Przemysł Zbrojeniowy
Polski przemysł obronny: wizyta w Radiotechnika Marketing [WYWIAD]
Redakcja Defence24 miała przyjemność odwiedzić firmę Radiotechnika Marketing Sp. z o.o., by porozmawiać z wiceprezesem spółki panem Jackiem Bawajem. Omówiliśmy profil działalności firmy, jej produkty oraz wzywania, które stoją przed polskim przemysłem obronnym.
Damian Ratka, Defence24: Czym jest Radiotechnika Marketing? Jaki jest profil działalności firmy oraz jak widzi swą rolę w projektach, w których obecnie uczestniczy?
Jacek Bawaj, Radiotechnika Marketing: W tym roku obchodzimy trzydziestolecie działalności. Mimo że zaczynaliśmy od dystrybucji, zawsze byliśmy firmą technologiczną. Teraz produkcja wyrobów własnych przeważa w strukturze sprzedaży. Radiotechnika Marketing jest firmą inspirującą do generowania pomysłów i tworzącą rozwiązania. Ważne dla nas jest, aby rozpocząć prace projektowe w momencie, gdy aplikacja jest na etapie pomysłu. Pozwala nam to na dokonanie dogłębnej analizy potrzeb. Możemy wówczas precyzyjnie dopasować produkt do potrzeb powstającej aplikacji.
Wykorzystujemy przy tym wieloletnie doświadczenia, jak i wiedzę pozyskaną w trakcie ważnych w naszej organizacji prac badawczych. Te ostatnie pozwalają nam znacząco skracać czas projektowania. Wszystkie wyroby poddajemy badaniom, wykorzystując własną infrastrukturę badawczą, m.in akredytowane Laboratorium Kompatybilności Elektromagnetycznej.
Nieodłącznym elementem naszego uczestnictwa w projektach jest wsparcie przy montażu w aplikacji docelowej, a także serwis i obsługa po sprzedaży. Współpraca i wsparcie klienta na każdym etapie życia produktu jest dla nasz najważniejsze.
Jakie działania należy podjąć, aby polski przemysł zbrojeniowy znalazł się w czołówce światowego rynku? Szczególnie chodzi tu o perspektywę prywatnych firm, które nie są w tej pierwszej linii dostawców dla przemysłu zbrojeniowego. Jakie są wyzwania dla krajowego przemysłu w perspektywie lat 2024-2035?
JB: Inspiracją dla mnie był panel w trakcie Defence24Day pt. "Polski Przemysł 2035. Co zrobić, by zbrojeniówka trafiła do czołówki?". Generał Dariusz Łukowski, zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, wskazał, jakie problemy po stronie przemysłu mogą wystąpić. Nie ukrywał też, że dopiero uczymy się, jak temu zaradzić. Jednym z rozwiązań są umowy ramowe. Jest to jednak rozwiązanie przeznaczone dla firm, które dostarczają do wojska kompletne rozwiązania. Uczestnicy panelu zwracali uwagę na to, że ciąg logistyczny konieczny do dostarczenia kompletnego rozwiązania to tysiące firm. Nas, firmy trochę z drugiej linii, ale istotnej w tym ciągu logistycznym, umowa ramowa nie obejmuje. Uważam, że można poprzez odpowiednie zapisy w umowach ramowych wpłynąć na ich beneficjentów, aby podobnego typu umowy podpisywały również ze swoimi kluczowymi dostawcami. To rozwiązanie dałoby znaczące wsparcie dla inwestycji w firmach w całym procesie logistycznym. Sygnalizowane z rynku oczekiwanie zwiększenia mocy produkcyjnych może być niewystarczające, jak i prowadzić do nietrafionych inwestycji.
Innym elementem wspierającym rozwój naszego przemysłu mogłoby być wypracowanie mechanizmów regulujących rolę firm dostarczających kluczowe technologie w dużych projektach rozwojowych realizowanych przez konsorcja. Często na etapie przydzielania środków nie da się ustalić wszystkich kompetencji koniecznych do zrealizowania projektu. W trakcie realizacji brakuje regulacji dla ustalenia roli firm spoza konsorcjum, dostarczających specjalne, wymagające dużych kompetencji technologie.
Jak kompetencje Radiotechniki czy podobnych firm mogą pomóc polskiej branży zbrojeniowej, albo – mówiąc szerzej – polskiemu przemysłowi, aby znalazł się on w czołówce światowego rynku, o który walczymy?
JB: Uczestnictwo w projektach narodowych w branży militarnej jest nieodzowne, aby skutecznie konkurować za granicą. Tak więc potwierdzanie firmom "nie integratorom" uczestnictwa na wczesnym etapie, czy to pracy rozwojowej czy też planowanej produkcji, ma duży wpływ na sukces na rynkach światowych.
Uważam też, że brakuje przestrzeni do wymiany wiedzy, doświadczeń oraz potrzeb. Często nasze kompetencje doceniane są za granicą, podczas gdy w Polsce nie widzimy przestrzeni, gdzie moglibyśmy te umiejętności wykorzystać. Jest to szczególnie widoczne wtedy, gdy niewykorzystanie naszych możliwości w początkowej fazie projektu poskutkowało zastosowaniem nieoptymalnych rozwiązań.
Jakie produkty posiada w ofercie spółka Radiotechnika Marketing? Jakie jest ich zastosowanie?
JB: Nasze produkty dzielimy na cztery grupy produktowe.
Pierwsza z nich to złącza i wiązki kablowe. Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego że, około 5-10% wartości samolotu, pojazdu bojowego czy czołgu stanowi okablowanie. Jednocześnie ma duży wpływ na masę, pracę elektroniki oraz kompatybilność elektromagnetyczną całego obiektu. W obszarze tej grupy produktowej dostarczamy do naszych klientów gotowe wiązki, a także w ramach działalności dystrybucyjnej wszystkie podzespoły konieczne do ich wykonania. Rozwinęliśmy też własne technologie ekranowania oraz Overmoldingu.
Następna grupa produktowa to technologie światłowodowe, w zakresie której dostarczamy standardowe w Wojsku Polskim światłowodowe złącza taktyczne, czyli złącza soczewkowe CTOS. Rozwijamy też swoje technologie pozwalające na dobranie właściwych do aplikacji klienta rozwiązań światłowodowych czy też hybrydowych.
Z kolejnej grupy produktowej, czyli systemów zasilania i sterowania, najbardziej znanym naszym produktem jest agregat prądotwórczy. Zaprojektowane i wyprodukowane przez nas agregaty pracują w wielu aplikacjach, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Dla tego produktu przygotowaliśmy centrum badawcze, a zdobyte doświadczenia pozwalają nam znacząco skrócić czas opracowania i wdrożenia nowego agregatu. Ciekawym produktem z tej grupy produktowej jest Zespół Sterowania Siłownikami, który w trakcie MSPO 2023 będzie miał swoją premierę targową. Może on być wykorzystany do załączania, rozłączania i sterowania urządzeniami wykonawczymi jak silniki, siłowniki, elementy grzejne i chłodzące, dźwigi i inne. Nie można też zapomnieć o zasilaczach pojazdowych i urządzeniach służących do przetwarzania czy stabilizowania zasilania.
Ostania grupa produktowa to kompatybilność elektromagnetyczna. Jesteśmy unikalną w skali świata organizacją, która ma w swoich rękach zarówno badania kompatybilności, opracowywanie rozwiązań do momentu spełnienia wymogów przez wyrób końcowy, jak i zaprojektowanie i produkcję koniecznych filtrów. Mam na myśli zarówno emisję, jak i odporność na promieniowanie elektromagnetyczne. Jedną z bolączek naszego rynku jest niedocenianie tematu kompatybilności elektromagnetycznej w początkowej fazie projektu. Jest to najbardziej kosztowne podejście do projektowania. Tutaj też widzimy naszą rolę do wsparcia polskiej branży zbrojeniowej w tym, aby znalazł się on w czołówce światowego rynku
Z tego wynika, że mogą Państwo dostarczyć wiele kluczowych podzespołów do sprzętu wojskowego. Jak wiemy, Ministerstwo Obrony Narodowej prowadzi obecnie duże zakupy sprzętu wojskowego, nie tylko w przemyśle krajowym, ale również za granicą, głównie w USA i Republice Korei. W przypadku sprzętu wojskowego dąży się do ustanowienia co najmniej serwisu, a jeżeli jest to możliwe, również jego produkcji w Polsce. Jakie widzi Pan perspektywy związane z serwisowaniem oraz ewentualną polonizacją, nie tylko w kontekście firmy Radiotechnika Marketing, ale również całości polskiego przemysłu? Czy tutaj jest miejsce dla Państwa i innych przedsiębiorstw?
JB: Przykładem polonizacji może być zespół sterowania wieżą do Kraba. W tym wypadku opracowaliśmy i wykonaliśmy urządzenie spełniające specyfikację pierwotną, ale z zastosowaniem dostępnych dzisiaj na rynku podzespołów. Innym przykładem jest filtrowentylacja do Rosomaka. Współpracując z firmą, która konstruowała filtrowentylację dla Finów, uruchomiliśmy jej produkcję w Polsce na potrzeby Rosomak S.A. w Siemianowicach Śląskich.
Mamy tu dwa przykłady polonizacji przeprowadzone wiele lat temu. Obecnie uczestniczymy w kolejnych projektach i mogę potwierdzić nasze zainteresowanie polonizacją, tak w przeniesieniu produkcji do Polski, jak i w skonstruowaniu nowego, polskiego urządzenia spełniającego specyfikację wymaganą w polonizowanym wyrobie.
Kontynuując ten wątek, wiemy że część producentów z USA i Republiki Korei nie tylko prowadzi rozmowy w sprawie serwisowania sprzętu i jego produkcji oraz polonizacji, ale też poszukiwania nowych poddostawców, którzy być może byliby po prostu tańsi niż dotychczasowi. Jakie są perspektywy tej formy współpracy dla Radiotechniki i innych polskich firm? Czy są sygnały od zagranicznych producentów, że chętnie nawiązaliby taką kooperację?
JB: Nie wiem, czy chętnie nawiązaliby taką współpracę. Jednak mamy konkretne przykłady firm, które planując wejść na rynek polski, testowały potencjalnych poddostawców. Takie procesy przechodziliśmy przez dłuższy czas. Dostarczaliśmy wyroby w ramach normalnych zamówień i był to okres testowania, skutkujący dostawami wyrobów po uruchomieniu produkcji w Polsce. Takich przykładów nie ma zbyt wiele, niemniej jesteśmy otwarci na propozycje.
Na zakończenie – czy może Pan opowiedzieć, na których rynkach zagranicznych Państwa produkty znalazły swoich nabywców?
JB: Pracujemy nad ekspansją na rynki zagraniczne, jednak częściowo wstrzymana została nasza aktywność w tym zakresie w związku z bardzo dużymi potrzebami Wojska Polskiego. Gdyby jednak mówić o konkretach, największą sprzedaż odnotowujemy na rynkach w Niemczech, Stanach Zjednoczonych i Ukrainie.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Artykuł sponsorowany
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie