Reklama

Siły zbrojne

Amerykańska armia pomaga żołnierzom w ciąży

Autor. US Army

Ciężarne kobiety-żołnierze w całych Stanach Zjednoczonych uzyskują dostęp do bezpłatnych mundurów ciążowych w ramach zainicjowanego przez Kongres wojskowego programu pilotażowego. Jest to kolejny krok w amerykańskiej armii mający pomóc paniom pełnić służbę wojskową.

Reklama

Amerykanie wprowadzają pilotażowy program dotyczący mundurów ciążowych dla pań służących w siłach zbrojnych na terenie całych Stanów Zjednoczonych. Dzięki temu żołnierze-kobiety, kontaktując się bezpośrednio z przedstawicielami programu, będą mogły bezpłatnie wypożyczać specjalistyczne umundurowanie pomagające im pełnić służbę w ostatnich miesiącach ciąży. Ta pomoc ma dotyczyć również innego wyposażenia, jak np. specjalnych koszulek do karmienia, które wcześniej musiały być kupowane w sklepach umieszczonych w bazach wojskowych.

Reklama

Teraz panie-żołnierze będą miały możliwość okresowego wypożyczenia rzeczy potrzebnych w czasie ciąży i tuż po urodzeniu dziecka, z obowiązkiem ich późniejszego zwrotu. Będzie więc to tak naprawdę program przekazywanie takiego umundurowania i wyposażenia przez jednego żołnierza kolejnemu żołnierzowi. Taki sposób działania został już sprawdzony w trzech bazach wojskowych od 2022 roku po przyjęciu przez Kongres w 2020 roku ustawy „Rent the Camo: Access to Maternity Wear Act”.

Bazy te otrzymały polecenie zorganizowania własnych programów wymiany tak, by zamknąć luki w łańcuchu dostaw pozbawiających często kobiety dostępu do odpowiedniego umundurowania. Ale nawet, gdy takie kobiece wyposażenie było dostępne, to i tak było one droższe od tego, co mogli kupić mężczyźni (nieformalnie określono to jako tzw. „różowy podatek”). Jak się okazało sklepy przy bazach wojskowych miały duże trudności z zapewnieniem mundurów polowych dla przyszłych matek będących żołnierzami w służbie czynnej i żołnierzami rezerwy, których jest zawsze średnio około 6000.

Reklama
Autor. USAF

Korzystały z tego firmy zewnętrze, które widząc braki w dostawach do baz zaczęły sprzedawać praktycznie to samo umundurowanie i wyposażenie za podniesioną dwukrotnie cenę. O ile więc płaszcze i spodnie ciążowe kosztowały wcześniej około 38 dolarów za sztukę, o tyle u dostawców zewnętrznych ich cena wynosiła już około 75 dolarów. Obecnie każdej jednostce wojskowej w USA polecono zorganizować własny system ponownego wykorzystania mundurów ciążowych. Ma on pomóc w zamknięciu luki w łańcuchu dostaw, która wcześniej pozbawiała panie dostępu do mundurów i zmuszała żołnierzy do płacenia notorycznie tzw. „różowego podatku” od elementów mundurów przeznaczonych wyłącznie dla kobiet.

Ta cenowa nierówność wywołała takie protesty, że odpowiednimi regulacjami musiał się zająć amerykański Kongres. Zainicjowano tam program, który jak na razie nie jest dostępny dla żołnierzy służących za granicą, a tylko w Stanach Zjednoczonych. Na razie kobiety zgłaszające się dobrowolnie do udziału w przedsięwzięciu otrzymają bezpłatnie pięć koszulek ciążowych i trzy komplety munduru ciążowego z obowiązującym wzorem kamuflażu.

Czytaj też

Proponuje się również kobiece umundurowanie do ćwiczeń oraz koszulki z przeznaczeniem dla pielęgniarek – choć w mniejszej ilości. Całe to wyposażenie poszczególni żołnierze będą mogli zachować maksymalnie przez okres 15 miesięcy i później będą je musieli przekazać kolejnej uczestniczce programu.

Dotychczas w trzech wydzielonych bazach w programie wzięło udział około 200 kobiet. Szacuje się jednak, że co roku w amerykańskich siłach zbrojnych w ciążę zachodzi około 16 tysięcy żołnierzy. Dlatego zakłada się, że program pilotażowy zostanie zakończony: albo w 2025 roku, albo gdy weźmie w nim udział 1200 kobiet.

Przyjęta przez Kongres ustawa „Rent the Camo: Access to Maternity Wear Act”, zakłada, że wtedy zostanie podjęta decyzja, co do sposobu kontynuowania programu. Po analizie kosztów i zaangażowania ustali się wtedy, czy lepiej jest wypłacać ekwiwalent pieniężny dla żołnierzy w ciąży, czy też utrzymywać zapasy odzieży ciążowej i ją po prostu wypożyczać.

Armia Stanów Zjednoczonych staje się w ten sposób przykładem dla innych państw, jak należy postępować w odniesieniu do pań służących w siłach zbrojnych. Amerykanie mając największą liczbę kobiet w armii mają również największe doświadczenie w zabezpieczaniu ich potrzeb, często różnych od tych jakie mają mężczyźni. Trzeba więc uważnie obserwować ich rozwiązania i to wcale nie tylko w odniesieniu do mundurów ciążowych.

Autor. M.Dura

Takim amerykańskim sukcesem jest niewątpliwie mała ilość (biorąc pod uwagę ogólną liczbę kobiet w armii) przypadków molestowania i mobbingu. Na uwagę zasługuje również sam sposób wyłapywania i rozwiązywania tego rodzaju przypadków. Wszystko to można później przenieść na własny grunt pamiętając, że odsetek kobiet służących w armii będzie rosnąć i trzeba się na to odpowiednio przygotować.

Czytaj też

W polskich siłach zbrojnych takim problemem nierozwiązanym, jest np. specjalistyczne, bojowe wyposażenie - w tym przede wszystkim brak kobiecych kamizelek kuloodpornych. Ich wybór jest zbyt mały nawet w przypadku mężczyzn, a tutaj konieczne jest zapewnienie nie tylko odpowiedniej „rozmiarówki”, ale również odpowiedniej konstrukcji (biorącej pod uwagę budowę kobiet).

Obserwacja tego, co robi się w Stanach Zjednoczonych może przyśpieszyć zmiany w Siłach Zbrojnych RP chociażby po to, by nie dochodziło do takich przypadków, jakie ostatnio nagłośniono w szeregach Żandarmerii Wojskowej.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. rukmavimana

    Do tej pory wiedziałem, że w ciąży to mogą być żołnierki. Ale defence24 poszerza moją wiedzę i dziś się dowiaduje, że przynajmniej w USA w ciąże mogą zachodzić także żołnierze. Brawo USA! To się nazywa prawdziwe równouprawnienie!

Reklama