Reklama

Siły zbrojne

Rozbił się polski MiG-29. Pilot uratowany [AKTUALIZACJA]

  • Wizja samolotu SR-72. -fot. Lockheed Martin
    Wizja samolotu SR-72. -fot. Lockheed Martin
  • Wizualizacja koncepcji samolotu kosmicznego XS-1. Ilustracja: DARPA / http://www.darpa.mil
    Wizualizacja koncepcji samolotu kosmicznego XS-1. Ilustracja: DARPA / http://www.darpa.mil

Rozbił się samolot MiG-29 polskich Sił Powietrznych. Maszyna zniknęła z radarów podczas podejmowania manewru do lądowania na lotnisku w Mińsku Mazowieckim. Pilot użył fotela wyrzucanego i został odnaleziony żywy przez strażników leśnych i strażaków.

Potwierdzam, że wojsko poprosiło o pomoc w poszukiwaniu samolotu, z którym utracono łączność. Obecnie w akcji bierze udział 10 wozów państwowej straży pożarnej, a także ochotniczej.

rzecznik państwowej straży pożarnej Paweł Frątczak w rozmowie z TVN24.pl

W poszukiwaniach uczestniczyły policja, straż pożarna oraz inne służby, do pomocy w poszukiwaniach zmobilizowano policję i straż pożarną również z Warszawy. Poszukiwania prowadzono m.in. w okolicach Kałuszyna.

Według nieoficjalnych informacji samolot rozbił się ok 15 km od Mińska Mazowieckiego, trwa gaszenie maszyny, pracuje przy nim 10 zastępów Straży Pożarnej. 28-letni pilot został odnaleziony kilkaset metrów od maszyny bez obrażeń. Rzeczniczka Lasów Państwowych poinformowała, że pilot został odnaleziony przez strażników leśnych z Nadleśnictwa Siedlce i strażaków.

MiG-29 K-36 fotel wyrzucany
Fotel wyrzucany K-36MD, wersja dla samolotów naddźwiękowych używana m.in. na MiG-29, Su-17, Su-24, Su-27 i Tu-160 fot. Darkone/CC BY-SA 2.5

Aktualizacja 20:30: Według oficjalnego komunikatu MON ok godziny 17.15 utracono łączność z samolotem MiG-29 z 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego, samolot wykonywał manewr podejścia do lądowania. Życiu i zdrowiu pilota nie zagraża niebezpieczeństwo. W akcji poszukiwawczej uczestniczyły zarówno służby wojskowe (żandarmeria wojskowa, grupy poszukiwawczo-ratownicze), jak i cywilne (policja, straż pożarna, straż leśna).

Aktualizacja 21:00: Według niepotwierdzonych informacji pilot miał odnieść niezagrażające życiu obrażenia (złamanie kończyny). Również nieoficjalne informacje mówią że maszyną która uległa katastrofie ma być egzemplarz nr boczny 67, dostarczony do Polski w lipcu 1989 i od tego czasu eksploatowany w Mińsku Mazowieckim. Samolot podobnie jak wszystkie z 23 Bazy Lotniczej przeszedł modernizację wyposażenia awionicznego obejmująca m.in. instalację komputera misji i otwartej szyny wymiany informacji (samoloty te są czasem określane MiG-29M).

Aktualizacja 21:20: Na miejscu zdarzenia rozpoczęła prace Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.

Aktualizacja 21:40: Na konferencji prasowej dowódca 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego płk pil Piotr Iwaszko stwierdził, że pilot nie zgłaszał problemów z maszyną przed utratą łączności. Za sterami rozbitego MiG-a 29 siedział doświadczony, 28-letni pilot, o bardzo dobrym stopniu wyszkolenia. Kontakt utracono ok godziny 17:10, pilota odnaleziono ok 1,5 h później. W akcji ratowniczej ze względu na niską podstawę chmur nie uczestniczył śmigłowiec ratowniczy (jego użycie mogło by przyspieszyć akcję - dopisek Defence24.pl) Pilota maszyny szukało co najmniej 200 osób, odnalazł go strażak. Samolot upadł w lesie, ok 2 km od najbliższej drogi. W ramach profilaktyki wstrzymano wszystkie loty z 23. Bazy.

Wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki powiedział: Pilot samolotu wojskowego MiG-29 został przetransportowany do szpitala wojskowego na Szaserów w Warszawie, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W takiej sytuacji należy mniej mówić i pozwolić działać odpowiednim instytucjom, takim jak prokuratura i Komisja Badania Wypadków Lotniczych, tak by mogły ustalić przyczyny i przebieg zdarzenia.

W-3RL Sokół ratowniczy
Śmigłowiec ratowniczy W-3RL Sokół, maszyny tego typu znajdują się na wyposażeniu m.in. 2. Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z Mińska Mazowieckiego fot. Radomil/CC BY-SA 3.0

Samoloty MiG-29 są typowymi maszynami myśliwskimi, ich podstawowym zadaniem bojowym jest zwalczanie innych samolotów. Maszyny służą w polskim lotnictwie od lipca, 1989 kiedy to dotarły na lotnisko w Mińsku Mazowieckim pierwsze cztery maszyny, do października 1990 było ich w sumie 12. Kolejne samoloty zostały pozyskane od innych użytkowników. W latach 1995-96 otrzymano 10 maszyn z Czech wymienionych za nowe śmigłowce W-3 Sokół, a w latach 2003-04 otrzymano 22 samoloty „za symboliczne jeden Euro” z Niemiec. Samoloty te zostały zastąpione w Luftwaffe przez nowsze maszyny Eurofighter, jednak ze względu na znaczny stopień wyeksploatowania do służby wdrożono jedynie 11 maszyn. Po odebraniu samolotów z Niemiec liczba maszyn wzrosła na tyle że pozwoliło to na wyposażenie w nie drugiej bazy lotniczej, samoloty MiG-29 trafiły również do Malborka (do 2004 latały tam MiG-21). Według etatu w obu bazach zarówno w Mińsku Mazowieckim jak i w Malborku powinno służyć po 16 maszyn.

Dotychczasowa, 28 letnia służba samolotów MiG-29 przebiegała bez poważniejszych incydentów.

Czytaj też: Harpia - wojsko szuka nowego myśliwca

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (80)

  1. Kwarc

    Podstawa chmur wynosiła wtedy 250 m a limit dla Sokoła to 100 m więc to że nie mógł wystartować to bujda dla "wyborców". Pilota odnaleziono po ponad 3 h a nie 1.5 mimo że miejsce upadku było dość dobrze określone. Pytanie dlaczego pilot nie użył radiostacji ratowniczej?

    1. andy

      Skąd twoja wiedza, że odnaleziono go po 3 godzinach? Ja wiedziałem o jego odnalezieniu już po 19:00. Pilot nie użył radiostacji R-855UM, którą ma na wyposażeniu, ponieważ nie katapultował się, stąd nie miał dostępu do zasobnika, w którym znajduje się radiostacja.

    2. Pilot śmigłowca

      Po komentarzu Widać na pierwszy rzut oka brak wiedzy elementarnej dotyczącej minimalnych warunków atmosferycznych. Moze lepiej wtedy nic nie pisać niż pisać co Nam sie wydaje? Min warunki dla każdego śmigłowca nawet ratowniczego to w nocy w lotach wg przepisów vfr podstawa chmur 300m widzialność 3 km. Bujda to jest Pana komentarz.

  2. Troll

    Każdy smartfon ma gps. Po 30 sek. pilot znał swoją pozycję co do metra prawie. To jak oni mogli go szukać tyle czasu?

    1. andy

      Najpierw trzeba mieć tego smartphona przy sobie. Niech nie myli Cię to, że odbył rozmowę telefoniczną z dowódcą Bazy, bo zrobił to po jego odnalezieniu telefonem innego żołnierza, który dotarł na miejsce.

  3. muminek

    To wojsko to jakiś żart :-( samolot rozbija się podchodząc do lądowania - parę kilometrów od lotniska ... wojsko prosi o pomoc w jego odnalezieniu bo sami nie potrafią !!! pilota - po 3 godzinach - odnajdują leśnicy ... parodia wojska !!!

    1. andy

      Pilota odnaleziono po 1,5 h i to nic złego, że zaangażowano służby cywilne. Trzeba korzystać ze wszystkich środków mogących przyspieszyć poszukiwania.

  4. Adam

    Przedstawiony na zdjęciu fotel katapultowy K-36DM serii 1 nie jest stosowany na polskich MiG-29. Na MiG-29 zastosowano nowszą konstrukcję fotela K-36DM serii 2. Jedną z cech różniącą te fotele jest zdwojony uchwyt katapultowania.

  5. Podatnik

    Caracale CSAR wam śmierdziały? A pilota 3 godziny szukaliście? Brawo MON!

  6. tak tylko pytam

    Będą dymisje? Czy tak jak w Mirosławcu - nic się nie stało?

    1. Obywatel_RP

      Nie popadajmy ze skrajności w skrajność

    2. Pruty

      Raczej ordery znając obecną rzeczywistość.

  7. Olaf

    Ktoś tu pisze, że śmigłowiec z Mińska nie wystartował z powodu niskiej podstawy chmur - 300 metrów. Chciałbym przypomnieć że w nieszczęsnym Smoleńsku minimum pogodowe dla Tupolewa 154 wynosiło 100 metrów widoczności pionowej. A Tupolew to najszybszy samolot pasażerski po wycofaniu ze służby Concordów. Jego prędkość przyziemiania jest nieporównywalna z prędkością przyziemiania śmigłowca. W związku z powyższym, info o zbyt niskiej dla śmigłowca podstawie chmur wynoszącej 300 metrów, brzmi delikatnie mówiąc mało wiarygodnie. Ktoś może zweryfikować tę informację?

    1. Smuteczek

      Mi tez sie zdawało ze to strasznie duze minimum, moze LPR tak lata . Wojskowy ratownik prawie na pewno nie o ile pilot ma wystarczajace uprawnienia

    2. Pablo

      Pora dnia robi różnice. Najniższe warunki do których może wyszkolić się pilot w lotach z widzialnością ziemi w nocy to 1000ft podstawy chmur i 3km widzialności.

    3. imię mam polskie

      Kto tak skutecznie wyprał? Porównanie śmigłowca, który prowadzi działania poszukiwawcze w przygodnym terenie, w którym pełno jest przeszkód, takich jak choćby energetyczne słupy nadleśne PNL o wysokości +70m, wzniesienia, wysokie drzewa, itp., z samolotem który przyziemia na opisanym i dokładnie omapowanym lotnisku, na którym w dodatku działa oświetlenie podejścia i teoretycznie działa radar naprowadzania - świadczy że zrobił to skutecznie. Co wyprał, sam się domyśl. Reszta kwiatków. Prędkość podejścia Tu-154 to 280 km/h, czyli niespełna 40 km/h więcej niż prędkość przelotowa W3 Sokół i 20 km/h więcej niż maksymalna. Tupolew z maksymalną 950 km/h wcale nie jest najszybszym samolotem pasażerskim - czterosilnikowy Jumbo-jet Boeing 747 ma V max 0.9 Ma czyli niemal 1000 km/h, a przelotową zbliżoną do maksymalnej Tupolewa.

  8. Adi

    Nie jestem specjalistą ale czy pilot nie wylądował raczej przymusowo a nie rozbił się. Gdyby samolot bezwładnie spadł byłby kompletnie chyba rozbity a jest chyba w całości ale bardzo uszkodzony. Dodatkowo powinien być jakiś pożar który by umożliwił szybkie namierzenie wraku. Z drugiej jednak strony w miejscu wypadku jest bardzo dużo drzew wiec jakby lądował to powinien się o nie kompletnie rozbić. Więc obie wersje się wykluczają. To wygląda jakby wrak samolotu został podwieszony pod śmigłowiec bo miejsce jest podobno niedostępne i umieszczony w środku lasu. Ale to teoria spiskowa i raczej niemożliwa. Nie mamy tak wielkich śmigłowców transportowych a jednocześnie po co to robić. Proszę specjalistów w dziedzinie katastrof lotniczych o wyjaśnienie moich wątpliwości.

  9. prosty

    Skandalem jest,że d-ca bazy nie podniósł SAR-u,żeby rozpocząć poszukiwania.Kierunek był znany, odległość z gruba też (8 km), po włączeniu reflektora sytuacja jest prosta. A strażacy i leśnicy mogli być kierowani w rejon. Jak widać nie umieli zorganizować pomocy (3 godziny !!!! poszukiwań). A jakby było -10 st. C??

  10. inż

    Na MiG-ach nie powinny było się demontować ELT. Gdyby pozostały, to Moskwa natychmiast by zdzwoniła, gdzie nasz samolot rozbił się z podaniem w miarę dokładnej pozycji rozbitego samolotu Albo radiostacje PRC-90 czy PRC 112 tak jak na F-16.

  11. Gość

    W relacjach telewizyjnych nie było mowy o gaszeniu jakiegokolwiek pożary w rejonie upadku samolotu. Podejrzewam, że przyczyną wypadku był brak paliwa.

  12. Mr B.

    Tak odnośnie katapultowania się pilota i niezawodności fotela... na inny branżowym portalu piszą nieoficjalnie, że pilot się nie katapultował a samolot uległ stosunkowo niewielkim uszkodzeniom lot wykonywany był przy niskiej podstawie chmur ok. 300 m

    1. metar

      300m czy 300ft? Ma ktoś może METAR z EPMM z czasu wypadku?

    2. co za bzdury

      I te 300 metrów podstawa to było za mało dla śmiglaka z Mińska?!?

    3. Ygrek

      Podstawa 300 metrów to za mało dla śmigłowca?!?

  13. ojoj

    XXI wiek i żadnego zdjęcia?

  14. loża

    Trzy godziny szukali pilota, kilkanaście kilometrów od lotniska, przy znanym kursie samolotu. Śmiać się czy płakać?

    1. navi

      To bardzo mało na dzisiejsze standardy. Pewnego malezyjskiego samolotu pasażerskiego szukają już parę lat i nie mogą znależć.

    2. osnowa

      Poświęciłeś choć chwilę na studiowanie mapy? Tam są bagna, a na bagnach nie ma prostych dróżek. Dodatkowo szukali przy zapadającym zmroku. Pójdź jutro na bagna o 17 i spróbuj przejść kilometr w linii prostej. Tylko wcześniej odbierz ostatnie namaszczenie od najbliższego księdza

  15. PolExit

    Dla mnie najważniejsze jest ze pilot przeżył. Dywagacje czy się katapultował czy nie; jak się kataputowal to zle, jak nie to tez? - ludzie; brakuje wam własnych problemów? Co do czasu poszukiwania, wszystkim malkontentom życzę szczęścia w poszukiwaniu kogokolwiek w lesie. MIG 29 ladnie wygląda, i to chyba tyle. Maszyna ta tak naprawdę nigdy nie odnosila sukcesow. Owszem w większości przypadkow były to starcia bez szans dla nich - Irak, Nowa Jugoslawia, ale np. w alki Erytrea (SU 27) Etipoia (MIG 20) wykazaly ze ten samolot jest porazka. Pilotowali z jednej strony Ukraicy z drugiej Rosjanie, ale nawet odpalanie calymi salwami R-ow nie dawalo zestrzelen SU 27 (których było mnie), za to bez strat własnych zestrzelono większość MIG-wo 29. Jest to samolot przestarzaly i de facto najprawdopodobniej niezbyt udany. Dla ujednolicenia floty nalezaloby wymienić je na F16 V na dziś i zamawiac F35 na jutro.

  16. mcgiwer

    A nie ma jakiegoś nadajnka umieszczanego przy ekwipunku pilota, który mógby pomóc w pozycjonowaniu go po katastrofie ?

    1. CB

      Teoretycznie każdy pilot powinien mieć w kieszeni kombinezonu awaryjną radiostację. No i obecnie zazwyczaj zabierają z sobą też po prostu telefony. Niektóre fotele katapultowe mają też nadajnik automatyczny, ale nasza wersja prawdopodobnie go akurat nie posiada.

  17. zasmucony

    Ostatnie katastrofy lotnicze: samolotu myśliwskiego MiG-29 i śmigłowca SW-4 Puszczyk w sposób dobitny pokazują, jaki jest obecnie stan polskiego lotnictwa wojskowego i nie tylko...

    1. Dzejson

      Idąc dalej tym tropem lotnictwo rosyjskie to już w ogóle jest w stanie agonalnym, bo wyciągu zaledwie kilkunastu lat stracili ok. 10 samolotów w wyniku awarii. Tak samo hiszpańskie, czy nawet amerykańskie. Tam to w ogóle latają na trupach, skoro jeden rozbity samolot w ciągu 28 lat służby to katastrofa. Nie twierdzę, że nasze lotnictwo jest doskonałe, ale pomimo tego, że jest jak jest to same płatowce są utrzymywane na całkiem dobrym poziomie sprawności

  18. Polowic

    Szybciej go znajdziesz po sygnale z nadajnika awaryjnego przy fotelu wysyłając śmigłowiec z odpowiednim wyposażeniem. Takie śmigłowce CSAR.

    1. CB

      Z tym, że akurat nasza wersja foteli podobno nadajnika automatycznego nie ma (jeśli się w ogóle katapultował). Za to każdy pilot powinien mieć awaryjną radiostację przy sobie, w kieszeni kombinezonu.

  19. turpin

    Czy Pilot nie mógl uzyc telefonu komórkowego? Program GOPR-u na ratunek wysyla dane lokalizacyjne (z kilkunastometrowa dokladnoscia) po nacisnieciu guzika...

    1. CB

      Z przecieków wiadomo, że pilot telefonu użył i rozmawiał nawet z dowódcą bazy, ale było to około 1,5h po wypadku, a później szukano go jeszcze ponad godzinę... Nie wiadomo też dlaczego nie użył radiostacji ratunkowej, którą powinien mieć przy sobie. Automatycznego nadajnika akurat nasza wersja foteli podobno nie ma, więc bez różnicy akurat czy się katapultował czy nie.

  20. niestety taka jest prawda

    takiego samego typu fotele sa w Su-27, Su-24, MiG-31 2016- Su-27 rozbity pod Moskwą - pilot zginął 2009 - Su-27 w Radomiu - piloci zginęli 2011 MiG-31 na Uralu - piloci zginęli

    1. Maras

      Są sytuacje kiedy pilot nie moze sie katapultowac (np. utrata swiadomosci lub pozycja w jakiej jest samolot). Popatrz sobie na youtube jak na kilku pokazach katapultowali sie rosjanie to zmienisz zdanie. Fotel to nie jest 100% szans.

  21. Danisz

    Bardzo sprawnie przeprowadzona akcja ratunkowa - ledwie 3 godziny i w gęsto zaludnionej części kraju, aż kilkanaście km od wyposażonej w Sokoły bazy lotnictwa ratowniczego, udało się zlokalizować rozbity myśliwiec. Kolejny argument za tym, że Caracale i w ogóle nowoczesny system CSAR (zdolny do prowadzenia działań w nocy i trudnych warunkach pogodowych) nie jest nam do niczego potrzebny. Brawo MON!

    1. meteo

      Sokoły do CSAR są całkiem dobrze wyposażone. Caracal też by nie dał rady przy niskiej podstawie chmur.

    2. PRS

      Pilot został odnaleziony przed upływem godziny. Ale zakończenie akcji poszukiwawczej jest dopiero po formalnym potwierdzeniu odnalezienia (przez osobę upoważnioną). A to nastąpiło po upływie 1,5 h. Takie są sformalizowane procedury. Oczywiście totalne media rozgłaszały, że 3 h, później 1,5 h z zaznaczeniem, że to ,,tylko" kilka km od lotniska. Ale o tym, że to spory, podmokły las praktycznie bez siedzib ludzkich to już pomilczały... politycznie

  22. Kondor

    Świadkowie twierdzą, że widzieli czarną smugę za samolotem, więc błąd pilota raczej odpada. Ile mają wylatanych godzin MiGi podarowane nam przez Niemców?

    1. zły

      Po godzinie 17, grubo po zachodzie słońca widzieli czarną smugę? Ciekawe. Zresztą silniki RD-33 dymią na czarno nawet bez awarii.

    2. bęcki

      ... i wyremontowane przez Ukrainę. Zapomniałeś dodać.

    3. wyczajo

      A widziałeś chociaż filmy z normalnych lotów MiG-29? Maszyny te mają to do siebie, że trochę 'kopcą'. A świadkowie widzą co widzą albo co im się wydaje, że widzą, szczególnie gdy nie znają się. Czy więc to była jakaś nadzwyczajna struga? Okaże się.

  23. SpartanDG

    Bardzo się cieszę, że pilot samolotu przeżył i po rekonwelescecji wróci do służby.Życie ludzi jest najważniejsze.Mam nadzieję, że Naszemu Ministrowi i rządowi otworzy oczy.Zmierzam do tego, żeby obecny Mon i rząd podjęli decyzję o jak najszybszym zakupie nowych samolotów.Ja tu tylko widzę f16 w wersji Viper kolejne 48 szt a zaraz ponich f-35.Nie ma żadnego sensu szukać innych samolotów.Wycofać ze służby su22 a Mig 29 sprzedać komuś kto chce je kupić.Gdyby decyzja była podjęta w 2018 to jestem przekonany, że pierwsze f16 Vmogłyby być dostarczone w 2 lata.Tymczasem wybudować hangary.Wyszkolić dwa razy więcej pilotów.Dokupić mastery .Powinno być conajmniej 24 szt.Mamy możliwości finansowe, żeby to zrobić.Dodatkowo zakup nowych Śmigłowców ratukowo poszukiwawczych.Liczę na Aw 101. 8 wersja morska i 8 wersja lądowa.Czekam na ruch rządu.

    1. PRS

      Może Kolego jesteś tak bogaty ,,z domu", że sfinansujesz takie mrzonki, tfuu, przepraszam marzenia. Obecnie 48 szt. F16 ,,zżera" 25% rocznego budżetu MONu, a zapewnia iluzoryczną ochronę...góra 1/3 kraju (do tego to, że jest 48 na stanie nie oznacza że 48 może wzbić się w powietrze). Poszukaj sobie ile kosztuje godzina lotu AW 101. O bajaniach na temat F35 nie chce mi się pisać.

    2. WERSA

      Doprawdy mamy możliwości finasowe? jakie? skąd kasa? no dawaj śmiało, oświeć mnie i nas wszystkich. Tylko bez kitu w postaci uszczelnienia VAT. Na te zabawki potrzebujesz co najmniej 15mld...a tu Wisła 30mld, okety i inne taki etam. ZATEM SKĄD KASA?????

    3. Harry

      Mig ma 2 silniki a F16 jeden. Który, przynajmniej teoretycznie, jest bezpieczniejszy dla pilota?

  24. kubuskow

    Mam pytanie do osób znających się lepiej: Czy caracal CSAR w tych warunkach pogodowych by mógł podjąć akcję poszukiwawczo-ratunkową?

    1. Kondor

      Tak. W gruncie rzeczy każdy nowoczesny helikopter przystosowany do CSAR mógłby.

    2. bęcki

      Mógłby. Wiadomo powszechnie że super nowoczesny caracal ma łopaty wirnika przystosowane do wycinania lasu.

    3. Sołtys

      Tak.

  25. Extern

    A jeszcze wczoraj w ciągu dnia minister Kownacki wypalił że za 50 Caracali byłoby 3 razy tyle WOT co teraz. A tu ZONK Katastrofa samolotu. I okazuje się że nie tylko nie mamy śmigłowców, ale też WOT w poszukiwaniach pilota nie pomógł.

    1. Piterr

      Jak WOT miał pomóc? W poniedziałek? Przecież oni szkolą się w weekend. Oczywiście w ramach sytuacji krytycznej, zagrożenia itp byliby zmobilizowani. Myśl trochę.

    2. mp

      "ale też WOT w poszukiwaniach pilota nie pomógł." Bo przecież Mińsk Mazowiecki leży w województwie podlaskim.

    3. czarny bez

      Ja powiem więcej: samolot za tyle milionów może się rozbić, a żołnierz WOT co najwyżej upić. No i ilu żołnierzy WOT można by zakontraktować za jeden taki samolot. I już jest nowy plan dla AM....

Reklama