- Wiadomości
Niemcy wyprodukują tysiące rakiet. Ale dla kogo? [KOMENTARZ]
Niemiecki Rheinmetall i amerykański Lockheed Martin planują budowę wielkiego zakładu produkującego pociski rakietowe, między innymi do systemu HIMARS. Nie wiadomo jednak, kto ma być ich użytkownikiem.

Autor. Jędrzej Graf/Defence24
Na przełomie kwietnia i maja Lockheed Martin i Rheinmetall podpisały porozumienie rozszerzające wcześniejszy dokument MoU dotyczący współpracy w sprawie produkcji na terenie Europy pocisków rakietowych. Oficjalny komunikat mówi o utworzeniu „centrum doskonałości” w sprawie produkcji pocisków, które będzie umiejscowione w Niemczech, operowane przez Rheinmetalla i ma dostarczać amunicję „głównie do Niemiec i krajów europejskich”.
W tym kontekście mówi się oczywiście o systemie rakietowym GMARS, czyli „zgermanizowanej” odmianie dla systemu MLRS/HIMARS z dwoma kontenerami startowymi dla rakiet rodziny GMLRS/GMLRS-ER i ich perspektywicznych wersji oraz pocisków taktycznych ATACMS i PrSM. System jest osadzony na podwoziu pojazdu HX Rheinmetalla i dostosowany do integracji nowoczesnych modułów C2.
Niedawno pojawiło się więcej informacji na temat samej inicjatywy związanej z produkcją rakiet. Nowy zakład ma zostać ulokowany w niemieckim Unterluess, ma zajmować się wytwarzaniem napędów rakietowych na paliwo stałe (SRM) oraz samych pocisków rakietowych. Inwestycja ma ruszyć jeszcze w czerwcu i oczekuje się zdolności produkcji nawet 10 tys. pocisków kierowanych rocznie.
🇩🇪🇺🇸 Rheinmetall's JV with Lockheed Martin to establish missile production in Germany will produce 10,000 SRMs and 10,000 missiles annually.
— Colby Badhwar 🇨🇦🇬🇧 (@ColbyBadhwar) May 8, 2025
SRM production begins next year and missiles in 2027. Will include GMLRS, ATACMS, Hellfires, and possibly others.
H/T @DrPaulyDeSantis pic.twitter.com/cnSAYrLcnV
Inicjatywa Rheinmetalla może być więc dużym wzmocnieniem zdolności produkcji rakiet dla artylerii w Europie. W całej tej sprawie jest jednak jeden znak zapytania. Duża część państw europejskich zakupiła w ostatnim czasie systemy artylerii rakietowej inne niż HIMARS/MLRS. Choć polski czytelnik od razu pomyśli (i słusznie) o prawie 300 wyrzutniach Homar-K, na bazie południowokoreańskiego Chunmoo, na jakie zdecydowała się Warszawa, to również inne państwa podjęły podobne decyzje.
Zobacz też
Zaczynając od Niemiec, które zdecydowały się na zakup partii kilku wyrzutni izraelskiego systemu PULS, by zastąpić system MARS 2 przekazany Ukrainie. Obecnie nie wiadomo czy GMARS promowany przez Lockheeda i Rheinmetalla zostanie zamówiony, bo izraelski Elbit, producent PULSa podjął współpracę z koncernem KNDS, na podobnych zasadach, co Rheinmetall z Lockheed Martinem, a system nosi nazwę EuroPULS. System PULS został także – w większej liczbie – zakupiony przez Holandię (bardzo bliski sojusznik Niemiec), Hiszpanię, Grecję i Danię.
I tu powstaje najważniejsze pytanie: czy te wyrzutnie (zarówno PULS/EuroPULS jak i Homar-K) będą mogły strzelać rakietami produkowanymi w Niemczech? Technicznie pewnie byłoby to możliwe, ale wymaga zgody USA, o czym wcześniej nie było mowy. Standaryzacja amunicji do artylerii rakietowej mogłaby bowiem pogorszyć pozycję konkurencyjną Lockheed Martina jako producenta wyrzutni i rakiet. Inne państwa kupują wyrzutnie z Korei i Izraela, także z tego powodu, że te dostępne są szybciej niż amerykańskie. Dodajmy, że nowa administracja USA chce nadać priorytet dostaw własnej produkcji państwom azjatyckim i Tajwanowi. Paradoksalnie jednak, biorąc pod uwagę duże zdolności Rheinmetalla może okazać się, że produkcja amunicji rakietowej zostanie uruchomiona dość szybko.
Może więc dojść do sytuacji, w której w Niemczech powstanie wielki zakład produkujący pociski dla artylerii rakietowej w liczbie przewyższającej produkcję pocisków do HIMARS przed pełnoskalową wojną na Ukrainie (!), ale zdecydowana większość nowo zakupionych wyrzutni artylerii rakietowej w państwach NATO nie będzie mogła tymi pociskami strzelać.
Chyba, że decydenci polityczni i dyplomaci wprowadzą w życie podjęte już w lipcu 2024 roku w ramach NATO Industrial Capacity Expansion Pledge, gdzie wprost mówi się o wymienności amunicji jako strategicznym założeniu. I nie chodzi tutaj o to, by Polska lub inne kraje kupowały produkowaną w Niemczech amunicję w czasie pokoju (Polska przecież będzie produkować pociski do Homar-K w ramach spółki joint venture, ale o to by była możliwość jej użycia gdy zajdzie taka potrzeba, bo każda ilość „własnej” amunicji zaplanowana w czasie pokoju może okazać się zbyt mała. I analogicznie, wyrzutnie HIMARS, MLRS czy GMARS powinny móc strzelać amunicją, jaka będzie produkowana w Polsce, bo w sytuacji zagrożenia może się okazać że akurat taka będzie dostępna w danym momencie, a „własna” – nie. Z technicznego punktu widzenia jest to wykonalne. Pytanie tylko, czy politycy dostrzegą problem i będą w stanie zaangażować się na tyle, także we współpracy w ramach rząd-rząd, by go rozwiązać.
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu