Jak informuje ppłk Marek Pietrzak, tegoroczna Anakonda, zaplanowana pomiędzy 7 a 17 czerwca będzie największym od lat ćwiczeniem wojskowym prowadzonym na terenie naszego kraju i największą w historii wszystkich edycji tego ćwiczenia od początku jego prowadzenia, czyli od 2006 roku.
Polacy będą stanowili połowę spośród 27 tys. wszystkich uczestniczących żołnierzy z 20 krajów. Do udziału w manewrach planuje się wydzielić ok. 3 tys. pojazdów, 60 samolotów, 12 okrętów. Epizody ćwiczenia będą realizowane na wszystkich poligonach lądowych, morskich oraz w przestrzeni powietrznej naszego kraju. Największy kontyngent zagraniczny mają wystawić siły zbrojne USA.
Ppłk Marek Pietrzak zaznacza, że z podziałem ról na „force providera” (zapewniającego siły i środki) i „force usera” (wykorzystującego siły i środki) ćwiczenie organizuje Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych we współpracy z Dowództwem Wojsk Lądowych USA w Europie. Siły i środki do ćwiczenia zapewnia Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Nie tylko Anakonda
W 2016 roku polscy żołnierze wezmą udział w blisko 300 ćwiczeniach, z czego ponad połowa odbędzie się z zaangażowaniem wojsk sojuszniczych. To o sto procent więcej szkoleń, niż w roku 2015. Na naszych poligonach będziemy gościć żołnierzy z ponad 20 krajów, w tym z Francji, Kanady, Niemiec, USA i Wielkiej Brytanii. Zgodnie z nową strategią Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, kontynuowane będą również wzmożone szkolenia rezerw oraz ochotników na kursach przygotowawczych korpusu szeregowego. Liczba szkolonych zwiększy się do 36 tysięcy. Ćwiczenia rezerw zostaną przeprowadzone w formule wypracowanej jesienią minionego roku, czyli w zwartych pododdziałach podczas szkoleń organizowanych przez dowódców brygad i dywizji.
Czytaj też: Obrona Terytorialna na ćwiczeniu z sojusznikami.
rezerwa2012
heh, każda Republika Bananowa jest "providerem" dla "Wielkiego Brata" - i tak będzie zawsze, dopóki się globalnie nie obudzimy jako społeczeństwa, napuszczane na siebie przez wąską grupkę sprytnych ludzi (?)
box
Tak się zastanawiam jaki jest sens organizowania ćwiczeń z udziałem 20 krajów gdzie większość wystawia po paruset żołnierzy. Przecież koordynacja takich sił musi tworzyć niepotrzebne nieporozumienia oraz blokować ich użycie w realnej sytuacji ze względów politycznych. Ćwiczone powinny być grupy bojowe max 4-5 krajów na raz ( oczywiście w odpowiednio większych ilościach ), większa liczba to tworzenie niepotrzebnego chaosu. Odnosze wrażenie że takie ćwiczenia są głównie dla poprawienia sobie nastrojów i stworzenia pozorów współpracy. Podobnie cała śmieszna szpica gdzie nie dość że dyzór ma w niej Polska, która jest jednym z krajów dla wsparcia którego została ona utworzona, co już samo w sobie jest absurdalne, to jeszcze to my oddelegowujemy do niej nasze najlepsze jednostki, co poprzedni rząd przedstawiał dodatkowo jako sukces co już w ogóle jest trudne do ogarnięcia...