Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Artyleryjski pocisk z donośnością 100 km

Fot. Spc. Angel Ruszkiewicz/US Army
Fot. Spc. Angel Ruszkiewicz/US Army

Koncern Raytheon rozpoczął prace nad kierowanym pociskiem artyleryjskim kalibru 155 mm z silnikiem strumieniowym (ramjet), którego zasięg ma przekraczać 100 km. Amunicja powstaje w ramach programu XM1155 Extended-Range Artillery Projectile o wartości wstępnej 7,9 mln dolarów i jest elementem szerszego programu zwiększania możliwości US Army znanego jako ERCA (ang. Extended Range Cannon Artilery), który wywodzi się od samobieżnej haubicy M109 155 mm z lufą długości 58 kalibrów.

Raytheon Missiles & Defense będzie realizować program nowej amunicji wspólnie holenderską organizacją naukową TNO (Nederlandse Organisatie voor Toegepast Natuurwetenschappelijk Onderzoek), która ma opracować silnik typu ramjet dla pocisku artyleryjskiego kalibru 155 mm. Raytheon będzie odpowiedzialny za jego integrację ze strukturą, oraz pozostałe elementy systemu, takie jak głowica czy system naprowadzania.

Całość ma zapewniać skuteczne zwalczanie celów na dystansie ponad 100 km, w tym również celów ruchomych. Oznacza to co najmniej dualny system naprowadzania, który zapewni użycie układu nawigacyjnego GPS/INS do naprowadzania na cele stacjonarne lub też doprowadzenie pocisku w rejon celu, gdzie uruchomiony zostanie bardziej precyzyjny, aktywny system. Raytheon nie udzielił żadnych informacji na jego temat, może to być więc zarówno dość tradycyjny układ naprowadzania na odbity promień lasera lub też zaawansowane sensory optoelektroniczne, bazujące na obrazie celu, np. w podczerwieni.

Zastosowanie, do zwiększenia zasięgu pocisku, silnika typu ramjet nie jest pomysłem nowym. Silnik strumieniowy typu ramjet nie posiada ruchomych elementów i do sprężania gazów oraz paliwa wykorzystuje ciśnienie powstające podczas lotu z dużą prędkością. Jest to więc system niezawodny i w zasadzie wymarzony do zwiększania zasięgu pocisków armatnich, które ze swej natury osiągają dużą prędkość podczas wystrzeliwania.

Obecnie w amunicji artyleryjskiej, do zwiększania jej zasięgu, stosuje się jeszcze prostsze wspomagające silniki rakietowe, ale przewagą systemu ramjet nad takim rozwiązaniem jest to, że paliwo rakietowe musi zawierać również utleniacz, co zwiększa jego masę. W silniku ramjet tlen do spalania pochodzi ze sprężonego podczas lotu pocisku powietrza atmosferycznego. Tak więc, przy tych samych wymiarach pocisku można w pocisku ramjet zastosować więcej paliwa dla zwiększenia zasięgu lub też większą głowicę aby podnieść siłę rażenia. 

Trzeba tu powiedzieć, że Raytheon nie jest prekursorem w kwestii użycia silników ramjet do zwiększania zasięgu amunicji artyleryjskiej. Koncern NAMMO opracował tego typu amunicję i zaprezentował ją trzy lata temu. Odbyło się już sponad 100 strzelań zakończonych sukcesem. Od czerwca 2019 roku Nammo rozwija pocisk oznaczony HE-ExR (ang. High Explosive Extreme Range) Ramjet wspólnie z firma Boeing. Umowę w tej kwestii zawarto w ramach offsetu za zakup przez Norwegię morskich samolotów P-8 Poseidon. Może to oznaczać, że o kontrakt na amunicję ekstremalnego zasięgu dla US Army zawalczy niebawem Raytheon i Boeing przy wsparciu europejskich konsorcjów naukowo-przemysłowych.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (16)

  1. kaczkodan

    Amunicja artyleryjska kosztuje zbyt wiele ze względu na przeciążenia które musi wytrzymać i precyzję wykonania. Do tego Ramjet zmniejsza objętość użyteczną pocisku. Przyspieszacze rakietowe nie są aż TAK drogie. Kilogram stałego paliwa rakietowego kosztuje 5 dolarów, TNT to 10 dolarów na kg. Można się jarać super technologiami, ale Spacex pokazało że kluczowa jest CENA i używanie nowoczesnych technologii tam, gdzie obniżają one koszty.

  2. Davien

    Ito nic nie możesz, bo zwiekszając wymiary nie zmiesci ci sie w kontenerze wyrzutni, wymaga zupełnie innegonapedu, rosnie masa itd. Ito wiesz w ogóle co piszesz? A tu silnik ramjet zapewne zastępuje silnik rakietowy w pociskach RAP wiec ładunek ci będzie mniejszy od klasycznego o jakąs 1/3.

  3. Artur

    Silnik ramjet i 58" jezeli tańszy od Himars to CUD

    1. Nikt

      Excalibur z samym GPS/INS bez ramjeta i drugiego trybu naprowadzania kosztuje podobną cenę co GMLRS, więc za chiny ludwoe to nie będzie tańsze od pociskó rakietowych

    2. Davien

      Obecnie cena Excalibura to 112 tys usd, M30/31 sa chyba jednak droższe.

  4. ito

    Prawie dobrze, ale kierowanie ogniem z namiotów przenieść do kontenerów na samochodach to nawet Polska potrafi (chyba...). Pocisk do kraba o takim zasięgu też będzie amerykański- kiedy pomyślę o cenie gorzej mi się robi. A w dalszym ciągu pocisk rakietowy bez specjalnej ingerencji w wyrzutnię możesz w sporym zakresie choćby wydłużać i zwiększać jego masę, w armacie się tak nie da- jeśli coś dodasz czegoś musisz ująć. Pytanie brzmi: w którym momencie zasięg staje się sztuką dla sztuki, bo ładunek użyteczny stanie się wielkości nieopłacalnej.

  5. asf

    Szkoda, że w Polsce nie prowadzi się takich badań...

    1. Felek ze Szmulek

      Koszty koszty koszty. Nas nie stać na zakup kilku jednostek ognia polskich Feniksow dla Langust, oraz na modernizację, już wciąż posiadanych ponad 100szt starych wyrzutni BM21 i Rm70, do współczesnego polskiego standardu Langusta2, tego z Topazem. Oraz na wyposażenie WRiA w odpowiednią liczbę polskich dronow do współpracy z już posiadaną artylerią.

  6. Ruskij sołdat-FR.

    Ha Ha Ha - A Polska inwestuje w moździerze Rak!! A co z Krylem czyżby już zezłomowany? A co z haubicami 2S1 Goździk których mamy ok. 200 szt. i strzelają zwykłym granatem na odległość 15 km a z dopałem na 18-20 km. Mają amunicję kasetową, nie wspomnę tu o Topazie i nie są modernizowane lecz odstawione do złomowania. Tylko proszę nie ględzić, że moździerz Rak jest na poziomie batalionu a Goździk nie. Niezależnie na jakim poziomie dywizjon artylerii występuje, Goździk ma większą siłę ognia pośredniego jak i bezpośredniego niż Rak i jest dużo lepszy. A i jeszcze jedno, HSW ma pełną dokumentację produkcyjną do Goździka, a i nie wspomnę o sprawdzeniu bojowym ostatnio na Ukrainie. Polska to dziwny kraj - mówił Zulu Gula. :) Polska ma brygady WOT bez żadnego wsparcia a jedynie "partyzantka na butach w stylu harcerskim" i marzenia "mocarstwowego lotoczołgu F-35". Komedia. I tak można by pisać, pisać ect.

    1. A nie bierzesz pod uwagę, że w tym kraju są mądrzejsi od Ciebie i nie masz racji?

    2. Rex

      Ty byś pewnie pociskiem balistycznym strzelał w pkt. obserwacyjny przeciwnika ulokowany 2km od naszych linii?

    3. Z ukosa

      Kulą w płot. Rak jest absolutnie dobrym środkiem ogniowym, jedyne czego mu brakuje - na razie - to współczesna amunicja podstawowa ta o pełnym zasięgu 13km, nad którą prace się jednak toczą. Za jakiś czas będzie też APR, która znakomicie, wzmocni zdolności ogniowe Raka. Gdyby dostał też Strixa, to stanie się znakomitym wsparciem dla zmot-u! Co do Gozdzika to zalet ma mniej niż wad, w porównaniu do Raka. Wysoka niestety już awaryjność, za to... niska szybkostrzelność, mobilnosc, stara nieoerspektyeiczba amunicja, brak trybu MRSI, o wiele dłuższy czas rozwinięcia i ucieczki. I absolutnie Goździk NIE jest lepszy. Na koniec RAK, czy Goździk nie ma związku z WOT.

  7. Lem

    Czy nowo zamawiane Kraby mogły by mieć lufy długości 58 kalibrów?

    1. Radecki

      Co rozumiesz przez "mogły"? I czy chodzi Ci np. o polskie lufy? Technicznie uwzgledniajac parametry np. podwozia, czy mechanizmów wieży, czy zdolności samej lufowni HSW do wytwarzania tej długości luf - tak. Rozważając brak polskich doświadczeń w projektowaniu luf, koszt i czasochłonność projektu, zysk na parametrach ogniowych, brak instytutów materiałowych - raczej nie. Gdyby jednak wejść w porozumienie np. z RPA w zakresie opracowania takiej lufy, albo nawet L/60 dla przyszłych Kryli, to kto wie?

  8. dim

    Nie jest źle ! MON za 5 lat otworzy na ten temat "fazę". Zgadnijcie jaką ? A przy okazji - zauważcie o jak niewielką kwotę chodzi - 7,9 mln USD. U nas jej nie ma. Abstrachując oczywiście od wydatków polskiego budżetu na inne cele, ot choćby na TV. A podobno wolność nie ma ceny ? (cha cha cha cha !)

  9. ursus

    Od razu należałoby zastanowić się czy nie lepiej wyjdzie pozyskać działa elektromagnetyczne? Moim zdaniem taka opcja daje zdecydowanie większe możliwości w zakresie zarówno zasięgu jak i mocy samego ładunku, bo nie zmarnuje się tyle miejsca na paliwo.

  10. ito

    Pocisk 155 mm- jakieś 47 kg. Minus skorupa (solidna, żeby się nie rozleciał przy wystrzale), minus silnik, minus system naprowadzania... ile taki pocisk materiału wybuchowego przenosi na te 100 km? I za jaką cenę (w związku z przeciążeniami przy wystrzale wszystko co się w nim znajdzie, jeśli ma działać, musi być bardzo szczególnej konstrukcji)? Czy nie prościej- i wbrew pozorom taniej (minus koszt ciężkiego i skomplikowanego technologicznie działa oraz znacznie prostsze przemieszczanie dużo lżejszej wyrzutni) byłoby to załatwić rakietami?

    1. dim

      Prawdopodobnie masz rację, natomiast chodzi o "jak się nie ma, co się lubi..." Gdyż będzie ponad 120 Krabów, a tylko szósta część tego czysto defiladowo traktowanych, przy tym nie tak mobilnego systemu wyrzutni z USA... Podkreślę - przy tym nie tak mobilnego systemu z USA jak nasze Kraby. Zawierającego jakieś namioty pomysłem z ubiegłego wieku i wieków, i tysiącleci kilku poprzednich...

  11. FR technologiczne imperium

    Zakup nawet niewielkie partii tych pocisków sprawi że przeciwnik musi planować działania w naszym obszarze jak by każdy krab je miał a to utrudnia planowanie.

    1. Ktoś

      Nie do końca tak jest. Jeśli przeciwnik ma sprawny wywiad, to wie, które jednostki mają tą amunicje, a które nie. Poza tym, stosowanie takiej amunicji wymaga, aby aby rozpoznanie było na wysokim poziomie, inaczej nie wykorzysta się jej zalet.

    2. erewlrrtrtytruyt

      Nie do końca, trudno jest mieć sprawny wywiad na takim poziomie, żeby wiedzieć, że akurat nie dowieźli takiej amunicji.

    3. fog

      ...to my :/ mamy jeszcze jakiś wywiad...? Mamy zaplecze pozwalające namierzyć i uderzyć w cele oddalone o 50-500 km od naszych pozycji...? :[

  12. dim

    Można też postawić odwrotne pytanie: Krab moż tak zniszczyć Himarsa, ale czy Himars może ogniem kontrbateryjnym, zniszczyć tak Kraba ? Gdy Krab odpali kilka pocisków i już go tam nie ma ? - wszystko to oczywiście pod warunkiem, że mielibyśmy duży zapas podobnych pocisków, o donośności 100km, przy tym z prawidłowym rozpoznaniem i kierowaniem ogniem, także na takie odległości. A wszystko to oczywiście MOŻE POCHODZIĆ z polskich zakładów, z polskiego krwiobiegu gospodarczego. Pod warunkiem ich konkurencyjności. Czyli pod warunkiem, że łatwo i zyskownie będą umiały eksportować. Czyli w praktyce - że będą to firmy prywatne, prywatne i jeszcze raz - komuno wreszcie zdechnij !

  13. Gojan

    Interesująca jest ta lufa 155 mm, wydłużona z L39 do L58 w ramach programu XM1155 Extended Range Cannon Artilery. Obecnie w Europie są używane lufy 155 mm o długości 52 kalibrów (w tym w polskich Krabach). Zastanawiam się, czy L52 jest optymalną długością dla obecnie używanych pocisków KLASYCZNYCH (bez napędu rakietowego /odrzutowego)? I czy wydłużenie lufy z L52 do L58 nie spowoduje, w przypadku KLASYCZNEGO pocisku 155 mm, spadku prędkości wylotowej (zamiast wzrostu), z powodu zmniejszenia się ciśnienia gazów blisko wylotu dłuższej lufy, poniżej poziomu koniecznego do przezwyciężenia oporu lufy? Czy w takim razie nie okaże się, że z lufy L58 będzie można wystrzeliwać tylko pociski napędzane silnikiem rakietowym (strumieniowym), generującym bardziej spłaszczoną ale i bardziej wydłużoną krzywą ciśnienia wewnątrz lufy - taką, że na początku spalania jest mniejsze ciśnienie, ale utrzymujące się aż do wylotu lufy na bardziej stałym poziomie?

  14. auctoritas patrum

    Ja bym poprosił przy okazji o jakieś nowe informacje o GLSDB o zasięgu 200 km z nowym silnikiem rakietowym - zdaje się, że pasuje do Homara i pozwala wybrać bombę z pozycjonowaniem GPS lub z bombą inteligentną - zdolną trafić ruchomy cel. Prosiłbym o porówanie kosztu obydwu wersji z NSM.

  15. Wiem to

    A my dalej analizujemy...

    1. RK53

      Jak nas nie stać to możemy debatować

    2. Konsulatacja

      A cóż tu analizować? Tu trzeba dialog techniczny uruchamiać! Najszybciej jak się da, nawet w ciągu 3 lat.

  16. Fanklub Daviena

    Klasyczny przykład amerykańskiej bezmyślności: jak ma mieć silnik, układ sterowania, nawigacji, to na cholerę do tego droga haubica zamiast taniej wyrzutni rakietowej? Po to są drogie lufy, by tanio celnie strzelać "głupią" amunicją. Do innych zadań jest dużo tańsza artyleria rakietowa!

    1. hehe

      bezmyślne ruskie z armat czołgowych też strzelaja amunicją kierowaną

    2. kowalski

      Wprost przeciwnie - jest to całkiem rozsądne rozwiązanie a jego sens wynika wprost z zasad działania silników ramjet. One NIE działają poniżej pewnej (sporej) prędkości koniecznej m.in. do uzyskania odpowiedniego stopnia sprężania wlatującego powietrza. Dlatego "rakieta" musiałaby mieć i zwykły silnik rakietowy jako początkowy i drugi - właśnie ramjet. Lufa zapewni więc rozruch a sam pocisk jest faktycznie już relatywnie prosty.

    3. Ktoś

      Chodzi o rodzaj silnika. Ten silnik jest bardzo prymitywny i tani w budowie, ale do startu wymaga osiągnięcia przez pocisk pewnej prędkości, bo nie ma systemów tłoczących powietrze, ono musi samo wlatywać, dzięki prędkości pocisku. Im większa prędkość początkowa, tym też lepiej, bo nie trzeba zużywać paliwa z silnika w początkowej fazie. W skrócie mamy prymitywny silnik, trochę paliwa do niego i ładunek prochowy, co jest tańsze od 2 silników, w tym jednego dość zaawansowanego, aby przetransportować głowicę bojową na odległość 100 km. A ponieważ haubice i tak na stanie armii są, to równie dobrze można je wykorzystać do wystrzeliwania bardziej zaawansowanych pocisków. Co do amunicji inteligentnej do haubic, uważa się, że jest to efektywne rozwiązanie, bo cena pocisku jest co prawda dużo wyższa (chociaż wciąż tańsza niż artylerii rakietowej o takim zasięgu), ale zużywa się na tyle mniej pocisków, że się to opłaca.

Reklama