- Wiadomości
"Rosja powinna wycofać się z Krymu". Zwrot administracji Trumpa?
”Prezydent Trump wyraził się bardzo jasno, że oczekuje, iż rosyjski rząd powstrzyma eskalację przemocy na Ukrainie i zwróci Krym. Jednocześnie prezydent oczekuje i chce porozumieć się z Rosją” - powiedział podczas konferencji prasowej Sean Spicer, rzecznik Białego Domu. Jest to pierwsze tak zdecydowane stanowisko prezydenta w sprawie Ukrainy od czasu zaprzysiężenia.

Wypowiedź Trumpa ma związek z poniedziałkową dymisją Michaela Flynna, doradcy do spraw bezpieczeństwa, który miał udzielić błędnych informacji członkom prezydenckiej administracji w sprawie swoich rozmów z rosyjskim ambasadorem na temat sankcji.
Jest to pierwsze tak stanowcze oświadczenie Białego Domu w sprawie wojny na Ukrainie. Wcześniej nowa ambasador USA przy ONZ Nikki Haley powiedziała, że zniesienie sankcji nie będzie możliwe, dopóki nie dojdzie do "deeskalacji przemocy" na wschodzie Ukrainy oraz wycofania się przez Rosję z Krymu.
W oświadczeniu wydanym po wcześniejszej rozmowie telefonicznej przywódców Rosji i USA czytamy, że prezydenci omówili "aktualne problemy międzynarodowe, w tym walkę z terroryzmem, sytuację na Bliskim Wschodzie, konflikt arabsko-izraelski, sferę stabilności strategicznej i nierozprzestrzeniania (broni jądrowej), sytuację wokół irańskiego programu jądrowego i Półwyspu Koreańskiego". Natomiast w kwestii Ukrainy poza deklaracją o nawiązaniu partnerskiej współpracy nie padły żadne poważniejszej zobowiązania. Ostatnie stanowisko Białego Domu jest więc odczytywane jako zaostrzenie retoryki wobec Kremla.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS