Reklama

Siły zbrojne

Artyleria zamiast laserów - próby nowego systemu zwalczania dronów

Amerykańskie wojska lądowe zademonstrowały nowy system zwalczania małych, bezzałogowych aparatów latających. Jego efektorem jest armata kalibru 50 mm, a nie działko laserowe coraz częściej proponowane dla tego typu zadań.  

Projekt artyleryjskiego systemu do zwalczania małych bezzałogowców wywodzi się z programu zwalczania zagrożeń ze strony rakiet niekierowanych, pocisków artyleryjskich i granatów moździerzowych (RAM - Rocket, Artillery, Mortar). Zorientowano się bowiem, że obecnie równie niebezpieczne stają się drony, które mogą służyć nie tylko do rozpoznania, ale również do bezpośredniego ataku. Ich zwalczanie staje się więc praktycznie tak samo ważne, jak przeciwdziałanie uderzeniom RAM.

Projekt oznaczony jako EAPS (Extended Area Protection and Survivability) jest prowadzony przez centrum badawczo–rozwojowe wojsk lądowych ARDEC (U.S. Army Research, Development and Engineering Center) w ośrodku Picatinny Arsenal w New Jersey. W jego wyniku opracowano system niszczenia nadlatujących rakiet niekierowanych, pocisków artyleryjskich i granatów moździerzowych C-RAM (Counter Rocket, Artillery, and Mortar).

Zasada działania systemu EAPS ARDEC. Ilustracja ARDEC

Pierwsze dwa drony zniszczono tym systemem w czasie testów przeprowadzonych 19 sierpnia br. na poliginie Yuma w Arizonie. Jako cele wykorzystano dwa bezzałogowe samoloty firmy Griffon Aerospace, znajdujące się w odległości jednego i półtora kilometra oraz na wysokości 1500 m. W drugim przypadku przekroczono o połowę wymagania odnośnie zasięgu, postawione w programie demonstracyjnym EAPS.

Armata kalibru 50 mm wykorzystywana podczas testów system EAPS ARDEC. Fot. ARDEC

System EAPS ARDEC wykorzystuje armatę kalibru 50 mm naprowadzaną radarem. W celu zmniejszenia ceny pocisków założono ograniczenie do minimum liczby zastosowanych w nich podzespołów elektronicznych Wszystkie systemy „obliczeniowe” znajdują się więc w systemie artyleryjskim na ziemi. Stamtąd też wysyłany jest sygnał detonujący do pocisku. Dla zwiększenia pola rażenia zastosowano w nim głowicę z wymuszoną fragmentacją, której odłamki wykonano ze stopu tantalu i wolframu.

Przekrój pocisków wykorzystywanych i które będą wykorzystywane w systemie EAPS ARDEC. Fot. ARDEC/M.Dura

Testy wykazały skuteczność zarówno układu naprowadzania i kierowania, jak i zastosowanej amunicji. Dlatego przypuszcza się, że zainteresowanie całym systemem mogą wykazać nie tylko wojska lądowe, ale również amerykańskie siły morskie dla systemów samoobrony jednostek pływających.

Prace nad systemem trwają równolegle w kilku ośrodkach. Radiolokacyjny system kierowania opracowuje firma Technovative Applications w Brea w Kalifornii. Zastosowała ona system antenowy składający się z trzech anten odbiorczych i jednej anteny nadawczej, co ma pomóc w dokładności naprowadzania pocisków na cel. Oprogramowanie śledzące opracowała firma Propagation Research Associates w Atlancie (stan Georgia).

Specjalny nabój powstał we współpracy specjalistów z centrum nadawczego ARDEC, zakładów Armament Systems Division firmy Orbital ATK w Plymouth (stan Minnesota) i firmy Aerojet Rocketdyne w Sacramento (stan Kalifornia).

Testowy radar wykorzystywany w czasie testów systemu EAPS ARDEC. Fot. ARDEC

Jako efektor wykorzystano armatę Orbital ATK Bushmaster III kalibru 50 mm. Wariant 35-milimetrowy tego działka wykorzystują: Norwegia i Dania na pojazdach opancerzonych CV-90, natomiast wariant 25-milimetrowy montowany jest na amerykańskich transporterach M-2 Bradley. Jest to armata napędzana elektrycznie o szybkostrzelności teoretycznej 200 strzałów na minutę. Wersja armaty kalibru 50 mm w systemie EAPS ma być docelowo zamontowana na ośmiokołowym podwoziu ciężkich pojazdów transportowych HEMTT (Heavy Expanded Mobility Tactical Truck). Plany przewidują sprzężenie dwóch takich armat, co ma zwiększyć szybkostrzelność i prawdopodobieństwo trafienia.

Wizja artyleryjskiego system zwalczania pocisków artyleryjskich i moździerzowych, rakiet i dronów. Ilustracja ARDEC

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (9)

  1. poznaniak

    system pancyr s-2 jest idealny do tych zadań.my mamy system biała-czy nie można by przenieś uzbrojenia z niego ,dodać rakiety grom i ulokować na podwoziu jelcza ?stworzylibysmy idealny środek opl dla naszych zgrupowań pancernych.radar również mamy.

    1. dropik

      o tu nie jest mowa o opl tylko o obronie przeciwko uav i pociskom artyleryjskim. wątpię aby pancyr się do tego nadawał. Rakiety za drogie do tych celów , a 30tka ma za mały zasięg. Mniejszy niż 35 oerlikona, która rozmiarami średnicy odpowiada 50. I tą amunicję amerykanie uznali za słabą stad w finalnie ma otrzmyać silniejszy ładunek. 30 pancyra może co najwyżej bronić niewielkiego obszaru wokól siebie

  2. sympatyk2000

    Koledzy nie widzą zasadniczego problemu. Sygnał radiowy nie służy tylko detonacji ,ale naprowadzaniu pocisku ,bo pocisk jest kietowany . Ma boczne silniczki korekcyjne i potzrebne sa imulsy naprowadzania.

  3. inzynier

    System Pancyr S-2- więcej komentować nie potrzeba bo to bicie piany i nic więcej

  4. Afgan

    Nareszcie ktoś poszedł po rozum do głowy i zastosowano koncepcję detonacji sygnałem z pojazdu, a nie super inteligentnego pocisku, który jest kilka razy droższy niż zwalczany cel. Inteligentna amunicja to ślepa uliczka, bo ten kto ją używa zbankrutuje, a to równoznaczne z przegraniem wojny. Należy inteligencje "przenieść" z pocisku do wyrzutni/działa, przy jednoczesnym udoskonalaniu systemów celowniczych i naprowadzających. Pocisk jako system jednorazowy powinien być możliwie najprostszy i najtańszy. Na powyższym przykładzie widać odwrócenie w pozytywnym kierunku ostatnio modnych ale błędnych trendów.

    1. podatnik

      Akurat jestem odrębnego zdania. W świecie cywilnym wyroby elektroniczne są coraz tańsze, a wyroby złożone mechanicznie są coraz droższe. A w świecie koncesjonowanym istniejące procedury wprowadzania sprzętu na uzbrojenie uniemożliwiają zaistnienie rynku i radykalną obniżkę cen nowych urządzeń. Ten kraj, który wyjdzie z systemu etatystycznego i któremu uda się wprowadzić mechanizmy rynkowe w projektowaniu i dostawach sprzętu dla wojska będzie lepiej uzbrojony.

    2. xxx

      Częściowo się zgodzę. Jednak, czy nie lepiej byłoby w ramach tej "inteligencji w armacie" liczyć czas lotu pocisku (+ korygować dla kolejnych na podstawie poprzednich wyników strzelania) i programować pocisk na dany czas w lufie... Pocisk raczej byłby tani, a dodatkowo nie byłoby możliwości zakłócenia kanału radiowego służącego do jego odpalenia. Nie trzeba byłoby też wysyłać tych sygnałów w eter.

  5. PYTANIE...a można tak

    a ..np działka strzelające w układzie rewolwerowym -"Gatlinga" ale jako granatniki i do nich zastosować kaliber dzisiejszych granatników rewolwerowych ..wydłużyć ładunki miotające , wzmocnić działka strzelające w układzie rewolwerowym z dłuższą lufą .i żeby było kompetentnie zastosować amunicje o zróżnicowanej długości ładunków miotających i asortymencie (ciśnieniowe,zbliżeniowe,zapalające ,miotające izobaryczne ,izotermiczne itp) tak że np pojedynczy strzelec też będzie mógł używać do swojego granatnika poprzez zastosowanie amunicji o mniejszej sile miotania ..( np poprzez wykręcenie modułów miotających dopasowując do swojego granatnika i całe takie spektrum amunicji i granatników rewolwerowych będzie można zastosować do różnego sprzętu od pojedynczego żołnierza poprzez zastosowanie na środkach kołowych transporterach opancerzonych ,czołgach ,czy systemach artyleryjskich a nawet w systemach pułapkach ,lub zastąpić działa bezodrzutowe ..Co jest w tym dobre jednolita amunicja której siłę miotania i siłę ładunków wybuchowych można różnicować poprzez dokładanie .wkręcanie modułów a to miotających lub detonujących oczywiście adekwatnie do środka bojowego z jakiego się strzela

  6. say69mat

    Tak na marginesie, ile to czasu zajęło naszym specjalistom od projektowania i produkcji uzbrojenia opracowanie projektu programu Pilica??? Koncepcyjne prace nad programem rozpoczęto bodaj w 2006 roku, program kontynuowano w latach 2010 - 2013. Jako efektor wykorzystując istniejące na stanie SZ systemy uzbrojenia. Obecnie mamy 2015 i okazuje się, że amerykanie do realizacji tych samych założeń taktycznych stosują jako efektor działko 50mm???

    1. dropik

      Co dziwnego ? przeciez nie uzyja 23mm - tym sie nie da do niczego trzelac , a juz z pewnoscia nie do amunicji artyleryjskiej. Pilica to jakas kpina z 23mm armatami

  7. staszek

    no a PZA Loara 35 KDA tu się nie nada?

    1. anakonda

      idz się chlopie lecz z ta loara wszyscy odchodzą od tego rodzaju broni a my go mamy wprowadzać ( Niemcy bezpowrotnie wycofali swoje wozy tego typu ( bez możliwości odtworzenia))

  8. morgul

    takie rozwiązanie z detonacją sterowaną z pojazdu sprawdza się też świetnie w zwalczaniu siły żywej. Może nowe BWP też będę miały jakiś zacny kaliber, który można wszechstronnie wykorzystać i do niszczenia czołgów i do zwalczania piechoty ...

    1. vvv

      50mm nie zniszczysz czoglu no chyba ze bedziesz celowal w gasielnice i trafisz w magazyn amunicji lub w tyl wiezy

  9. Mg

    No pisałem żeby do zwalczania dronów użyć naszych S-60

Reklama