Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

MEADS zdał ważny egzamin

Start pocisku MEADS podczas testów w 2012 roku - fot. Lockheed Martin
Start pocisku MEADS podczas testów w 2012 roku - fot. Lockheed Martin

6 listopada, po godzinie 17.00 czasu polskiego na poligonie White Sands w Nowym Meksyku system MEADS wykrył, rozpoczął śledzenie a następnie zestrzelił niemal jednocześnie dwa cele: pocisk balistyczny i pocisk manewrujący, symulujący zagrożenie atakiem lotniczym.

To trzeci test systemu MEADS z wykorzystaniem prawdziwych pocisków i drugi, w którym testowane było przechwytywanie celu. Pierwotnie miał on polegać na zestrzeleniu pojedynczego pocisku balistycznego, jednak sami prowadzący program zgłosili chęć zmierzenia się z większym „wyzwaniem”. Prawdopodobnie chodziło o zwrócenie jak największej uwagi na to wydarzenie i możliwości systemu, który w przyszłości ma zostać zaoferowany na eksport.

W teście zostało użytych pięć komponentów systemu: radar 360 stopniowej ochrony sferycznej, wielofunkcyjny radar kierowania ogniem, dwie lekkie wyrzutnie pocisków PAC-3 MSE i stanowisko dowodzenia. Jedynie na tym ostatni znajdowali się ludzie obsługujący system - łącznie było to kilka osób. Radar ochrony sferycznej wychwycił obydwa cele a następnie przekazał ich śledzenie radarowi kierowania ogniem. Do likwidacji pocisku balistycznego Lance zostały zużyte dwa pociski PAC-3 MSE (choć jak podkreślają przedstawiciele MEEADS było to spowodowane procedurą, a nie faktyczną koniecznością). Przeciw pociskowi manewrującemu wystrzelono tylko jeden pocisk. Test zamknął dwuletni cykl udoskonalania systemu i otworzył drzwi do kolejnej jego fazy. Próba ma odpowiedzieć m.in. na pytanie ile testów jest jeszcze potrzebnych do pełnej certyfikacji systemu (maksymalnie odbędą się jeszcze cztery próby, zakładając, że wszystkie będą udane). Jej celem było także ustalenie tego, że radar MEADS jest w stanie śledzić każdy cel w promieniu 360 stopni bez występowania martwych punktów.

Historycznemu testowi obok należących do konsorcjum Amerykanów, Niemców i Włochów przyglądała się także delegacja z Polski, co jest sporym wyróżnieniem - do tej pory przedstawiciele państw spoza programu nie mieli takiej możliwości. Zaproszenie Polaków nie jest przypadkowe – jak podkreślają przedstawiciele MEADS - Warszawie nie tylko oferuje się sprzedaż systemu, ale także udział w produkcji, a nawet projektowaniu jego elementów. 

Maciej Szopa

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (9)

  1. zatewincenty

    polska nie wejdzie do projektu bo teraz po wizycie kerrego jest szantarzowana i namawiana na jakies smiecie od boenga na ile dadza nam cos dobrego raczej nic nam dobrego nie opchna amerykanie mysla ze polska to kraj kielbasy i ziemniakow lepiej by sie stalo jezeli wejdziemy w spolke z wlochami i niemcami

    1. ziom

      nie kiełbasy i ziemniaków, tylko tresowanych lemingów na kolanach, którzy upadli tak nisko, że dali sobie wmówić, iż składając pralki i pracując na kasie w hipermarkecie, bez szans na 3kę dzieci i mieszkanie osiągnęli społeczny awans na miarę Europy. Tacy zawsze będą głosować na tych, którzy się nimi najmniej przejmują i wystawiają ich (mówiąc delikatnie) przy byle sytuacji , za to będą rechotać jak to pogardzają tymi, którzy akurat chcą się o coś upomnieć. Może dalej nie będę rozwijał...

  2. Wojtekus

    Gdyby USA pozwolilo nam produkowac lub skladac te rakiety PAC-3 jak w przypadku izraelskiego SPIKE to by mialo sens. Samo montowanie podzespolow na Jelczu jest kpina.

  3. maniek

    Największymi problemami tego systemu jest zasięg rakiet i cena... to już NASAMS II z rakietami AIM 120 AMRAAM ma odrobinę większy zasięg i jest ze 2 razy tańszy, a dodatkowo znamy jego rakiety (mają je nasze jastrzębie) i nawet amerykanie używają go do obrony swojej stolicy... przy MEADS sporą niewiadomą pozostaje też to do jakich technologii zostaniemy dopuszczeni - nas interesują rakiety, a jest duże prawdopodobieństwo że akurat do ich technologii nie będziemy mieli dostępu - jedynie pozwolą nam postawić wyrzutnie na jelczu, wstawić własny radar i system kierowania ogniem, a rakiety i tak będziemy musieli kupić...

    1. Ech

      Dawno już nie przeczytałem tylu głupot w jednym poście. Zanim się coś napisze warto użyć mózgu a jak się nie ma to chociaż wikipedii.

  4. goltar

    Ten system ma jedną podstawową wadę - nie jest to system średniego zasięgu. Nikt nie chce podać zasięgu rakiety PAC-3 MSE, a to dlatego, że jest on mały i wynosi tylko ok 35 km. Lobbing za wejściem w ten system jest wręcz nachalny. Zestrzelenie pojedynczego celu takiego jak QF-4 (czyli bezpilotowy F-4 Phantom) potrafi nawet nasza Newa.

    1. ex

      Zasięg 35km to zasięg zwalczania rakiet należnych. Zasięg zwalczania samolotów to do ok120km.

  5. Ja

    Ja popieram Astery. Kropka.

    1. klimek

      moim faworytem tez jest Asterka. Ale widząc to co z łodziami podwodnymi się dzieje pewnie wejdziemy w ten system i utopimy miliony a w nagrode pocieszenia dostaniemy technologie produkcji półośki do auta bazy albo klapy do kontenera. Jesteśmy sługusem świata i nie potrafimy wybierać własnych słusznych decyzji oraz stawiać twardych i mądrych rządań!

  6. Cimas

    Ja bym wolal zebysmy wEszli ;)

  7. Sceptyk

    Trzeba teraz być gotowym ns 360stopni ataku pozostałych biur sprzedaźy zapraszających do złożenia podpisów.

  8. Zan

    Mam nadzieję że wyjdziemy do tego projektu

  9. Zan

    Mam nadzieję że wyjdziemy do tego projektu

Reklama