Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Fot. Maciej Szopa / Defence24

Inauguracja XXII Międzynarodowej Konferencji Naukowo-Technicznej Uzbrojenie 2019 [RELACJA]

10 czerwca odbyła się uroczysta inauguracja XXII Międzynarodowej Konferencji Naukowo-Technicznej „Uzbrojenie 2019”, dotyczącej aktualnych problemów związanych z rozwojem, produkcją i eksploatacją techniki uzbrojenia. W czasie przemówień otwierających poruszano najbardziej aktualne zagadnienia: obecną sytuację z punktu widzenia obronności kraju, zasady współpracy z podmiotami zagranicznymi przy imporcie nowych rozwiązań technicznych i rolę w tym wszystkim polskich instytucji, ośrodków naukowo-badawczych oraz przemysłowych.

Jak podaje organizator – Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia - celem tegorocznej konferencji jest tradycyjnie szeroka prezentacja dorobku naukowego i myśli technicznej zaplecza naukowo-badawczego w zakresie systemów uzbrojenia i technologii bezpieczeństwa. Dyskusja na temat kierunków rozwoju współczesnej techniki wojskowej, a także konsolidacja środowisk wojskowych, naukowych i przemysłowych. Do tematyki tej nawiązywały przemówienia prelegentów w trakcie sesji inauguracyjnej. „Uzbrojenie 2019” zostało objęte patronatem honorowym ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka.

Generał brygady Jarosław Kraszewski, dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego podkreślił, że żyjemy w czasach, w których doszło do drastycznych zmian w uwarunkowaniach bezpieczeństwa Polski. Wynikają one przede wszystkim z pojawienia się nowych rodzajów uzbrojenia i form prowadzenia działań zbrojnych, które zbiegły się w czasie z dużymi inwestycjami w wojskowość u naszego wschodniego sąsiada. Podkreślił, że w tej sytuacji celowe jest posiadanie zawodowych sił zbrojnych, należy jednak zapewnić im zaawansowane technicznie uzbrojenie, struktury i szkolenia na najwyższym poziomie. Tylko w ten sposób będą one gotowe na „wojnę która będzie”, a nie tylko „tę, która jest”.

Generał przedstawił stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy, który mówi o potrzebie rozwoju strukturalnego (także liczebnego) i modernizacyjnego Sił Zbrojnych. Przypomniał, że pomimo, wysokich w stosunku do niektórych sojuszników z NATO nakładów na zbrojenia, Polska nie dysponuje nieograniczonymi zasobami i należy o tym pamiętać wydatkując środki, w pierwszej kolejności na zakupy najbardziej potrzebne. Wymaga to przeglądu i aktualizacji wymagań operacyjnych oraz priorytetyzacji, które niedługo mają zostać ostatecznie przeprowadzone.

Zdaniem prezydenta pojęcie „nowoczesny sprzęt” w dzisiejszych realiach należy utożsamić z najbardziej zaawansowanym technicznie w skali światowej, choć przy zakupach należy brać pod uwagę stosunek koszt-efekt, a wprowadzanie nowego sprzętu nie powinno nawet czasowo wpływać na ograniczenie zdolności operacyjnych przejmujących go Sił Zbrojnych. Kluczem do sukcesu ma być kontynuowanie przedsięwziętych już projektów w sposób systemowy, z uwzględnieniem interoperacyjności – tak z sojusznikami, jak i między poszczególnymi rodzajami SZ – jak również uzyskiwanie pełnej sprawności operacyjnej kupowanych systemów w ciągu kilku lat od ich pozyskania. Jako przykłady umów, które mają znacząco wpłynąć na obronność kraju, generał przytoczył realizowane obecnie programy Homar i Wisła.

Generał brygady Karol Dymanowski, dyrektor Departamentu Polityki Zbrojeniowej podkreślał wzrost znaczenia współpracy międzynarodowej dla rozwoju organizacji naukowych, przemysłowych i administracji rządowej, jeśli chodzi o politykę zbrojeniową. Zwracał uwagę na krajowy potencjał zbrojeniowy i potrzebę zwracania przez wojsko uwagi na to, jaki sprzęt chce pozyskać, ale także gdzie chce rozwijać określone kompetencje produkcyjne. Dopiero potem można „rozejrzeć się” po ofertach firm zagranicznych i rozważyć, jakie rozwiązania można do Polski sprowadzić dla rozwinięcia rodzimych zdolności. Generał wskazał też na czynniki polityczne i fakt, że zakup jakichkolwiek rozwiązań z zagranicy ma – czy tego chcemy czy nie – także swój aspekt polityczny, a często oznacza związanie się z krajem dostarczyciela na 30-40 lat. Jako przykład politycznych reperkusji związanych z zakupem uzbrojenia podał Turcję i sytuację związaną z zakupem systemu obrony powietrznej S-400.

Generał brygady dr Dariusz Pluta, szef Inspektoratu Uzbrojenia przedstawił zadania i zasady działania podległej instytucji. Inspektora Uzbrojenia prowadzi dzisiaj 123 postępowania, a do tego nadzór nad realizacją zawartych już 336 kontraktów o wartości 6,6 mld PLN. W perspektywie wieloletniej wartość ta ma się zwiększyć do 65 mld PLN. Do tego dochodzi 19 projektów realizowanych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju o wartości 807 mln PLN. IU zarządza też dokumentacją techniczną sprzętu wojskowego i prawami własności intelektualnych.

Inspektorat Uzbrojenia zatrudnia obecnie 419 osób: 162 żołnierzy i 257 pracowników cywilnych. Jak powiedział generał: to za mało. Dla porównania wskazał, że w Szwecji podobnymi zadaniami zajmuje się 1500 osób, w Norwegii 1300, a Niemczech… 10-11 tysięcy (!). Zdaniem gen. Pluty zwiększenie obsady etatowej mogłoby poprawić sytuację. Jest ona potrzebna nie tylko ze względu na liczne prowadzone przedsięwzięcia, ale m.in. także i to, że Inspektorat Uzbrojenia znajduje się obecnie pod lupą wszelkich możliwych instytucji kontrolnych w Polsce: Departamentu Kontroli MON, ŻW, NIK, CBA, biura szefa MON i SKW.

W dodatku cały system pozyskiwania wyposażenia „stanowi wysoce złożoną sieć wzajemnych powiązań i zależności. Mnogość uczestników procesu nie zawsze jednoznaczne określenie ich funkcji. W procesie pozyskania sprzętu powodują opóźnienia w realizacji zadań przez IU i sprawiają, że w wielu przypadkach ten system okazuje się nieskuteczny” – mówił generał. Problemy przy pozyskaniu sprzętu dotyczą przede wszystkim sprzętu, którego pozyskanie dotyczy wielu gestorów. W przypadku techniki lotniczej czy morskiej może być ich aż kilkunastu. Przedłuża to procedury, związane z określaniem wymagań technicznych, przeprowadzaniem postępowań, utrudniane są też zadania polegające na badaniach i odbiorze sprzętu od wykonawcy.

image
Gen. Dariusz Pluta. Fot.Maciej Szopa / Defence24

Problem stanowi też mnogość, często niespójnych przepisów i regulacji prawnych, często kłócących się dodatkowo z prawodawstwem unijnym czy amerykańskim. Odmienne regulacje dotyczą m.in. klauzuli niejawności, przepływu dokumentów, wymiany informacji, zarządzania prawami intelektualnymi, dokumentacją  i systemu oceny zgodności wyrobów obronnych.

Gen. bryg. Karol Molenda, pełnomocnik szefa MON ds. utworzenia Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni nakreślił zagadnienia związane z tą nową, uznana przez NATO dopiero w 2016 r. domeną pola bitwy. Jak powiedział, w ciągu ostatnich 18 lat o ponad 1068 proc. zwiększyła się pojemność samego tylko Internetu i szacuje się że do 2020 r na świecie będzie 50 mld urządzeń podłączonych do sieci. Już obecnie zostało udowodnione, że wojskowy atak hakerski może być bolesny, a w przyszłości tego typu działania mogą się okazać nawet bardziej dotkliwe niż klasyczny atak kinetyczny.

Gospodarz imprezy, płk. Rafał Bazela przedstawił aktualne prace prowadzone przez WITU i wyzwanie stojące przed tą prowadzoną przez niego instytucją. Z kolei prof. dr hab. Ryszard Woźniak, dyrektor Instytutu Techniki Uzbrojenia Wydziału Mechatroniki i Lotnictwa WAT przedstawił pokrótce historię tej zasłużonej placówki naukowej. Z kolei ppłk dr inż. Zbigniew Lewandowski, szef pionu rozwoju WITU, odniósł się do tematu komercjalizacji wyrobów dla wojska jako procesu wdrażania i oferowania nowego produktu.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Marek1

    Świetnie wprost. Mamy zatem kolejny skokowy wzrost potencjału bojowego WP. Potencjał ten liczony w ilości konferencji, sympozjów, debat, postępowań, analiz i faz analityczno-technicznych stawia Polskę na pozycji supermocarstwa. Pękamy z dumy ... dosłownie. Ps. IU zatrudnia obecnie 419 osób ?? A zatem sądząc po WYNIKACH o 419 ludzi ZA DUŻO.

Reklama