Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Europa nie nadąża z produkcją amunicji dla Ukrainy

Amunicja artyleryjska 155 mm.
Amunicja artyleryjska 155 mm.
Autor. Rheinmetall

Od początku pełnoskalowej wojny która toczy się między Rosją a Ukrainą, jasnym stało się że tego typu konflikty zbrojne, powodują ogromne zużycie amunicji, szczególnie artyleryjskiej. Niestety w Europie, sytuacja związana z produkcją amunicji, nie wygląda dobrze.

Reklama

Problem z produkcją i dostawami amunicji, jest kolejnym symptomem, błędnych decyzji podjętych w przeszłości, dotyczących redukcji nie tylko aktywnych komponentów sił zbrojnych różnych państw członkowskich NATO, ale również rezerw sprzętu wojskowego i amunicji, oraz wynikających z braku odpowiednio dużych zamówień, redukcji w potencjałach przemysłowych poszczególnych państw.

Reklama

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba miał skomentować fakt, że państwa Europejskie mają problem z dostarczeniem, obiecanej amunicji artyleryjskiej dla Ukrainy.

Czytaj też

Nie sądzę, że ma to związek z wolą polityczną, ale raczej ze stanem zarówno europejskiego przemysłu obronnego, który nie jest w stanie wyprodukować wystarczającej liczby, jak i zdolności do realizacji kompletnych kontraktów. Jest dużo biurokracji, ale UE stara się usunąć te problemy. Dlatego jestem tutaj, w Berlinie. Jeśli chcemy w przyszłości nadal bronić Europy, potrzebujemy nowego standardu i trzeba usunąć wszelkie bariery
Dmytro Kułeba

Czytaj też

Przypomnijmy że Komisja Europejska, informowała że zamierza przeznaczyć około 500 mln EUR na wsparcie produkcji amunicji w latach 2023-2025. Jeszcze w marcu 2023 roku założono, że - obok tych środków - z tzw. Europejskiego Funduszu dla Pokoju na amunicję dla Ukrainy mogą zostać przeznaczone znaczne środki (do 2 mld euro). Państwa członkowskie długo spierały się jednak o to, czy i w jakim stopniu będzie można finansować amunicję z komponentami spoza UE. Co więcej niemiecki koncern Rheinmetall poinformował o tym, że otrzymał kontrakty na dostawy łącznie kilkuset tysięcy sztuk amunicji moździerzowej i artyleryjskiej kalibru 120 mm i 155 mm, zarówno dla Bundeswehry jak i armii Ukrainy.

Reklama

Oczywiście należy uczciwie przyznać że wznowienie produkcji na dużą skalę, sprzętu wojskowego i amunicji, musi potrwać dłuższy okres czasu. Nie chodzi bowiem tylko o same linie produkcyjne, ale również o znalezienie dodatkowych poddostawców elementów potrzebnych do produkcji amunicji. Przykładowo, w nienależącej do UE Wielkiej Brytanii zwiększenie zdolności produkcji amunicji artyleryjskiej 155 mm do docelowego „ośmiokrotnie wyższego” poziomu trwać ma do 2025 roku.

Czytaj też

Problemy te tyczą się zresztą nie tylko amunicji, ale sprzętu wojskowego w ogóle. Zamówienia są zbyt małe, aby przemysł mógł rozbudować swoje moce produkcyjne, brakuje rezerw, a do tego wszystkiego jak się wydaje, brakuje woli politycznej by zmienić tą sytuację. I o ile w zakresie amunicji działania podejmowane przez UE mogą dać efekt np. na przełomie 2024 i 2025 roku, to w przypadku wozów bojowych i innego sprzętu perspektywa poprawy sytuacji jest znacznie dalsza.

Reklama
Reklama

Komentarze (11)

  1. Maverick 1982

    Nie potrafią zrozumieć politycy europejscy, że jeżeli można osłabiać rosyjską armię, wysyłając tylko amunicje na Ukrainę, to jest to tańsze niż jakakolwiek konfrontacja z Rosją. Europa zyskuje czas, na konsolidację i zbrojenia. Liczy się każdy zniszczony rosyjski czołg, haubica, samolot, system obrony przeciwlotniczej itd. Ta wojna pokazuje, że systemy antydronowe to podstawa, tak samo jak systemy ochrony aktywnej hard-kill na każdym pancernym pojeździe, to jest konieczność, na wczoraj. Biden może przegrać z Trumpem i wtedy będzie Europa sobie sama radzić, w co wątpię.

  2. Tani2

    Ruskim o to loto. Oni stosują model zazbrojenia zachodu. Forsa zamiast dla ludzi pò9jdzie w czołgi samoloty bojowe i okręty. Ludzie się zbuntują i bedzie ZSRR na odwiertke. Czyli poziomem zycia pòjdziemy w stronę FR.

  3. Wicher999

    Obecnie zachód ma takie zdolności produkcyjne, że nie jest wstanie prowadzić długiej wojny.. Nie tylko nie ma potencjalnych żołnierzy, ale też nie ma ludzi do produkcji uzbrojenia

  4. Chris

    na szczęście Ruskie też mają problem z produkcją tak broni jak i amunicji. Sankcje sprawiły, że nie są w stanie kupić na Zachodzie nowych obrabiarek i używają do obróbki metali nawet takich z czasów stalinowskich. Przez to nie są np w stanie wykonać porządnych luf. Amunicja jest ściągana z Iranu czy Korei Płn. Ostatnie ataki nową bronią zniszczyły też systemy S-400 i Ruskie musiały zabrać je spod Kaliningradu, a to już ostatnie sztuki. Gdy i te zostaną zniszczone, obrona OPL Rosji będzie bezzębna

    1. Zam Bruder

      Właśnie Rosjanie mają większy wybór, bo wspomniane przez Ciebie kraje dysponujące np. ammo w kal. 122 , 152mm mają jej aż wystarczająco za dużo aby zabezpieczyć potrzeby ruskiej artylerii a jeszcze dochodzą Chiny i nieustanne czyszczenie zasobów białoruskich.

    2. Rusmongol

      @zam bruder. Jakich zasobów białoruskich? Tam to zostało tylko tyle żeby było dla armi białoruskiej. Rosjanie wyczyścili ich już dawno. Z Korea czy iranem sprawa wygląda inaczej bo tam będą produkować do upadłego jak trzeba bo sprawy cywilne są na dalekim planie.

    3. Nabosaka

      @Rusmongoł. To dzisiaj mogłeś przeczytać w polskiej prasie: "Doradca ds. Bezpieczeństwa Narodowego w Kongresie USA Jake O'Sullivan stwierdził, że możliwości wsparcia Ukrainy przez jego kraj maleją z każdym tygodniem.".

  5. Ma_XX

    A ile Ukraina postawiła fabryk amunicji od początku wojny? tych nawet w poradzieckim kalibrze? Ukraińcy muszą sobie zdawać sprawę, że przemysł nie jest z gumy - są moce produkcyjne, są podatnicy czyli sponsorzy.

    1. Tani2

      Postawiła? Ukraina nigdy nie produkowała amunicji 152mm. Ile by nie dostała to i tak z tego nic. Nawet gdyby dostała całą artylerię NATO z tego nic. Bo tam nikt się nie chce bić. Oni chcą kasę i taką wojenkę jak w 2014r.

    2. tomcio55

      Skoro nikt nie chce się bić to czemu kacapy jeszcze nie we Lwowie?

    3. X

      Z cyklu "Złote myśli" - tom 1, strona 1.

  6. rwd

    Wojna trwa już prawie 2 lata, więc był czas by produkcję odpowiednio zorganizować, zwłaszcza, że wojna nie wybuchła nagle i można było przewidzieć, że amunicja będzie potrzebna nie tylko dla Ukrainy.

    1. santaclous

      No to przewidywali, że potrwa tydzień

    2. Irateas

      No ale nie jest to powód żeby teraz tylko narzekać i nagle olać sprawe. Bo jak to tak dalej będzie się rozwijać to za kilka lat my tej amunicji i mocnych przerobowych będziemy potrzebować

  7. bezreklam

    Wojna proxy pełną parą ( zachód i Rosja ) a powiedzcie - wyjaśni ktoś czemu w ONZ zeliski powiedział że polska współpracuje z Rosją po wysłaniu 500 sądowych czołgów ? Już. Emocje opadły...może ktoś wie

  8. szczebelek

    Jak widać na Zachodzie dalej śpią myśląc, że pokój raz dany nigdy nie zostanie odebrany

  9. GGG BBB

    Nie wyprodukowała, bo tak naprawdę nie chciała wyprodukować. Z tego co mówił pan Borell, 40% europejskiej produkcji amunicji idzie na eksport poza UE, ale nie do Ukrainy. Jak wiadomo UE jest mistrzem picu. A rzeczywistość skrzeczy ...

  10. user_1050711

    Jednak na ogół oczywiste kunktatorstwo. "Nikt nie da ci tyle, ile Xxxx ci obieca" - prawda ? Powiedzenie nie wzięło się z nikąd. Ile trwała sama pierwsza dostawa i to czego ? hełmów gotowych z magazynu ?

  11. Lycantrophee

    Dla siebie też nie.