Przemysł Zbrojeniowy
Euronaval 2024: Francuzi podbijają stawkę. Nowy Exocet dla polskiej Orki
Podczas tegorocznych targów Euronaval w Paryżu koncern MBDA prezentuje rakietę przeciwokrętową SM-40 przeznaczoną do wykorzystania dla okrętów podwodnych. Francuska oferta dla programu Orka w pakiecie z okrętami obejmuje również pełną gamę nowej generacji systemów uzbrojenia: torpedy, rakiety przeciwokrętowe i rakiety manewrujące.
Najprawdopodobniej każdy okręt podwodny oferowany Marynarce Wojennej w ramach programu Orka spełnia najważniejsze polskie wymagania. Przy wyborze muszą się więc liczyć również inne uwarunkowania: oczywiście cena, pakiet logistyczny, współpraca z polskim przemysłem, ale również możliwe do wykorzystania systemy uzbrojenia. Oczywiście każda firme deklarują, że jej okręty podwodne mogą być wyposażone we wszystko, jednak w przypadku rakiet sprawa wcale nie jest taka prosta.
Do tej pory mówiło się w programie Orka o wykorzystaniu rakiet manewrujących, jakie oferują Amerykanie i Francuzi. Jednak uzyskanie zgody w Stanach Zjednoczonych na sprzedaż pocisków Tomahawk jest bardzo trudne o czym przekonali się Hiszpanie, nie mając ich jak na razie: ani na swoich fregatach, ani na swoich najnowszych okrętach podwodnych (pomimo pełnej kompatybilności systemów dowodzenia i kierowania). Francuzi są bardziej otwarci w odniesieniu do Polski, ale tylko w przypadku gdyby polska Marynarka Wojenna wybrała Scorpèny oferowane przez Naval Group. W ten sposób kuszono Polaków prostą propozycją: „chcesz mieć okręt podwodny od razu w pakiecie z rakietami manewrującymi, wybierz propozycję francuską”.
Podobnie jest w przypadku rakiet przeciwokrętowych. I tutaj gotowe rozwiązanie można pozyskać z Francji i Stanów Zjednoczonych, jednak z zastrzeżeniami zbliżonymi do tych, występujących dla pocisków manewrujących. Teoretycznie zgoda na przekazanie pocisków UGM-84 Sub Harpoon jest łatwiejsza do uzyskania niż w przypadku Tomahawków.
W przypadku francuskiej oferty była natomiast podobna sytuacja, jak w odniesieniu do rakiet manewrujących MdCN z tą różnicą, że oferowane wcześniej rakiety przeciwokrętowe SM-39 wywodziły się z projektu wprowadzonego do służby jeszcze w 1985 roku. Były one oczywiście później modernizowane, jednak prawdziwa zmiana generacyjna została pokazana dopiero na tegorocznych targach Euronaval w Paryżu. Zaprezentowano tam bowiem więcej danych (wraz z opublikowaniem filmu) na temat nowego pocisku SM-40. W odróżnieniu od swojego poprzednika z silnikiem rakietowym, tym razem zastosowano silnik turboodrzutowy. Dzięki temu ma on już zasięg zwiększony z 50 km do ponad 120 km. Pozwala to okrętom podwodnym na pozostawanie poza zasięgiem sonarów, w jakie są wyposażone na przykład najnowsze fregaty ZOP.
Czytaj też
W nowej rakiecie zaadoptowano dodatkowo wiele rozwiązań ze sprawdzonych już operacyjnie rakiet MM40 Block 3C dla okrętów nawodnych, w tym: nową, radiolokacyjną głowicę poszukującą na pasmo J, o wiele bardziej odporną na zakłócenia radioelektroniczne. Zachowano przy tym sprawdzony już sposób „suchego” wynoszenia pocisku ponad powierzchnię za pomocą kapsuły posiadającej własny napęd rakietowy.
Teraz ta nowej generacji rakieta przeciwokrętowa może być zaoferowana w pakiecie z okrętami podwodnymi Scorpène dla polskiej Marynarki Wojennej razem z rakietami manewrującymi MdCN.
Chyżwar
Ja bym się na Exocety nie napalał za bardzo. Polska chce JSMy do swoich F-35. Na bazie tych efektorów powstaje właśnie odpalany z rur o kalibrze 533 mm NSM-SL, który jest stelth. Współpraca z Kongsbergiem od dawna układa nam się dobrze. Więc po co kombinować
OptySceptyk
Rakieta manewrująca na okręcie podwodnym nie powinna być w żadnym przypadku czynnikiem decydującym o wyborze oferty. To tylko miły bonus.