Reklama
  • Wiadomości

Pioruny będą bronić Norwegii. Polska rakieta wygrywa przetarg

Siły zbrojne Norwegii otrzymają przeciwlotnicze zestawy Piorun, produkowane przez Mesko S.A. Jak podkreśla członek zarządu spółki Przemysław Kowalczuk, „umowa jest wynikiem postępowania prowadzonego w trybie otwartym, w którym konkurowaliśmy z europejskimi i amerykańskimi dostawcami tej klasy uzbrojenia”.

Autor. Mesko S.A.
Reklama

Zgodnie z wydanym przez Mesko komunikatem umowa została podpisana we wtorek 29 listopada w stolicy Norwegii, Oslo. Obejmuje ona kilkaset pocisków rakietowych oraz zestawy startowe. W trakcie podpisania umowy Mesko reprezentował członek zarządu Przemysław Kowalczuk.

Reklama

Norwegia jest już trzecim państwem, które zdecydowało się na zakup polskich przeciwlotniczych zestawów Piorun. Wcześniej Pioruny zostały zamówione przez Stany Zjednoczone (pierwszą umowę podpisano jeszcze przed pełnoskalową agresją Rosji na Ukrainę) oraz Estonię (umowę podpisano we wrześniu br.). Tallin we wrześniu zakupił 100 zestawów startowych i 300 pocisków.

Umowa jest wynikiem postępowania prowadzonego w trybie otwartym, w którym konkurowaliśmy z europejskimi i amerykańskimi dostawcami tej klasy uzbrojenia. Praca wykonana przez ostatni rok przez Polską Grupę Zbrojeniową sprawiła, że nasza oferta okazała się znacznie lepsza, niż naszych konkurentów i wygraliśmy przetarg.
Przemysław Kowalczuk, członek zarządu Mesko S.A.

Jak dodaje Przemysław Kowalczuk, Mesko S.A. ma ogromny potencjał biznesowy, jeśli chodzi o podobne transakcje w przyszłości. Umowa z Norwegią nie jest ostatnią, której można spodziewać się w nieodległym czasie. Mesko S.A. prowadzi od lat szeroką współpracę z norweską firmą NAMMO w zakresie amunicji średniego kalibru, ale obecnie podpisana umowa jest pierwszą na dostawy tego typu uzbrojenia dla Sił Zbrojnych Norwegii.

Reklama
Oczywiście nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. Jest to nasz przystanek w ekspansji na rynki zewnętrzne. Na tym opiera się nasza strategia dla tej grupy produktów. W dość krótkim czasie skutecznie dostosowaliśmy naszą ofertę do specyficznych wymagań norweskiego klienta, co udowadnia naszą elastyczność zarówno biznesową, jak i technologiczną – zaznacza dr inż. Przemysław Kowalczuk.
Reklama

Warto dodać, że Norwegia nie posiadała do chwili obecnej sprzętu podobnej klasy ani w OPL wojsk lądowych (od wycofania rakiet RBS 70 w pierwszych latach obecnego wieku) ani w jednostkach obrony terytorialnej, choć potrzeba jego posiadania była sygnalizowana co najmniej od kilku lat. Na okrętach marynarki wojennej używano wcześniej rakiet Mistral 2, ale te zostały już wcześniej wycofane, a niedawno przekazane Ukrainie.

Oslo odtwarza swoją obronę powietrzną krótkiego/bardzo krótkiego zasięgu w wojskach lądowych, bazując na systemie mobilnym opartym na rozwiązaniach NASAMS (wyrzutnie rakiet IRIS-T SL oraz NASAMS). W siłach powietrznych służą z kolei od lat doskonalone zestawy NASAMS, które być może w przyszłości będą uzupełnione przez system o większym zasięgu.

Reklama

Na razie nie wiadomo na pewno, do jakiego rodzaju sił zbrojnych trafią polskie Pioruny. Możliwe, że będą służyć w więcej niż jednym rodzaju wojsk, bo mogą znaleźć swoje zastosowanie zarówno w OPL wojsk lądowych, jak i jednostkach sił powietrznych czy obrony terytorialnej.

Przenośny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy (PPZR) Piorun przeznaczony jest do zwalczania śmigłowców, samolotów, bezzałogowych statków powietrznych i rakiet skrzydlatych. Rakieta dysponuje zapalnikiem wyposażonym w czujnik zbliżeniowy, pozwalającym razić cel w przypadku jego bliskiego minięcia.

Reklama

Zastosowano także dodatkowy celownik dzienny oraz termowizyjny, pozwalający operatorowi na efektywne użycie zestawu również w nocy. Zestaw posiada nowy mechanizm startowy pozwalający na m in. wybór: trybu pościg-spotkanie, rodzaju celu, warunków pogodowych, realizuje zapytanie swój-obcy, komunikuje się z celownikami optycznym i termowizyjnym, posiada możliwość zastosowania klucza autoryzacji.

Piorun może zwalczać cele na odległościach od 400 m do 6,5 km oraz na wysokościach od 10 m do 4 km. Cechuje go wysoka odporność na zakłócenia. Zdolności bojowe tego systemu potwierdzają doświadczenia z Ukrainy, gdzie zestawy tego typu służyły m.in. do zwalczania samolotów Su-25 i Su-34, śmigłowców Mi-24/35 i Ka-52, a także bezzałogowych statków powietrznych Orłan-10, trudnych do namierzenia i zarazem niebezpiecznych, bo przeznaczonych do koordynowania ognia rosyjskiej artylerii.

Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama