Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Polskie okręty za osiem miesięcy bez systemu „swój-obcy”

Antena interrogatora systemu IFF Mark XIIA zamontowane nad anteną radaru SMART-S Mk2 na okręcie patrolowym „Ślązak” wskazuje, że nie jest to polskie urządzenie. Fot. M.Dura
Antena interrogatora systemu IFF Mark XIIA zamontowane nad anteną radaru SMART-S Mk2 na okręcie patrolowym „Ślązak” wskazuje, że nie jest to polskie urządzenie. Fot. M.Dura

Inspektorat Uzbrojenia unieważnił przetarg na dostawę jedenastu okrętowych transponderów systemu identyfikacji radiolokacyjnej IFF w standardzie Mark XIIA wraz z integracją ośmiu z nich na okrętach. Decyzja całkowicie słuszna ze względu na przepisy oznacza jednak: zmarnowanie wysiłku ludzi, przygotowujących i prowadzących postępowanie, narażenie na straty firmy, które w to postępowanie się zaangażowały i w nim uczestniczyły oraz co najważniejsze - ograniczenie wartości bojowej większości polskich okrętów, które od 1 lipca 2020 r. będą pozbawione systemu „swój-obcy”. Pierwotną przyczyną tej całej sytuacji jest fakt, że kilka lat temu zastopowano pracę rozwojową „Kwisa 2”, a wymiana systemu swój-obcy nie została uznana za zadanie objęte Podstawowym Interesem Bezpieczeństwa Państwa (PIBP), co pozwoliłoby skierować takie zamówienie bezpośrednio do polskich spółek, bez konieczności prowadzenia przetargu.

Brak systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy” na okrętach oznacza, że w czasie działań bojowych nie będą one potrafiły identyfikować własnych obiektów nawodnych i powietrznych, jak również same nie będą identyfikowane jako „swój” przez inne platformy bojowe NATO. Mówiąc wprost - jednostki pływające bez urządzeń IFF (Identification Friend or Foe) nie będą mogły strzelać do celów nierozpoznanych wzrokowo i same mogą zostać ostrzelane przez własne oraz sojusznicze systemy uzbrojenia.

Polskie okręty znajdą się w takiej sytuacji dokładnie od 1 lipca 2020 r., gdy Amerykanie przestaną dystrybuować w NATO klucze modu 4 i będą generować jedynie klucze modu 5. Oznacza to, że wszystkie urządzenia pracujące tylko w standardzie Mark XII, a takie są na większości polskich okrętów, staną się bezużyteczne w czasie konfliktu zbrojnego, natomiast w ramach systemu będą współdziałały jedynie platformy wyposażone w urządzenia standardu Mark XIIA.

image
Proponowany przez PIT-Radwar Transponder systemu IFF typu TRN 50. Fot. M.Dura

Wiedząc o tym procesie plany modernizacji technicznej przewidywały wymianę systemu IFF w polskich siłach zbrojnych i to przez transpondery oraz interrogatory produkowane w Polsce w należącej do Polskiej Grupy Zbrojeniowej spółce PIT-Radwar. O ile jednak proces uruchomienia produkcji interrogatorów średniego i dalekiego zasięgu zakończył się powodzeniem, to samych transponderów już nie i to w głównie z winy wojska.

Zrobiono to „proceduralnie” stopując przed czterema laty pracę badawczo-rozwojową „Kwisa 2”, która dotyczyła „opracowanie transpondera systemu identyfikacji Mark XIIA. Co więcej, pomimo alarmujących sygnałów od kilku lat pojawiających się między innymi na portalu Defence24.pl nie spowodowano, by ta praca została zakończona - w międzyczasie kupując (w lutym 2019 r.) 31 transponderów lotniczych od koncernu BAE Systems (typu AN/APX-125 AIFF dla samolotów MiG-29A i typu AN/DPX-7 dla samolotów MiG-29UB). Postawiono im zresztą wymagania łatwiejsze do spełnienia niż te, jakie mają spełniać polskie urządzenia IFF.

Unieważniony obecnie przetarg na transpondery okrętowe uważało się za pilną próbę ratowania sytuacji, jednak nie jest to całkowicie zgodne z prawdą. Postępowanie to toczy się bowiem praktycznie od dwóch lat i było bardzo dużo czasu, by doprowadzić do zakończenia pracy „Kwisa 2”. Trzeba bowiem pamiętać, że przetarg na dostawę jedenastu okrętowych transponderów systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy” IFF w standardzie Mark XIIA rozpoczęty 22 lutego 2019 r. był poprzedzony dialogiem technicznym ogłoszonym przez Inspektorat Uzbrojenia pod koniec maja 2017 r. Już wtedy wiedziano, że polski przemysł nie znając wymagań docelowych nie będzie mógł uruchomić produkcji polskich transponderów i będzie trzeba kupować urządzenia zagraniczne.

image
Anteny transpondera systemu IFF Mark XIIA zamontowane na maszcie korwety patrolowej „Ślązak”. Fot. M.Dura

Nie zrobiono jednak nic by temu zaradzić, uważając prawdopodobnie że „się zdąży” poprzez wyznaczenie terminu wykonania zamówienia do 30 czerwca 2020 roku (a więc na dzień przed kasacją modu 4 w NATO). Jak się okazało rachuby te zawiodły i już wiadomo, że od 1 lipca 2020 r. prawdopodobnie tylko ORP „Kormoran” i korweta patrolowa ORP „Ślązak” będą posiadały system „swój-obcy”, kompatybilny z krajami NATO i … z polskimi nadbrzeżnymi dywizjonami rakietowymi (NDR). Radary NDR będą bowiem identyfikowały wtedy jedynie jednostki pływające wyposażone w transpondery standardu Mark XIIA. Polskie okręty dla polskich NDR-ów w czasie wojny będą więc identyfikowane jako wrogie.

Takie uzbrojenie, jakie procedury

„Interesujący” jest również sam powód anulowania postępowania na transpondery okrętowe i odrzucenia jedynej oferty, złożonej w Inspektoracie Uzbrojenia. Nie zrobiono tego bowiem np. z zamiarem dania czasu polskiemu przemysłowi, by przygotował własne urządzenia odpowiadające z modem 5, ale powołując się na art. 89 ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo zamówień publicznych: „treść oferty nie odpowiada treści specyfikacji istotnych warunków zamówienia” (SIWZ).

Jest to o tyle dziwne, że Inspektorat Uzbrojenia dzięki dialogowi technicznemu bardzo dobrze wiedział, jakie mogą mu zostać przedstawione oferty (do dialogu zgłosiło się aż siedem podmiotów) oraz znał przybliżone koszty realizacji całego przedsięwzięcia. Ten czas na zastanowienie się był zresztą dłuższy od zakładanego, ponieważ pierwszy termin składania ofert wyznaczono na 20 marca 2019 r., 15 marca 2019 r. zmieniono go na 24 kwietnia 2019 r., a ostatecznie oferty otworzono 18 października 2019 r.

Inspektorat Uzbrojenia przedstawił jednak taką specyfikację istotnych warunków zamówienia, których nikt nie mógł spełnić, w tym jedyny oferent, jaki złożył swoją propozycję: spółka Enamor z Gdyni. Co więcej nie chodziło wcale o cenę, ponieważ Enamor zażądał za realizację całego zadania 9,15 mln złotych, a więc prawie o 4 miliony zł mniej niż budżet MON przeznaczył na ten cel (13,06 mln złotych). Nie chodziło też o okres gwarancji, warunki płatności i termin wykonania, ponieważ i w tym wypadku Enamor spełniał wymagania zawarte w specyfikacji istotnych warunków zamówienia.

image
Antena interrogatora zamontowane z tyłu anteny radaru Sea Giraffe oraz dwie anteny transponderów systemu IFF Mark XII na okręcie rakietowym ORP „Grom”. Fot. M.Dura Fot. M.Dura

Prawdopodobnie jest więc tak, że odpowiedniej dla strony polskiej oferty nie złożono, ponieważ opracowana w przez Inspektorat Uzbrojenia specyfikacja istotnych warunków zamówienia była nierealna do spełnienia.

System IFF wielkim problemem zamiast pomocą

Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do unieważniania postępowań przez Inspektorat Uzbrojenia. Należy jednak pamiętać, że jest to zjawisko negatywne, ponieważ koszty tego ponoszą zarówno Siły Zbrojne RP (które nie otrzymują na czas potrzebnego wyposażenia). jak i firmy, które marnują w ten sposób swój czas i pieniądze. I nie ma tu znaczenia, że w postępowaniu została złożona tylko jedna oferta.

We wcześniej przeprowadzonym dialogu technicznym uczestniczyło bowiem siedem innych podmiotów, które w jakiś sposób również zaangażowały się w anulowany obecnie przetarg:

  • polska spółka PIT-RADWAR S.A. z Warszawy;
  • polska spółka Poland- U.S. Operations Sp. z o.o. z Warszawy;
  • polska spółka Thales Polska Sp. z o. o. - wchodząca w skład międzynarodowego koncernu Thales;
  • polska spółka SILTEC Sp. z  o. o. z Pruszkowa;
  • niemiecka firma Hensoldt Sensor GmbH Germany;
  • amerykański koncern Raytheon;
  • hiszpański koncern INDRA.

Bardziej jednak niepokoi samo podejście Sił Zbrojnych RP do problemów, jakie próbowano rozwiązać unieważnionym postępowaniem. Już dwa lata temu pisaliśmy na Defence24.pl, że zaczynają być widoczne oznaki dyskredytacji znaczenia, jakie dla bezpieczeństwa państwa ma według polskich wojskowych mieć system identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy”. Co więcej nie wiadomo: kto i dlaczego zmienił założenie, że Siły Zbrojne RP zawsze powinny mieć pełną autonomię użycia systemu IFF, a większość urządzeń w nim wykorzystywanych powinna być produkowanych w kraju.

Kupowanie interrogatorów i transponderów IFF w otwartym przetargu jest oczywiście łatwiejsze, ale przynosi wymierne i niewymierne straty dla polskiego systemu obronnego oraz przemysłu. I nie można się tłumaczyć koniecznością stosowania przepisów handlowych Unii Europejskiej. Nie są one bowiem bezwzględnie obowiązujące w odniesieniu do uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Nie musimy więc stosować Prawa zamówień publicznych, ponieważ każdemu państwu w UE pozostawiono prawo do ochrony własnych interesów. Zostało to ujęte w art. 346 ust. 1 lit. Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej („Każde Państwo Członkowskie może podejmować środki, jakie uważa za konieczne w celu ochrony podstawowych interesów jego bezpieczeństwa, a które odnoszą się do produkcji lub handlu bronią, amunicją lub materiałami wojennymi”).

Jeżeli więc wykaże się, że zamówienie ma istotne znaczenie dla ochrony podstawowych interesów bezpieczeństwa państwa to można np. kierować je tylko do własnego przemysłu obronnego z pominięciem zagranicznych rozwiązań. Dla ochrony interesu Sił Zbrojnych RP oraz polskich spółek (i to często, jak w przypadku PIT-Radwar, należących do Skarbu Państwa) wystarczyło więc tylko odpowiednio zakwalifikować zamówienie i dokonać oceny występowania podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa (zostało to dokładnie opisane w Decyzji nr 92/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 21 marca 2014 r.).

W odniesieniu do systemu IFF tego jednak nie zrobiono i polski system bezpieczeństwa odczuje to 1 lipca 2020 roku. Zresztą nie tylko w odniesieniu do Marynarki Wojennej RP.

Reklama
Reklama

Komentarze (40)

  1. Pitowiec

    Pit radwar ma je z półki

  2. aaaa

    Bo kasa poszła na 500+

  3. JanKowalski

    czy dobrze przeczytałem unieważniono projekt cztery lata temu gdy ministrem był pan Maciarewicz ?......

    1. Bosmanz Pucka

      A po co im IFF jak i nie pływają

  4. As

    System rozpoznania jest zbędny. Zanim obca jednostka wpłynie w zasięg naszych środków ogniowych można rozpoznać ją gołym okiem.

  5. Taka ciekawostka

    Wszystkie zakupy prowadzone przez Inspektorat Uzbrojenia wloką się latami, podlegają nieustającym zmianom i "redefinicjom" na koniec są zawieszane lub odwoływane. Jedyne które idą to wyłącznie nie-bojowe czyli jak amunicja to dymna, jak samoloty to transportowe i sanitarki, potem kancelarie tajne, warsztaty kontenerowe, potem remonty torped (bo nie mamy okrętów?), jak drony artyleryjskie od Topaza to dla ..WOT, a jak dla artylerii to niezintegrowane z Topazem drony PGZ. IU odzielił z programu Krab czy Rak amunicję , więc żadnej nowoczesnej ani Kraby ani Raki mieć nie będą przez lata. Wszystko czysto bojowe IU odsuwa w czasie, odwleka i opóźnia. Zważcie , że tylko te zakupy które omijają IU , jak te dla WOT, czy Gromu, czy Lublińca są realizowane normalnym , w miarę szybkim torem. Tylko te poza IU są realizowane normalnie. Ktoś tam siedzi i wszystko sabotuje, żeby WP pozostawało opóźnione w modernizacji. Sami to prześledźcie, a dojdziecie do takich samych wniosków. Wszystko co prowadzi IU jest po prostu celowo hamowane. A ministrowie rozdają buławy.

    1. -CB-

      Ale IU jest w 100% zależny od MON i działa na podstawie zwykłego rozporządzenia tegoż ministerstwa. Całe kierownictwo IU zostało zmienione przez AM i pochodzi z nowego rozdania.

  6. Anty 50 C-cali przed 500+

    ta antena ineterrogatora nie - polska, nad radarem Smart, korwety patrolowej To Thales? wybrany dostawca elektroniki przed oficjalnym chrztem w lipcu-----2015??

  7. Andrzej

    Nieudolność czym tłumaczona? Może ktoś się znów powoła na zabory,zacofanie chłopów i wyniszczenie II wojna światową ? Ale buławy generalskie piękne,tradycja bogata a żołnierz Polski ciągle bosy i nieuzbrojony. Panowie ile tak można.

    1. 100%

      100% racji. Buławy dostają raz za razem. Ale efektów zero !

  8. jm

    Może jakaś petycja obywatelska o postawienie kilku ostatnich ministrów Obrony przed Trybunał Stanu?

    1. Wojciech

      To nie ten poziom. Cały szwindel rozgrywa się na poziomie pulkownik-generał. Pułkownik odpowiedzialny ściemnia generała a ten się puszy jak indor że jest super.

    2. takbyłojestibędzie

      Proponuję wyprodukować siłami rodzimego przemysłu więcej buław generalskich i nimi właśnie uzbroić naszych żołnierzy.

    3. Roman

      To nie są buławy jeno buzdygany! Buława przynależy tylko marszałkowi Polski. Po II wojnie światowej ale tylko w PRL mieliśmy trzech marszałków, a w tym jednego z importu (Rola-Żymierski, Rokossowski, Spychalski), a przed wojną w czasach II RP też trzech marszałków a w tym też jednego marszałka Francji (Piłsudski, Foch, Śmigły-Rydz)

  9. jurgen

    HSW robi B+R nawet bez zamówienia, zrobiła Raka bez zamówienia, Baobaba bez zamówienia itd. , Ale Warszafka musi mieć zamówienie i kontrakt posunięte na złotej tacy pod nos (PINB), bo inaczej nie chce się Warszafce nawet ruszyć duszy

    1. Nikt

      w takim razie jaki ty masz plan prosze przedstawic projekt od podstaw

    2. dim

      Nabycie gotowego chipa szyfrującego, to jest - uważaj dobrze - kilka dolarów. Ja za tyle kupuję gotowe małe urządzenia z takim chipem. Czyli można z nim skonstruować urządzenie, następnie oferowane wojsku za nie wiem ile ? Setki tysięcy ? miliony ? - Chodzi więc o to, by NIE- UŻYTO takiego chipa za kilka dolarów, do którego "zapasowy klucz" ma państwo trzecie. Nawet niekoniecznie USA (choć pewnie też), za to na pewno państwo trzecie i ustami także swych poszczególnych ministrów potężnie roszczące wobec Polski. Przy tym bardzo mocno powiązane także z naszym głównym wrogiem.

    3. CdM

      Cały świat zachodni stosuje chipy, do których klucze ma "państwo trzecie" powiązane z naszym głównym wrogiem. A pół świata zachodniego stosuje inne, często bardzo istotne elementy uzbrojenia od tegoż "państwa trzeciego". Cóż za tragiczni ślepcy! Jesteśmy zgubieni!

  10. Pim

    Nasz MON jest specjalistą w przetargach, których nikt spełnić nie potrafi. Vide wieża bezzałogowa dla Rosomaka. Wtedy zażądano więzy, której nikt nie produkował - z dostępem do armaty z wnętrza wozu.

    1. jelly

      a wiesz czemu? poniewaz liczba zacięć jest tak duża że trzeba co parenaście strzałów wychodzić z tej wieży i usuwać zacięcie. Więc zdesperowani wojskowi wpadli na pomysł że chcą to robić z wnętrza wieży a nie pod ostrzałem..... Jakość produkowanej w Polsce amunicji jest fatalna , używana w F-16 polska amunicja jest tak kiepska że działko które wytrzymywało na amerykańskiej amunicji parę lat bez remontu trzeba teraz serwisować co parę miesięcy. A pamiętasz wypadek z eksplodującą amunicją w leo2? ta sama przyczyna. A praprzyczyną jest skasowanie na początku lat 90 zakładu produkującego proch w Pionkach !!!

    2. Telek

      A co jest praprzyczyną upadku Pionek? Pewnie ta sama przyczyna, która polozyla mnostwo innych zakladow w tamtych czasach. https://www.defence24.pl/naukowcy-z-wat-opracowali-technologie-produkcji-nowoczesnego-prochu-dla-polskiej-armii

  11. Arkadiusz

    Nie tylko okręty samoloty też.

  12. jurgen

    może komandor wyjaśni, dlaczego to PIT-RADWAR nie złożył oferty w przetargu ? Bo nie ma produktu ? Bo nie wiedział , że będzie taki przetarg ? Bo... ? Do dzieła komandorze ...

    1. -CB-

      Przecież nawet w artykule jest napisane, że we wstępnych dialogach uczestniczyło aż siedmiu oferentów (w tym PIT-RADWAR), ale żadna z nich oferty nie złożyła. Ta reszta też nie ma produktu i chcieli sobie tylko pogadać dla zabicia czasu? Po prostu postawione ostatecznie warunki były nie do spełnienia i wszyscy dali sobie spokój, bo złożenie takiej oferty wbrew pozorom też kosztuje sporo czasu i pieniędzy. A warunki postawiono takie, bo jak zwykle, dokładnie tak samo jak w przypadku wielu innych przetargów, wcale nie chciano go rozstrzygnąć...

    2. jurgen

      ofertę złożył Enamor z Gdyni - PIT-owi nawet tego się nie chciało zrobić. To mały Enamor mógł złożyć a wielki PIT nie ?

  13. Słabe to..

    Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo że o kasę...

  14. dim

    Fotografię podpisano: ...oraz dwie anteny transponderów systemu IFF Mark XII - w takim transponderze, tego okrętu (widzę w internecie, że) wystarczy wymienić jedną kartę (płytę) wewnątrz urządzenia "Replacement Card for Mode 5 Capability". Tym niemniej jest tak, jak Autor ostrzega, że "nie wiadomo kto w MON zadecydował", że umiejętność samodzielnego szyfrowania swój-czy-obcy "nie jest polskiemu przemysłowi potrzebna". I takie stawianie sprawy pachnie zdradą stanu. Tym bardziej, że prawie wszystkie chipy, używane w świecie zachodnim do szyfrowania, pochodzą od inżynierów powiązanych w ten, czy inny sposób z jednym krajem, politycznie nie bardzo, nie zawsze wobec Polski przyjaznym, a propagandowo... wyczyniającym antypolskie horrory. I to każdy w branży bezpieczeństwa winien wiedzieć. A jeśli jeszcze nie wie ? - dowiedzieć się o tym.

  15. kim1

    Dlaczego tak się kończy "przetarg" na dostawę transponderów identyfikacji dla okrętów? Proszę zobaczyć na strukturę organizacyjną Inspektoratu Uzbrojenia i wszystko jasne. Czekam kiedy premier tego państwa zlikwiduje ten dziwny twór. Większość osób czytających i piszących posty na tym portalu łącznie z panem redaktorem powyższego artykułu szybciej przeprowadziłaby procedurę wyboru odpowiedniego transpondera systemu IFF.

    1. Tropiciel

      Kolejny przetarg na Mustanga prowadzi Baza Logistyczna a nie IU. Cos w tym jest co piszesz

  16. Tomek

    A co z IFF na Su 22 i Mig 29??

    1. Davien

      MiG-i uziemione a Su i tak sie do misji bojowych nei nadają, chyba ze jako kamikaze.

    2. Wawiak

      Może trzeba przerobić Su na drony?

    3. -CB-

      A to wtedy już nie będzie ich trzeba utrzymywać w sprawności technicznej, z czym mamy coraz większe problemy? Chcesz Ładować miliony złotych w opracowanie systemu bezpilotowego dla sprzętu, który będzie trzeba zaraz wycofać? Zanim taki system by powstał i zakończono próby, to już pewnie wszystkie byłyby uziemione...

  17. MI6

    Narzekamy na 8 lat rządów platformy w MON, jeszcze jedna kadencja i dobra zmiana pobije poprzedników w „osiągnięciach”

    1. Marek

      Rezygnacja z zakupu Caracali i inwestycji w polskie WZL nr 1 oraz zniszczenie najsilniejszej jednostki w WP poprzez przebazowanie naszych najlepszych czołgów do Wesołej gdzie do dzisiaj stoją pod chmurką. Tylko te dwa wydarzenia wystarczą aby pokazać, że Macierewicz & spółka to niszczą polską armię w stopniu niespotykanym po 1989 roku.

    2. W3-pl

      Tegosz Autora z 2106 : W styczniu 2015 r., po zakończeniu badań wstępnych, PIT-RADWAR zgłosił je do badań kwalifikacyjnych. WYNIK badania?

    3. Tedi

      A ja bym dodał ze kto by nie rządził to i tak marnie mu idzie z armią.

  18. miras

    Szykuje się zakup pewnie bez przetargu jako pilna potrzeba

  19. Jacek

    Sytuacja zrozumiała. Lepiej nie podjąć żadnej decyzji. To bezpieczne dla urzędników. A wbrew temu co się myśli, wojskowi to w większości urzędnicy w mundurach z teczuszkami, którzy pracują od 7mej do 15tej a nie wojownicy. Zależy im na ciepłym stanowisku a nie na silnej armii. Wina jest w systemie, który nie gwarantuje i nie premiuje skuteczności.

  20. jacek

    a po co nam ten system? i tak każdy wie że polska marynarka jest do niczego...

    1. miras

      Ale to jest bubsza sprawa lotnictwo też to dotyczy

  21. Marynarz lądowy

    Jedyne okrety jakie nam potrzene to okrety podwodne stacjonujace gdzies na wodach miedzynarodowych i kilkanascie Stridsbåt 90 H uzbrojonych w razie potrzeby w rakiety pezeciw okretowe i przeciw lotnicze a na codzien wspolpracujace z SG, potrafiace plywac w morskich warunkach sztoemowych ale i patrolowac srodladowe rzeki

  22. NAVY

    ...proponuję zlikwidować PMW a najlepiej całe siły zbrojne a ,w ich miejsce powołać Zbrojne Siły Partyjne ...

    1. Sternik

      Co to takiego PMW?

  23. Marek

    Najpierw samoloty bez identyfikacji "swój-obcy". Teraz okręty bez identyfikacji "swój-obcy". Co dalej? Zakup rosyjskich systemów identyfikacji połączony z jednoczesnym wystąpieniem Polski z NATO?

    1. Davien

      Marek, akurat nasze samoloty maja sprawwny IFF. Modernizacji wymagał na Mig-29 ale te uzimiono.

    2. W3-pl

      Mimo to kupili transpodery dla Miga-czy w liczbie 31. a nawet dla - UB, mimo mojej opinii jak taki - UB w walce przeciw nosicielom "prawie aim- 9" (skoro dobrali sie do AIM-9L) albo i "amraaams-kim" nowej generacji to raczej los Su-szki Assada. przeciw F-18

    3. Cine

      Mają bo zamiast robić swoje kupiono zagraniczne.

  24. Seba

    Ktoś tu napisał, aby zlikwidować siły zbrojne. To dobry pomysł, bo szkoda naszych żołnierzy. W zamian za to PiS dogada się się z Konfederacją, aby użyczyła zwartych oddziałów swoich "brunatnych koszul". Obie strony będą do siebie pasować jak "głupi z głupszym".

  25. dim

    Państwo spójrzcie raczej w nieodległą przyszłość. Na niebie i na ziemi, system swój-obcy mieć będą miliony obiektów tak samo, jak dziś mają go miliony alarmów samochodowych, rozróżniające swego pilota, zwykle z ciężkim do złamania kodem kroczącym. Przy tej ilości np. dronów na niebie, jaka pojawi się wkrótce, plus roje bojowe, w wielkim tempie strącane musi być wszystko, co nie odpowiada prawidłowo na wezwanie do wemitowania (kroczącego) kodu. Np. przy ochronie obiektu, lotniska... Czyli także własne BSL nie będą mogły, nie będą mieć prawa, niestrącone automatycznie, powrócić do własnych baz. A jak wyobrażacie sobie Państwo przyszłe cyfrowe mapy pola walki, ze zobrazowaniem ciągle zmiennej sytuacji manewrowej, bez jakiejś formy IFF ? Oto na przykład w mojej, cywilnej dziedzinie związanej z bezpieczeństwem, na świecie jest tylko kilku producentów chipów z systemami kodującymi. .......................................... Czyli jednym z celów, jakie MON najwyraźniej zamierza osiągnąć, jest odcięcie krajowych producentów od postępuj technologicznego w tej kwestii. A sojusznik nieraz dogadywał się z wrogiem.