Reklama

Siły zbrojne

140 indyjskich głowic jądrowych

Fot. indyjskie ministerstwo obrony
Fot. indyjskie ministerstwo obrony

Naukowcy amerykańscy uważają, że Indie dysponują obecnie ok. 140 głowicami jądrowymi. Ich liczba może wkrótce wzrosnąć.

Opracowanie dwóch amerykańskich naukowców - Hansa Kristensena i Matta Korda z Nuclear Information Project - omawia serwis Defence News. Amerykanie stwierdzają w swoim raporcie, że Indie mają obecnie "od 130 do 140 głowic jądrowych" i możliwość wyprodukowania kolejnych, posiadają bowiem zapas plutonu nadającego się do zastosowań wojskowych mogący wystarczyć do budowy jeszcze od 10 do 60 głowic. Do produkcji opracowywanych obecnie przez Nowe Delhi głowic jądrowych nowego rodzaju niezbędne jednak będzie zwiększenie ilości posiadanego materiału - Indie budują zaś obecnie kilka zakładów produkcji plutonu.

W fazie konstrukcyjnej znajduje się w tej chwili co najmniej pięć nowych systemów uzbrojenia, mających zastąpić bądź uzupełnić obecnie posiadane środki przenoszenia broni jądrowej - samoloty, systemy bazowania naziemnego i morskiego. W indyjskiej triadzie atomowej najważniejszą rolę pełnią obecnie samoloty - Zachód ocenia, że w siłach powietrznych znajdują się trzy lub cztery eskadry wyposażone w samoloty Mirage 2000H i Jaguar IS/IB, zdolne do przenoszenia broni jądrowej. Obecnie trwają intensywne poszukiwania samolotów, które mogłyby zastąpić przestarzałe maszyny wymienionych typów.

Armia indyjska dysponuje czterema rodzajami pocisków, które mogą przenosić broń atomową - pierwsze wprowadzono do służby zaledwie 15 lat temu. Są to dwa systemy krótkiego zasięgu - Prithvi-II i Agni-I - oraz dwa średniego zasięgu Agni-II oraz Agni-III. Trwają prace nad co najmniej dwoma pociskami dalekiego zasięgu (Agni-IV oraz Agni-V). Nie jest jednak obecnie jasne, czy opracowywane pociski mają rzeczywiście wejść na uzbrojenie, czy też posłużą do zdobycia wiedzy i technologii niezbędnych do opracowania pocisków dalekiego zasięgu.

Kolejnym nosicielem broni jądrowej opracowywanym przez przemysł indyjski jest pocisk manewrujący bazowania lądowego Nirbhay, przypominający amerykańskiego Tomahawka.

Siły morskie wykorzystują INS Arihant - okręt podwodny o napędzie atomowym mogący przenosić pociski K-15 Sagarika o zasięgu do 750 km, a także dwa specjalnie zmodyfikowane okręty patrolowe, zdolne do wystrzelenia pocisków balistycznych krótkiego zasięgu, mogących przenosić głowice jądrowe.

Trwają też prace konstrukcyjne nad trzema lub kolejnymi czterema atomowymi okrętami podwodnymi, mającymi przenosić broń jądrową - albo rakiety krótkiego zasięgu, albo rakiety o zasięgu przekraczającym 3500 km.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (12)

  1. Joseph Robert Kozubek

    Jeśli broń nuklearna użyta będzie na ziemi, to możecie zobaczyć przyszłość już teraz, a wzornikiem jest Mars

  2. chateaux

    Indie i Pakistan nigdy nie podpisaly NPT i nie sa jego sygnatariuszami.

  3. Davien

    Panie Gliwiczanin, USA i ONZ nałozyły w latach 90-tych sankcje na Indie za próby jadrowe wiec cos ci nie wyszło. Nie myl współpracy cywilnej z wojskową, jakos USA nie dostarcza Indiom ani rakiet ani głowic jądrowych. Pakistan stworzył broń jadrowa sam a co do funduszy to nie od USA one płyneły ale z AS i innych krajów arabskich, ot taka malutka róznica. Umowa USA-Indie z 2008 r. dotyczy współpracy cywilnej. Rosja akurat tej umowy nie łamie, podobnie jak MTCR, zbyt duzo by to ich kosztowało.

  4. Tomek

    Program atomowy Pakistanu sfinansowała Arabia Saudyjska i dzięki temu jest "cichym" mocarstwem atomowym, ma rakiety do których w kilka minut można zamontować Pakistańskie głowice.

  5. Gliwiczanin

    Davien. Indie owszem same opłacały swój program, ale współpracowały z USA przy jego budowie po podpisaniu w 2008 roku umowy o wzajemnej współpracy nuklearnej. Wszystko to pomimo tego, że USA jest sygnatariuszem paktu o nierozpowszechnianiu broni nuklearnej. Nie wiadomo tylko czy Rosja im też nie pomogła. Mało wiarygodne jest reż, że kraj taki jak Pakistan też sam bez pomocy zewnętrznej stworzył program nuklearny. Przecież ich armia wiele lat jest finansowana z amerykańskiej pomocy. Przez 15 lat Pakistan DOSTAŁ 33 miliardy dolarów.

  6. Davien

    Panie Gliwiczanin INS Chakra z rakiet był wyposażony w pociski Kalibr, ten okręt to SSN a nie SSBN, taka mała róznica:) Układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowych został dotrzymany w tym przypadku, Indie i Pakistan same ja opracowały

  7. mobilis in mobili

    Broń nuklearna to nie bułka z masłem.Do jej zbudowania ale też bieżącego utrzymania potrzeba kosztownej i rozbudowanej infrastruktury.Ukraina tego nie miała,gdyby nawet nie oddała głowic to dziś byłyby one bezwartościowym złomem którego utylizacja kosztowałaby fortunę.Indie budowały arsenał jądrowy przez 40 lat metodą małych,konsekwentnych kroków.Po próbach w 1998 zostały objęte międzynarodowymi sankcjami i trzeba było wiele czasu i dyplomatycznych wysiłków do ich zniesienia.Dla Polski broń nuklearna to żadna opcja.Moglibyśmy sobie zbudować 10-20 głowic i tyle.Rosji to by nie odstraszyło a wręcz przeciwnie sprowokowałoby kroki odwetowe.Tajwan jest zagrożony przez ChRL ale własnej broni A nie buduje choć przecież mógłby.Korea Pd. nie buduje bomby A w odpowiedzi na atomowy program KRLD.Nie róbmy z tej broni magicznego fetsza dużo lepiej zrobimy inwestując w nowoczesne środki precyzyjnego rażenia.A im mniej "małych krajów" posiada taką broń tym lepiej...Przypomina się słynny "Ostatni Brzeg" N.Shute'a powieść o światowej wojnie nuklearnej niszczącej ludzkość: "- Sęk w tym - powiedział fizyk - że ta cholerna bomba zanadto spadła w cenie. Pod koniec oryginalna bomba uranowa kosztowała zaledwie pięćdziesiąt tysięcy funtów. Każdy nawet najmniejszy kraik, taki jak Albania, mógł mieć tych bomb całą stertę i każdy kraik, który je miał, wyobrażał sobie, że może pokonać większe państwa przez zaskoczenie. W tym właśnie był sęk. Ale nikogo nie potępiajmy. To nie mocarstwa wywołały to wszystko. To te małe państewka, te nieodpowiedzialne..."

  8. n@ti

    Harry2 no i co dalej?

  9. Gliwiczanin

    I tutaj widać jak świat traktuje po równo wszystkie kraje. Prawo silniejszego. Silnemu nikt nie zabroni budować arsenału jądrowego, a nawet USA i Rosja mu pomoże. Ameryka podpisała układ o współpracy nuklearnej w 2008r. z Indiami, a Rosja wypożycza im swoje okręty atomowe. Ciekawe jakie rakiety mają w silosach na INS Chakra. Układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej to fikcja. Dotyczy tylko małych państw i tych które go podpisały zrzekając się budowy własnego arsenału. Takim krajem jest między innymi Polska. Układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej niby miał zapobiec dostaniu się broni atomowej krają które mogą doprowadzić do wojny z ich użyciem. A doszło do tego, że zarówno Pakistan jak i Indie tę broń mają. Te państwa powinny być obłożone sankcjami jak Iran. Teraz pewnie Ukraińcy żałują, że oddali swój arsenał nuklearny za namową Rosji i USA. My zawsze będziemy 100 lat za Afryką. Nawet RPA miało broń atomową.

  10. Harry 2

    No i... co na to nasi decydenci uzbrajający naszą armię w klasyczne pociski o zasięgu do 20km (Langusta, Dana) do 40km (Krab) i Wróbelki 2x23mm na okrętach i nie tylko, czołgi bez skutecznych pocisków?

  11. SadbutTrue

    W perspektywie około 50 lat Zarówno Chiny jak i Indie będą potężniejsze gospodarczo i militarnie od Rosji i USA.

  12. zet

    kupmy kilka zamiast głupich patriotów

Reklama