Znane są nowe informacje związane z programem kupna nowoczesnych samolotów myśliwskich dla Szwajcarii. Jest już pewne, że decyzja dotycząca konieczności nabycia nowych maszyn, podjęta przez zespół pod kierownictwem minister obrony, zostanie poddana pod głosowanie w referendum obywatelskim.
Szwajcarzy nie będą jednak głosować za lub przeciw nabyciu konkretnego typu samolotu - pytanie referendalne dotyczyć będzie konieczności samego zakupu. Konkretny typ maszyny zostanie ustalony dopiero później, po ogłoszeniu wyników referendum, do którego ma dojść we wrześniu lub w listopadzie 2020 r.
Czytaj też: Pięć propozycji w szwajcarskiej Harpii
Zaaprobowano również maksymalną kwotę przewidzianą do wydania w programie - wynosi ona sześć miliardów franków. Wbrew jednak wcześniejszym zapowiedziom, ostatecznie zdecydowano się na powiązanie transakcji sprzedaży maszyn dla szwajcarskiego lotnictwa ze zobowiązaniami offsetowymi, mającymi wartość 100% ceny sprzedaży samolotow. Rząd początkowo planował offset w wysokości 60%, w tym 20% w zobowiązania bezpośrednio związane z programem, a 40% w programach technicznych i przemysłowych związanych z sektorem bezpieczeństwa.
Ostatecznie jednak wymagania offsetowe ustalono na 100% wartości umowy, dodatkowe 40% będzie musiało zostać zrealizowane w dziedzinach takich jak przemysł maszynowy, metalurgia, elektronika, optyka, zegarmistrzostwo, budowa pojazdów i wagonów, produkty gumowe i plastikowe, chemikalia, przemysł aerokosmiczny, informatyka. Część zobowiązań offsetowych będzie również realizowana w ramach programów badawczych i naukowych, prowadzonych przez szwajcarskie uczelnie i instytuty.
Co więcej, ustalono już, że inwestycje offsetowe zostaną podzielono proporcjonalnie pomiędzy regiony. 65% wartości offsetu ma trafić do kantonów niemieckojęzycznych, 30% do francuskojęzycznych, a 5% do włoskojęzycznego kantonu Ticino.
Rząd ustalił też, że program kupna myśliwców nie będzie powiązany z kupnem systemu obrony powietrznej dalekiego zasięgu, choć oba programy będą związane czasowo, obowiązywać je ma identyczny harmonogram kupna i wprowadzenia na wyposażenie armii szwajcarskiej.
Dostawy nowych samolotów mają zostać zakończone do 2030 r.
Czytaj też: Szwajcarzy testują pięć myśliwców
Szwajcarzy pomiędzy kwietniem i czerwcem 2019 r. przeprowadzili serię prób samolotów, którymi są zainteresowani. Próbom poddano Dassault Rafale, Eurofighter Typhoon, Boeing F/A-18E/F Super Hornet oraz F-35A produkcji Lockheed Martin. Do prób ostatecznie nie przystąpił Saab i JAS-39 E/F Gripen.
22
A w Polsce jak zwykle bez przetargu..... i zapewne bez offsetu.
MI6
Do blokowania cieśnin to nie wiem ale 60% naszego importu i exportu idzie morzem do tego gazoport baltic pipe drugi gazoport w zat. Gdańskiej planowany-myślisz że USA będzie nam szlaków morskich pilnowało?
grogreg
Szwajcarzy już zrobili jedno podejście do nowego myśliwca. Jakieś 5-6 lat temu. W grę wchodziły Rafale, Eurofighter, Gripen i F-18A (jako samolot porównawczy). Testy wygrał Rafale (najbardziej wszechstronny). I ....wybrano Gripena bo najtańszy. A potem cały przetarg anulowano. Ciekawe jak teraz pójdzie.
Ryszard53
nie lepiej niż u nas też 300 decydentów czyli nikt nie odpowiada
Marcin
Wiedzą co robią uczciwy i transparentny przetarg - przecież oni wyprodukowali Hornety na licencji u siebie 24 z 26, Podobnie Finowie. Nowe pewnie też będą w produkcji we własnych zakładach, tylko my kupujemy za miliardy gotowe samoloty bez offsetu, nie było nic za F-16 i nic nie będzie za F-35.
Marek1
Niedawno na forum Def24 jeden z "fachowców" zarzucił mi pisanie nieprawdy, gdy podałem informację, ze światowym standardem przy wielomiliardowych wartościach kontraktów zbrojeniowych jest offset o wart. ok 50% ceny kontraktu. Jak widać Helweci się tym NIE zadowalają i zapewne osiągną swoje 80-100% ...
Marek
Helweci mają taki problem, że w referendum musi zapaść decyzja czy kupują jakikolwiek myśliwiec. Przypominam też, że już raz sparzyli się na próbie zakupu mocno i jak tym razem z referendum pójdzie coś nie tak, to część ich pilotów zamiast latać pójdzie puszczać papierowe latawce.
Davien
Marek, ostatnio ZEA kupowała ponad pół tysiaca PAC-3MSE i mase innych rzeczy i jakos offsetu nie było.
Nikt
Bo nie mają przemysłu rakietowego? Ani nic?
Dalej patrzący
Czyli offset 140% - można? - można. Lewar dla rozwoju - dla pozyskania najnowszych technologii, niekoniecznie wojskowych. Gdzie koszta nie tylko offsetu winny być rozłożone nie tylko na MON, ale także na ministerstwa "technologiczne" , od infrastruktury, inwestycji, rozwoju, cyfryzacji itd. Wszystko, co można by zakwalifikować jako produkt/technologię podwójnego zastosowania, powinno być kupione poza budżetem MON. A przykład F-35A - proponowanego w zakupie poza budżetem MON, pokazuje, że i same produkty militarne można kupić poza budżetem MON. Trzeba chcieć - i wykorzystać okno czasowe na maksymalny skok polskiej technologii i Przemysłu 4.0. Po to, by samemu produkować produkty OEM high-tech - i zgarniać cała marżę.
dim
Chyba jednak nie zauważasz różnicy i nie tylko technologicznej, między funcjonowaniem PGZ, a przemysłem Szwajcarii ?
orel
doczytaj dokładnie, było 60%, jest 100%, 40% to jest to co dołożyli do 60
chateaux
Można? Jak na razie Szwajcarzy postanowili że 100% chcą. Czy 100% można, to się dopiero okaże. Bo na chciejstwie jeszcze niczego nie zbudowano, decyzja nie należy tylko do Szwajcarów. Hindusi tez chcieli 150 samolotów i 100% offsetu. Na takich warunkach nie dostali ani jednego, ani drugiego.
andrzej.wesoly
Szczególnie ciekawie wygląda offset z zegarkami. Aż szkoda, że w konkursie nie rozpatrywano Su 57, bo Rosjanie mogliby w takim przypadku zaproponować licencję na zegarki Poljot lub Wostok...
Michał Stankiewicz
Ciekawe ile producenci policzą sobie za tak postawione warunki. Tanio nie będzie.
dim
Raczej właśnie koło ratunkowe, w konkurencji Europy z Amerykanami. Gdyż od razu widać, że to nie są warunki do planowania zakupu w USA.
Edmund
Problem z offsetem jest taki, że: 1. Nie jest za darmo - jego koszt dla sprzedawcy jest doliczony do ceny kontraktu, znacznie zwiększając jego cenę. Czyli za taka samą kwotę możemy kupić mniej sztuk produktu. My mamy właśnie taką decyzję do wyboru z zakupem F-35. 2. Znacznie wydłuża i komplikuje cały proces, bo trzeba wyszczególnić poszczególne technologie, zbadać które z nich są w ogóle możliwe do przyjęcia z uwagi na bazę przemysłową w danym kraju. 3. Kluczowe zdolności i tak nikt nie udostępni, bo stanowią one podstawę danego biznesu i sprzedaży w tym produkcie. 4. Oddzielną sprawą jest dalsze rozwijanie tych technologii, co wiąże się z koniecznością dalszych inwestycji, zakupu specjalistycznych urządzeń itp. Nie można wszystkiego kupować z offsetem, bo budżet na zakupy musiałby być wielokrotnie większy. Offset warto mieć dla tych zdolności, które później można dalej rozwijać samodzielnie i sprzedawać. Tutaj jednak pojawia się pytanie, czy zakup licencji nie byłby korzystniejszy.
matrioszka
A nasz minister zastanawia się czy kupić F-35 z offsetem czy bez . No bo jak offset to trzeba przemyśleć co możemy uzyskać w zamian za zakup , trzeba się potargować . A można przecież łatwo , szybko ,po cenie amerykańskiej i poklepanie po plecach pewne .
szeliga
No to zobaczymy który producent przyjmie takie warunki. Ustalona w referendum, nienegocjowalna kwota maksymalna, ustalone dolne limity offsetu. Przypominam, że Szwajcarzy nie są dla dostawców strategicznym partnerem.