Reklama

Siły zbrojne

Amerykanie przyznają: nasza armia jest niedostatecznie przygotowana do działań bojowych

Fot. US Army
Fot. US Army

Sekretarz sił lądowych John McHugh i szef sztabu armii gen. Ray Odierno ostrzegają przed wpływem sekwestracji na działania US Army. Zdaniem gen. Odiero, w całej armii amerykańskiej, jedynie 2 brygady utrzymują obecnie pełną gotowość bojową. Urlopowanie cywilnych pracowników, ograniczenia w szkoleniach i zamówieniach oraz niepewność co do przyszłorocznych funduszy odcisnęły swoje piętno na zdolnościach bojowych sił lądowych.   

Sekretarz sił lądowych John McHugh był wyraźnie sfrustrowany podczas konferencji prasowej na corocznym zjeździe Stowarzyszenia U.S. Army w Waszyngtonie. Jego zdaniem cięcia budżetowe spowodują w najbliższych latach opóźnienia, zawieszenia lub likwidacje programów kluczowych dla zdolności bojowych armii. Na skutek tego nie będzie ona zdolna do realizacji swoich zadań. 

McHugh zdecydowanie zaznaczył, że promowane przez niektórych polityków i media myślenie o budżecie armii z perspektywy "pokojowego" poziomu z lat 2002-2003 jest nierealistyczne. Pomijając nawet inflację i koszty modernizacji. Zakończenie działań w Afganistanie nie przełoży się na tak duże ograniczenie wydatków - To nie jest 2002. Ani 2003 rok. Koszty które musimy płacić wzrosły znacząco. (...) W oczywisty sposób potrzeby naszych żołnierzy i naszych rodzin są znacznie większe - oświadczył sekretarz sił lądowych. Mówiąc o żołnierzach i rodzinach, miał przede wszystkim na myśli weteranów, rannych i zabitych podczas 12 lat wojny w Afganistanie oraz ich rodziny. Opieka nad nimi stanowi istotny punkt na liście wydatków. Ale również na liście priorytetów. Lekcja pozostawionych samym sobie powracających z Wietnamu była ważna dla amerykańskiego społeczeństwa i armii. 

Przyjdzie czas, kiedy po prostu nie będzie wystarczająco dużo pieniędzy, aby zapewnić to, co uważam za odpowiednią ilość sił lądowych zdatnych do działania w ramach kontyngentów. Jeszcze nie osiągnęliśmy tego poziomu, ale jest to sytuacja ku której obecnie zmierzamy

gen. Ray Odierno

Ale koszty "ofiar wojny" to tylko jedno z wielu obciążeń budżetu, których nie było dekadę temu. Na dodatek procedowanie funduszy przez Departament Obrony, Kongres i wszelkie stosowne poziomy administracji trwa 3 lata, jak zaznaczył McHugh. W tej sytuacji tnie się od trzech lat nieaktualne analizy kosztów. Jego zdaniem skutki tej sytuacji dotykają w bieżącym roku 485 programów, a dodatkowa niemożność podpisania kolejnych kontraktów "jest problematyczna dla armii próbującej ewoluować na nowy poziom technologiczny".

Ale ofiarą cięć i ograniczeń wydatków padają nie tylko programy modernizacyjne, ale również bieżące działania. Jak alarmował szef sztabu armii, gen. Odiero, obecnie jedynie dwie brygady US Army posiadają pełną zdolność bojową. Do czerwca przyszłego roku chce on zwiększyć ich liczbę do siedmiu. O ile będzie miał na ten cel wystarczające fundusze.

Jego zdaniem formacje kierowane do Afganistanu również w większości nie reprezentują pełnej zdolności operacyjnej. Kwalifikują się raczej do zadań szkoleniowych i pomocniczych niż działań bojowych. Nie oznacza to, że amerykańska armia wysyła żołnierzy nieprzygotowanych czy źle wyposażonych, ale "standard" w obu kategoriach systematycznie spada w wyniku ograniczania funduszy. Częstotliwość i zakres szkoleń musi być ograniczany, aby wystarczyło pieniędzy na działania operacyjne. W długim terminie nie może to przynieść pozytywnych skutków.

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Zadziwiony

    No nie chce mi się wierzyć! Biorę to raczej za celowe wyolbrzymienie problemów zanim rzeczywiście w US Army zacznie dziać się źle. Taki "ruch" Palikota. Zresztą jest to w newsie. Nie wierzę po prostu w te dwie brygady i Afganistan.

    1. Artwi

      No nie wiem: skoro do atakowanego konsulatu w Bengazi, po błaganiach ochrony o wsparcie, przez 48 godzin (!) USA nie udało się zebrać i przerzucić NAWET PLUTONU wsparcia, to trudno o większą kompromitację USA...

    2. cahir

      Sekretarz sił lądowych to tak naprawdę polityczny zwierzchnik tego rodzaju wojsk, to co robi to urabia opinię publiczną żeby wyrwać więcej pieniędzy na rodzaj wojsk jemu podległych. W USA najwięcej pieniędzy z budźetu idzie na marynarkę i lotnictwo, dlatego też wojska lądowe przy cięciach w budżecie chcą większego kawałka z tego tortu. Ot polityka.

Reklama