Reklama
  • Analiza

Amerykański fundusz „desowietyzacji” Europy [ANALIZA]

W 2018 roku Departament Stanu USA uruchomił inicjatywę znana jako ERIP (ang. European Recapitalization Incentive Program), której celem jest przyspieszenie procesu wycofywania z sojuszniczych armii w Europie sprzętu pochodzenia rosyjskiego. W ciągu dwóch lat program ten kosztował USA 277 mln dolarów, ale wiązał się również ze sprzedażą amerykańskiego sprzętu o wartości około 2,5 mld dolarów do krajów takich jak Bośnia, Słowacja czy Chorwacja. Nie chodzi bowiem tylko o to, aby „desowietyzować” arsenał, ale także o to by sprzęt rosyjski zastąpić amerykańskim.

Fot. Łukasz Gładysiak/Defence24
Fot. Łukasz Gładysiak/Defence24

Jednym ze skutków rosyjskiej aneksji Krymu i wybuchu konfliktu na wschodzie Ukrainy były liczne inicjatywy USA i krajów Unii Europejskiej wspierające obronność krajów Europy Środkowej i tak zwanej Wschodniej Flanki NATO. Również kraje tego rejonu, w szczególności Łotwa, Litwa, Estonia czy Polska, znacznie zintensyfikowały modernizację swoich sił zbrojnych. Przede wszystkim postawiono na podnoszenie poziomu zgodności ze standardami NATO i zastępowanie znajdującego się jeszcze na wyposażeniu sprzętu, pojazdów oraz uzbrojenia produkcji sowieckiej, produktami krajowymi lub pochodzącymi od producentów zachodnich.

W ten trend postawił wpisać się amerykański Departament Stanu, który obok innych realizowanych przez siebie inicjatyw wspierających Ukrainę oraz istniejących już programów nakierowanych na sojuszników takich, jak Foreign Military Financing, postanowił wprowadzić nowe narzędzie. Wspólnie z U.S. European Command stworzono instrument noszący nazwę European Recapitalization Incentive Program, co można tłumaczyć jako „Europejski Program motywacji do dokapitalizowania” (sił zbrojnych rzecz jasna). Nazwa jest dość zgodna z myślą która za nim stoi, czyli typowe dla administracji prezydenta Trumpa wspieranie sojuszników, przez wspieranie amerykańskiego przemysłu.

Środki z programu ERIP przeznaczono m. in. na dostawę i modernizację 84 pojazdów M2A2 Bradley dla Chorwacji. Fot. US Army
Środki z programu ERIP przeznaczono m. in. na dostawę i modernizację 84 pojazdów M2A2 Bradley dla Chorwacji. Fot. US Army

Desowietyzacja przez amerykanizację

Koncepcja jest bardzo prosta. Wiele państw, które wcześniej były powiązane politycznie i militarnie z Rosją, dziś znalazło się w trudnej sytuacji. Dysponuje sprzętem pamiętającym często czasy Układu Warszawskiego, wyprodukowanym i serwisowanym w Rosji lub z jej wydatną pomocą. W momencie objęcia rosyjskiej broni embargiem oraz, nazwijmy to umownie, trudnej i napiętej sytuacji politycznej na linii NATO-Rosja, pojawia się wiele problemów z dalszą eksploatacją takiego uzbrojenia. Jednak zastąpienie ich sprzętem zachodnim, to proces kosztowny, wymagający inwestycji, szkolenia i zdecydowanej decyzji politycznej. ERIP ma w zamian za zobowiązanie do zaniechania zakupów uzbrojenia rosyjskiego, zapewnić tym państwom zastrzyk finansowy, który pozwala na zakup konkretnego, amerykańskiego śmigłowca, pojazdu czy innego rodzaju sprzętu.

Może to być wyposażenie używane, przez to atrakcyjne cenowo, ale jak w przypadku Bułgarii, może to być również fabrycznie nowy myśliwiec F-16. Ważne jest to, że państwo które kupiło choćby kilka egzemplarzy takiego sprzętu, w przyszłości chętniej pozyska więcej wyposażenia amerykańskiego niż zwróci się do innego dostawcy, na przykład europejskiego. Często niewielki zastrzyk amerykańskich funduszy stawał się decydującym czynnikiem w podejmowaniu decyzji, ale o tym za chwilę.

W ramach programu śmigłowce UH-60M Black Hawk zastępują sowieckie Mi-8 m. in. na Litwie, Słowacji i w Albanii. Fot. US Army.
W ramach programu śmigłowce UH-60M Black Hawk zastępują sowieckie Mi-8 m. in. na Litwie, Słowacji i w Albanii. Fot. US Army.

Program ERIP, w który dotąd zainwestowano około 277 mln dolarów okazał się strzałem w dziesiątkę, jak szacuje Departament Stanu, wspierając kontrakty o łącznej wartości przekraczającej 2,5 mld dolarów. Pierwotnie do programu wytypowano sześć krajów, ale do końca roku 2019 skorzystało z niego osiem państw. Są to przede wszystkim kraje bałkańskie, w których nadal trwa „wojna o wpływy” między zachodem a Rosją. W części przypadków ERIP pokrywał całość kosztów, dzięki czemu USA przekazywało określony sprzęt nieodpłatnie, w innych sytuacjach chodziło o dokapitalizowanie odbiorcy. Część środków, jak np. 30 mln dla Litwy, na zakup śmigłowców UH-60M Black Hawk, to pieniądze już alokowane w kontrakty które jeszcze nie zostały zawarte. Inne, jak zakupy, takie jak dostawy śmigłowców tego samego typu dla Słowacji, zostały już zrealizowane.

Obecnie beneficjentami ERIP są następujące państwa:
- Albania: 30 mln dolarów na śmigłowce UH-60 Black Hawk których dostawa odbyła się w kwietniu 2019 roku.
- Bośnia i Hercegowina: 30,7 mln z 38,5 mln dolarów, na dostawę 4 śmigłowców Bell Huey II.
- Chorwacja: 25 mln dolarów na modernizację i remonty 84 używanych bojowych wozów piechoty M2A2 Bradley z zapasów US Army. Sprzęt ma zostać unowocześniony we współpracy z BAE Systems i lokalnym przemysłem.
- Macedonia Północna (dawniej Macedonia): 30 mln na pozyskanie pojazdów opancerzonych Stryker.

- Słowacja: 50 mln dolarów na zamówienie w 2015 roku pierwszych śmigłowców wielozadaniowych UH-60M Black Hawk. Ostatecznie kraj ten kupił 9 maszyn, z których ostatnią dostarczono w styczniu 2020 roku.
- Litwa: 30 mln dolarów, również na śmigłowce UH-60M Black Hawk. W październiku 2019 roku Wilno zdecydowało o zakupie 6 maszyn, ale negocjacje nadal trwają.
- Grecja: 25 mln na zakup pojazdów Bradley lub Stryker. Kraj ten oficjalnie został włączony do programu ERIP, gdyż ze względu na wysokość swoich dochodów nie kwalifikuje się do korzystania z Foreign Military Financing. Dotąd rząd w Atenach nie podjął decyzji o zakupie, tak więc nie skorzystał z przyznanych środków.
- Bułgaria: 56 mln dolarów na zakup 8 myśliwców F-16 Block 70 w lipcu 2019 roku. Sprawa ta jest o tyle ciekawa, że wymagała zmian w zasadach programu, jednak dla kontraktu wartego 1,6 mld dolarów Departament Stanu zdecydował się działać.

Bułgarski punkt nacisku

Temat zakupu następcy myśliwców MiG-29, których gotowość operacyjna od lat oscylowała wokół 1-2 maszyn, ciągnął się niczym brazylijska telenowela przez 7 lat i był równie pełen zwrotów akcji. Temat ten był szeroko opisywany przeze mnie w Defence24, więc polecam lekturę. Krótko mówiąc, przetarg odbył się, został wygrany przez ofertę szwedzkich myśliwców Saab Gripen, unieważniony przez nowy rząd i rozpisany od nowa, aby utknąć w martwym punkcie ze względów finansowych. Ostatecznie rozważano używane F-16 lub Eurofightery jak również fabrycznie nowe Gripeny i F-16. Szwecja oferowała atrakcyjne warunki kredytowe, ale władze skłaniały się ku ofercie amerykańskiej. Jej problem stanowiła cena istotnie wyższa od planowanej, oraz polityczne tarcia w Sofii.

Bułgarskie MiGi-29 czekały długie lata na następcę. Impulsem do wyboru najnowszej wersji F-16 stało się 56 mln dolarów z programu ERIP. Na zdjęciu Bułgarski MiG-29 w towarzystwie amerykańskich myśliwców. Fot. USAF
Bułgarskie MiGi-29 czekały długie lata na następcę. Impulsem do wyboru najnowszej wersji F-16 stało się 56 mln dolarów z programu ERIP. Na zdjęciu Bułgarski MiG-29 w towarzystwie amerykańskich myśliwców. Fot. USAF

W tej sytuacji Departament Stanu zdecydował się zaangażować 56 mln dolarów z funduszu ERIP, aby przeważyć szalę na korzyść oferty amerykańskiej. Zrobiono to, pomimo założeń, że środki z tego projektu będą lokowane w zakupach pojazdów bojowych i śmigłowców. Efektem działań było jednak podpisanie umowy o wartości 1,6 mld dolarów z których 1,2 mld Sofia zapłacić miała krótko po zawarciu umowy. Ten jeden kontrakt to też ponad połowa wartości łącznej umów w które zaangażowane były środki z European Recapitalization Incentive Program. Jak powiedział w rozmowie z Defense News przedstawiciel Departamentu Stanu, w przypadku kontrowersji finansowych lub politycznych, odpowiednie wsparcie finansowe potrafi bardzo skutecznie wpłynąć na decyzje. Czasem jednak nawet to nie pomaga. Na przykład Grecja, pomimo tego iż zupełnie wyjątkowo, jako jedyny kraj Europy Zachodniej trafiła do tego programu, nadal nie podjęła decyzji o zakupie konkretnego sprzętu. Pretekstem dla wciągnięcia tego państwa, poza strategicznym położeniem i trwającym konfliktem z Turcją, była znaczna ilość rosyjskiego sprzętu jakim dysponuje ten kraj. Grecka armia ma na uzbrojeniu nie tylko przeciwlotnicze systemy produkcji rosyjskiej, ale też, podobnie jak Polska, znaczną liczbę bojowych wozów piechot BMP-1.

Co interesujące, pomimo znacznych zakupów amerykańskiego sprzętu, albo może ze względu na nie, Polska nie była brana pod uwagę przez Departament Stanu jako ewentualny beneficjent ERIP. Nie wiadomo też o żadnych działaniach ze strony MON w tym zakresie. Jeśli chodzi o stronę amerykańską, to w kolejnej transzy środków na ERIP nie zaplanowano, natomiast program ma korzystać z m. in. z funduszy U.S. EUCOM i FMF, przede wszystkim wspierając kraje bałtyckie i Bałkany w zakresie uniezależniania się od Rosji w zakresie uzbrojenia i tworzenia własnych kompetencji. Oczywiście w ścisłej współpracy z amerykańskim przemysłem zbrojeniowym. Planowane są również pewne środki na wsparcie eksploatacji pozyskanego z USA sprzętu przez państwa, które były objęte programem ERIP w minionych latach. Celem jest więc zbudowanie zarówno pełnej niezależności od Rosji, jak też zacieśnienie związków militarnych i przemysłowych ze Stanami Zjednoczonymi.

Jest to więc zarówno skuteczne wsparcie obronności jak też istotne narzędzie promocji własnego przemysłu zbrojeniowego. Jak bowiem wiadomo, czas eksploatacji sprzętu wojskowego liczy się w dekadach a jego serwisowanie może być istotnym narzędziem polityki międzynarodowej. Widać to dobrze na przykładzie Turcji, ale też ważną lekcję daje historia Egiptu. Po odsunięciu od władzy demokratycznie wybranego prezydenta Mohammeda Mursiego w 2017 roku USA wstrzymało dostawy części zamiennych i pomoc finansową dla armii. Pozbawiony nie tylko dofinansowania, ale też wsparcia eksploatacji amerykańskiego sprzętu Kair szybko znalazł nowych dostawców we Francji i Rosji, zmieniając sojusze układ sił w regionie. Jest to więc narzędzie, którym należy posługiwać się umiejętnie i ostrożnie. Warto mieć tego świadomość, aby stać się beneficjentem a nie ofiarą tego typu programów.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama