Reklama

Siły zbrojne

Amerykanie z rakietami hipersonicznymi za miliardy

Autor. Lockheed Martin

Koncern Lockheed Martin otrzymał kontrakt o wartości do 2,2 miliarda dolarów na dostawę rakiet hipersonicznych dla amerykańskiej marynarki wojennej i wojsk lądowych. Nowe pociski mają być w pierwszej kolejności zintegrowane z systemem walki futurystycznych niszczycieli typu Zumwalt.

Reklama

Kontrakt o łącznej wartości ponad 2,2 miliarda dolarów jest związany z dostosowaniem jednego typu rakiety do potrzeb zarówno amerykańskiej marynarki wojennej, jak i wojsk lądowych. Odbywa się to w ramach dwóch programów. W przypadki U.S. Navy jest to Konwencjonalny system natychmiastowego uderzenia CPS (Conventional Prompt Strike) a w przypadku wojsk lądowych to Hipersoniczne Uzbrojenie Dalekiego Zasięgu LRHW (Long Range Hypersonic Weapon).

Reklama

Oba programy najprawdopodobniej wykorzystują ten sam pocisk hipersoniczny, jednak wynoszony w powietrze przez różne systemy startowe. Najwięcej wiadomo na temat programu realizowanego na zlecenie marynarki wojennej, ponieważ ujawniono, jak dokładnie ma wyglądać efekt końcowy. Koncern Lockheed Martin ma bowiem w ramach zamówienia o wartości 1,2 miliarda dolarów zintegrować rakiety CPS z wyznaczonym okrętem – pierwszym w serii niszczycielem typu Zumwalt. Oznacza to opracowanie instalacji startowej wkomponowanej w strukturę kadłuba, przeprogramowanie okrętowego systemu kierowania ogniem oraz dostarczenie pasujących do tego wszystkiego pocisków hipersonicznych.

Czytaj też

Lockheed Martin będzie w tym programie współpracował ze stocznią HII Ingalls Shipbuilding, która już wcześniej otrzymała kontrakt na modyfikację kadłuba niszczyciela USS „Zumwalt". Prace te są konieczne, ponieważ rakiety hipersoniczne mają dłuższe kontenery startowe niż te, jakie standardowo mieszczą się w wyrzutniach pionowego startu Mk41 – nawet w wersji uderzeniowej. Nie można więc tych wyrzutni wykorzystać od razu, podobnie jak ich wersji Mk57, którą wprowadzono na Zumwaltach (z pojedynczymi silosami startowymi rozmieszczonymi wzdłuż burt, a nie w ośmiostanowiskowych modułach jak w przypadku Mk41).

Reklama
Jeden z dwóch zestawów artyleryjskich AGS z lufą armaty ukrytą wewnątrz otwieranego w czasie strzału kontenera oraz rząd pojedynczych wyrzutni Mk57 wzdłuż burt okrętu
Jeden z dwóch zestawów artyleryjskich AGS z lufą armaty ukrytą wewnątrz otwieranego w czasie strzału kontenera oraz rząd pojedynczych wyrzutni Mk57 wzdłuż burt okrętu
Autor. Jonathan Jiang/US Navy

Amerykanie poszli więc na kompromis i postanowili umieścić systemy startowe pionowego startu rakiet hipersonicznych w miejscu obecnie zamontowanych dwóch systemów artyleryjskich AGS (Advanced Gun System) z pojedynczymi armatami kalibru 155 mm. Systemy te dzięki odpowiedniej amunicji miały mieć zdolność rażenia celów nawodnych i lądowych nawet na odległościach większych niż 80 km. Ostatecznie program zakończył się fiaskiem, podobnie jak wcześniejsze plany zamontowania w tym miejscu dział elektromagnetycznych.

Jest więc prawie pewne, że zachowa się liczbę obecnie wykorzystywanych wyrzutni typu Mk57 (80 silosów), natomiast stanowiska startowe rakiet hipersonicznych zajmą miejsce zdemontowanych wcześniej armat AGS, ich układów mechanicznych i zasilania oraz magazynów amunicji. Prace stoczniowe mają się zakończyć do końca 2025 roku. Wtedy bowiem w amerykańskiej marynarce wojennej planuje się rozpocząć testy integracji systemu rakiet hipersonicznych z okrętowym systemem walki. Dalszym krokiem U.S. Navy ma być zainstalowanie do 2030 rokupocisków tej klasy na uderzeniowych okrętach podwodnych z napędem atomowym typu Virginia.

Czytaj też

O wiele bardziej skomplikowanym programem będzie budowa lądowych baterii rakiet hipersonicznych. Koncern Locheed Martin ma bowiem dostarczyć pociski wraz z kontenerami startowymi dla wyrzutni, które mają być zainstalowane na kołowych pojazdach ciężarowych. Co ważne instalacja ta ma się odbyć już w tym roku. Obecnie zakłada się, że po wykonaniu wszelkich możliwych prac cała umowa może mieć wartość nawet 2,2 miliarda dolarów.

Do tej sumy trzeba jeszcze doliczyć środki, które już zostały przewidziane w Kongresie na dodatkowe testy w locie już zintegrowanych systemów rakietowych. Wtedy Stany Zjednoczone wyprzedzą w tej dziedzinie Federacje Rosyjską i być może również Chiny.

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. cywilnycywil

    USA można lubić lub nie i o różne ciemne sprawy oskarżać. Na pewno z historii 2 wielkich Wojen Światowych wynika, że Amerykanie przyczyniali się do gaszenia tych kataklizmów a nie ich podsycania. Dlatego wolę USA jako światowego żandarma niż wszelakie inne układy. Trudno, zdradzili nas w Jałcie, namieszali w Wietnamie, Iraku i Afganistanie - takie prawo mocarstwa. Gdyby jednak zechcieli traktować Polskę tak poważnie jak Izrael, to moglibyśmy na tym zyskać. Nie uciekniemy od położenia między dwoma drapieżnymi krajami: Rosją i Niemcami ale może chociaż przez jakiś czas będziemy mieli z nimi spokój.

    1. Rusmongol

      Ciągle nie rozumiem że niby nas zdradzili. Ogólnie Stalin co zajął to miał. Wycofał się jedynie z Austrii. Ciężko było forsować stanowisko że Polska zachodnia a Czechosłowacja, DDR i Bałtowie czy Ukraina sowiecka. To by był fenomen.

    2. Komi

      @Rusmongol - zdradzili, to za duże słowo, ale za bardzo o Polskę w Jałcie nikt nie walczył. Z Iranu podobno ZSRR się wycofało, bo USA zagroziło użyciem broni atomowej. Ale generalnie nie ma co rozpamiętywać przeszłości. USA to jedyny stabilny sojusznik, który w razie napaści, jest w stanie realnie pomóc nam wojskowo i po prostu nie mamy innego wyjścia jak się pod USA podczepić.

    3. MiP

      Rusmongol zdradzili Kurdów w Syrii których najpierw zbroili i szkolili do walki z ISIS a później zostawili Erdoganowi na pożarcie i tylko wspomnę o gwarancjach nienaruszalności granic jakie dali Ukrainie aby ta oddała broń atomową ruskim

  2. szczebelek

    Ta wersja dla wojsk lądowych to ma być jakiś hipersoniczny himars?

    1. Rusmongol

      Docelowo jeden z efektorów na wyrzutni mrc ma być hipersoniczny. Zasięg ok 2.5 tys km o ile pamiętam.