Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

RFA „Mounts Bay” w Gdyni – „multitool” wśród brytyjskich okrętów [ANALIZA]

Okręt RFA „Mounts Bay” podczas postoju w Gdyni. Fot. M.Dura
Okręt RFA „Mounts Bay” podczas postoju w Gdyni. Fot. M.Dura

Przebywający niedawno w Gdyni brytyjski okręt RFA „Mounts Bay” to bardzo dobry przykład wielozadaniowej, taniej jednostki pływającej, którą można wykorzystać zarówno do misji typowo bojowych, jak i do działań pokojowych, w tym do akcji humanitarnych. Wszystkie te zdolności zostały zaprezentowane na Bałtyku, podczas tegorocznych ćwiczeń BALTOPS-50.

Gdyby nie malowanie to RFA „Mounts Bay” (L3008) z przodu nie przypominałby okrętu królewskiej pomocniczej floty (Royal Fleet Auxiliary), ale cywilną jednostkę pływającą do transportu pojazdów i ładunków niestandardowych. Zupełnie inna ocena pojawi się dopiero po obejrzeniu zabudowy śródokręcia, pokładu oraz rufy z dużymi wrotami otwierającymi wewnętrzny, podtapiany dok.

O tym, że do Gdyni przypłynęła niestandardowa jednostka pływająca może świadczyć również opis zadań już przez nią wykonanych w czasie dotychczasowej służby. Oczywiście RFA „Mount Bay” to z założenia pomocniczy śmigłowcowiec dok LSD(A) [landing ship dock (auxiliary)]. Tak więc jest on wykorzystywany przede wszystkim do transportu własnych wojsk i ich wyładunku w porcie albo na morzu, z dostawą na brzeg za pomocą dodatkowych jednostek desantowych.

image
Otwarty pokład transportowy na okręcie RFA “Mounts Bay”. Z tyłu, za kontenerami i łodziami widoczny tymczasowo zabudowany hangar dla śmigłowca. Fot. M.Dura

Wyładunek w porcie jest o tyle ułatwiony, że na rufie okrętu znajduje się rampa, która może korzystać ze standardowej infrastruktury portowej, przygotowanej np. dla promów. Na obu burtach RFA „Mount Bay” znajdują się również dwa dźwigi o udźwigu po 30 ton, które pozwalają na przenoszenie z górnego pokładu na nabrzeże rozmieszczonych na śródokręciu łodzi, pojazdów i kontenerów. Mogą one być też wykorzystywane do uzupełniania zapasów na morzu.

To wyposażenie własne oraz pomysłowo rozplanowana przestrzeń ładunkowa pozwala na wykorzystanie okrętu, teoretycznie przeznaczonego do desantu, również przy wielu innych zadaniach. RFA „Mounts Bay” uważany jest np. za największy niszczyciel min na świecie. Wynika to z faktu, że na okręcie tym przetestowano bezzałogowe systemy przeciwminowe, które już są, albo w przyszłości będą wprowadzane na wyposażenie brytyjskiej marynarki wojennej zamiast specjalistycznych niszczycieli min.

Załoga okrętu wskazuje jednak również na możliwość wykorzystania doku okrętu dla potrzeb innych, bezzałogowych pojazdów nawodnych, które np. mogą zabierać różnego rodzaju uzbrojenie (rakiety, karabiny maszynowe, armaty, itd.) i być wykorzystywane do ochrony własnych sił (Force Protection). Takie drony nawodne mogą również prowadzić prace hydrograficzne i podwodne operacje poszukiwawcze.

Ale brytyjski okręt brał udział także w tak specyficznych misjach jak:

  • wywóz z Libii elementów broni chemicznej, usuniętej z tego kraju w ramach porozumień międzynarodowych;
  • transport w 2006 roku pojazdów i sprzętu na ćwiczenia Clockwork do miejscowości Sørreisy w północnej Norwegii, która znajduje się za kołem podbiegunowym;
  • prowadzenie nadzoru powietrznego z wykorzystaniem startujących z pokładu dronów powietrznych Scan Eagle;
  • zapobieganie kryzysowi migracyjnemu na Morzu Egejskim w 2011 roku;
  • pomoc w poszukiwaniu zaginionego 19 maja 2016 roku samolotu pasażerskiego egipskich linii lotniczych MS804 na na Morzu Śródziemnym pomiędzy Kretą a Egiptem;
  • udział w 2016 roku w operacji Unii Europejskiej Sophia, której celem było zwalczanie handlu bronią i ludźmi, prowadzonym przez tzw. państwo islamskie;
  • pomoc humanitarna HADR (Humanitarian Assistance Disaster Relief) w zwalczaniu skutku huraganu Irma we wrześniu 2017 roku na Morzu Karaibskim dla ludności wyspy Anguilla, Brytyjskich Wysp Dziewiczych oraz Wysp Turks i Caicos;
  • dostawa we wrześniu 2019 roku pomocy humanitarnej na Bahamy dotknięte przez huragan Dorian.
image
Jeden z pojazdów znajdujących się wewnątrz okrętu RFA „Mounts Bay” typu Lad Rover Wolf. Fot. M.Dura

Jak to jest możliwe, czyli czym są w rzeczywistości okręty typu Bay?

RFA „Mounts Bay” to oddany do służby 13 lipca 2006 roku jeden z czterech okrętów typu Bay, jakie zbudowano dla Królewskiej Floty Pomocniczej. Obecnie w Wielkiej Brytanii wykorzystuje się czynnie trzy takie jednostki, ponieważ jedna z nich została odsprzedana australijskim siłom zbrojnym (ex. RFA „Largs Bay), gdzie służy pod nazwą HMAS „Choules”.

Okręty typu Bay mają wyporność pełną 16 160 ton, długość 176,6 m, szerokość 26,4 m i zanurzenie 5,8 m. Jest to okręt „diesel-elektryczny”, zasilany czterema generatorami: dwoma generatorami Wärtsilä 8L26 o mocy 6000 KM (4,5 MW) oraz dwoma generatorami Wärtsilä 12V26 o mocy 9000 KM (6,7 MW). Dzięki nim napędzane są dwa pędniki azymutalne na rufie oraz ster strumieniowy na dziobie. Taki napęd uzupełniony o system dynamicznego pozycjonowania pozwala utrzymać ten duży okręt praktycznie bez ruchu, na tej samej pozycji, nawet przy prędkości wiatru dochodzącej do 25 węzłów. Uławia to działanie własnemu lotnictwu, pomaga w prowadzeniu operacji desantowych oraz w wykorzystaniu bezzałogowych pojazdów nawodnych i podwodnych.

Okręty typu Bay mogą się poruszać z maksymalną prędkości 18 węzłów i mają zasięg 8000 Mm przy prędkości 15 w. Są to jednak jednostki przygotowane również do przekazywania paliwa innym okrętom na morzu w ramach operacji RAS (replenishment at sea). Potrzebna do tego instalacja paliwowa znajduje się na obu burtach na śródokręciu.

image
Lewoburtowa, ręcznie sterowana armata Oerlikon 20mm/85 GAM BO1 kalibru 20 mm. Fot. M.Dura

Realizując program Bay, Brytyjczycy zakładali, że okręty tego typu będą w standardzie nieuzbrojone. Są one jednak przygotowane na przyjęcia małokalibrowych armat oraz karabinów maszynowych do samoobrony. Na okręcie RFA „Mounts Bay” były zainstalowane dwie, ręcznie sterowane armaty Oerlikon 20mm/85 GAM BO1 kalibru 20 mm, dwa sześciolufowe miniguny Mk.44 kalibru 7,62 mm (o szybkostrzelności do 6000 strzałów na minutę) oraz sześć karabinów maszynowych L7 GPMG (General Purpose Machine Gun) kalibru 7,62 mm.

image
Lewoburtowy, sześciolufowy minigun Mk.44 kalibru 7,62 mm (o szybkostrzelności do 6000 strzałów na minutę). Fot. M.Dura

Najważniejsze dla tego okrętu są jednak jego możliwości transportowo-desantowe. Encyklopedycznie wskazuje się, że na RFA „Mounts Bay” zabezpieczono 1150 metrów bieżących linii ładunkowej. Przekłada się to na możliwość zabrania nawet 24 czołgów Challenger 2 lub 150 lekkich ciężarówek. W rzeczywistości w ładowni i na pokładzie okrętu znajduje się zawsze swoista mieszanina różnego rodzaju pojazdów oraz standardowych kontenerów (oficjalnie okręt ten może zabrać do 24 kontenerów dwudziestostopowych). Ładunek ten można rozmieścić na obszernym, zewnętrznym pokładzie lub w znajdującym się niżej hangarze-doku. Oba te poziomy łączy jedna winda, która pozwala na dowolne przemieszczanie wyposażenia „góra-dół”.

image
Obszerna, stanowiąca przedłużenie doku ładownia okrętu RFA „Mounts Bay” wypełniona różnego rodzaju pojazdami (głównie lekkimi ciężarówkami Pinzgauer). W centralnej części widoczna, podnosząc się winda łącząca ładownię z pokładem zewnętrznym. Fot. M.Dura

Pojazdy oraz żołnierze mogą być transportowaniu na brzeg kilkoma sposobami. Brytyjczycy nie wskazują na zdolność wykorzystania do tego transporterów pływających (chociaż jest to również możliwe), ale głównie specjalistycznych środków desantowych, odpowiednio dobranych do realizowanej misji.

Wewnątrz doku może się pomieścić:

  • albo jedna jednostka desantowa LCU Mark 10 (Landing Craft Utility) o wyporności 240 ton, długości 30 m i szerokości 7,7 m, która może przetransportować na brzeg z prędkością maksymalną 10 w jeden czołg podstawowy, do czterech dużych pojazdów wojskowych lub 120 żołnierzy;
  • albo dwa kutry desantowe LCVP Mk5 (Landing Craft Vehicle Personnel) o wyporności 22 t, długości 15,7 m, szerokości 4,3 m, które mogą z maksymalną prędkością 25 w przetransportować trzydziestu pięciu w pełni wyposażonych żołnierzy piechoty morskiej (plus trzech członków załogi);
  • albo jedna „tratwa desantowa” Mexeflot (należącą nie do Royal Navy ale do Królewskiego Korpusu Logistycznego), czyli składany z wielu elementów park pontonowy, który w standardowej wersji ma długość 20,12 m i szerokość 7,42 m oraz wykorzystuje własny napęd (zasilany przez dwa dokładane silniki wysokoprężne Hydromaster o mocy po 55 kW). Pozwala to transportować na brzeg do 60 ton ładunku z prędkością maksymalną 10,5 węzła (w zależności od stanu morza). Dwie takie tratwy mogą być zawieszone na specjalnie do tego przygotowanym miejscu na burcie (w okolicach śródokręcia), natomiast jedną z nich można również umieścić w doku (taki sposób zastosowano na okręcie RFA „Mounts Bay” przebywającym w Gdyni).
image
Okręt RFA „Mounts Bay” z widocznym na burcie pustym miejscem do podwieszenia „tratwy desantowej” Mexeflot. Fot. M.Dura

Ale dok może również pomieścić innego rodzaju desantowe jednostki pływające, jak chociażby lekkie poduszkowce LCAC (L) typu 2000TDX (Landing Craft Air Cushion Light) o wyporności 6,8 ton, długości 12,7 m oraz szerokości 6,1 m, które poruszając się z prędkością 45 w na wodzie i 30 w na lądzie mogą transportować do 18 żołnierzy piechoty morskiej. Ponieważ na okręcie RFA „Mounts Bay” przebywającym w Gdyni dok był zajęty przez jedną tratwę Mexeflot, to zastosowano inny wariant transportu marines na brzeg, z wykorzystaniem szybkich łodzi motorowych ORC (Offshore Raiding Craft) o długości 9,1 m i szerokości 2,9 m.

image
Dwie szybkie łodzie motorowe ORC (Offshore Raiding Craft) w wersji desantowo-szturmowej. Fot. M.Dura

Ich zadaniem jest przewiezienie żołnierzy z okrętu z prędkością około 30 w na odległość kilku mil od brzegu. Tam Royal Marines są przeładowani na motorowe łodzie pontonowe IRC (Inflatable Raiding Craft) i dowożeni bezpośrednio na brzeg z prędkością do 20 w. Ponieważ na pokładzie ORC nie ma miejsca na pontony IRC to w czasie desantu są one po prostu za nimi holowane (bez ludzi w środku).

image
Motorowa łódź pontonowa IRC (Inflatable Raiding Craft) dowożąca żołnierzy bezpośrednio na brzeg z jednostek ORC. Fot. M.Dura

Wszystkie te jednostki były rozstawione na pokładzie górnym RFA „Mounts Bay” i w czasie działań opuszczane do wody za pomocą dwóch dźwigów, rozmieszczonych na burtach. Na RFA „Mounts Bay” zaprezentowano dwie wersje ORC: łodzie desantowo - szturmowe – uzbrojone jedynie w jeden karabin maszynowy L7 GPMG kalibru 7,62 mm i tzw. łodzie wsparcia ogniowego z osłonami balistycznymi oraz co najmniej czterema karabinami maszynowymi L7 GPMG.

image
Szyba łódź motorowa ORC w wersji wsparcia ogniowego. Fot. M.Dura

By przyśpieszyć przerzut żołnierzy na brzeg, pokład lotniczy okrętu jest przystosowany do przyjmowania śmigłowców transportowych – w tym Merlinów oraz ciężkich śmigłowców typu Chinook. Dla tych statków powietrznych nie ma stałego hangaru, jednak jest możliwość jego szybkiego zabudowania na śródokręciu.

Brytyjczycy sprawdzili również z powodzeniem możliwość przyjmowania na pokładzie tych jednostek amerykańskich samolotów pionowego startu i lądowania MV-22 Osprey. Testy na okręcie RFA „Mounts Bay” przeprowadzono w maju 2021 roku u wybrzeży Szkocji. Z brytyjską jednostką współpracowały wtedy samoloty z 7. Eskadry Operacji Specjalnych (7th Special Operations Squadron) amerykańskich sił powietrznych, które wykorzystano do transportu brytyjskich żołnierzy piechoty morskiej z jednostki 45. Commando.

image
Samolot MV-22 Osprey lądujący na pokładzie okrętu RFA “Mounts Bay”. Fot. Royal Navy.

W czasie wizyty w Gdyni na okręcie RFA „Mounts Bay” był zaokrętowany jeden śmigłowiec Wildcat AH1. Helikopter nie był z oznaczeniami lotnictwa morskiego ale wojsk lądowych (z napisem „Army”). Pochodził on z dywizjonu 847.NAS (Naval Air Squadron), który na co dzień stacjonuje w bazie RNAS Yeovilton w hrabstwie Somerset w Anglii. Była to zresztą pierwsza jednostka lotnicza, która otrzymała Wildcaty AH1. Śmigłowce te działają głównie na rzecz brytyjskiej piechoty morskiej i komandosów, dlatego nie posiadają uzbrojenia typowo morskiego (np. systemu zwalczania okrętów podwodnych).

image
Śmigłowiec Wildcat AH1 z dywizjonu 847.NAS. Fot. M.Dura

Dzięki głowicy optoelektronicznej Wildcat AH1 może być jednak wykorzystywany do operacji poszukiwawczo-ratowniczych na morzu, w czym pomaga umieszczona na prawej burcie wyciągarka. Pozwala ona podnosić osoby poszkodowane za pomocą uprzęży z pokładu jednostek pływających, jak również rozbitków z wody po podczepieniu specjalnego kosza. Całe to wyposażenie jest dostępne na okręcie i w razie potrzeby może być zabrane na akcję SAR.

Poza wielozadaniowością i niezawodnością ważną zaletą okrętów typu Bay wydaje się być ich stosunkowo niska cena. Brytyjczykom udało się bowiem zbudować cztery takie jednostki za 596 milionów funtów. Oznacza to że jeden okręt typu Bay kosztował nie więcej niż 149 milionów funtów (około 789 miliona złotych). Jest to jednak cena powiększona o koszty projektowania i badań. Obecnie szacuje się, że koncern BAE Systems mógłby zbudować jeden okręt typu Bay dla dowolnego użytkownika za około 130 milionów funtów (690 milionów złotych).

image
Podtapiany dok wewnątrz części rufowej okrętu RFA “Mounts Bay”. Wewnątrz widoczna od strony dziobowej „tratwa desantowa” Mexeflot. Fot. M.Dura

Przypomnijmy, że w tegorocznych manewrach BALTOPS 50 wzięła udział brytyjska grupa bojową Littoral Response Group (North) w składzie: okręt desantowy-dok HMS „Albion” (L 14), okręt desantowy RFA „Mounts Bay” oraz fregata rakietowa HMS „Lancaster” (F 229) typu Duke (Type 23). Jest to kolejny przykład brytyjskiego wsparcia dla krajów bałtyckich. W marcu 2021 roku równie silny zespół brytyjski w składzie: dwie fregaty HMS „Lancaster” i HMS „Westminster” (typu Duke/Type 23) oraz okręt wsparcia logistycznego RFA „Tidarace” ćwiczył na Bałtyku z okrętami i statkami powietrznymi sił morskich Litwy, Łotwy, Szwecji i Estonii.

Reklama
Reklama

Była to kolejna operacja połączonych sił ekspedycyjnych JEF (Joint Expeditionary Force), utworzonych przez siły zbrojne Wielkiej Brytanii, Finlandii, Łotwy, Litwy, Estonii, Dani, Szwecji, Norwegii i Holandii. Siły te zostały ustanowione na szczycie NATO w 2014 r., uruchomione w 2015 r. i stały się w pełni operacyjne po podpisaniu kompleksowego protokołu ustaleń (Memorandum of Understanding) w czerwcu 2018 r.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama