Reklama

Siły zbrojne

Rosja: podniesienie bandery na dwóch nowych okrętach

Wsiewołod Bobrow, fot. Stocznia Siewiernaja Wierf
Wsiewołod Bobrow, fot. Stocznia Siewiernaja Wierf

W Rosji odbyło się wcielenie do służby dwóch nowych okrętów: przeciwminowego i zabezpieczenia logistycznego.

W piątek 20 sierpnia, w Bałtijsku, miała miejsce uroczystość pierwszego podniesienia rosyjskiej bandery wojennej na niszczycielu min Gieorgij Kurbatow (631). Jest to piąty okręt projektu 12700 Aleksandrit wcielony do Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej. Okręt został zamówiony w kwietniu 2014 roku, jako druga jednostka tego typu, w stoczni Średnio-Newskiej w Petersburgu, a dokładniej w osadzie Pontonnyj, będącej częścią wydzielonego federalnego miasta Petersburg.

Kadłub otrzymał stoczniowy numer budowy 522. Umowną, szczególnie przy okręcie o kadłubie z tworzyw sztucznych, stępkę położono 24 kwietnia 2015 roku. W wyniku pożaru, jaki miał miejsce na budowanej jednostce, w dniu 7 czerwca 2016 roku prace zostały wstrzymane, a następnie spalona część okrętu musiała zostać odbudowana. Dlatego drugi okręt, wbrew pierwotnym założeniom, został wcielony do służby jako dopiero piąty.

Rok temu, 15 sierpnia 2020 roku, niszczyciel min został wyprowadzony z hali produkcyjnej i 30 września wodowany. Później prowadzone były na nim ostatnie prace wyposażeniowe oraz cykl prób na uwięzi i morskich. W rosyjskich źródłach okręt jest różnie opisywany, ale najczęściej jako okręt obrony przeciwminowej. Jako że oficjalnie nie ma jeszcze takiej klasy okrętów w MW Rosji, formalnie jest on trałowcem morskim (początkowo był trałowcem bazowym).

Rosyjskie siły przeciwminowe są obecnie bardzo szczupłe w porównaniu z czasami ZSRR. Obecnie oprócz pięciu okrętów projektu 12700 w służbie, kolejne trzy są w różnych stadiach budowy (jeden z nich jest już wodowany). Nieoficjalne informacje mówią o planach zamówienia i zbudowania 30 okrętów Aleksandrit, ale przy tym tempie budowy, dodatkowo tylko w jednej rosyjskiej stoczni, jest to bardzo mało realne. Prototypowy okręt ukończono w 2016 roku, dwa seryjne w 2019, kolejny w 2020 i obecny Gieorgij Kurbatow w 2021 roku. Cykl budowy wskazuje na oddawanie do eksploatacji najwyżej jednego seryjnego okrętu rocznie. Jak na jednostkę zbudowaną z kompozytów, jest to bardzo duży okręt, mający około 62 metrów długości całkowitej i około 890 ton wyporności.

image
Gieorgij Kurbatow, fot. Stocznia Średnio-Newska

Pierwsze cztery okręty projektu 12700 zostały rozdysponowane po trzech flotach. Iwan Antonow (601) i Władimir Emieljanow (659) trafiły do Floty Czarnomorskiej, Jakow Baljaiew (616) do Floty Oceanu Spokojnego, a prototypowy Aleksandr Obuchow (507) do Floty Bałtyckiej. Co ciekawe Władimir Emieljanow (659), wcielony do służby w dniu 28 grudnia 2019 roku, wziął udział w tegorocznej głównej paradzie wojenno-morskiej w Petersburgu w ostatnią niedzielę lipca i dopiero w sierpniu 2021 roku opuścił Bałtyk. Obecnie zmierza do swojej macierzystej bazy w Sewastopolu. Ciekawa jest sprawa przydziału Gieorgija Kurbatowa (631). Początkowo znane były informacje o Flocie Bałtyckiej lub Flocie Północnej, ale ostatecznie okręt trafił do Floty Czarnomorskiej.

Natomiast w sobotę 21 sierpnia 2021 roku w Kronsztadzie podniesiono banderę na okręcie zabezpieczenia logistycznego projektu 23120 Wsiewołod Bobrow. Zbudowała go stocznia Siewiernaja w Petersburgu. Trzy okręty pomocnicze tego typu, oficjalnie klasyfikowane jako holowniki morskie, zamówiono 29 czerwca 2012 roku. Prototypowa jednostka Elbrus trafiła do Floty Północnej w 2018 roku, obecnie wcielona została przeznaczona dla Floty Czarnomorskiej i będzie stacjonować w Sewastopolu. Trzeci okręt, Kapitan Szewczenko, nie został nawet wodowany. Był on przeznaczony dla Floty Oceanu Spokojnego, ale w 2016 roku zamówienie na niego anulowano.

Reklama
Reklama

Marynarka Wojenna Rosji cierpi obecnie na brak dużych, nowych i nowoczesnych jednostek pomocniczych. Jest to zrozumiałe gdy cykl budowy w rosyjskich stoczniach jest tak długi. Wsiewołod Bobrow ma 95 metrów długości całkowitej i około 9500 ton wyporności pełnej. Stępkę pod kadłub, który otrzymał stoczniowy numer budowy 881, położono ponad siedem i pół roku temu (sic!) 19 grudnia 2013 roku. Wodowano go 14 listopada 2016 roku, a protokół zdawczo-odbiorczy pomiędzy stocznią a Ministerstwem Obrony podpisano dopiero 6 czerwca 2021 roku.

Dwa wcielone okręty reprezentują klasy, w których marynarka wojenna straciła sporo swojego potencjału. Pomimo dużego rozgłosu towarzyszącego rosyjskim programom budownictwa okrętowego jego efekty są raczej mizerne. Okręty bojowe, zarówno nawodne jak i podwodne, są budowane latami w niewielkiej liczbie. Okrętów pomocniczych powstaje więcej, ale są to przeważnie małe jednostki portowo-redowe lub co najwyżej przybrzeżne. Duże okręty jak Wsiewołod Bobrow, przystosowane do nieograniczonego rejonu pływania i dysponujące dużym zasięgiem i dużą niezależnością od bazy są obecnie wyjątkami.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Mi-PL

    Jestem nowy na forum, sprawami obronnosci interesuje sie o tyle, ze czytuje rozne artykuly na portalach - kilka dni temu przypadkiem trafilem na defence24. Mam pytanie do innych komentatorow - czy waszym zdaniem sytuacja Polski wyglada tak, ze na terenie naszego kraju USA chce zrobic jeden z teatrow w wojnie, do ktorej sie USA przygotowuja? Czy w naszym interesie jest, zeby przez Polske przetaczaly sie wrogie armie i niszczyly nasze mieszkania, auta, miejsca pracy, lasy, itd? Moim zdaniem, ale ja sie oczywiscie nie znam na taktyce i strategii, to jednak nie ma sensu. Czy w obliczu tego, ze zdaje sie, powoli powstaja jakies nowe sojusze na swiecie, nie powinnismy czasem wykorzystac tego co posiadamy obecnie gospodarczo i wojskowo, by blizej zwiazac sie z Niemcami i Rosja, nawet za cene bycia ich junior partnerem? Wedlug mnie nie musimy kurczowo trzymac sie slabnacej opcji transatlantyckiej. Czy takie odwrocenie sojuszy jest w ogole mozliwe?

    1. cóż

      Zgadzam się z tym jak najbardziej. Żadnej wojny z sąsiadami powinno być mottem tego kraju, zwłaszcza że otaczają nas silniejsi. Pytanie, czy może takiej wolty dokonac obecny rząd. Moim zdaniem nie, ponieważ jest pełen ludzi umysłowo płykich i nie widzących jakichkolwiek możliwości oprócz podległości ameryce. Nie wiem na ile jest to brak intelektu, a na ile infiltracja przez obce służby. Potrzebna będzie zmiana władzy na jakąś alternatywę, chociaż tej też nie ma w sejmie za wiele. Mnie osobiście w opcji atlantyckiej jeszcze bardziej razi to, że Amerykanie stwierdzili że ich kraj będzie eksportował za granicę rewolucję transseksualną, anty-narodową i anty-rasową, mającą najlepiej tworzyć z ludzi wypranych z tożsamości konsumentów. Gdyby nie to, stany byłyby możliwym sojusznikiem, a tak wolę się od nich całkowicie odciąć.

    2. Chyżwar dawniej Marek

      Nasza sytuacja nie wygląda tak, że USA chce tutaj zrobić jeden z teatrów w swojej przyszłej wojnie. Owszem, jest taka ewentualność jeśli Rosjanom coś odbije. Nie powinniśmy się wiązać z wymienionymi przez ciebie państwami. Historia uczy, że z nimi nie wychodzi się dobrze nawet na obrazku. Sojusze ważna rzecz. Tyle, że powinniśmy je zawierać tymi, którzy mają zbieżne z naszymi interesy. Ani rosyjskie ani niemieckie interesy nie były i nie są z naszymi interesami zbieżne. Ponadto skoro nie chcemy wojny u siebie, to powinniśmy się zbroić. Nikt nie szuka szczęścia w miejscu, gdzie skórka nie jest warta wyprawy.

    3. Mi-PL - Statystycznie to od XX w., to Rosja częściej najeżdża swoich sąsiadów (przepraszam przychodzi z bratnią pomocą), więc można wysnuć wniosek, że: "na terenie naszego kraju Rosja chce zrobic jeden z teatrow w wojnie, do ktorej sie Rosja przygotowuja?".