Reklama

Dowództwo Operacji Sojuszniczych NATO opublikowało informację o szczegółach planów ćwiczeń na wschodniej flance. Obejmą one manewry Saber Strike i Baltops, realizowane w rejonie Morza Bałtyckiego oraz w Polsce i w państwach bałtyckich, a także szkolenie Noble Jump z udziałem tymczasowych sił natychmiastowego reagowania (tzw. szpicy) w Żaganiu oraz ćwiczenie Trident Joust, w ramach którego sprawdzona zostanie zdolność do rozmieszczenia Dowództwa Sił Połączonych NATO w Rumunii.

Noble Jump, czyli „Szpica” po raz pierwszy

W Żaganiu odbędą się międzynarodowe ćwiczenia Noble Jump, obejmujące pierwsze w historii rozmieszczenie elementów sił natychmiastowego reagowania (tzw. szpicy). W manewrach ma wziąć udział około 2100 żołnierzy, w tym jednostki powietrznodesantowe z Czech i Holandii, dowództwo Korpusu Niemiecko-Holenderskiego, polski pododdział pancerny na czołgach Leopard 2A4, niemieckie i norweskie siły zmechanizowane (prawdopodobnie na bwp Marder 1 i CV-90).

Polski Leopard 2A4, wydzielony do sił natychmiastowego reagowania. Fot. kpt. Adrianna Wołyńska, chor. Robert Smaga via dgrsz.mon.gov.pl

Będą wspierane przez belgijskie jednostki artylerii, polskie i litewskie siły specjalne, a także jednostki śmigłowców ze Stanów Zjednoczonych oraz węgierski zespół CIMIC. Większość sił zostanie rozmieszczonych z miejsc stałego stacjonowania, lecz norweskie i niemieckie pododdziały zmechanizowane będą relokowane z Hohne w Republice Federalnej. Szkolenie będzie mieć miejsce od 9 do 20 czerwca.

Saber Strike

W manewrach Saber Strike, organizowanych cyklicznie w Polsce i w krajach bałtyckich ma wziąć udział około 3000 żołnierzy, z Polski (15 Giżycka Brygada Zmechanizowana), USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Norwegii, Finlandii, Danii i krajów bałtyckich. Warto odnotować, że w szkoleniu wezmą udział także żołnierze brygady niemiecko-francuskiej (pododdział wydzielony z jednostki został już rozlokowany na Litwie). Ćwiczenie potrwa od 8 do 20 czerwca.

Baltops

Na ćwiczeniach Baltops pojawią się także niemieckie samoloty Tornado. Fot. Bundeswehr/Rott.

W ćwiczeniach Baltops, prowadzonych zgodnie z informacją NATO w rejonie Morza Bałtyckiego i w Polsce wezmą udział zarówno żołnierze Sojuszu, jak i krajów partnerskich (w tym Finlandii, Szwecji i Gruzji). W ich ramach  ma się odbyć desant morski połączonych sił Szwecji, Finlandii i USA na wybrzeże Bałtyku. Ogółem w szkoleniu ma wziąć ok. 50 statków powietrznych (m.in. niemieckie samoloty uderzeniowe Tornado, B-52, morskie samoloty patrolowe Orion i Poseidon, a także śmigłowce AH-64) i 47 okrętów. Szkolenie ma się odbyć w dniach od 5 do 20 czerwca.

Trident Joust

Z kolei w drugiej połowie czerwca we Włoszech, Rumunii i Bułgarii odbędzie się ćwiczenie dowódczo-sztabowe Trident Joust, obejmujące m.in. rozmieszczenie Dowództwa Sił Połączonych NATO (w Rumunii). Jego zakres będzie związany z prowadzeniem działań Sił Odpowiedzi, w zakresie obrony kolektywnej.

Planowane ćwiczenia stanowią istotne wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu, pozwalając na doskonalenie mechanizmów związanych z obroną terytorium krajów członkowskich. Ogólny zakres szkoleń, pod względem liczby uczestników odbiega jednak od największych manewrów realizowanych przez Rosję (np. Zapad 2013), a także ćwiczeń Trident Juncture, planowanych na południu Europy w ramach certyfikacji zestawu Sił Odpowiedzi na 2016 rok. Należy więc wziąć pod uwagę dalsze rozszerzenie zakresu szkoleń, podejmowanych przez NATO na „wschodniej flance”.

Ponadto, nadal nierozwiązana pozostaje sprawa stałej obecności wojsk Paktu Północnoatlantyckiego w Europie Środkowo-Wschodniej. Według doniesień agencyjnych kraje bałtyckie przewidywały złożenie wniosku o rozmieszczenie na Litwie, Łotwie i Estonii jednostek wielkości batalionu (łącznie brygady), na zasadzie rotacyjnej, przy czym rotacje miałyby być wykonywane w sposób ciągły i na czas nieokreślony.

NATO nadal nie podjęło decyzji o ustanowieniu stałej obecności w krajach bałtyckich. Fot. Sgt 1st Class Joshua Brandenburg / US Army.

Jednakże, działaniom tego typu mogą się sprzeciwić np. Niemcy, opowiadający się za dobrowolnym zachowaniem przez NATO zapisów układu z Rosją z 1997 roku (pomimo jego złamania przez Federację). Obecnie na Litwie, Łotwie i w Estonii rozlokowane są niewielkie pododdziały US Army, okresowo wspierane przez siły krajów europejskich (np. Niemiec i Portugalii).

Część komentatorów wskazuje, że ewentualna decyzja o rozmieszczeniu sił zgodnie z wnioskiem krajów bałtyckich znacznie utrudniałaby podejmowanie wobec państw bałtyckich agresywnych działań, niejako „wymuszając” odpowiedź NATO w wypadku otwartej napaści. Jednocześnie państwa bałtyckie są uznawane za najbardziej zagrożone ze strony Rosji (m.in. z uwagi na ograniczony własny potencjał militarny). Rozmieszczenie batalionów NATO pozwoliłoby więc na znaczące potencjału odstraszania ewentualnej agresji wobec Litwy, Łotwy i Estonii.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. gość

    Ponoć chodzą słuchy, że Borsuka spuścili i szykują się na CV 90.

  2. AlFret

    Kraje nadbaltyckie maja takie same szanse jak fort belgijski w 1940r. Swoja droga nie dziwie sie Niemcom, ze nie chca wracac na żmudź i Mazury. Jak widac takie polozenie geograficzne nie sprzyja obronie i oni o tym doskonale wiedza. Pewnie dlatego bratnia pomoc nato ma niesc na swoich barkach polska jednostka zmechanizowana czy pancerna. Jak widac Polacy tez dali gotowa brygade Leo2A4, a nie w powijakach Leo2A5. 2A5 jest nowsza, ale nie zgrana, stare 2A4 musza dac rade jak szkolne Vickers Armstrong.

    1. kzet69

      Położenie Berlina Zachodniego wybitnie nie sprzyjało jego obronie, a jakoś sowieci go przez 45 lat nie zajęli, zgadnij dlaczego?

  3. XWX

    B-52 na ćwiczeniach tutaj? Bardzo fajnie.