- Wiadomości
Australijska fregata OHP będzie atrakcją dla nurków
Minister obrony Australii poinformował o ofercie skierowanej do australijskich stanów i terytoriów, zgodnie z którą dwa wycofane w ubiegłym roku okręty, w tym zmodernizowana fregata typu Oliver Hazard Perry/Adelaide - HMAS „Sydney”, mogą zostać przekazane do zatopienia jako atrakcja turystyczna dla płetwonurków.
Australijski resort obrony postanowił wykorzystać w ten niecodzienny sposób dwa okręty: wycofany w lipcu 2015 r. duży okręt desantowy HMAS „Tobruk” o wyporności 4100 ton i wycofaną w listopadzie 2015 r. fregatę rakietową typu Oliver Hazard Perry HMAS „Sydney” o wyporności 3500 ton. Zatopione zostaną więc jednostki pływające wprowadzone do służby w 1981 r. i w 1983 r.
W przypadku HMAS „Tobruk” decyzja o wycofaniu z linii była zrozumiała. Okręt był już bowiem w bardzo złym stanie technicznym, wynikającym z intensywnej eksploatacji i oszczędności, jakie próbowano uzyskać ograniczając konieczne remonty. Z drugiej jednak strony była to jednostka przydatna zarówno do ochrony północnego wybrzeża Australii, jak i w operacjach pokojowych i humanitarnych. Przykładowo, jeszcze na początku 2015 r. HMAS „Tobruk” brał udział w operacji ratowniczej po ataku cyklonu PAM na wyspach Vanuatu.
W przypadku HMAS „Sydney” sprawa wyglądała już jednak inaczej. Był to okręt również bardzo zasłużony, uczestniczący m.in. w działaniach bojowych w Zatoce Perskiej, w czasie wojny w Afganistanie i podczas ataku na Irak w 2003 r. Ale najważniejsze było to, że fregata została gruntownie zmodernizowana w ramach programu Sea 1390, który był realizowany od 1999 roku przez firmę ADI Limited (obecnie Thales Australia - TA). Koszt modernizacji czterech okrętów (bo tyle fregat typu Oliver Hazard Perry/Adelaide Australijczycy zdecydowali się unowocześnić) wyniósł około 1,266 miliarda dolarów australijskich.
Australijska marynarka wojenna wycofała więc i chce zatopić okręt, który przed dziesięcioma laty otrzymał praktycznie nowy, rakietowy system przeciwlotniczy (zamontowano na dziobie wyrzutnię pionowego startu rakiet przeciwlotniczych RIM-162 ESSM oraz wymieniono rakiety SM-1 na SM-2), na którym unowocześniono radary obserwacyjne i system kontroli ognia, na którym całkowicie zmodernizowano: Bojowe Centrum Informacyjne (z wymianą konsol operatorskich), system rozpoznania elektronicznego oraz zakłóceń pasywnych i aktywnych, system obrony przed torpedami, unikania min i zwalczania okrętów podwodnych, system łączności (m.in. poprzez zamontowanie systemu wymiany danych Link 16) oraz system napędu głównego.
Zatopiony zostanie więc okręt, który jest młodszy o ponad dwa lata i nowocześniejszy od obu polskich fregat tego samego typu (ORP „Gen. K.Pułaski” i ORP „Gen. T.Kościuszko”).
Ex. „Tobruk” i ex-„Sydney” opuściły już swoje stałe stanowiska w bazie sił morskich Garden Island w Sydney (zacumowano je w jej wschodniej części), robiąc miejsce nowym jednostkom pływającym, które mają zostać wprowadzone w Australii. Teraz oczekują na ostateczną decyzję władz australijskich, która będzie związana z koniecznością wcześniejszego przeprowadzenia odpowiednich prac przygotowawczych.
Samo zdemilitaryzowanie jednostek (zdjęcie z nich wszystkich systemów bojowych i urządzeń, które mogą być jeszcze przydatne) będzie zadaniem realizowanym wyłącznie przez departament obrony. Przygotowanie jednostek do zatopienia w roli obiektu do turystycznego nurkowania ma być już finansowane przez władze lokalne. Będzie to związane m.in. z koniecznością usunięcia wszelkich elementów zagrażających płetwonurkom oraz oczyszczenia okrętów z pozostałości materiałów ropopochodnych, tak by nowe obiekty nie zakłóciły czystości wód przybrzeżnych.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]