Reklama

Siły zbrojne

Fot. mł. chor. Adam Król / DGRSZ

Ćwiczenia "kryzysowe" z udziałem Strzelców w Bieszczadach

W Bieszczadach przeprowadzono praktyczne epizody Regionalnego Ćwiczenia Obronnego RĆO 2016. W Ośrodku Szkolenia Górskiego w Trzciańcu i na zaporze wodnej w Solinie ćwiczyli żołnierze 21 Brygady Strzelców Podhalańskich, służby mundurowe Podkarpacia oraz organizacja proobronna Strzelec. 

Jak czytamy w komunikacie zamieszczonym przez Dowództwo Generalne RSZ, celem przeprowadzonego ćwiczenia było sprawdzenie zdolności reagowania wydzielonych struktur podsystemu niemilitarnego systemu obronnego państwa na współczesne zagrożenia bezpieczeństwa narodowego oraz pokazanie zasadności utworzenia jednostek Obrony Terytorialnej. Szef sztabu Kierownictwa RĆO, płk Sławomir Olearczyk, wprowadził wszystkich uczestników ćwiczenia w jego sytuacje i założenia. 

Pierwsza część ćwiczenia, która odbyła się w Trzciańcu zakładała, że grupa terrorystów przejęła jeden z magazynów Straży Granicznej. Natychmiast uruchomiono procedury i w rejon zdarzenia przybyli żołnierze wraz z formacjami Obrony Terytorialnej – Strzelcami z jednostek z regionu. Terroryści zostali wezwani do natychmiastowego opuszczenia budynku, a siły zademonstrowały swoją obecność. Ich apele nie dały jednak skutku, więc podjęto decyzje o szturmie na zajęte obiekty. Cała akcja zakończyła się przeprowadzeniem aresztowania lub unieszkodliwieniem napastników. W tej części szkolenia wzięli udział żołnierze 1 Batalionu Strzelców Podhalańskich, funkcjonariusze Straży Granicznej, Policji, Państwowej Straży Pożarnej oraz Strzelcy.

W ramach drugiego epizodu RĆO terroryści próbowali uszkodzić zaporę w Solinie za pomocą materiałów wybuchowych oraz otworzyć śluzy i dokonać znacznego upustu wody. Oprócz służb zaangażowanych już w pierwszą część ćwiczenia w Trzciańcu, w Solinie dołączyły do działań WOPR, GOPR oraz Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Wszyscy zostali zatrzymani. W czasie akcji byli również ranni, których ewakuował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Ćwiczenia odbyły się w obecności sekretarza stanu, zastępcy szefa Kancelarii Rady Ministrów Pawła Szrota, władz wojewódzkich i samorządowych Podkarpacia, przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej – kierownictwa ćwiczenia oraz służb mundurowych, a także władz Związku Strzeleckiego Strzelec.

 

 

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Roman

    No cóż, kolejna "pokazucha"! Jak wskazują przynajmniej dotychczasowe doświadczenia, to w przypadku grupy dobrze uzbrojonych zdeterminowanych terrorystów lub przekonanych o swojej misji bojowników wszelkie próby konwencjonalnego szturmu przy pomocy policyjnych sił antyterrorystycznych wyposażonych w hełmy, kamizelki kuloodporne (poprawnie odłamkoodporne) kończą się ciężkimi stratami dla atakujących sił prawa i porządku. Dopiero wprowadzenie do akcji ciężkiego sprzętu bojowego (czołg) daje możliwość złamania oporu zdeterminowanej do końca grupy terrorystycznej. Przykłady z Biesłanu w Osetii Płn,, Waco w Teksasie to potwierdzają. Gorzej gdy zdeterminowana grupa terrorystyczna wyposażona jest w ciężką broń maszynową i ppanc to wówczas użycie czołgów czy transporterów opancerzonych może nie dać rezultatów. Przykładem może być akcja uzbrojonej grupy Czeczenów która opanowała szpital w Budionnowsku i odparła atak wozów pancernych armii rosyjskiej i w rezultacie niepowodzenia akcji antyterrorystycznej mogła wrócić z powrotem na terytorium Czeczenii. Niestety dotychczasowe ćwiczenia i manewry zakładają, że grupka terrorystów na sam okrzyk "policja" podda się bez walki. Polskie rzeczywiste doświadczenia (dotyczące co prawda grupy kryminalnej) wskazują na coś innego. Przykład szturmu pododdziału antyterrorystycznego policji w Magdalence k/Warszawy w marcu 2003 r. może tu być przykładem, gdzie poniesione straty dochodzące ogółem do 50% (rannych i zabitych) ze składu osobowego pododdziału antyterrorystycznego policji wskazują jednoznacznie, że w przypadku dobrze uzbrojonej grupy możliwości przeprowadzenia akcji o charakterze policyjnym, a nie wojskowym są iluzoryczne.

Reklama