- Analiza
- Wiadomości
Rozwój sprzętu pancernego siłami polskiego przemysłu?
„Prowadzimy prace koncepcyjne nad nowym czołgiem czwartej generacji, będącym odpowiedzią na najbardziej zaawansowane konstrukcje czołgów, jak czołg rosyjski T-14 Armata” – oświadczył prezes zakładów Bumar-Łabedy Adam Janik podczas posiedzenia Podkomisji Stałej ds. Polskiego Przemysłu Obronnego oraz Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP. W dyskusji wzięli również udział przedstawiciele Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych z Poznania oraz Huty Stalowa Wola.
Posiedzenie Podkomisji Stałej ds. Polskiego Przemysłu Obronnego oraz Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP zostało w dużym stopniu zdominowane przez prezentację na temat „potencjału oraz perspektyw rozwojowych sprzętu pancernego w oparciu o możliwości polskiego przemysłu obronnego”, referowanej przez prezesa zarządu Zakładów Mechanicznych "Bumar-Łabędy" Adama Janika. Sygnowane przez Bumar-Łabedy, Rosomak S.A. i Obrum materiały dotyczyły, wbrew holistycznemu tytułowi, potencjału tych trzech firm a nie całego polskiego przemysłu obronnego. Zwrócili na to uwagę podczas dyskusji przedstawiciele innych zakładów branży, takich jak WZM S.A. z Poznania czy HSW.
Prezes Janik zreferował kompetencje trzech działających wspólnie firm, ale też naświetlił plany na przyszłośc, obejmujące m. in. dalszy rozwój wozów PT-91 Twardy oraz modernizację T-72, przede wszystkim na rynki zagraniczne, na których jego zdaniem mogą konkurować skutecznie z T-80 czy T-90.
Czytaj też: MSPO 2015: Haubica Diana. Podwozie z Polski i wieża ze Słowacji.
Za pośrednictwem AMW, Bumar wraz z poznańskim WZM i w ramach PGZ bierze udział w przygotowywaniu oferty sprzedaży 60 czołgów dla Jordanii. Jak poinformował Defence24.pl Maciej Macios z AMW, oferta nie została jeszcze złożona, ponieważ jest na etapie uzgodnień i doprecyzowania szczegółów między stronami. Trwają również rozmowy dotyczące dostaw wozów WZT-3 dla Indii. Również na eksport rozwijane jest podwozie, z jakiego zrezygnowano w ramach programu Krab. Po modyfikacji służy ono jako baza dla słowackiej wieży samobieżnego systemu Diana. Główne ambicje kierowane są jednak przede wszystkim na zaspokojenie popytu krajowego, zarówno w zakresie planowanych w ramach PMT pojazdów bojowych, jak i całkowicie nowych konstrukcji.
Nasza propozycja w związku z rezygnacją z Wozu Wsparcia Bezpośredniego, to kontynuacja projektu, który pozwoli na opracowanie i wdrożenie innowacyjnej rodziny pojazdów na bazie uniwersalnej platformy gąsienicowej. Jesteśmy w stanie zrealizować taki projekt w krótkim czasie trzech lat, korzystając z wcześniejszych doświadczeń, których przykładem jest projekt Anders, którego demonstrator wykonano w ciągu dwóch lat za kwotę 20 mln zł. (…)
Prowadzimy również prace koncepcyjne nad nowym czołgiem czwartej generacji. Założenia jakie sobie postawiliśmy w OBRUMie są takie, że musi to być pojazd o konstrukcji modułowej czwartej generacji, będąca odpowiedzią na najbardziej zaawansowane konstrukcje czołgów, jak czołg rosyjski T-14 Armata. Oczywiście, w tym zakresie nie obędzie się bez współpracy, również z partnerami zagranicznymi, ale decyzje w tej kwestii zostaną podjęte przez PGZ we współpracy z MON.
Bardzo ambitne deklaracje prezesa ZM Bumar-Łabedy spotkały się z dość ostrym komentarzem innych uczestników posiedzenia podkomisji. Prezes Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych z Poznania pani Elżbieta Wawrzynkiewicz zwróciła uwagę, że w kontekście tematu posiedzenia zdziwiło ją, że zarówno ona jak i przedstawiciele np. Huty Stalowa Wola, mimo dużego udziału obu firm, zostały zaskoczone posiedzeniem podkomisji i jego tematem. Podkreśliła też, że kierowane przez nią zakłady przeprowadziły wiele inwestycji w programy pancerne. Zarówno w zakresie remontów czołgów Leopard 2A4 i A5 czy starszego sprzętu, jak też w programy centrum zespołów napędowych oraz B+R nowych projektów. – Dziękuję za tą interesującą prezentację – podsumowała prezes Wawrzynkiewicz - ale brakuje mi w niej spojrzenia na to, że są inne spółki i jesteśmy razem w Grupie.
Również reprezentujący zarząd HSW Bartosz Kopyto podkreślał, że wiele istotnych dla wojska programów jest realizowanych poza reprezentowaną przez prezesa Janika trójką firm. Zwrócił uwagę na działa samobieżne Krab, które są już gotowe w wersji na nowym podwoziu licencyjnym. Może ono stanowić bazę dla wielu innych wojskowych pojazdów. Wieża bezzałogowa również jest gotowa do prób w WITPiS, gdzie ma trafić w najbliższym czasie. Dodał, że HSW również współpracuje z Rosomakiem czy Bumarem, na przykład w programie moździerzy samobieżnych Rak kalibru 120 mm na podwoziu KTO Rosomak.
Zastrzeżenia innych uczestników dyskusji dotyczyły możliwości rozwojowych, oraz czasu i efektów projektów badawczych, ale także braku myślenia kompleksowego. Dyrektor Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia płk Jacek Borkowski wskazał, że pracując nad nowymi pojazdami nie rozwijano w Polsce skutecznej, nowoczesnej amunicji. Dotyczy to zwłaszcza pocisków dla dział czołgowych 120mm i artylerii 155mm zgodnej ze standardem NATO. Tymczasem, jak zauważył, cykl B+R dla amunicji jest równie długi jak w przypadku wozów bojowych i potrafi trwać od 3 do nawet 10 lat.
Czytaj też: Plan Modernizacji Technicznej trafi do kosza? Szacunki nierealne od początku.
Reprezentujący BBN gen. Jarosław Kraszewski wskazał natomiast, że niezbędne jest analizowanie potrzeb i możliwości z perspektywy ogólnych planów obronnych państwa. Jego zdaniem kluczowa jest tu zarówno innowacyjność, jak i konkurencyjność. Jednak, jak podkreślił, nie chodzi o konkurowanie wewnątrz kraju i konsorcjum PGZ, ale wspólne tworzenie konkurencyjnych ofert dla odbiorców zagranicznych, aby kreować innowacyjne rozwiązania dla obronności kraju. W podobnym tonie dyskusję podsumował poseł Michał Jach, przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Potencjał polskiego przemysłu zbrojeniowego jest bardzo duży i można budować na nim przyszłość sił zbrojnych. Mamy potencjał, siły zbrojne potrzebują sprzętu, mamy gotowe produkty. A robotnicy, mówiąc kolokwialnie, zamiatają hale. Brak jest decyzji. I to dotyczy wszystkich zakładów. Chciałbym podpowiedzieć, że warto by podrążyć dlaczego tak się dzieje. (…) Ponieważ w wielu sprawach nie możemy uzyskać odpowiedzi na wydawałoby się banalne pytania. Na przykład, dlaczego idzie program pancerny, a nie idzie równolegle program amunicyjny? Nikt mi nie potrafi odpowiedzieć dlaczego musimy mieć pływające BWP. Pływalność BWP to potrzeba armii ofensywnej. A to dzieje się kosztem odporności balistycznej. Na takie pytania, które ja często zadaję, nie uzyskuję odpowiedzi. (…) Dlatego warto się zastanowić co zrobić, żeby w Polsce powstał system, który będzie mógł odpowiedzieć… być przygotowany na odpowiedź – dlaczego robimy pewne rzeczy w taki a nie inny sposób. Myślę, że jest to kluczowa kwestia, która ma zapewnić dynamiczny rozwój przemysłu zbrojeniowego w połączeniu z potrzebami sił zbrojnych. Tak, żeby to było komplementarne i perspektywiczne.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS