Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Eurosatory 2022: Estońsko-norweski robot bojowy "ostrzelany" [WIDEO]

Milrem Type-X
Milrem Type-X z wieżą Kongsberg Protector RT40. Eurosatory 2022.
Autor. Defence24

Milrem Robotics i Kongsberg Defence & Aerospace prezentują podczas paryskich targów bezzałogowy pojazd bojowy Type-X wyposażony w wieżę Protector RT40 uzbrojoną w armatę automatyczną Bushmaster 30 mm zasilaną beztaśmowo. W tej konfiguracji robot bojowy firmy Milrem przeszedł w drugim tygodniu czerwca próby ogniowe w ramach programu Nordic Robotic Wingman (NRW).

Reklama

Nordic Robotic Wingman (NRW) – to program zrobotyzowanego pojazdu bojowego, który spełnia wymagania krajów skandynawskich i zachodnioeuropejskich, ale także USA. Celem NRW jest wspieranie czołgów podstawowych takich jak Leopard 2 i bojowych wozów piechoty CV90. Spółka Milrem Robotics wraz z koncernem Kongsberg proponują wspólny projekt, który powstał w oparciu o wymagania NRW ale może zostać dostosowany do konkretnych potrzeb różnych użytkowników końcowych.

Reklama

Czytaj też

Reklama

W drugim tygodniu czerwca platforma bezzałogowa Milrem Type-X wyposażona w moduł uzbrojenia Kongsberg Protector RT40 przeszła próby poligonowe, w tym ostre strzelania do raźnego typu celów. Potwierdzone zostały założenia projektu oraz możliwości zarówno platformy bojowej jak i systemu uzbrojenia. Badania prowadzono na jednym ze skandynawskich poligonów.

YouTube cover video

Type-X to najcięższa platforma bojowa estońskiej firmy Milrem Robotics. Wóz zaprojektowano jako bezzałogową, opancerzoną platformę ogniową. Zastosowano w nim hybrydowy układ napędowy i gumowe gąsienice, co pozwala na obniżenie kosztów i skomplikowania prac konserwacyjno-serwisowych oraz zwiększenie trwałości. Umieszczenie napędu w tylnej części kadłuba pozwala na obniżenie śladu cieplnego i rozmiarów pojazdu.

Pojazd charakteryzuje się stosunkowo niewielką masą wynoszącą do 12 ton oraz kompaktowymi wymiarami (długość: 6 m, szerokość: 2,9 m i wysokość: 2,2 m). Pozwala to na przerzut drogą powietrzną na pokładach wojskowych samolotów transportowych. Sama konstrukcja ma modułową budową, dzięki czemu możliwe będzie stworzenie całej rodziny bazujących na nim różnorodnych wersji. Oprócz prezentowanej dotąd wersji bojowego wozu wsparcia ogniowego wspomina się także o innych wersjach specjalistycznych takich jak rakietowy niszczyciel czołgów, moździerz samobieżny czy samobieżny zestaw przeciwlotniczy.

Czytaj też

Zastosowana w prezentowanym wariancie wieża bezzałogowa Protector RT40 została wybrana przez US Army jako uzbrojenie pojazdów bezzałogowych Robotic Combat Vehicle Medium (RCV-M). Jest ona kompatybilna z zastosowanymi na amerykańskich transporterach Stryker wieżami Protector MCT-30. Jej uzbrojenie stanowi automatyczna armata Bushmaster II kalibru 30 mm zasilana amunicją z beztaśmowego systemu, który znacznie zwiększa niezawodność.

System obejmuje też sprawdzony w walce system kierowania ogniem oparty na polowych systemach uzbrojenia Protector. Posiada on komputer balistyczny zapewniający obliczenia w zakresie wyprzedzenia, pochylenia, przechyłu i ruch pojazdu, ułatwiając celowanie w najtrudniejszych sytuacjach. Oparta na sieci architektura kierowania ogniem umożliwia wykorzystanie informacji o celu z innych źródeł, a system sterowania jest oparty na tych samych zasadach co sterowanie innymi modułami bezzałogowymi Protector. To z kolei ułatwia szkolenie operatorów.

Reklama

Komentarze (6)

  1. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Co do dronów - potrzebna jest nowa klasa - automatyczna mobilna stacja dokująca dla dronów powietrznych. Z uzupełnianiem paliwa, ładowaniem/wymianą akumulatorów, uzupełnianiem uzbrojenia i wyposażenia odpowiednio do misji. Proszę zwrócić też uwagę - drony mogą operować w środowisku skrajnie niebezpiecznym dla człowieka - np. w terenie skażonym ABC. No i logistyka "dron obsługujący dron" jest niezbędna dla naprawdę masowego użycia dronów i zasadniczej redukcji ogona logistycznego i dla uzyskania rzeczywistej mobilności i strategicznej i operacyjnej i taktycznej.

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    @ck_dezerter - oczywiście, że można stworzyć dron-czołg czy dron-armatohaubicę. Przy czym świadomie - np. w konfiguracji lufowego niszczyciela czołgów - można zrezygnować z "grubego" pancerza na rzecz minimalizacji sylwetki i maksymalizacji mobilności taktycznej. Przy napędzie hybrydowym zdolność do pokonywania wody z marszu. Czyli lepszy pod każdym względem odpowiednik Spruta. Tak samo Krab 2 czy Kryl 2 - w wersji ambitnej winny być to drony z napędem hybrydowym, z armatą L58 czy L60 - zdolne do ognia w ruchu. Z minimalizacją pancerza - gotowe do walki natychmiast po załadowaniu oprogramowania - i wpięte sieciocentrycznie. Jako artyleria uniwersalna - w tym plot/prak.

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Polska powinna wejść w spółkę z Milrem - masowa produkcja seryjna dronów lądowych modularnie konfigurowanych "plug-and-fight": do danej misji - drony to przyśpieszenie nasycenia pola walki. I bez porównania większa elastyczność użycia. Dron jest gotów do walki zaraz po załadowaniu oprogramowania - czołg, BWP czy KTO wymagają zwykle minimum roku szkolenia załogi. No i drony można posłać w misję o dowolnym ryzyku - nawet ekstremalnie wielkich przewidywanych strat - jeżeli tylko jest to opłacalne w kalkulacji koszt/efekt. Potrzebujemy sprzętu - ale sprzętu odpowiadającego dokładnie naszym potrzebom i wymaganiom Polskiego Teatru Wojny. Czekanie latami na dostawy sprzętu a la zimna wojna i potem szkolenie załóg i budowanie rozbudowanej kosztownej logistyki - błędna droga względem dronizacji.

    1. Janosik

      Milrem już został zabookowany dla Niemców. Stara miłość jeszcze sprzed rewolucji bolszewickiej.

  4. Janosik

    Proszę, Milrem się pięknie rozwija a my co najwyżej jakiś Perun.

  5. ck_dezerter

    Skoro istnieją latające drony, kierowane z dużych odległościach, dlaczego nie można stworzyć zdalnie kierowanego czołgu?

  6. AdSumus

    Takie coś by nam się przydało. + jakieś ppk.

Reklama