Reklama

Geopolityka

Rozstrzygnięcie w powietrzu. Rosyjsko-syryjskie skrzydła nad Idlib [ANALIZA]

Fot. mil.ru.
Fot. mil.ru.

Lotnictwo Rosji i Syrii odgrywa kluczową rolę w walkach w prowincjach Idlib i Aleppo. Ostatnie dni charakteryzuje podwyższona intensywność działań, a także zagrożenie ze strony zestawów przeciwlotniczych oraz myśliwców sił powietrznych Turcji. Rosjanie zapewniają zdolności rozpoznania oraz precyzyjnego uderzenia. Co więcej, wiele wskazuje na to, że nalot w którym zginęło około 36 tureckich żołnierzy przeprowadziło właśnie połączone zgrupowanie syryjsko-rosyjskie.

W walkach w prowincjach Idlib i Allepo kluczową rolę, przez wiele miesięcy, odgrywało rosyjsko-syryjskie lotnictwo. Niedawne sukcesy wojsk rządowych związanych były ze wsparciem z powietrza, bowiem aktywność syryjskich Sił Powietrznych (SyAAF), a zwłaszcza rosyjskich (WKS) była momentami bardzo duża. Przy słabej obronie przeciwlotniczej rebeliantów (głównie protureckich i islamistycznych formacji zbrojnych) samoloty i śmigłowce mogły bezkarnie atakować cele, z użyciem głównie broni niekierowanej. 

Jednakże interwencja tureckich sił zbrojnych (TSK) w Idlib, doprowadziła do eskalacji działań, i przy okazji zmieniła warunki pola bitwy. Nagle SyAAF i WKS zetknęły się nad Idlibem z silną obroną przeciwlotniczą, opartą na naramiennych wyrzutniach przeciwlotniczych (MANPADS), co przyniosło straty i zmusiło do zmiany taktyki. Co więcej na niebie zapanowały tureckie bezzałogowce masakrując syryjską armię, a przy granicy czyhały patrolujące tureckie F-16. 

Syryjskie Siły Powietrzne 

SyAAF w czasie wojny poniosły ogromne straty, jednakże – z pomocą rosyjską – zachowały zdolność bojową. Materiał wideo z Idlibu i Allepo wskazuje na aktywność bojową syryjskich śmigłowców (Mi-8/17) oraz samolotów bojowych (Su-22, MiG-23, L-39). Śmigłowce Mi-17 prowadziły bombardowania z użyciem mało celnych improwizowanych bomb beczkowych, z kolei samoloty klasycznymi bombami. 11 i 14 lutego, w wyniku ataków z użyciem MANPADS zestrzelone zostały dwa syryjskie śmigłowce Mi-17. Od tego momentu syryjskie śmigłowce zniknęły z pola walki. 

Pierwszy Mi-17 został zestrzelony w rejonie Nayrab, gdzie toczyły się zaciekłe walki, drugi w rejonie zachodniego Aleppo, przy zbliżaniu się do pozycji rebeliantów. Oba śmigłowce spadły na ziemię w ogromnych kulach ognia, co potwierdza, że niosły na pokładzie bomby beczkowe. Według lokalnego źródła drugi Mi-17 zdołał zrzucić dwie bomby beczkowe, zanim został zestrzelony, eksplodował w powietrzu i spadł w rejonie Qubtan al-Jabal. Oba śmigłowce zostały zestrzelone prawdopodobnie przez rebeliantów, z użyciem przekazanych przez Turcję MANPADS typu FIM-92 Stinger. W drugiej połowie lutego, wobec wejścia do Idlibu licznych pododdziałów regularnych sił tureckich z obroną przeciwlotniczą, aktywność SyAAF gwałtownie spadła, ale nie ustała całkowicie. W kolejnych dniach w niebie nad Idlib operowały m.in. MiG-23, tyle, że tym razem – co pokazują materiały foto i wideo - odstrzeliwujące pułapki termiczne.

image
Fot. Boeing

Aktywność SyAAF przeciwko siłom tureckim i rebelianckim miała swoją cenę. 1 marca zestrzelone nad Idlibem zostały dwa syryjskie Su-24 (Su-24MK2) operujące z bazy Tiyas (T-4). Maszyny zostały wykryte przez turecki AWACS E-7T (na bazie Boeing 737), po czym naprowadzono na nie, pełniące misje CAP na pograniczu turecko-syryjskim, tureckie F-16C. Su-24 zostały zestrzelone z użyciem pocisków AIM-120C. Atak był prawdopodobnie odpowiedzią na zestrzelenie rano tego dnia drona typu Anka-S, który niemal na pewno został trafiony omyłkowo (friendly fire).

Lotnictwo Rosji (WKS)

Jednym z głównych czynników powodzenia sił rządowych w Idlib było wsparcie samolotów bojowych WKS, które operowały nie tylko w dzień, jak SyAAF, ale także w nocy. Nad Idlib zaobserwowano przede wszystkim Su-24 i Su-34, wykonujące zarówno ataki klasycznymi bombami, jak i uderzenia precyzyjne. Ataki z powietrza kierowane były na te pozycje, które w kolejnych dniach atakowane były przez armię syryjską. 

Istotną rolę odgrywało rozpoznanie z powietrza. 25 lutego nad Idlib uchwycony został rozpoznawczy Tu-214R. Na niebie aktywne były cały czas rosyjskie bezzałogowe Orłan-10 i Forpost, dając dokładne dane o położeniu nie tylko rebeliantów, ale także sił tureckich. Pod stałą obserwacją były na przykład rozwinięte w Idlib baterie tureckiej artylerii wspierające ogniem rebeliantów (upubliczniono np. film wideo znad prowadzącej ogień w kierunku SAA baterii T-155 Firtina). 

Fot. Witold Repetowicz
Haubica T-155 Firtina (zdjęcie ilustracyjne). Fot. Witold Repetowicz

Swoje znaczenie na polu bitwy rosyjskie samoloty pokazały 20 lutego, gdy doszło do skutecznego uderzenia na rebeliantów atakujących Nayrab. Według oficjalnego komunikatu MO FR doszło do przełamania syryjskiego frontu, więc na prośbę dowództwa syryjskiego, podniesiono w powietrze rosyjskie Su-24. W wyniku interwencji rosyjskiego lotnictwa atakująca rebeliancka grupa pancerna została zniszczona. Oficjalnie MO FR podało, że zniszczono 1 czołg, 6 BMP i kilka pikapów z bronią maszynową, jednak późniejszy materiał wideo wskazuje, że straty w wozach bojowych były wyższe.

Niszczono sprzęt pancerny przekazany wcześniej rebeliantom z HTS przez stronę turecką (M-113, ACV-15), jednakże łupem Su-24 padły także tureckie czołgi M60. Na podstawie materiału wideo szacuje się, że w ataku zniszczono 3-4 M60 (M60T), prawdopodobnie z tureckimi załogami, o czym świadczą straty zanotowane wówczas wśród tureckich żołnierzy z formacji pancernych (2 zabitych i 5 rannych). 

Tak na marginesie już wówczas, a więc 20 lutego, przekazano stronie tureckiej, że bezzałogowce (zapewne Forpost) wykryły fakt wspierania rebeliantów ogniem tureckiej artylerii. Obecność dronów (Forpost) i Tu-214R zdaje się wskazywać na fakt dobrego rozeznania, o tym co dzieje się w rejonie walk.

Bezzałogowiec typu Forpost. Fot. mil.ru
Bezzałogowiec typu Forpost. Fot. mil.ru.

Od tego momentu zanotowano użycie przenośnych zestawów przeciwlotniczych MANPADS przeciwko celom powietrznym, przy czym odpalenia dokonywali żołnierze tureccy, a celem były zarówno samoloty syryjskie, jak i rosyjskie.  Jak się przypuszcza WKS zmieniła taktykę latając poza zasięgiem Stingerów, część ataków jednakże wykonywano także w ich zasięgu, licząc na skuteczność systemów samoobrony. Znany jest co najmniej jeden film wideo pokazujący manewrujący i odpalający flary Su-34, unikający pocisku przeciwlotniczego krótkiego zasięgu. Mimo licznych odpaleń Stingerów przez żołnierzy tureckich, rosyjskie samoloty bojowe – Su-24 i Su-34 – pozostały aktywne na polu walki także pod koniec lutego.

Zgodnie z oficjalnym stanowiskiem Kremla celem WKS były pozycje rebeliantów, ataki na żołnierzy tureckich, miały być efektem pomyłek, wynikających z przemieszania się regularnych pododdziałów TSK i rebeliantów. 

Wyjątkiem był tu tragiczny w skutkach atak na turecką kolumnę zmechanizowaną, przeprowadzony przez samoloty syryjskie i rosyjskie, w nocy 27 lutego. Oficjalnie zarówno Ankara jak i Kreml uznały, że w ataku wzięły udział wyłącznie lotnictwo syryjskie, ale jak się wydaje jest to element pewnej turecko-rosyjskiej gry politycznej, a nie rzeczywistość. Przypuszcza się, że atak był odwetem za odpalenia pocisków Stinger, realnie zagrażających rosyjskim samolotom bojowym, bombardującym pozycje rebeliantów (celem miał być jakoby także Tu-214R).

Według jednej z analiz powołujących się na lokalne źródła (opublikowanej m.in. w Al-Monitor), w nocnym ataku wzięły udział dwa syryjskie Su-22 oraz dwa rosyjskie Su-34. Obiektem ataku była być duża kolumna zmechanizowana, przemieszczająca się między al-Bara a Balyun, na północ od Kafr Nabl w południowym Idlibie. 

Najpierw Su-22 (?) przeprowadziły atak na przemieszczającą się kolumnę zmuszając ją do zatrzymania, a żołnierzy do ukrycia w pobliskich budynkach, następnie do ataku przeszły Su-34, niszcząc amunicją precyzyjną dwa budynki i grzebiąc w ruinach żołnierzy tureckich. W nalocie śmierć poniosło według oficjalnych danych co najmniej 36 żołnierzy tureckich, (początkowo podawano 33 zabitych, ale było wielu ciężko rannych). Materiał wideo po ataku w Baylun pokazuje zniszczone budynki oraz unieruchomione/uszkodzone MRAP typu Kirpi (zmasakrowane opony). 

Nalot miał być zapewne sygnałem dla Ankary, jednak oceniany w Turcji jako „haniebny syryjski atak”, skutkował eskalacją działań i rozpoczęciem w Idlibie operacji „Wiosenna tarcza” (Bahar Kalkanı Harekâtı). W akcji odwetowej celem tureckiej artylerii polowej i rakietowej oraz masowego ataku dronów uderzeniowych były wyłącznie siły syryjskie. Przyjęcie wygodnej dla Turcji i Rosji wersji, iż 27 lutego nalotu dokonały wyłącznie samoloty syryjskie, pozwala obu stronom uniknąć bezpośredniej konfrontacji.

Jeśli chodzi o cele tureckich ataków precyzyjnych, związanych z lotnictwem, jako forma odwetu na SyAAF, to należy wspomnieć o ataku na bazę Kweres (Kuweires). Oficjalnie strona turecka informowała o zniszczeniu 5 syryjskich śmigłowców, później o 8. Jeśli jest to informacja prawdziwa, to śmigłowce musiały zostać zniszczone na ziemi, w atakowanych syryjskich bazach. Materiał wideo potwierdza zniszczenia w bazie Kweres, gdzie stacjonują szkolno-bojowe L-39 używane w roli lekkich samolotów szturmowych i gdzie zniszczono zapewne jakieś Mi-17.

Mimo skomplikowanej sytuacji WKS nadal bombardowały pozycje rebeliantów, przykładowo rosyjski Su-24 prowadził uderzenie na pozycje HTS w rejonie Saraqib 29 lutego.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (26)

  1. www

    To jest reklama Pancyra: 5 marca 2020, 10:22 Ani jeden izraelski pocisk z tych, które zostały wystrzelone przez Izraelskie Siły Powietrzne nad Syrią w ciągu ostatnich 24 godzin, nie osiągnął swojego celu. Pociski wystrzelono z Wzgórz Golan. Syryjskie siły obrony powietrznej poinformowały o odbiciu izraelskiego ataku rakietowego na prowincje Homs i Kuneitra. Według Al-Ikhbariya pociski zostały wystrzelone z Wzgórz Golan . Co więcej, ani jedna rakieta nie osiągnęła swojego celu. Sham FM wyjaśnia, że ​​w odpowiedzi na atak zestrzelono 12 izraelskich rakiet.

  2. Ekonomista

    Słuchajcie Dalej Patrzącego , jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze czytaj zasoby oraz przestrzeń życiową dla chińczyków, objecie w posiadania terenów utraconych o których piał oraz dalej na zachód, już dziś to sie dzieje wschodnie terytoria opanowane są przez chińczyków prowadzących tam działalność i gospodarczą i handlową. Chińczycy wchodzą w związki z kobietami i mieszają sie etnicznie, poprawiając walory rasowe, ekspansja trwa cały czas. Admininstracja rosyjska na tym terenie jest bardzo słaba, kwestia kilkunastu lat jak Syberia będzie chińska, Jeśli dojdzie do tego przewaga technologiczna chin co właściwie już ma miejsce to Rosja sama się podda. Istotna jest tez mentalność chińczyków jedna z ich zasad mówi ze smok lubi się przyglądać jak tygrysy walczą, Nowy porządek świata nadchodzi czy będzie lepszy czy gorszy przyjdzie nam ocenić jeszcze za naszego życia. Geopolityki nie da sie zrozumieć bez znajomości ekonomii, historii , socjologii i wielu innych nauk . Szkoda tylko umęczonego narodu syryjskiego, który za to wszystko zapłaci największą cenę . Ale kto sie przejmuje w dzisiejszych czasach życiem ludzkim

  3. kd12

    Czyli SU22 nadal działają w Syrii z sukcesami, a w Polsce są odsądzane od 'czci i wiary' przez opozycję i skazywane do utylizacji. O co chodzi ?

    1. Ruski

      Latanie i zrzucanie bomb to sukces? Trzeba jeszcze trafić.,

    2. Adam_S

      Tak, latają, i zrzucają niekierowane bomby mniej więcej w okolice pustynnych bandytów z kałasznikowami. Robota w sam raz dla nich, problem tylko jak ktoś im Stingery podaruje, poczytaj ile z tych Su-22 latało ale już nie lata... Niestety głównym przeciwnikiem dla naszych sił zbrojnych nie są jacyś rebelianci na pustyni z kradzionym lub "darowanym" sprzętem, tylko siły zbrojne Federacji Rosyjskiej, jednak znacznie cięższy oponent.

  4. Ein

    Ciekawe na jakim poziomie działa ten rosyjski system przekazywania informacji, jakie są jego realne możliwości w pełnoskalowym konflikcie (tu się trochę do tego zbliżamy, bo już nie turbany tylko regularne siły zbrojne biorą się za bary)? Oczywiście odrobili sporo lekcji w ostatniej nieco ponad dekadzie i FR na pewno dysponuje obecnie jakimiś realnymi możliwościami w tym względzie, przy czym - no właśnie - pytanie na jakim poziomie? Czy to system pozwalający na wypracowanie danych do ataku przez dowolną platformę w dyspozycji dowództwa? Gdyby tak było, nie byliby zaskakiwani co chwila przez zachodnie efektory, mieliby jakieś panaceum na to, co choćby daje ogromną swobodę działania Izraelowi nad Syrią. Innymi słowy, czy mają spoiwo, czy to tylko (typowe dla wschodniej techniki) autonomiczne, w dużej mierze zamknięte środowisko pozwalające na detekcję i tyko podstawową informację, bez wypracowania danych do ostrzału, bez sprzęgnięcia tego z wieloma platformami. Widać, że FR testuje to co ma najlepsze i jeszcze w wojskach nie wdrożone. Na pewno jest to dla nich cenny poligon, a teraz, gdy Turcja postanowiła podbić stawkę, wręcz bezcenny poligon. Tylko, czy to może przełożyć się na całe SZ? Wątpliwe. Nie mają środków ku temu, widać, że nie starcza i kołderka krótka, idą raczej w modernizacje, modyfikacje posowieckiego szmelcu. Dla nas to oczywista wskazówka do rozbudowy potencjału C2I (to na szczęście w miarę konsekwentnie rozwijamy), rozpoznania (tu temat bardzo leży i kwiczy) oraz synergii (sieciocentryczność - są widoki na to, bo musimy po prostu kupować dużo nowego, nowoczesnego, niewiele można modernizować, a to co jest, bmsuje się się). Widać, co potrafią platformy bezzałogowe, zmieniają reguły gdy, oczywiście nie jest to żadna wunderwaffe, ale właśnie zmienia reguły, bo dużo, bo inteligentnie, bo precyzyjnie i rośnie świadomość pola walki na poziomie wcześniej nieosiągalnym. Szkoda, że nie potrafimy (a mamy potencjał) rozwijać swoich rodzimych zdolności w tym względzie. Mamy dobrych inż, dobrych informatyków, parę naprawdę świetnie działających firm prywatnych, jest też trochę państwowego z widokami na rozwój i z dobrymi opracowaniami... i co? MON zamiast zdecydować o perspektywicznych dla SZ tematach brnie w niewiadomo co, często bez sensu marnotrawiąc środki. Nie ma żadnych przeciwwskazań, by na morzu, lądzie i w powietrzu, nie mieć swoich robotów. To jest w zasięgu naszych krajowych możliwości. Turecki przykład pokazuje, co można osiągnąć w dekadę od praktycznie zera. Miniaturyzacja platform, rozwój AI, sieci to wszystko pozwala na nowe otwarcie, gdzie pewne rzeczy osiągnie się inaczej, efektywniej, taniej. Doradca poprzedniego prezydenta zdaje się całkiem nieźle to przewidział przed dekadą, wspominał o konieczności przyjęcia nieszablonowego podejścia do modernizacji SZ. Nadal można to zrobić, tylko trzeba chcieć. Konflikt syryjski uwidacznia jeszcze jedną rzecz - nowoczesne systemy opl bliskiego, najbliższego zasięgu to cholernie ważny element układanki. Dobrze, że chociaż tutaj mamy co trzeba i to nawet w najlepszej możliwej jakości. Możliwość ograniczania powietrznego wsparcia (szczególnie tego opartego o tradycyjne platformy tj. samoloty załogowe i śmigłowce) to jest jeden z kluczowych warunków do zmiany sytuacji na polu bitwy. Donbas to pokazał, ale tutaj to jeszcze bardziej wychodzi, bo środki rozpoznania, efektory, nasycenie nowoczesnym C2I jest dużo wyższe (od chwili wejścia na całego Turcji) niż tam, na Ukrainie. Przy czym musi być nadmiarowo, musi być tego naprawdę dużo, ogromne nasycenie i swoboda sił powietrznych staje się mocno ograniczona. Przy czym z zastrzeżeniem - takie środki mogą być mało skuteczne wobec rojów dronów i w ogóle działaniom np. miniaturowych systemów autonomicznych oraz platformom stealth. Dlatego Zachód jest tu niekwestionowaną górą, Rosja nie może liczyć na korzystne rozstrzygnięcie w walce z takim przeciwnikiem. Rosjanie nie mają odpowiednich technologii i mieć ich nie będą. Dla nas, na szczęście, to akurat nie problem, a wręcz przeciwnie, bo FR jest naszym najbardziej prawdopodobnym przeciwnikiem i te słabości możemy wykorzystać. Jak uda się jeszcze opracować na bazie Groma/Pioruna efektor 10-12km to zyskamy bardzo poważny atut wobec Rosji... ich lotnictwo będzie narażone na ogromne, trudne do zaakceptowania straty, ograniczymy im możliwości wsparcia sił lądowych do minimum. To jeden z niewielu pozytywnych dla nas sygnałów, płynących z syryjskiej lekcji. Reszta niestety uwidacznia jak jesteśmy zapóźnieni (ROZPOZNANIE!), jak wiele musimy jeszcze zrobić, by FR konwencjonalnie nie miała tu czego szukać...

    1. Jeden Mig-31 zestrzelił drugiego Miga-31. W czasie manewrów. Próbowano ten fakt ukryć. To tyle a propo przekazywania informacji.

    2. Fak sejk

      Co do początku twojego komenta, czyli łączności, polecam się przyjrzeć lepiej ostatnim ćwiczeniom Centr19. Tam ten temat był wałkowany, i jeżeli osiągnęli to co zakładali, to zostawili już NATO w czarnej du...ie.

    3. Rhotax

      W ich systemie zarządzania byle jaki żołnierz może z pominięciem dowództwa wezwać ostrzał artylerii jak tylko wykryje cel i oznaczy go na swym tablecie -- info o tym pojawi się wszędzie i ten kto kliknie "przejmuję cel " - ten niszczy np. Su34 . Zeszli do 4-6 min. od wykrycia do porażenia w taktyce Widzę -Strzelam-Zabijam są najlepsi . Do tego atakują cele jakie wykryją i namierzą na podstawie emisji elektromagnetycznej -- Ukraińcy zrobili test i zostawili w budynku włączoną radiostacje i po jakimś czasie dom ten oberwał pociskami artyleryjskimi . Z powodu silnej OPL wyeliminowali UKR lotnictwo dość szybko a sami swego nie wprowadzali ściemniając że nie to nie FR --tak więc mają przećwiczone walki bez lotnictwa --oraz wyłączanie lotnictwa wroga z działania . Ich w 2014 wprowadzone na wyposażenie i użyte w Donbasie MANPADS naprowadzają się na 3 różne zakresy promieniowania co bezużytecznymi czyni flary i powoduje duże straty ---taki sprzęt o dużym zasięgu tych jak piszesz 10-12 km jest potrzebny bo inaczej będą królować w powietrzu i jak artylerii używać lotnictwa --wszystkie jednostki podchodzące do rzek Wisła/Bug niszczyć . Wg. raportu z Pażdziernika 2019 Jamestown określają armię FR po raz pierwszy w historii profesjonalną i w 70% nowoczesną . W dziedzinie lądowej to USA robią wszystko by przeciwdziałać przewadze Rosji i jej Wojnie Nowej Generacji . Przewadze nie tylko ilościowej ale i jakości prowadzenia działań i koncepcji . Ja stawiam na USA . Tylko że nas najpierw zajmą a potem będą odbijać ...

  5. gen

    Nawet Turcja ma setki bezzałogowców w tym dziesiątki typu MALE. A Polska?

  6. Dalej patrzący

    Tak dla dokładniejszego omówienia gambitu Ankara-Kreml-Waszyngton: Waszyngton może zgodzić się na delegowanie [lub sprzedaż] Patriotów np. pod warunkiem udostępnienia już operacyjnych S-400 dla poznania systemu. A mając Patrioty za parasol dla Turcji - Erdogan może powiedzieć Putinowi - nie uruchomisz mi S-400 - to je przekażę, tak jak są, Amerykanom, a jak uruchomisz, to zakupię drugą partię S-400 i wygaszę presję wojskowa na Syrię. Kalkulacja Kremla idzie na to, by wymusić na Turcji status junior-partnera, uzależnionego od rosyjskiego sprzętu, oraz rosyjskiej ropy i gazu - czyli Turcja byłaby zmuszona do ograniczenia działań w Syrii i Libii - ale i do zaniechania eksploatacji morskich złóż gazu koło Cypru. A to by było natychmiast "sprzedane" Izraelowi z adnotacją: "trzymamy Turcję na wodzy - ale nie za darmo"... Podobna kalkulacja Kremla jako "dysponenta" Turcji byłaby względem UE - Rosja w ten sposób uzyskałaby siłowy lewar na UE. Natomiast kalkulacja Waszyngtonu może iść w kierunku pozyskania danych z S-400, jak i w dalszym etapie, świadomego dania Turcji wolnego pola, by rywalizacja Turcja-Rosja narastała, wiążąc i angażując Rosję - czyli Turcja jako darmowy lewar na Rosję. Jak widać - część tych celów poszczególnych graczy jest taktyczna i ograniczona - a część jest nastawiona na większy, geostrategiczny poziom gry. Chiny także się na dniach włączyły do gry - proponując...Syrii systemy HQ-9 [eksportowy FD-2000, przedtem proponowany Turcji, która musiała go odrzucić, mimo akceptacji, ze względu na naciski USA]. Ciekawe jest uzasadnienie Pekinu - wg niego rosyjskie systemy S-300 [ale i Pancyry i Buki] sprzedane Syrii przez Rosję są..."całkowicie nieprzydatne" - tak to określił portal sina.com Co Pekin uzasadnia, że USA już w 1994 rozpracowała S-300 po zakupach na Białorusi, do tego doszło rozpoznanie różnych wersji S-300 poprzez operatorów "bliskich" USA - na Ukrainie, Słowacji i Grecji. Sina.com krytykuje cały system rozpoznania i naprowadzania S-300, co prawda HQ-9 był wzorowany na S-300, ale wg Chińczyków cała elektronika rozpoznawczo-naprowadzająca [w tym w efektorze] została wymieniona na zdecydowanie lepszą i niewrażliwa na zakłócenia, system korekty/pozycjonowania/kontroli jest bez porównania lepszy, czego dowodem ma być osiągnięcie wyniku 9 trafień "raz za razem" w 9 próbach. Pomijając, czy to prawda, czy propaganda - nie ulega wątpliwości, że oferta chińska jest oparta na podważaniu wiarygodności Rosji - jako dostawcy sprzętu - ale i jako gwaranta dla Syrii. Czyli Chiny podkopują Rosję - de facto chcą zająć jej miejsce - dogadując się bezpośrednio z Syrią. A tak wolta jest możliwa - bo Syria w 2018 roku wg oświadczenia Netanjahu przeżyła 2000 nalotów izraelskich, bez przeciwdziałania Rosji i z bardzo miernym skutkiem użycia rosyjskich rakiet plot w syryjskich rękach. No i wpływ ekonomiczny Chin na Izrael wydaje się dużo większy, niż Rosji jej "twardymi" metodami - Izrael chce z Hajfy stworzyć hub przeładunkowy Nowego Jedwabnego Szlaku, usłużnie wyprosił z Hajfy VI Flotę US Navy, liczy na wielkie inwestycje. Cała sytuacja jest na tyle skomplikowana, że jedynym pewnym scenariuszem jest przeplatanie się taktycznych sukcesów i porażek graczy, natomiast realizacja planów strategicznych będzie szła wszystkim jak po grudzie, dając długofalowo sytuację odmienną od zakładanej i "planowanej" przez któregokolwiek z graczy - którzy zresztą choćby ze względów taktycznych i częściowo strategicznych - mogą się sprzymierzać przeciw innym. Na pewno beneficjentem na poziomie strategicznym są już USA, które po wycofaniu się z regionu i tylko przy ograniczonych tam działaniach "off-shore-balancing", mogą przerzucić większe siły i zaangażowanie na Pacyfik, zwiększając swoją wiarygodność wobec sojuszników na Pacyfiku - zwłaszcza tych z obrębu pierwszego łańcucha wysp. Gdy USA się wycofały - dawna "koalicja" rosyjsko-turecka wspólnego frontu opartego na wypychaniu USA z regionu, rozpadła się, a dawni "przyjaciele" zaczęli grać konfrontacyjnie na siebie. Chiny widzą to - i próbują wejść w region - mając silną pozycję i wobec Kremla i wobec Ankary - chcą przyjąć małymi krokami docelową rolę nadrzędnego gracza w regionie, jaką przedtem odgrywały USA za czasów swej niekwestionowanej hegemonii - a także dla zabezpieczenia Jedwabnego Szlaku - ale i dla stworzenia PR międzynarodowego statusu Chin jako nowego gwaranta stabilności - który godzi zwaśnione strony nadrzędną współpracą w ramach międzynarodowego Jedwabnego Szlaku i wg sukcesu strategii win-win. Działania wojenne to skutek końcowy pewnych kalkulacji i przez to celów taktycznych i strategicznych - bo to one są przyczyną. Celem jest nowy układ sił - i nowy układ dominacji ekonomicznej i przepływów strategicznych.

    1. eeee

      Dziecinne fantazje.

    2. koniec z bzdurami

      Mam prośbę - przestań pod każdym tematem pisać epistoły o niczym oparte o własną wyobraźnię i wszędzie widzieć Chiny jako "gwiezdne imperium" - jak na razie żadna z twoich bajek się nie sprawdza - a o polityce i geostrategii wiesz tyle co o uprawianiu pietruszki.

    3. Mnietek

      Snujesz długie i nudne dywagacje na temat opierając się na błędnych założeniach, stąd mniemam, twoje wnioski są jakie są. Skąd u ciebie taka pewność, że US chcą tak bardzo rozpracować S-400, skoro znają już tak dobrze S-300, a tu jakiejś rewolucji technologicznej nie było? Dokładne poznanie tego systemu i jego możliwości nie jest żadnym atutem w tej grze. Odwrotnie, S-400 vs. F-35, może i tak, ale tak jak jest, nie stawiałbym tej blotki pośród figur. Skąd ty wziąłeś 2000 nalotów izraelskich w 2018r? Mowa była o 200 w okresie półtora roku... Sprzęt chiński, pod względem technicznym dużo to nie zmieni, chodzi raczej o swobodę użycia. A swobodne użycie np. chińskiego systemu oznaczać będzie jego wyzerowanie i utratę miliardów. Po co?

  7. Mastery/Bieliki analogicznie jak L-39 powinny posiadać zdolności zmiany przeznaczenia ze szkolnego w bojowe

    Tak jak L-39 w Syri zmieniły przeznaczenie ze szkolnych na bojowe tak i nasze Mastery powinny posiadać takie zdolności dobrze by było rownież aby były one zintegrowane z uzbrojeniem Su-22 i Mig-29 zapewne zapasy jakieś bomb i innego typu uzbrojenia zarówno dla Su jak i dla Miga posiadamy więc aby nie trzeba było wydawać środków finansowych na uzbrojenie dla Mastrów można by je uzbroic w bomby przeznaczone dla przewidzianych do wycofania Migów i Su

    1. Macorr

      I powinny spadać jak w Syrii?

    2. Mike

      To moze jeszcze Antki 2 , tez uzbroic i niech walcza. Master nigdy nie bedzie szturmowcem ,czy bombowcem. To samolot szkoleniowy i takim pozostanie.

    3. Paragraph23

      @Macorr A ile ich spadło podczas 8 lat konfliktu w Syrii ?

  8. Gort

    Przeraża mnie podarowanie stingera fanatykom religijnym..

  9. Marek1

    Czy ktokolwiek ma wątpliwości, ze za jakiś czas tureckie Stingery wysyłane do Ildib razem z obsługą(lub i bez) trafią w łapy HTS(Al-Kaida) i zostaną przekazane braciom w wierze i walce z innych org. terrorystycznych ? Ankara nawet gdyby chciała(a nie chce) NIE zagwarantuje, ze "zaginione" FIM-92 nie trafią np. do Europy. Tureckie Stingery, pomimo, ze nie są w najnowszych wersjach, umiejscowione gdzieś w pobliżu lotnisk pasażerskich są w stanie dokonać hekatomby wśród lądujących /startujących linerów. Zadziwiające jest jak europejskie rządy bagatelizują tę jakże prawdopodobny rozwój wydarzeń. Erdogan powinien zostać aresztowany i przekazany do Trybunału Haskiego jako największy obecnie sponsor islamskiego dżihadu. Tylko KTO ma to zrobić, jak UE rządzą tzw. miękkie faje ... ??

    1. trollhunter

      Pamietam jak w latach 80 ubiegłego wieku propaganda ZSRR tak samo straszyła europejczyków Stingerami (które USA przekazywało mudżahedinom w Afganistanie) . Oczywiście przez kilkadziesiąt lat żaden tego typu atak nie mial miejsca. Ani przy wykorzystaniu stingerów ani 'znacznie popularniejszych wśród różnego rodzaju terrorystów/bojowników systemów produkcji radzieckiej/rosyjskiej albo chińskiej. Jedyna 'hektaomba' na samolotach pasażerskich odbyła się za pomocą 'poważniejszych' systemów PLOT przekazanych przez Rosję terorystom z Donbasu albo Irańczykom.

    2. DSA

      sęk w tym że nie dysponują. To co przejęli wykorzystali w pierwszej fazie konfliktu. Okazało się zresztą, że bardzo duża tego sprzętu z magazynów nie nadawała się do użytku (baterie). Dlatego dżihadyści od lat domagali się od swoich sponsorów aby dać im ten oręż. Ale zarówno Katar jak i Arabia Saudyjska tak daleko się nie posunęli. Turcja w tamtym okresie też. Teraz kiedy oddziały tureckiej armii walczą "ramię w ramię" z HTS i wszyscy o tym wiedzą, a Turcy za wszelką cenę chcą powstrzymać ofensywę Assada i dyszą żądzą zemsty za ataki na swoich żołnierzy, bez większych oporów przekazali MANPADS bezpośrednio w ręce HTS.

    3. Ehe

      Nie jedyna.

  10. Otwartej wojny-nie-budu-rzeszow

    Obecnie Turcja pozwala rosyjskim okrętom wojennym i statkom cywilnym przepływać przez Bosfor. Jeśli chodzi o te pierwsze, jest to ważne dla Moskwy taktycznie (zaopatrzenie dla misji w Syrii) i strategicznie (budowa śródziemnomorskiej eskadry, która na stałe zagości na tym akwenie). Zgodnie z konwencją z Montreux z 1936 r. Ankara może jednak zamknąć cieśninę dla rosyjskich jednostek. Gdyby doszło do otwartego konfliktu, Turcy z pewnością skorzystaliby z tej opcj ..Turcję odwiedziło 3,2 mln rosyjskich .Rosja jest największym dostawcą gazu i jednym z największych dostawców ropy oraz produktów ropopochodnych na turecki rynek.

    1. hej

      Nie, nie mogą jej zamknąć, ponieważ Rosja jest krajem czarnomorskim i oznacza to wojnę między obydwoma państwami

    2. Davien

      Akurat w przypadku konfliktu zbrojnego moga zamknać w jak najbardziej legalny sposób.

    3. DSA

      przecież o tym własnie napisał - jeśli wybuchnie wojna Turcja może swobodnie decydować kogo przepuścić a kogo nie.

  11. Bez silnej OPL siły lądowe tracą na swych zdolnościach - wyciągnijmy wnioski

    Bez silnej i szczelnej OPL siły lądowe tracą na swych zdolnościach --- wyciągnijmy wnioski

  12. grzegorz

    To jest doskonała LEKCJA DLA Polskiego wojska .I pokazuje zdolności Rosjan do rozumienia strategii wykorzystania bezzałogowcow oraz załogowego lotnictwa ,rozpoznania w postaci samolotów AWACS -Tureckich ,olbrzymiej roli obrony przeciw lotniczej i środków jej zwalczania . Tak zwanej świadomości sytuacyjnej . Jak to czytam to niestety ale mam swego rodzaju skojarzenia z wojna domowa w Hiszpanii

    1. historyk

      nie ma żadnej lekcji! wieńce i uroczyste pogrzeby są tańsze niż nowoczesne uzbrojenie a przy okazji w czasie pogrzebów można zawsze błysnąć bardzo patriotyczną przemową

    2. Adam

      Ważne, że olej staniał. A nie jakieś tam AWACS.

    3. Nie tyle dla wojska(te wszystkie potrzebne systemy jak drony czy AWACS są w PMT od dawna) co dla MON

  13. Niuniu

    Niewątpliwie są to kolejne starcia pokazujące możliwości różnorodnego szerokiego stosowania aparatów bezpilotowych. Najpierw był Jemen i udane użycie przez jemeńskich powstańców aparatów bezpilotowych do uderzeń na bardzo odległe cele na terenia Arabii Saudyjskiej. Póżniej szerokie stosowanie uderzeniowych bezpilotowców w wojnie domowej w Libii co trwa do dziś. I wreszcie Syria. To Rosjanie stosują ten typ aparatów latających od początku swej interwencji do zbierania informacji. Wykorzystywanych później przez lotnictwo i artylerię. Natomiast Turcy w ostatnich dniach zademonstrowali z dużym rozmachem zdolności swych aparatów bezpilotowych głównie jako broni uderzeniowej. I to wyjątkowo skutecznej. I tak jak w Arabii Saudyjskiej jemeńskie bezpilotowce są skuteczne i prze łmują obronę powietrzną AS tak w Syrii która nadal dysponuje niezłą opk tureckie drony wykazują się dużą skutecznością. Pytanie tylko czy skuteczne ataki tureckich dronów mają wymiar większy niż taktyczny i czy są w stanie realnie wpłynąć na wynik walk i zachamować postępy wojsk syryjskich. Niemniej jesteśmy świadkami nowej ery prowadzenia lokalnych wojen. Wydarzenia najbliższych dni będą szalenie ciekawe szczególnie w zakresie strategi i skuteczności szerokiego użycia uderzeniowych samolotów bezpilotowych w konfrontacji z opk Syrii wspieranej przez Rosjan. Ciekawe czy Turcji uda się osiągnąć za pomocą bezpilotowców sukces na porównywalny ze skutecznością klasycznego rosyjskiego lotnictw działającego nad Syrią.

    1. Davien

      Niuniu, ile mozna wam tłumaczyc ze Huti nie dokonali ataku na rafinerie bo zwyczajnie mieli za daleko.

    2. anty Niuniu

      Turcja zademonstrowała "wyjątkowo skutecznie", że po paru dniach walki praktycznie nie mają już dronów, a jak skończą im się do reszty, to ulegną Syrii.

    3. bc

      Z tym że te "Rosyjskie" Forposty to klony Izraelskich Searcherów składane na licencji a maszyny Tureckie to w pełni ich technologia.

  14. Smuteczek

    Strata Su-24 Syryjczykow zaboli jednak załogi ocalone a to własnie ten element im zwykle uzupelnic najtrudniej. Pomijajac samoloty i smiglowce to trzeba przyznac ze sprzet ktory traca to zwykle zabytki ktore Rosja z łatwoscia bedzie w stanie za odpowiednia opłata uzupełnic. Aktualny stopien eskalacji jest na dluzsza mete nie do utrzymania wiec nadchodzace dni przyniosa pewnie jakas forme porozumienia. Kogos sie sprzeda byc cos innego kupic. Osobiscie stawiam ze straca na tym Kurdowie.. jak zwykle

    1. Davien

      Smuteczek, akurat te Su-24 były w najnowszej wersji Su-24MK2 czyli Su-24MK doprowadzony do wersji M2

    2. To ile lat mają te "najnowsze" wersje? Rosja wycofuje Su-24 i tyle.

    3. Cóż

      MK nie jest produkowany od początku lat 90, więc same płatowce to były już 30letnie zabytki. Rosja może wysłać Syrii własne 24M2, które są zastępowane obecnie przez Su-34 i schodzą powoli do magazynów

  15. FunClub.

    Według BBC zestrzelone miały zostać dwa su24 należące do Rosji oraz su22 Syrii. Rosjanie oberwali saidwinderami. Ciekawie się robi

    1. a co sobie żałować, jak szaleć to szaleć

      Tylko 2 rosyjskie Su-24? Czemu nie 22 albo jeszcze lepiej 222?

    2. o tym się mówi

      Równie dobrze mogłeś się powołać na super ekspress

    3. ClybFan.

      To chyba nie BBC tylko CNN bo BBC takich głupot by nie pisała.

  16. Dalej patrzący

    Obie strony [Rosja i Turcja] starają się taktycznie [realnie na polu walki i ale wizerunkowo] górować nad drugą stroną - a jednocześnie strategicznie nie chcą eskalacji - bo obie strony by na tym straciły [choćby Turkish Stream i rozgrywanie wspólnie Waszyngtonu]. Stąd na danym poziomie drabiny eskalacyjnej [czyli poziom operacyjny] - obie strony starają się wyzyskać maksymalnie swe możliwości. Strategicznie obie strony trzymają się dyplomatycznej narracji przez zwalanie "winy" na Syryjczyków - traktowanych "buforowo" - co umożliwia podtrzymywanie przekazu, że nie ma bezpośredniej walki Rosja-Turcja. Czyli wg tej narracji Rosja nie walczy z Turcją, tylko pomaga Syrii, a ewentualne straty tureckie to przypadkowe "wypadki" - podobnie przekaz w druga stronę ze strony Turcji. Pytanie, czy Turcja zdecyduje się na użycie systemów Korkut [2x35 mm] - których ma przynajmniej cztery baterie. W 2020 do służby ma wejść rakietowy Hisar-A o zasięgu 15 km - pytanie, czy Erdogan po wejściu Hisar-A do służby, w przyszłości [np. za rok lub dwa] nie zdecyduje się do ich użycia - w tym przeciw rosyjskim samolotom. A to może wywołać silną reakcję Rosji - i przejście na następny szczebel drabiny eskalacyjnej. Na razie Erdogan gra na czas i ma związane ręce - chce pomostowych Patriotów NATO [czyli USA] do czasu uruchomienia S-400 [opcja negocjowania Patriotów ma dać skuteczny nacisk Rosję, by uruchomiła operacyjnie Turcji S-400]. Powiedzmy, że udałoby mu się rozegrać ten gambit z Waszyngtonem i Kremlem - wtedy eskalacja ze strony Erdogana byłaby bardzo prawdopodobna. Czyli amerykańskie Patrioty w Turcji [być może nawet z opcją zakupu], by Rosję zmusić do uruchomienia S-400 - tylko po to, by otworzyć wolne pole do działań Turcji. Zresztą Erdogan ma też Turkish Stream w ręku jako mocny środek nacisku na Putina. Tyle, że wejście na nowy etap drabiny eskalacyjnej ze strony Turcji, może wywołać kontrakcję Rosji do tego stopnia, że Turcja zamknie Bosfor rosyjskim okrętom i zaopatrzeniu - a to może wywołać nową silniejszą kontrakcję Rosji - na końcu nawet z ograniczoną lub pełnoskalową - już bezpośrednią wojną - toczoną np. w basenie Morza Czarnego. Na co Turcja może odpowiedzieć aktywnością w regionie kaukaskim - przenosząc np. wojnę asymetryczną nawet do Azji Środkowej. W tej sytuacji - tylko pozornie paradoksalnie - USA i Chiny razem - każde ze swoich powodów, ale w tym przypadku zgodnie razem - mogą wywrzeć presję dla deeskalacji - pokazując "porządek dziobania" i prymat supermocarstw G2.

    1. ciekawy

      Ewidentnie Turcja i Rosja unikają konfrontacji (np. współpraca w dziedzinie S-400 to win-win), próbując jednocześnie zając jak najlepszą pozycję w rozgrywce. Ciekawa jest ta próba ofensywy na południe w kierunku Libanu. Gdyby się powiodła, to odcięło by to Rosjan od Syrii, jednocześnie porty i lotniska w pobliżu morza mogły by się znaleźć w zasięgu artylerii. To daje Turcji bardzo dobrą pozycję przetargową.

    2. ekonomista

      "Czyli amerykańskie Patrioty w Turcji [być może nawet z opcją zakupu], by Rosję zmusić do uruchomienia S-400" - a dlaczego? Taniej i prościej byłoby, gdyby po ataku (udanym czy nie) jakaś "syryjska" Toczka/Iskander czy pocisk antyradiacyjny zniszczył tureckiego Patriota.

    3. dfdsfdsgfdgfdg

      Teoretycznie Turcja ma przewagę operacyjną i być może czasem taktyczną. Na pewno niema przewagi strategicznej. Jednak Turcja pokłóciła się już z całym regionem, ma kosę z Rosją, Iranem, Syrią, Kurdami, Egiptem, Grecją, wisi praktycznie na łasce USA. Dalsze postępy Turcji, mogą spowodować zwiększenie zaangażowania Iranu.

  17. Navigator

    AWACS E to chyba duza niespodzianka

    1. jojo

      Dla kogoś kto czyta tylko od czasu do czasu informacje to prawda.

  18. yaro

    Dziś w nocy odbito Sarakib i nie pomogły Tureckie drony, czołgi i inne sprzęty. Tiger Force + Hezbollah Turków przebranych w Al-Nusrę sprowadziły do poziomu. preblem leży gdzie indziej, poblem jest w Kremlu który interesy biznesowe z Erdoganem stawia wyżej niż Syrię, czyli mówiąc krótko zaczyna ją zdradzać w imię kasy.

    1. Kreml nie moze iść na konflikt bezpośredni, bo Turcja zamknie Bosfor i się skończą dostawy do Syrii.

    2. dropik

      Za to bardziej na południe utracili cały teren jaki ostatnio zdobyli.

    3. tak sobie myślę

      Drony nie pomogły, bo już ich Turcja nie ma. A oddanie wcześniejsze miasteczek przez SAA (wcześniej zapewne ewakuowano cywili) i przejęcie ich przez Islamistów pozwoliło na koncentrację islamistów co pozwoliło na ich skuteczne zbombardowanie.

  19. Swoj

    A kasa dalej plynie

  20. Wania

    A gdzie fanklub Moskwy? Wczoraj był taki aktywny i tak mocno pisał o uciekających f-16 przed rosyjskimi su-35. Jednak f-16 nie przestraszyły się su-35 a Putin jednak zdradził Syrię. I znowu okazało się, że AMRAAM to idealna rakieta na rosyjską technikę wojskową.

    1. Apek

      Powiedz to rodzinom 33 poległych Turków (co najmniej) których zlikwidowały rosyjskie bombowce. I żaden F-16 temu nie zapobiegł, bo w powietrzu były Su-35 właśnie. A Su-24 jest bombowcem, MiG-29 też by strzelał do A-10 jak do kaczek gdyby miał okazję.

    2. JW

      Panie Apek naprawdę uważasz że te cztery Su-35 jakimi dysponuje Rosja w Syrii powstrzymały flotę tureckich F-16?

    3. Wania

      To tylko potwierdza jak można podpisywać porozumienia z Rosją. Najpierw Rosja zdradziła Syrię i Iran pozwalając na bombardowania Izraela, teraz Turcję i Syrię. Rosja jest jak chorągiewka. Ze wszystkimi podpisuje porozumienia i wszystkich zdradza. No może poza Izraelem, bo tego się boi. Tych 33 poległych to wynik złamania przez Rosję podpisanego układu z Turcją. I jeszcze kłamią, co potwierdzasz, że to nie oni. Kraj łamiący wszystkie traktaty i porozumienia, a przy tym kłamie, co oznacza, że trzeba się od nich trzymać z daleka.

  21. rzeszow

    Prezydent miał umrzeć, premier trafić do niewoli. Zamach stanu w Turcji--dzieki putinowi przerzyl --a wiec sie nie spinajcie ...

  22. wRG

    Powinniśmy sprzedać kilkanaście sztuk Piorunów turkom aby ich użyli w Syrii. Byłoby to dobrym testem zdolności i pokazówką na cały świat.

    1. wert

      wolałbym Kurdom

    2. Oooooo co chodzi

      Gdzie się podziały ruskie Striely?

    3. ert

      Tak a Turcja przekaże nasze Pioruny Państwu islamskiemu. Nawiasem mówiąc nie rozumiem jak państwo członek NATO może wspierać wroga , Paktu Północnoatlantyckiego .

  23. FTR

    Te Su-35 to złom nawet w porównaniu do nowych wersji F-16 i F-18, a co dopiero F-35. Gdyby Turcja miała nowsze wersje F-16 to wystrzelałaby ja kaczki cały rosyjski kontyngent lotniczy w Syrii.

    1. STEFF_PL

      Za dużo filmów amerykańskich

    2. Marek

      Zapewniały przecież parasol syryjskim Su-24. Tymczasem jak syryjskie samoloty spotkały się z tureckimi F-16 wynik był dwa do zera dla Turków.

    3. Raczej Steffi

      A za mało rosyjskich...?

  24. urodzony w PRL

    ten forpost wygląda jak z warsztatu Adama Słodowego z cyklu "zrób to sam"

    1. tyle

      Lepszy rydz niż nic.

    2. Ale my mamy: gen, bryg, Jan Rydz szef zarządu J3/7 Sztabu Gen.,

    3. zrobilem to sam

      Fajnie podsumowałeś izraelskie drony rozpoznawcze IAI Searcher. Myślałem że Izrael produkuje sam hi-tech, tymczasem dowiaduje się że to chałupniczo produkowany złom.

  25. yeyryeryerr

    wszyscy o coś grają, ale nie o dobro ludzi

Reklama