Reklama

Siły zbrojne

Fot. U.S. Navy

Amerykański śmigłowcowiec na złom. Jest pozew

Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych zaskarżyła marynarza śmigłowcowca desantowego typu Wasp, USS Bonhomme Richard o spowodowanie pożaru na tym okręcie. Ta cenna jednostka o wartości kilku miliardów USD płonęła w ubiegłym roku przez cztery dni i musiała zostać wycofana ze służby istotnie osłabiając potencjał US Navy w dobie potencjalnej konfrontacji zbrojnej z Chinami.

W wyniku trwającego w lipcu ub. r. pożaru wybudowany w drugiej połowie lat 90. okręt o wyporności 41 tys. ton odniósł ciężkie uszkodzenia jeśli chodzi o systemy mechaniczne i elektryczne ale także o jego strukturę. Spowodowało to wycofanie go ze służby co oznacza to redukcję jednostek tej klasy o 10% (obecnie w służbie pozostaje ich dziewięć – siedem typu Wasp i dwa nowsze typu America). Decyzja na ten temat została podjęta w kwietniu tego roku po opublikowaniu analizy kosztów potencjalnego remontu. Okazało się, że wyniósłby on 2,5 mld USD i trwać od 5 do 7 lat. Tymczasem rozbiórka potrwa rok i będzie kosztowała zaledwie 30 mln USD. Rozważana była też przebudowa okrętu, tak aby mógł wykonywać inne (zapewne znacznie mniej wymagające) zadania. Wśród rozważanych wariantów znalazły się okręt szpitalny, okręt dowodzenia albo tender dla okrętów podwodnych. Zrezygnowano jednak z tego pomysłu, który kosztowałby amerykańskiego podatnika około jednego miliarda USD.

Marynarz, członek załogi USS Bonhomme Richard został oskarżony o „zaprószenie ognia” na podstawie prowadzonego dotąd postępowania kryminalnego, w czasie którego miano zebrać „wystarczające do tego dowody”. Sprawą zajmie się wojskowy wymiar sprawiedliwości i rozważany jest nawet sąd wojenny. Nie podano na razie szczegółowych zarzutów i tego, czy np. pożar został spowodowany przypadkowo czy umyślnie. W trakcie trwania pożaru US Navy informowało o rozmieszczeniu różnych materiałów palnych w wewnętrznych pomieszczeniach śmigłowcowca, co mogło być efektem celowego działania, niedbalstwa załogi lub ekip remontowych. Te ostatnie były obecne na USS Bonhomme Richard, który przechodził akurat wartą ćwierć miliona USD modernizację wraz z przystosowaniem do przenoszenia samolotów wielozadaniowych F-35B. 18-miesięczne pracy w momencie wybuchu pożaru były już na ukończeniu.

Reklama
Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. z daleka z tym

    Służba w US Navy jest widocznie już tak nieznośna, że lepiej jest spalić okręt, i iść do paki, niż znosić awansowanie mniejszości rasowych i seksualnych na oficerów i psychologiczne prześladowanie żołnierzy o normalnych poglądach, którzy nie klękają przed kryminalistami i nie machają tęczową flagą. Powinni się tam zająć własnymi problemami, zamiast grozić embargami i zderzać się z kontenerowcami.

Reklama