Reklama

Siły zbrojne

Brytyjskie drony za francuskie pojazdy, czyli dobra lekcja negocjacji

Francja kupi drony Watchkeeper od Wielkiej Brytanii ale pod warunkiem, że Wielka Brytania kupi pojazdy Nexter VBCI od Francji. Jest to dobra lekcja dla nas, jak należy dbać o własne interesy przy zakupie uzbrojenia.

Nietypowe negocjacje trwają po obu stronach kanału La Manche. Ministerstwo obrony Francji wyraźnie deklaruje, że jest gotowe zakupić brytyjskie drony taktyczne Watchkeeper, ale tylko jeżeli Brytyjczycy zdecydują się na zakup francuskich, kołowych transporterów opancerzonych Nexter VBCI 8x8. Francuskie warunki są o tyle twarde, że producentem bezzałogowców jest Thales UK, a więc brytyjska filia wielkiego francuskiego koncernu elektronicznego Thales.

Pewne dodatkowe szczegóły francusko – brytyjskiej współpracy w dziedzinie dronów wyszły na jaw po opublikowaniu końcowego tekstu „Deklaracji na temat bezpieczeństwa i obrony” (Declaration on Security and Defence) podpisanej na szczycie obu państw jaki się odbył w styczniu 2011 r.

Wynika z niej, że Francja i Wielka Brytania przeznaczą w sumie 120 milionów funtów na wspólne studia nad dronem bojowym (program Future Air Combat System), przy czym władze w Paryżu zgodziły się oprzeć te badania nad opracowanym wspólnie przez Izrael i Wielką Brytanię dronie Watchkeeper.

Trwają również negocjacje nad kupnem tego bezzałogowca dla francuskiej armii, jednak francuska agencja ds. uzbrojenia DGA uzależnia swoją decyzje nie tylko od jego parametrów taktyczno technicznych, ale również od decyzji co do zakupu przez Wielką Brytanię pojazdu VBCI (Véhicule Blindé Combat d’Infanterie). Pojazd ten jest już testowany w brytyjskiej armii podobnie jak dron Watchkeeper we francuskiej.

Dla nas to jest dobra wskazówka jak prowadzić negocjacje. Można przecież kupić od Amerykanów samoloty V generacji pod warunkiem, że oni kupią od nas nasze kołowe transportery opancerzone. I to byłby idealny offset.

Reklama

Komentarze (4)

  1. miroo

    1) zgodnie z umową licencyjną pojazd AMV (w spolonizowanej wersji Rosomak) może być dla USA oferowany tylko przez Finów, nie mamy praw do eksportu tego wozu... 2) UK i Francja - to dwa kraje o podobnym potencjale wojskowo-techniczno-ekonomiczno-społeczno-politycznym - Polska przy nich jest karłem.. 3) w taki sposób możemy sobie "negocjować" a raczej oferować z europejskimi partnerami ale nie z USA, które mają klazulę: "made in USA" - wszystko co wyprodukowane dla armii musi być made in USA (śmigłowce lakota, śmigłowce Merlin dla prezydenta USA czyli kestrel program i wiele innych jest przykładem tego, że zagraniczny producent musi na terenie USA postawić fabrykę albo znaleźć kooperanta).

  2. sokół1000

    Akurat z tą lekcją dla Polski bym się nie zapędzał. Lekcja, owszem, jest ale nie tam gdzie jej autor szuka. Jeżeli się wczytamy to znajdziemy info, że Watchkeeper to wcale nie brytyjska produkcja francuskiego Thalesa tylko joint-venture z Elbitem. Do tego Izraelczycy wciąż mają tam ponad połowę udziałów. Czyli de facto Francuzi chcą kupić od swojej brytyjskiej spółki izraelskie drony. To ma być lekcja? Już wolałbym żeby Polacy kupili sprzęt bezpośrednio z Izraela a następnie (pewnie taki warunek zapisać w umowie) razem rozwinęli jakąś technologię – jak to sugeruje f-16. Gdzieś nawet obiło mi się o uszy, że Elbit kooperuje z polskim WB Electronics. Tu jest dla nas lekcja. Zakup najnowocześniejszej technologii i jej transfer do polskiego partnera.

  3. f-16

    no jakoś samolotu szkolnego, maszyny bezpośredniego wsparcia/pionowego startu, granatnika przeciwpancernego, armat okrętowych 76 i 57 o Strykerze który bazuje na rozwiązaniach LAV i Pirahnii nie wspomnę nie opłacało im się woleli zamerykanizować europejskie konstrukcje.Wydaje mi się jednak że sensowniejszy byłby wariant Izraelski czyli wymuszenie zgody na instalacje polskich elementów na maszynach dla nas i dla innych krajów + np zgoda na remonty i i płytkie modernizacje dla przyszłych europejskich użytkowników z poza pierwotnych uczestników projektu JSF(tych już zaklepali Włosi) przykładowo Finlandia albo Rumunia.Ale to dużo trudniejsze negocjacje i trzeba wydać pieniądze na B+R dla tych potencjalnych podzespołów w potencjalnym F35PL.Podzespoły dla Havoca USMC są dostępna na dziś. Ogólnie nie jest to nowość bo pierwotnie za Jastrzębie miało być kupione ponoć 100ka M-28 na rynek amerykański, ale nie pamiętam jak się amerykanie z tego wykręcili(pamiętam tylko że trochę M-28 trafiło do sił specjalnych ale to już po przejęciu przez UTC).Za MiG29 kupowano An-2 a za Mi8/24 produkowaliśmy dla ZSRR Mi-2, ale nie spowodowało do wspaniałego rozwoju technologii w naszym kraju, sensowniej chyba wywalczyć jeden zaawansowany system w rodzaju celownika na-hełmowego robionego przez joint venture Elbitu i Rockwell Colins, niż dostarczać te powiedzmy 20 % podzespołów do Amerykańskiego Rośka.Nie byłoby to łatwe ale jeśli przy każdym ambitnym projekcie będziemy używać słów wytrychów nie da się i nie ma pieniędzy to daleko nie zajedziemy.

  4. mirage 2000-9

    Trochę zły przykład, bo Amerykanie wywalili miliardy na badania i rozwój i mogą sobie zbudować i WSB V generacji i KTO, a my sobie WSB nie zbudujemy, a Rosomak jest licencyjnym AMV, który zresztą startuje u nich w przetargu dla Marines, ale w innych przypadkach to rzeczywiście może mieć sens.

Reklama