Reklama

Mesko – cztery nowe linie, pięć razy więcej amunicji

Mesko pięciokrotnie zwiększa produkcję amunicji małokalibrowej
Mesko pięciokrotnie zwiększa produkcję amunicji małokalibrowej
Autor. Jakub Borowski, Defence24.pl

Mesko pięciokrotnie – z 50 mln do 250 mln sztuk rocznie zwiększa produkcję amunicji małokalibrowej. Dzięki czterem nowym liniom produkcyjnym zakład wytwarza każdego dnia roboczego milion nabojów dziennie. Nowe - już uruchomione - linie mieszczą się w nowej hali, którą uroczyście otwarto w piątek z udziałem premiera Donalda Tuska.

Obiekt w Skarżysku-Kamiennej powstał w ramach inwestycji Projekt 400, realizowanej od 2019 r. Budżet projektu mającego na celu zwiększenie mocy produkcyjnych wynosi 466,7 mln zł (400 mln zł z Funduszu Reprywatyzacji – funduszu celowego Ministerstwa Aktywów Państwowych, a 66,7 mln zł wkładu własnego firmy). Projekt obejmuje ponad 1000 maszyn i urządzeń oraz ponad 20 obiektów w Skarżysku-Kamiennej i Pionkach. Mesko realizuje także projekt 44,7 zmierzający do uzyskania jak największej niezależności produkcji amunicji od dostaw prochów z zagranicy.

Reklama

"Duma polskiej produkcji zbrojeniowej"

„Robimy wszystko, aby odwrócić niekorzystne proporcje jeśli chodzi o wydatki na zbrojenia” – powiedział premier, przyznając, że przez lata faworyzowane były zakupy z importu. „To, co dzisiaj widzimy tutaj w Skarżysku-Kamiennej i bardzo wielu innych miejscach w Polsce, to bardzo dużo, ale to dopiero początek” – dodał. Nazwał Mesko, produkujące m.in. pociski Piorun, Pirat i licencyjne Spike, „dumą na mapie polskiej produkcji zbrojeniowej”, podkreślając, że wyroby skarżyskiej firmy są cenione także na froncie rosyjsko-ukraińskim.

Czytaj też

„Zależy nam na tym, żeby to, co jest produkowane w Polsce, nie tylko w coraz większym dawało samowystarczalność, ale żeby było także naszym produktem eksportowym” – zadeklarował. Podkreślił znaczenie współdziałania przemysłu i nauki. Nawiązując do izraelskiego ataku na Iran zwrócił uwagę, „jak ważne jest inwestowanie myśli, pieniędzy, energii, czasu w polską produkcję zbrojeniową, w nasze możliwości obronne”, wobec niestabilnej sytuacji na świecie. „To dla mnie absolutnie najważniejszy priorytet, aby tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu budować Polskę bezpieczną także dzięki takim inwestycjom” – zapewnił.

Jak najwięcej od krajowego przemysłu

Według premiera istotne jest „inwestowanie maksimum pieniędzy i możliwości, także produkcyjnych, w to, co naprawdę dobrze działa, jest przetestowane na polu walki”. „W Polsce nie będziemy produkowali wszystkiego, ale ważne, abyśmy importowali tylko te rzeczy – one i tak będą bardzo kosztowne – o których wiemy, że na razie nie będziemy w stanie sami ich produkować” – powiedział, zaznaczając, że nie dotyczy to produkcji amunicji, a „w wielu dziedzinach możemy być na najwyższym poziomie”. Dodał, że „autentyczne perełki takie jak Piorun czy Borsuk to także dowód, że potrafimy tu w Polsce lepiej niż inni projektować, wymyślać, a później stosować je również na polu walki”.

Mesko. Premier Donald Tusk wziął udział w otwarciu nowej hali produkcji amunicji małokalibrowej
Mesko. Premier Donald Tusk wziął udział w otwarciu nowej hali produkcji amunicji małokalibrowej
Autor. Jakub Borowski, Defence24.pl

Tusk przyznał, że jeśli chodzi o zwiększenie produkcji amunicji „cały świat się za późno obudził”. „Sygnał ostrzegawczy przyszedł być może w ostatnim momencie, ale zdążyliśmy, Polska na pewno zdąży wyciągnąć lekcję z zapaści amunicyjnej, jakiej byliśmy świadkami od pierwszych tygodni wojny na Ukrainie” – zapewnił. Przypomniał, że niedostatki zachodnioeuropejskich zapasów amunicji uwidoczniły się podczas konfliktu w Libii - „okazało się bardzo szybko, że Europa nie jest przygotowana np. jeśli chodzi o ilość rakiet i uzbrojenie myśliwców”. „Już wtedy alarmowałem prezydenta Obamę, że NATO nie jest przygotowane do konfliktu na dużą skalę” – dodał.

„To co zdarzyło się po pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę, było doświadczeniem dramatycznym” – powiedział, wskazując na polsko-czeskie poszukiwania na całym świecie amunicji dla Ukrainy. „To pokazało, że cała Europa jest w dramatycznym niedoczasie” – powiedział.

Dowódca generalny gen. broni Marek Sokołowski, premier Donald Tusk, prezes PGZ Adam Leszkiewicz
Dowódca generalny gen. broni Marek Sokołowski, premier Donald Tusk, prezes PGZ Adam Leszkiewicz
Autor. Jakub Borowski, Defence24.pl

„Dla mnie nie jest ważne rozpamiętywanie, dlaczego przez lata tyle mówiono o obronności, a niewiele robiono, chcemy jak najszybciej nadrobić stracony czas. Nie będę szukał kozłów ofiarnych ani przeciwników, tylko będę wzywał wszystkich do współpracy. Liczę, na to, że wszystkie siły polityczne, że będziemy jak jedna pięść, nikt mnie nie namówi, żebym w kwestii obronności szukał wewnętrznego wroga, w tej kwestii będę szukał wyłącznie sojuszników” – powiedział, odpowiadając na pytanie o negatywną opinię, jaką wygłosił o nim prezydent elekt Karol Nawrocki.

Czytaj też

Prezes PGZ, do której należy Mesko, Adam Leszkiewicz zaznaczył, że jest „dzisiaj wiele źródeł finansowania w przemyśle obronnym, głównym źródłem pozytywnych przemian pozostają budżet państwa i decyzje polskiego rządu”. „To dlatego możemy realizować program Miecznik, w kooperacji z prywatnym przemysłem stoczniowym, to dlatego robimy rocznie ok. 40 Borsuków, sto Rosomaków, dlatego nowe życie gospodarcze wstępuje do Autosanu, do Jelcza, dlatego zwiększamy produkcję Piorunów, rozwijamy infrastrukturę w takich zakładach jak Gliwce, Poznań, Nowa Dęba. Tworzymy nowe miejsca pracy, widzimy dobre wyniki w takich zakładach jak stuletni radomski Łucznik; początek dobrych zmian w zakładach Cegielskiego w Poznaniu. Dzięki temu wsparciu i udziałowi PGZ możemy otwierać się na nowe możliwości i myśleć o otwarciu nowych ośrodków jak w Rafako w Raciborzu czy Hucie Częstochowa” – wyliczał. Polski przemysł obronny nazwał „jądrem rozwoju” całego polskiego przemysłu.

Mesko. Nowe linie produkcyjne amunicji małokalibrowej
Mesko. Nowe linie produkcyjne amunicji małokalibrowej
Autor. Jakub Borowski, Defence24.pl

Dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. broni Marek Sokołowski wyraził satysfakcję, że „w końcu będziemy samowystarczalni w produkcji amunicji, nie tylko małokalibrowej”.

Reklama

Milion pocisków dziennie

Prezes Meska Renata Gruszczyńska podkreśliła, że dzięki uruchomionej hali mieszczącej cztery nowe linie produkcyjne już trwa produkcja miliona pocisków każdego dnia roboczego. „To nie tylko wzrost skali. To również wzrost jakości, niezawodności i bezpieczeństwa” – powiedziała. „To ważny filar projektu 400 – kompleksowego programu modernizacji Meska, współfinansowanego ze środków państwa. Naszym finalnym celem jest stworzenie nowoczesnej, w pełni niezależnej bazy produkcyjnej amunicji mało-, średnio- i wielkokalibrowej, rakiet, prochów oraz łusek” – mówiła. Według Gruszczyńskiej dzięki inwestycji rośnie nie tylko rola zakładów jako dostawcy polskiej armii, ale stają się one „coraz bardziej liczącym się graczem na rynkach międzynarodowych”. „Produkcja, którą opieramy w zdecydowanej większości na krajowych komponentach, zwiększa odporność łańcucha dostaw, czyni nas niezależnymi od zewnętrznych dostawców” – dodała.

Czytaj też

Minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski zwrócił uwagę, że polskie wydatki obronne są wysokie nie tylko względem PKB, ale również „nominalnie wydajemy na obronność więcej niż Hiszpania i Włochy”. „Elementem wzmocnienia siły państwa jest zdolność do pewnej samowystarczalności, tu kluczowe są nasze zakłady zbrojeniowe” – powiedział. Przypomniał wspólne z MON zaangażowanie we wsparcie Huty Częstochowa, produkującej stal dla przemysłu zbrojeniowego, oraz przygotowania do uruchomienia nowych zakładów produkcji amunicji.

Przypomniał, że w innym programie – produkcji amunicji 120 mm i 155 mm - PGZ złożyła do FIK wnioski na 2,4 mld zł, które są obecnie rozpatrywane. Wyraził nadzieję, że zostaną rozpatrzone pozytywnie do końca czerwca. Powiedział też, że w ciągu trzech lat zdolność do produkcji amunicji wielkokalibrowej wzrośnie do 150-200 tys. sztuk rocznie.

Reklama
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (15)

  1. Rogi

    250 mln szt amunicji strzeleckiej to robi wrażenie .... No nie ponieważ 250 mln szt /300tys bo tyle ma liczyć nasza armia żołnierzy bez mobilizacji /365 dni bo tyle ma rok daje nam 2,28 nieco ponad dwa tak dwa pociski na żołnierza dziennie No sukces jak ....

  2. RPvictory

    Państwo z kartonu. Po ponad trzechlatach wojny jesteśmy w stanie rocznie produkować "AŻ!" 40 lekkich wozów bojowych... Wychodzi na to, że w takim tempi te 1400 Borsuków wyprodukujemy za 35 lat! Po ponad trzech latach wojny jest ""rozpatrywane" czy dadzą kasę na broń wielokalibrową a produkcja może zacznie się za 3 lata czyli 6 lat od rozpoczęcia pełnoskalowej wojny za naszą granicą. Nie wspominam już o rakietach balistycznych czy chociaż tych do 80 km bo to jest jakieś niemożliwe dla tych wszystkich polityczków rządzących nami od prawie 30 lat.

  3. Patcolo

    40 Borsuków rocznie? To nie produkcja a manufaktura

  4. user_1050711

    A jak wiadomo, IDF zadają właśnie Iranowi ciężkie straty, strzelając doń amunicją małokalibrową... Oraz to nieprawda, że na Ukrainie za 85% strat osobowych obu stron odpowiada dziś ciężka artyleria i drony...

    1. Extern.

      To zależy gdzie, bo np. podczas walk typowo miejskich (Mariupol, Bachmut) było właśnie odwrotnie i wtedy 85% strat jest właśnie od broni strzeleckiej. Ale co do większości działań które zwykle są na otwartym, to zgoda, drony i artyleria wtedy rządzą.

    2. user_1050711

      @Extern. Suma, suma strat osobowych Externie ! Skoro już dopuścisz ich do walk miejskich, bo przedtem nie miałeś dość (miałeś zapasu prawie zero ! ! !) amunicji precyzyjnej i dronów ? Drony to tysiąc polskich, na milion produkcji rosyjskich rocznie, z perspektywą na kilka milionów. I wtedy faktycznie, że zostają ci tylko walki miejskie, w miejscach, gdzie stały niegdyś polskie miasta. Taka na przykład Warszawa. A amunicja małokaliborowa przyda się wtedy, ale też dronom.

  5. Obywatel_RP

    Bez paniki proszę.

  6. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Potzrebujemy NAKŁADÓW INWESTYCYJNYCH w przemysł high-tech podwójnego zastosowania. W elektronikę najwyższej skali integracji [maszyny 2 nm z ASML, TSMC, czy do produkcji pamięci z Korei Płd], w komputery kwantowe, w Przemysł 4.0, robotykę, AI, dronizację w milionach, a raczej w dziesiątkach milionów. Na czas P modularne drony-nosiciele do obsługi logistyki cywilnej [wszystkie przesyłki o dużej wartości względem wagi/gabarytów, od lekarstw po części precyzyjne - na czas W dla przenoszenia sensorów i efektorów bojowych. Podstawa gospodarki to winien być sieciocentryczny kompleks C5ISTAR/EW-AI, w którym produkcja/logistyka/dystrybucja byłyby optymalizowane real-time dla uzyskania synergii i wydajności o rząd wielkości większej. Potrzebujemy SKOKU ROZWOJOWEGO - a nie fabryk "dobrych" - ale tylko do zimnej wojny sprzed pół wieku.

    1. Grom2137

      Potrzebne są nowoczesne czołgi, samoloty, i śmigłowce do prowadzenia współczesnej wojny manewrowej, zamiast ładowania się w wojnę pozycyjną na wykończenie prowadzoną za pomocą dronów

  7. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Czysto pijarowe zagranie. Amunicja małokalibrowa jest do broni podręcznej - do ognia bezpośredniego. W Ukrainie wróg za horyzontem - użycie broni małokalibrowej jest okazjonalne. MARGINALNE - i coraz bardziej spada. Liczą się drony [80% strat], potem artyleria PRECYZYJNA dalekiego zasięgu, precyzyjne środki lotnicze [np. bomby szybujące] dalekiego zasięgu, rakiety i pociski manewrujące do dalekich uderzeń strategicznych. Możemy to wszystko pozyskać od Ukrainy - bo Ukraina potrzebuje SKALI - by Flanka była SILNIEJSZA od Rosji. A zwłaszcza Polska. Co więcej - USA i Zachodnia Europa nam nie chce sprzedać technologii - a Ukraińcy sprzedadzą za grosze. Produkcja w systemie 1 dron dla Ukrainy i 1 dron dla WP - i podobnie z rakietami [jak Neptun Long zasięg 1000 km] i pociskami manewrującymi i z militarną AI deklasującą resztę świata - po prostu samo się prosi.

  8. Thirdman

    40 borsuków rocznie? To jakiś żart. Chcemy mieć 1400 lekkich bwp więc w tym tempie zajmie to ponad 30 lat :) Jeśli nadal będzie zamawiana taka mała ilość, to będzie jak z Krabami i zdolności produkcyjne nie wzrosną, a na bwp będziemy czekać dekady.

    1. Boczek

      Thirdman, 13 czerwiec (20:00) ### Naturalnie, że będzie rozszerzenie produkcji po ocenie serii próbnej, Z drugiej strony projekt ruszył 2014. 2017 powstał prototyp, zatem najpóźniej 2018-2019 powinny były zapaść deza7zjie o przygotowaniu rozszerzenia produkcji, tak aby po pierwszych 20-30 Borsukach i rozpoznaniu "chorób dziecięcych" wprowadzić korekty i nacisnąć guzik START.. Zobacz, choć to trochę co innego, ale mimo wszystko planowanie. Niemcy budują K130 i F126, a już projektują F127.

  9. M.M

    Pozytywne w tym wszystkim jest to, że jest w Polsce ponadpartyjna zgoda, że trzeba się zbroić. Politycy nie wmawiają nam, że to zbędne, tylko się licytują, kto zrobi to lepiej. Nawet lewica.

  10. panemeryt

    Te 4 nowe linie produkcyjne które produkować będą 80% amunicji są umieszczone w jednej hali? Poważnie? Nie uczymy się na błędach innych?

    1. Extern.

      To zależy jak do tego podejść, bo teoretycznie łatwiej jest upilnować czy nawet obronić jeden obiekt niż kilka.

    2. DanielZakupowy

      panemeryt O jakich błędach mówisz? O tym, że rosja od 3 lat nie jest w stanie zatrzymać produkcji uzbrojenia na Ukrainie?

  11. Prezes Polski

    150-200 tys. rocznie - tyle możemy produkować i składać w magazynach, ale zdolności produkcyjne powinny być 2x większe.

    1. panemeryt

      Jeśli chodzi o artylerię to od 5 do 10 tys pocisków dziennie podczas konfliktu. W dniach szczególnie nasilonej wymiany ognia do 25 tys dziennie (to przez 2-3 dni maksymalnie). To realne potrzeby czyli ok. 200-300 tys pocisków miesięcznie. I na wypadek wojny taką powinniśmy mieć produkcję. Warto by mieć również zapasy na minimum 6-10 miesięcy walk czyli ok. 2 mln pocisków artyleryjskich. Jeśli chodzi o artylerię rakietową to potrzeby to ok. 5% klasycznej amunicji. 10-15 tys rakiet miesięcznie i ok. 100 tys w magazynach.

  12. ciężkie_czasy

    Mówimy o rozwoju produkcji amunicji pistoletowej i do karabinów? Tymczasem planowane jest zwolnienie większej części załogi i być może likwidacja odlewni spółki Skarbu Państwa Chemar. Gdzie tu obiecywane inwestycje w zdolności, gdy pozbywamy się działających odlewni?

  13. Extern.

    To może w końcu będzie można w Polskich sklepach kupić Polską amunicję?

  14. Szwejk85/87

    No ale przez osiem lat nie udało się uruchomić produkcji żadnej amunicji. Cieszmy się, że wreszcie ktoś rozpoczął konkretne działania !

    1. panemeryt

      Gdybyś przeczytał artykuł to zaczęto pracować nad tym w 2019 roku.

  15. Observer22

    No ale my juz za rok powinniśmy mieć w magazynach, w razie czego, po 1 mln sztuk amunicji do artylerii i do czołgów. Trzeba to gdzieś kupić, nawet w USA, bo nie damy rady sami wyprodukować. A 2x tyle możemy wytworzyć w kolejnych latach.

Reklama