Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Ocean - nowy francuski "krążownik" podwodny

Okręt podwodny SMX OCEAN – fot. DCNS
Okręt podwodny SMX OCEAN – fot. DCNS

Francuski koncern DCNS przedstawił projekt nowego, oceanicznego okrętu podwodnego Ocean. Nowa jednostka będzie tak naprawdę napędzaną silnikiem diesla mutacją atomowego uderzeniowego okrętu podwodnego typu Barracuda z rozwiązaniami z najnowszej wersji amerykańskich jednostek typu Virginia.

Francuzi bardzo mocno podkreślają, że nie chodzi tu o projekt koncepcyjny – jak np. w przypadku okrętów podwodnych typu SMX-21, ale o gotowy do realizacji projekt techniczny, który bardzo szybko można wdrożyć do produkcji.

Ma to być jednostka pływająca z napędem klasycznym o wyporności około 5000 ton, zdolna do przebywania w morzu przez minimum 3 miesiące (w tym co najmniej miesiąc pod wodą) i przepłynięcia minimum 18000 Mm z prędkością tranzytową 14 w. Spełnienie omawianych warunków wymaga zapewnienia miejsca na zapasy oraz odpowiedniego komfortu dla załogi. Dodatkowo napęd ma stanowić aż 6 silników diesla, 3 baterie akumulatorów, 2 baterie ogniw paliwowych AIP oraz specjalne pędniki wysuwane pod kadłubem, gdyby zaszła potrzeba zwiększenia manewrowości.

Ocean będzie jednostką wielozadaniową i silnie uzbrojoną. Jej kadłub ma być przygotowany do współdziałania z wojskami specjalnymi i w tym celu od początku przewidziano specjalny hangar, gdzie będzie przechowywany pojazd podwodny dla płetwonurków.

Poza sześcioma wyrzutniami torpedowymi na dziobie przewidziano również pojedynczy silos pionowego startu za kioskiem, który podobnie jak na najnowszej wersji amerykańskich okrętów podwodnych typu Virginia będzie mieścił 6 rakiet ułożonych „rewolwerowo”. Ocean ma być zdolny do przenoszenia aż 34 różnych jednostek uzbrojenia – w tym pocisków przeciwlotniczych i manewrujących.

Reklama

Komentarze (23)

  1. ryszard56

    J a nie jestem fachowcem ,nie znam się na danych technicznych ,jako laik wydaje mi sie że Polska powinna posiadac dwa rodzaje okrętów podwodnych mniejsze i wieksze takie jak ten okręt Ocean ,wcześniej myślałem że nasz Rząd dogada się z Niemcami i zakupią takie okręty jakie Izrael otrzymał mianowicie Delhfiny ,ktore są uważane za jednych z najlepszych okrętów o napędzie konwencjonalnym na Świecie ,pozdrawiam

  2. say69mat

    Intrygujący jest pomysł na wykorzystanie rewolwerowej wyrzutni VLS. Czy da się tego typu rozwiązanie zastosować w programie ORKA??? Co wyraźnie zwiększyłoby potencjał bojowy okrętu. Czy istnieje możliwość integracji tego typu wyrzutni z kadłubami A26/U212/214??? I jak się ma relacja koszt realizacji tego typu projektu do efektu, jakim jest potencjał bojowy okrętu???

    1. xw

      byłby chiba letki problemik z niewystarczającą średnicą kadłuba... VLS nadaje się dla większych (niż 2000t) okrętów, albo dla potworków takich jak sowieckie OP t. Golf (wyrzutnie w rozbudowanym kiosku).

  3. Mirosław Znamirowski

    Mam pytanie do kogoś kto się na tym zna. Czy na obecnym poziomie technologicznym ogniw paliwowych nie dało by się już zbudować okrętu podwodnego wyposażonego wyłącznie w napęd AIP? Czy ogniwa paliwowe, które są wciąż rozwijane, nie oferują już odpowiedniej mocy i wystarczającej niezawodności powodującej, że montowanie dodatkowego napędu spalinowego mija się z celem? Moim zdaniem okręt podwodny przyszłości o napędzie konwencjonalnym powinien mieć tylko siłownię z napędem niezależnym od powietrza i baterie akumulatorów jako system awaryjny.

    1. Boruta

      Niemcy coś takiego planują.

  4. Podpułkownik Wareda

    No cóż, poczucie humoru niektórych komentatorów, nie tyle mnie zabawia ile zastanawia. Zauważyłem już wcześniej, że kiedy pada hasło "okręt podwodny", to wiele osób reaguje jak po ukąszeniu osy. " Tak jest, kupować, możliwie dużo, koszta nie liczą się, jesteśmy państwem morskim, Bałtyk wszystko przyjmie, nasza Marynarka Wojenna będzie potęgą, itd, itp ". Owszem, humor wisielczy ma swoje uzasadnienie, ale jedynie bezpośrednio przed samobójczym skokiem w przepaść. Otóż, okręt podwodny z napędem konwencjonalnym /niezależnie od posiadanego uzbrojenia/, który wypiera ok. 5000 ton, nie nadaje się do operacyjnego wykorzystania na Bałtyku. Jedynie, i to wyłącznie w okresie pokoju, do celów reprezentacyjnych. Tylko, po co tracić na to pieniądze? O tym powinien wiedzieć każdy miłośnik wojskowości, ze szczególnym uwzględnieniem, tematyki wojenno-morskiej. Przypomnę jedynie, że owiany legendą, polski okręt podwodny ORP "Orzeł", zbudowany w stoczni holenderskiej i przyjęty do służby w Polskiej Marynarce Wojennej 2 lutego 1939 roku - wypierał na powierzchni 1110 ton, a w zanurzeniu ok. 1470 ton. I już wówczas, tj. przed wybuchem II wojny światowej, specjaliści z marynarki uważali, że "Orzeł" jest klasycznym okrętem oceanicznym i, ze względu na wymiary, nie nadaje się do operowania na Bałtyku. Z tego też powodu, krytykowani byli: ówczesny Szef Kierownictwa MW kontradmirał Jerzy Świrski oraz Dowódca Floty kontradmirał Józef Unrug. To głównie oni, stali za decyzją o zakupieniu tak dużego okrętu podwodnego, wbrew sugestiom i radom wielu "podwodniaków" z Marynarki Wojennej. I tu ciekawostka: plany opracowane przez Kierownictwo MW i Dowództwo Floty dot. perspektywicznej rozbudowy jednostek pływających MW, zawierały propozycje i zalecenia zakupienia w przyszłości ... jeszcze większych okrętów podwodnych. Nie zrealizowano ich, ponieważ przeszkodził temu wybuch wojny. PS. Francuzi mają duże tradycje związane z budową i eksploatacją wielkich, oceanicznych okrętów podwodnych zwanych często "krążownikami podwodnymi". Przykładem jest okręt podwodny "Surcouf", który został przyjęty do służby we francuskiej Marynarce Wojennej w 1934 roku. "Surcouf" wypierał w zanurzeniu ok. 4300 ton, jego zasięg wynosił 10000 mil morskich, przy prędkości nawodnej 10 węzłów. Uzbrojony był w 2 armaty kal. 203 mm, 12 wyrzutni torpedowych, działka przeciwlotnicze kal. 37 mm i wielkokalibrowe karabiny maszynowe. Ponadto, na pokładzie znajdował się hangar dla wodnosamolotu i 5-cio metrowy kuter motorowy. "Surcouf" zatonął 19 lutego 1942 roku wraz z całą załogą. Prawdopodobnie został staranowany przez amerykański frachtowiec. Jednak ta ostatnia informacja nie została potwierdzona przez Amerykanów. I na koniec: największe okręty, jakie zostały przyjęte do służby podczas II wojny światowej, to były japońskie I - 400, które wypierały w zanurzeniu 6560 ton.

    1. ja

      ORP "Orzeł" z roku '39 - wyporność podwodna: 1500 ton, długość: 84 metry ORP "Orzeł" współczesny - wyporność podwodna: 3200 ton, długość: 73 metry A jeszcze niemiecki typ 212A - wyporność podwodna: 1800 ton, długość 56 metrów Tyle w temacie rzeczonych wymiarów i wyporności względem "nadawania się na Bałtyk" :)

    2. kotlet

      Ocean posiada wyrzutnie pionowa typu rewolwerowego a to oznacza ze pociski nie benda mialy ograniczen gabarytowych. Slowem sa bardziej uniwersalne. wielkosc tego okretu jest zwiazana z wydluzona autonomicznoscia, i zasiegiem a to z koleji ma wplyw na skrytosc dzialan trakiego okretu. Uzasadnione jest wiec rozwarzenie zakupu wlasnie takiego okretu. nawet gdyby bylo to kosztem ilosci. nie 3 OP a np. 2.

    3. Boruta

      Powtarzasz bajki z Peerelu. Orzeł nie był oceaniczny, tylko budowany z zadaniem przechwycenia zespołu sowieckiego. Rozmiar był pochodną wymaganej dużej prędkości nawodnej i zabieranych torped. I nie był żadną wadą. Bałtyk to akwen o bardzo dobrych właściwościach dla op, właśnie tutaj duże okręty mogą dobrze się ukryć. Jednocześnie charakter naszej linii brzegowej, zarówno międzywojennej (rozmiar) jak i obecny (płaska, równa linia brzegowa) wymaga dużej autonomiczności, co tez wiąże się z rozmiarami. Oczywiście nie należy przesadzać i Ocean to faktycznie byłaby przesada.

  5. Lehu

    Napęd w takim OP powinien być atomowy. i tyle w temacie

  6. kotlet

    OP z pociskami manewrujacymi musi miec duza autonomicznosc. 30 dni Scorpene moze okazac sie za male. a co najwarzniejsze wyrzutnia pionowa typu rewolwerowego jest bardzo uniwersalna w porownaniu z wyrzutnia torpedowa. ta ostatnia ma wplyw na gabaryty takiego pocisku a tym samym na zasiegi (1000 km to wcale nie tak duzo) oraz potencjalne modyfikacje w przyszlosci. Slowem w scorpene pociski szybko moga okazac sie przestarzale.i co wtedy? Baltyk wcale nie musi byc jedynym akwenem w ktorych MW bedzie musiala sie wykazac a ograniczenia okretow typu scorpene sa duze. MOIM ZDANIEM WARTO SIE ZASTANOWIC NAD ZAKUPEM WIEKSZEGO OKRETU. NASZ KRAJ ZASLUGUJE NA TO PANOWIE POLITYCY. AMEN

  7. kotlet

    OP z pociskami manewrujacymi musi miec duza autonomicznosc. 30 dni Scorpene moze okazac sie za male. a co najwarzniejsze wyrzutnia pionowa typu rewolwerowego jest bardzo uniwersalna w porownaniu z wyrzutnia torpedowa. ta ostatnia ma wplyw na gabaryty takiego pocisku a tym samym na zasiegi (1000 km to wcale nie tak duzo) oraz potencjalne modyfikacje w przyszlosci. Slowem w scorpene pociski szybko moga okazac sie przestarzale.i co wtedy? Baltyk wcale nie musi byc jedynym akwenem w ktorych MW bedzie musiala sie wykazac a ograniczenia okretow typu scorpene sa duze. MOIM ZDANIEM WARTO SIE ZASTANOWIC NAD ZAKUPEM WIEKSZEGO OKRETU. NASZ KRAJ ZASLUGUJE NA TO PANOWIE POLITYCY. AMEN

  8. kotlet

    OP z pociskami manewrujacymi musi miec duza autonomicznosc. 30 dni Scorpene moze okazac sie za male. a co najwarzniejsze wyrzutnia pionowa typu rewolwerowego jest bardzo uniwersalna w porownaniu z wyrzutnia torpedowa. ta ostatnia ma wplyw na gabaryty takiego pocisku a tym samym na zasiegi (1000 km to wcale nie tak duzo) oraz potencjalne modyfikacje w przyszlosci. Slowem w scorpene pociski szybko moga okazac sie przestarzale.i co wtedy? Baltyk wcale nie musi byc jedynym akwenem w ktorych MW bedzie musiala sie wykazac a ograniczenia okretow typu scorpene sa duze. MOIM ZDANIEM WARTO SIE ZASTANOWIC NAD ZAKUPEM WIEKSZEGO OKRETU. NASZ KRAJ ZASLUGUJE NA TO PANOWIE POLITYCY. AMEN

  9. sorbi

    Scorpenami - o ile zostałyby wybrane - trudno będzie topić sowieckie transportowce i okręty daleko poza Bałtykiem. Kto mówi, że takie "krążowniki" potrzebne nam są na Bałtyk? Przydałyby się, aby móc stanowić zagrożenie dla całego wybrzeż Rosji i odciągać znaczną część ich sił morskich i lotniczych przeznaczonych do zwalczania OP od Bałtyku, a także obrony przeciwlotniczej do zwalczania m.in pocisków manewrujących, od naszych wschodnich granic. Przydałyby się mniejsze jednostki na Bałtyk i większe - nie konicznie tak duże - ale o większym zasięgu i autonomiczności, które mogą operować daleko poza naszymi "zalanymi łąkami" Grom, czy Formoza też może potrzebować podwózki na znacznie większą odległość, a lotnictwo nie zawsze może w tym skutecznie pomóc - nie będąc wykrytym.

    1. szyszka

      w sumie to i stacje kosmiczne tez by sie przydaly i jeszcze wiele innych rzeczy tez ale nasza kasa nie jest bez dna i musimy kupic tylko konieczne do obrony i szybkiego kontrataku lub ataku rzeczy a ten tu to juz by byl zabawka.Takie okrety to juz sami musimy sobie zbudowac moze i we wspoludziale z francja za kontrakt trzech skorpenow .Jesli nie pozyskamy technologi bazowej to o obronie baltyku nie ma co marzyc.

    2. były_ kanonier

      Do tej pory myślałem, że takie opinie mogą głosić tylko niektórzy współcześni polscy politycy i generałowie.

  10. Tanio mocno

    Napiszę krótko. 3-5 OP na Bałtyk i 3 na oceany. Pierwsze i drugie z rakietami z głowicami atomowymi. Trzeba pogadać Żydami, bo mają niemieckie takie. Tylko odstraszanie. Oni w Warszawę, a my im stolice i okolice. Nie dodawać już za dolary naszego uranu ruskim do przeróbki. Tylko pewne inwestycje na atom i niepewność z naszym uranem potencjalnym wrogom.

  11. NAVY

    Idea klasycznego krążownika podwodnego wraca ? Wcale to nie głupi pomysł aby takowe posiadać obok mniejszych "bałtyckich".Ale wszystko zależy od doktryny [mamy?] i kasy....

  12. anty_Wojmił

    Osobnicy uważający, że 5000t wyporności to "za dużo na Bałtyk" - rosyjskie Kilo (np. nasz Orzeł) ma ponad 3000t, niektóre wersje (z rakietami) 4000t. Różnica w wymiarach zewnętrznych między 4000t a 5000t to 3-4%, więc chyba na Bałtyku się zmieści, skoro Kilo się mieszczą?

  13. Jack Bauer

    Skoro Ruskie już zapowiadają, że nam atomówką walną w naszą ukochaną Warszawkę, to nic tylko zamawiać jedną sztukę takiego Nautiliusa do roli Submarine One. Władza nam nie utknie jakby co na bramkach na autostradzie na Zaleszczyki i nie pęknie łańcuch dowodzenia :-)

  14. Roman

    Idąc w duchu poniższych komentarzy to jeszcze przydałby się nam co najmniej jeden podwodny lotniskowiec, który wynurza się spod wody tylko dla startu i lądowania samolotów. Niestety poziom komentarzy coraz bardziej zbliża się do "fachowości" prezentowanej na forum "wiodącego" portalu informacyjnego czyli Onet.pl

    1. rapid

      Niestety Onet.pl co raz częściej pisze artykuły militarne powołując się na portal Defence.pl , więc tego syfu i trolli będzie przybywać z czasem co raz więcej

  15. Wojmił

    5000 ton wyporności to za dużo jak na okręt podwodny na bałtyk. weźcie się opanujcie - to ciekawostka na ocean a nie wypowiadajcie się na ten temat w kontekście Polskiej MW bo się tylko ośmieszacie...

    1. Willgraf

      bzdura ORP ORZEŁ ma 3200 ton wyporności i jest jednym z bardziej nieuchwytnych jednostek podwodnych na Bałtyku mimo 25 lat w służbie, zatem 5000 TON --- NIE JEST CZYMŚ DUŻYM NAWET NA BAŁTYK

    2. bolo

      portal DEFENCE.24.pl ,nie jest tylko portalem piszącym o Polskiej MW , tylko się ośmieszasz

  16. klemens

    Uwielbiam artykuły o nowościach i późniejszy koncert życzeń internetowych ekspertów. Kupmy 20 Oceanów!

  17. Patryk

    Okręt szykowany dla Australii, IMHO bez dwóch zdań. Polska ? Najlepiej od razu coś wielkości ruskich 941 ;)

  18. Zgryźliwy

    Kuriozum. Science- max.fiction - tylko dla kogo? Wcale mi się nie podoba.

  19. Arszenik

    Ho ho, ale entuzjazm. A niby po co byłyby nam te wszystkie zabawki z oceanicznym zasięgiem? Potrzebujemy przede wszystkim platformy dla rakiet do skrytego operowania na Bałtyku. Reszta byłaby stratą pieniędzy. Już niech lepiej sprzedają to Rosjanom - w końcu najlepsze z naszego punktu widzenia miejsce dla floty rosyjskiem (poza dnem) to Pacyfik albo Ocean Indyjski :)

  20. n

    dawaj 10. ludzie to okręt oceaniczny. czyli nam do NICZEGO nie potrzebny.

  21. AndyP

    Potrzebne nam takie co najmniej 4-5. I jeszcze 2-3 małe na Bałtyk.

    1. Filip

      mój drogi potrzeba nam co najmniej 10-15 i ze 6 na Bałtyk w jakim ty świecie żyjesz. Do tego przydałoby się jeszcze wyposażyć je w drony szturmowe, co jamniej 20 w każdym mające na wyposażeniu rakiety typu cruise z głowicami jądrowymi. Do tego w każdym powinien jeszcze pływać batalion GROM żeby móc uderzać z zaskoczenia kacapów.

    2. Obronca32

      zgadzam sie na 100% !!! potrzebujemy miniumem 4 takie zeby manewrowac na morzu czarnym i w rejonach arktyki, najrozsadniej byloby tez czasem wplywac w norweskie fjordy. Jesli chodzi o Baltyk to skupilbym sie na dywizjonach rakietowych, dokupic jeszze 2 dywizjony i stale unowoczesniach.

    3. Wizjoner

      Etam, przyszłością są podwodne drony przyklejające się do okrętów.

  22. Rusek32

    Bravo !!! Wydaje sie idealny dla naszej MW !!! Powinnismy brac w ciemno, tylko nowoczesna technologia jest droga do sukcesow w dziedzinie obronnosci !!

    1. Zjerzy

      5000 ton na Bałtyk?! Szaleństwo. Chyba, że sobie kpisz, wtedy - sorry, bo czasem trudno rozpoznać.

    2. oskarm

      To teraz bierz sie do roboty i zarob na to kupowanie w ciemno.

  23. tomicki1914

    He he. Ciekawe ile Francuzi będą chcieli za to cudo.Może na Scorpene nie ma co się grzać.

Reklama