Siły zbrojne
Dywizja Elektronika będzie dźwignią Bumaru
W ciągu najbliższych pięciu lat Grupa Bumar chce podwoić swoje przychody. Znaczny udział ma mieć w tym wzmocniona właśnie dywizja Bumar Elektronika, której przychód miałyby wzrosnąć nawet 2,5 krotnie.
Dotychczasowa dywizja Bumar Elektronika wraz z Przemysłowym Centrum Optyki i 47 procentowymi udziałami grupy w spółce Radmor przyniosły w 2011 aż 400 milionów złotych przychodu i 40 milionów zysku. „Chcemy, żeby w 2018 roku ten przychód wyniósł 1,05 miliarda złotych, a roczny zysk wyniósł 163 miliony. Dzięki temu Dywizja mogłaby zainwestować w badania i własny rozwój aż 143 miliony” - wylicza prezes Bumaru Krzysztof Krystowski.
Już teraz Bumar ma zamówienia Sił Zbrojnych RP na najbliższe lata o wartości kilkuset milionów złotych. Dywizja Elektronika ma zarabiać m.in. na radarach Liwiec i Soła. Środki ma przynieść także modernizacja radarów NUR-21, kończą się też negocjacje w sprawie sprzedaży 76 pojazdów systemu obrony przeciwlotniczej bardzo krótkiego zasięgu Poprad.
Dyrektorzy grupy liczą na znaczny wzrost zamówień w związku z budową Tarczy Polski. Jak podkreślają już w tej chwili Bumar jest w stanie dostarczać bardzo dobre systemy bardzo krótkiego zasięgu (wyposażone w poczwórne wyrzutnie rakiet Grom, a w niedalekiej w udoskonalonego Pioruna), trwają też prace nad rakietą krótkiego zasięgu Błyskawica. Pierwsze strzelania z jej udziałem odbyły się 5 grudnia br.
Bumar Elektronika zatrudnia obecnie 1250 osób w tym 28 doktorów inżynierów i 425 inżynierów. Dywizja jest posiadaczem 690 patentów, z czego 24 pojawiło się w 2011 roku.
(MS)
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie