż otrzymali ją... od SOWIETÓW. Finlandia NIGDY wcześniej nie była niepodległym państwem i to Lenin, bez żadnego przymusu i konieczności nadał jej niepodległość. Stalin natomiast zaatakował Finlandię, gdyż bolszewicy, jak na prostaków bez wykształcenia przystało, pozostawili w debilizmie swoim w granicach Finlandii JEDYNĄ W EUROPIE KOPALNIĘ NIKLU i to ją chciał Stalin, a Finowie nie godzili się na "prostowanie granic" i oferowali jedynie współwłasność kopalni na obszarze Finlandii. Oczywiście ta kopalnia jest teraz na terenie Rosji... Dlatego Finowie bardziej boją się, że USA wkręci ich w ramach NATO do jakiś napaści na Iran czy Syrię niż tego, że napadną na nich Rosjanie i stąd sprzeciw wobec NATO.
Tomasz
Panie Kolego, to dość prosta i niekoniecznie poprawna wizja fińskiej niepodległości. Pozdrawiam
Tyberios
Trudno nawet stwierdzić gdzie zacząłeś fantazjować a gdzie już jechać po bandzie...
Pablito
O ruskie trolle jak zwykle pierwsze. Biedaki potrzebowali kopalni niklu, to nie mogli jej odkupić lub kupić nikiel a musieli wziąć kopalnie z całą Karelią. A propos odkłamania historii to sowiety niczego im nie dali, tylko Finowie sami pogonili czerwoną hołotę: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_domowa_w_Finlandii i 21 lat później też choć ze stratą Kareli.