- Wiadomości
Myśliwiec przyszłości – załogowy czy bezzałogowy?
Najnowsza wizja myśliwców VI generacji koncernu Northrop Grumman wyraźnie pokazuje, że proponowane przez tego producenta statki powietrzne przyszłości będą załogowe.
Dyskusja na temat przyszłych samolotów bojowych wybuchła ponownie po opublikowaniu nowego, półminutowego filmu reklamowego koncernu Northrop Grumman. Specjaliści poddali go bowiem bardzo dokładnej analizie i płynące z niej wnioski wyraźnie odbiegają od tego, co było wiadomo o wcześniejszych propozycjach amerykańskich inżynierów.
Northrop Grumman nie zdecydował się, oczywiście, na pokazanie makiety swojego bombowca przyszłości Long Range Strike Bomber, którego będzie chciał zaproponować amerykańskiemu lotnictwu. Jednak obok swojego najbardziej wyrafinowanego rozwiązania – samolotu bombowego B-2 - przedstawiono inną nowość - myśliwiec VI generacji, nad którym, jak się okazało, trwają już prace koncepcyjne.
Zaprezentowano go na filmie zaraz przed innym sztandarowym rozwiązaniem koncernu Northrop Grumman – demonstratorem bezzałogowego samolotu pokładowego X-47B. Pomimo, że ten bojowo-rozpoznawczy dron sprawdził się na amerykańskich lotniskowcach, wykonując między innymi serię startów i lądowań, to jednak myśliwiec przyszłości w wideoklipie był wyraźnie przedstawiony w wersji załogowej, jednomiejscowej.
Jest oczywiście za wcześnie, by móc wskazać jakikolwiek statek powietrzny jako następcę dopiero co wprowadzanego myśliwca V generacji Lockheed Martin F-35. Amerykanie jednak podkreślają, że przejście od koncepcji do gotowej maszyny zajmuje w przypadku samolotów bojowych kilkadziesiąt lat.
Dlatego jest prawie pewne, że agencja zaawansowanych projektów obronnych DARPA (Defense Advanced Research Project Agency) już pracuje nad wizją myśliwca przyszłości i wszelkie przecieki w tej sprawie mogą wskazywać, jakie wnioski wyciągane są na tym etapie prac.
Northrop Grumman w swoim filmie przedstawił samolot w układzie zbliżonym do układu„delta”, bez stateczników pionowych, wykonany w technice stealth i z całym uzbrojeniem ukrytym wewnątrz kadłuba. Największe zaskoczenie u obserwatorów wzbudziła jednak wyraźnie widoczna kabina pilota.
Tymczasem wszyscy pamiętają dyskusję nad zaletami i wadami systemów bezzałogowych w działaniach bojowych i w konfrontacji załogowymi statkami powietrznymi. To właśnie dla weryfikacji tych analiz wydano kilkaset milionów dolarów budując drony X-47 i X-45.
Grupa zwolenników systemów bezzałogowych zaczęła rosnąć w ogromnym tempie. Wskazywali oni, przede wszystkim, na brak zagrożenia dla pilotów, którzy mogli kierować misją z bezpiecznego miejsca. Równie ważne były zyski w osiągach. W dronach można było zrezygnować z całego systemu zabezpieczenia życia, co dawało więcej miejsca i zwiększało udźwig statku powietrznego. Zdolności manewrowe i odporność na przeciążenia zależały już tylko od wytrzymałości konstrukcji i zastosowanych w niej materiałów, a nie od odporności organizmu ludzkiego.
Coś się jednak wyraźnie ostatnio zmieniło w amerykańskim podejściu do tego problemu. Prawdopodobnie zadecydowały o tym statystyki, wskazujące na zwiększającą się liczbę wypadków z udziałem dronów. Dodatkowo Amerykanie na pewno odnotowali intensywne prace prowadzone w Chinach i Rosji nad systemami walki radioelektronicznej, które - nawet jeżeli nie pozwalają na przejęcie kontroli nad bezzałogowcem - to mogą zakłócić prace jego systemów łączności.
Z filmu koncernu Northrop Grumman wyraźnie widać, że piloci znowu odzyskują przewagę.
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133