Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Chiny przełamują barierę - pierwszy lotniskowiec dla dronów

Obserwatorzy zwracają uwagę, że baza dla dronów „Zhu Hai Yun” przypomina jednostki pływające z gry komputerowej Final Fantasy VIII
Obserwatorzy zwracają uwagę, że baza dla dronów „Zhu Hai Yun” przypomina jednostki pływające z gry komputerowej Final Fantasy VIII
Autor. Southern Ocean Laboratory

Chiny zwodowały 18 maja 2022 roku pierwszy na świecie półautonomiczny lotniskowiec dla dronów podwodnych, nawodnych i powietrznych. Oficjalnie ma to być jednostka cywilna do badań oceanograficznych. W rzeczywistości przerobienie tego statku na okręt będzie wymagało jedynie przemalowania kadłuba i wymiany dronów na bojowe.

Reklama

Pomysł budowy lotniskowca dla dronów nie jest wcale nowy. Prace nad tego rodzaju jednostką pływającą są prowadzone już w kilku państwach, jednak nigdy nie robiono to na taką skalę jak w Chinach. W innych krajach polegało to bowiem najczęściej na budowie załogowych „okrętów-matek" dla jakiejś grupy dronów i to też z ograniczonym przeznaczeniem. Rozpoczęto np. budowę jednostek do działań przeciwminowych, które swoje zadania mają realizować w oddaleniu od zagrożonego akwenu, głównie za pomocą autonomicznych i zdalnie sterowanych, bezzałogowych systemów nawodnych oraz podwodnych.

Reklama

W Chinach inżynierowie poszli o wiele dalej i nie tylko zwiększyli liczbę dronów wykorzystywanych na jednej platformie, ale również zbudowali statek – matkę mogący działać bez obsługi, w tym w dużej części autonomicznie, z wykorzystaniem tzw. sztucznej inteligencji. Zakłada się np., że załoga będzie się pojawiała na pokładzie jedynie podczas pływania po ruchliwych obszarach portowych, oraz podczas wykonywania złożonych operacji nawigacyjnych. Wtedy kontrola nad statkiem miałaby być „podzielona między operatorów i autonomiczny system sztucznej inteligencji".

Co ciekawe Chińczycy wcale się nie kryli ze zwodowaniem tej jednostki, po raz kolejny pokazując światu, że w dziedzinie systemów bezzałogowych są w tej chwili w ścisłej czołówce. Niemałe znaczenie ma też sam moment wodowania, który nie bez powodu łączy się z prowadzoną przez Rosję agresją na Ukrainę. To właśnie ta wojna wykazała przydatność systemów bezzałogowych w działaniach lądowych, i to najlepiej jak najtańszych. Teraz wielu obserwatorów dostrzegło możliwości, jakie chińskie siły zbrojne uzyskałyby militaryzując platformę na razie deklarowaną jako cywilna i to również w działaniach morskich. Chińczycy mogą bowiem teraz wysyłać na morze okręt mający możliwość wysłania w powietrze i na wodę wielu mniejszych dronów, np. w celu przeprowadzenia ataku samobójczego i to w sposób całkowicie autonomiczny („inteligentne drony-kamikaze").

Reklama

Jak na razie statek „Zhu Hai Yun" (Chmura Zhuhai) jest przedstawiany, jako cywilna jednostka badawcza, która wykorzystuje drony do prowadzenia różnego rodzaju badań oceanograficznych. Jak się jednak okazuje takich systemów na pokładzie statku o długości 86 m ma być co najmniej pięćdziesiąt. Co więcej wszystkie te drony mają z założenia być wykorzystywane z jak najmniejszą ingerencją obsługi. Taka liczba jednocześnie zastosowanych systemów bezzałogowych daje Chińczykom np. możliwość bardzo szybkiego przebadania danego akwenu przez jednocześnie wysłanie wielu działających jednocześnie bezzałogowych, autonomicznych pojazdów podwodnych. W ten sposób chińskie okrętom podwodne będą miały szybko dostęp do najnowszych danych hydrograficznych, mogąc dokładniej nawigować i namierzać cele podwodne, wykrywane przez własne systemy sonarowe.

Ale na autonomicznie działającym statku można również zamontować konkretne uzbrojenie z tą różnicą, że będzie mogło ono zostać wysłane do rejonu konfliktu bez narażania własnych żołnierzy. W pierwszej kolejności wskazuje się tu na zdalnie sterowane miny morskie, które można w ten sposób skrycie rozstawiać nawet na oddalonych i chronionych akwenach. Ale równie ważna może być dla Chińczyków możliwość podprowadzenia bliżej przeciwnika bezzałogowych systemów powietrznych krótkiego zasięgu, które można wtedy zastosować w dużej ilości i dodatkowo współdziałających w roju.

Budowę okrętów przeznaczonych do przenoszenia dużej ilości dronów łączy się bezpośrednio z ćwiczeniami chińskiej marynarki wojennej realizowanymi coraz częściej wokół Tajwanu. Chińczycy testują tam nie tylko nową taktykę działania, ale również przygotowują się do wykorzystania nowej generacji systemów uzbrojenia.

Autor. Southern Ocean Laboratory

Statek „Zhu Hai Yun" jest budowany w stoczni w Guangzhou (w Kantonie). Jest to jednostka o długości 88,4 m, szerokości 24 m, zanurzeniu 6,1 m i wyporności około 2000 m, która ma poruszać się z maksymalną prędkością 18 w. Drony wykorzystywane na jej pokładzie mają działać w pełni autonomicznie, w tym samodzielnie odtwarzać gotowość operacyjną po zakończeniu swojej misji. W tym celu na statku zaprojektowano duży pokład zadaniowy, z którego będą startowały drony i na którym będą również umieszczone systemy pozwalające na ich odzyskiwanie (szczególnie ważne w odniesieniu do bezzałogowych pojazdów nawodnych i podwodnych).

YouTube cover video

Według chińskich stoczniowców na wyposażeniu „lotniskowca" ma być także szereg systemów obserwacyjnych, które będzie można rozmieścić partiami na docelowym akwenie morskim, by poprzez działania sieciowe uzyskiwać trójwymiarowy obraz konkretnego celu z uwzględnieniem bardzo różnych parametrów. Daje to duże możliwości m.in. podczas monitorowania środowiska morskiego, jak również w czasie operacji poszukiwawczo-ratowniczych.

„Statek [„Zhu Hai Yun”] jest nie tylko bezprecedensowym, precyzyjnym narzędziem na pograniczu nauk morskich, ale także platformą do zapobiegania i łagodzenia katastrof morskich, precyzyjnego mapowania dna morskiego, monitorowania środowiska morskiego oraz poszukiwania i ratownictwa morskiego”.
Dake Chen - dyrektor instytutu Southern Marine Science and Engineering Guangdong Laboratory

Jednostka „Zhu Hai Yun" powstaje w zakładach stoczniowych Huangpu Wenchong Shipping Company w Kantonie, na północny zachód od Hongkongu, które są spółką zależną koncernu CSSC (China State Shipbuilding Corporation), największego producenta statków w Chinach. Prace nad nim prowadzono od lipca 2021 roku na zlecenie instytutu Southern Marine Science and Engineering Guangdong Laboratory (Zhuhai) pod nadzorem korporacji Yunzhou Tech. Korporacja ta specjalizującej się w budowie m.in. szeregu różnego rodzaju bezzałogowych łodzi nawodnych (w tym patrolowego drona nawodnego M40A, przeciwpożarowego drona nawodnego L30B, bardzo szybkiego drona patrolowego M75A i ekologicznego drona TC40).

Chiński, autonomiczny nawodny dron patrolowy M40A
Chiński, autonomiczny nawodny dron patrolowy M40A
Autor. yunzhou-tech.com

Yunzhou Tech pracuje nad nawodnymi systemami bezzałogowymi nie tylko dla sektora cywilnego, ale również wojskowego. Chińczycy pochwalili się m.in. opracowaniem kopii amerykańskiego drona Sea Hunter, który ma być autonomicznie działającą platformą przeznaczoną do poszukiwania i zwalczania okrętów podwodnych. O ile jednak po zwodowaniu tego drona w 2016 roku w Stanach Zjednoczonych jeszcze nie rozpoczęła się jego produkcja, to w Chinach zakłada się szybkie wprowadzenie jego kopii do służby.

Yunzhou Tech ujawnił również pod koniec 2021 r. dane dotyczących sześciu szybkich bezzałogowych dronów nawodnych, zaprojektowanych do „szybkiego przechwytywania, otaczania i eliminowania" podejrzanych morskich intruzów. Drony te mają mieć m.in. możliwość działania w roju. Korporacja Yunzhou Tech ma w tej dziedzinie dosyć duże doświadczenie, ponieważ już w 2018 roku przeprowadziła demonstrację roju składającego się z 56 bezzałogowych łodzi.

Niebagatelne znaczenie ma fakt, że korporacja ta została założona częściowo przez Zhang Yunfei, który zasłynął jako główny autor koncepcji inteligentnego szybkiego mobilnego systemu obserwacji oceanicznej IMOSOS (Intelligent Fast Mobile Ocean Stereo Observation System). Rdzeniem tego systemu mają być właśnie zdalnie sterowane statki – nosiciele dronów. Pierwszy z nich - „Zhu Hai Yun" ma być gotowy jeszcze pod koniec 2022 roku, zaraz po zakończeniu serii badań.

Jak na razie amerykańscy analitycy pocieszają się tym, że systemy bezzałogowe można zakłócić, co zmusza je do przerwania misji lub nawet pozwala na przejęcie kontroli. W rzeczywistości zakłócanie systemów działających autonomicznie jest bardzo trudne jeżeli nie wykorzystują one łączności radiowej z bazą, jak również nie korzystają z nawigacji satelitarnej. W takim przypadku pozostaje już tylko fizyczne niszczenie dronów (za pomocą systemów opl), albo zastosowanie bardziej radykalnych rozwiązań – w tym np. silnego impulsu elektromagnetycznego.

Jak dotąd nikt jednak nie przyznał się do wprowadzenia takiego uzbrojenia antydronowego, co teraz bezlitośnie starają się wykorzystać Chińczycy.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. szczebelek

    Po prostu niektórzy się nie chwalą na lewo i prawo.

    1. Warto

      Na tym polega chińska sztuka wojenna od czasów Sun Tzu i Doktryny 24 znakow Denga Xiaopinga

Reklama