Kamień milowy myśliwca Rafale

Łącznie w swoich dziejach program Rafale doczekał się zamówienia na 533 samoloty typu Rafale. Oznacza to, że Francja i klienci eksportowi czekają jeszcze na łącznie 233 maszyny. Tymczasem kolejne zamówienia wydają się być kwestią czasu. Samo tylko zamówienie Indii, poszukujących, w ramach programu MRCA 2.0, 114 samolotów, może zwiększyć potrzeby produkcyjne do niemal 350 maszyn. A Rafale, który zdobył wiosną zamówienie na 26 maszyn wersji morskiej, a wcześniej na 36 samolotów w ramach pierwszego programu MRCA, jest tam zdecydowanym faworytem.

347 czy nawet więcej maszyn to dużo, szczególnie biorąc pod uwagę, że w 2024 roku we Francji ukończono 23 takie maszyny. Obecnie trwają jednak działania mające na celu zwiększenie wolumenu produkcji do 36, a nawet 48 Rafale rocznie (4 miesięcznie). Ewentualne zwycięstwo w Indiach może paradoksalnie przyczynić się do urealnienia tych planów. New Delhi żąda bowiem włączenia swoich firm w łańcuchy dostaw i składania samolotu we własnych zakładach. Takie rozszerzenie się na świat może doprowadzić do likwidacji wąskich gardeł produkcji, nie wspominając o dodatkowej linii produkcyjnej w Indiach.

W swoim komunikacie firma Dassault podkreśla, że już teraz ma duży potencjał produkcyjny, z 10 tys. pracowników i 400 lokalnymi poddostawcami z Francji.

W obecnym tempie Rafale ma szanse prześcignąć swojego poprzednika jeżeli chodzi o liczbę wyprodukowanych egzemplarzy. Mirage 2000 powstał bowiem w 601 egzemplarzach. Trzeba jednak pamiętać, że np. Eurofighter Typhoon otrzymał łączne zamówienia na 802 samoloty i to ta konstrukcja jest nadal jeszcze europejskim liderem. Różnica polega na tym, że Rafale święci triumfy na rynkach eksportowych (jak na razie 322 maszyny plus duże szanse na 114 z Indii, 210 zamówiła Francja), a Eurofighter na zamówieniach czterech państw producentów (599 samolotów zamówionych przez państwa producentów i „tylko” 203 przez klientów eksportowych).