Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Bułgarska wpadka MON: nowy sprzęt trafił wprost do magazynów

Fot. ppor. Robert Suchy/CO MON.
Fot. ppor. Robert Suchy/CO MON.

Bułgarski sprzęt, który miał umożliwić pilotom wojskowych śmigłowców wykonywanie lotów nocą, rok temu trafił do magazynów i pewnie tam zostanie - wynika z informacji DGP i serwisu Defence24.pl

Kwota za jaką Ministerstwo Obrony Narodowej kupiło gogle noktowizyjne to zaledwie promil całego budżetu na zakupy. Ale śledząc kulisy przetargu, który pochłonął zaledwie promil z całego budżetu na zakupy można nabrać wątpliwości czy wojsko rzetelnie gospodaruje powierzonymi miliardami.

-Bez gogli piloci helikopterów nie mogą ćwiczyć nocnych lotów bojowych. Bez noktowizji śmigłowce są sprzętem, który można używać od świtu do zmierzchu - komentuje jeden z naszych rozmówców.

Do przetargu stanęło trzech oferentów. Najniższą cenę zaproponowało konsorcjum Korporacja Wschód, Optixco oferująca gogle bułgarskiej firmy Kliment Ohridski Blvd, która za 33 komplety chciała 1, 5 miliona. Następna oferta wynosiła aż 2, 5 miliona. Nasz informator: - Sprawdźcie co się dzieje z tymi urządzeniami i dlaczego jeszcze nie weszły do służby.

-Procedury kończą się w momencie odbioru sprzętu przez regionalnego przedstawiciela wojskowego, który odpowiada za certyfikację sprzętu. Jego podpis na protokole dostawy oznacza zgodność sprzętu ze specyfikacją zamówienia i standardami i automatyczne wprowadzenie kupionego wyposażenia do użytkowania - wyjaśnia rozmówca DGP.
MON przyznało, że choć gogle jeszcze nie trafiły do pilotów, to już były serwisowane. - W wyniku złożonych reklamacji przedstawiciel producenta dokonał usprawnień we wspomnianych wyrobach - zapewnili nas urzędnicy MON.

Producent usunął wady, ale sprzęt nadal jest nieużywany. - Przy takim sprzęcie granica gwarancji to 2 lata. Robimy zakłady, czy przed jej upływem trafi on do pilotów - mówi jeden z żołnierzy. Zapytaliśmy MON, czy w sprawie zakupu gogli toczy się jakieś postępowanie wyjaśniające. Oto odpowiedź: "Nie można mówić o prowadzeniu jakiegokolwiek śledztwa, jeżeli procedury wdrażania do użytkowania wciąż trwają. Wszczynanie jakiegokolwiek postępowania do czasu zakończenia procedur jest bezpodstawne".

Robert Zieliński, Jędrzej Graf

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. jarek

    Typowe sprzęt na gwarancji zamiast być maksymalnie eksploatowany jest trzymany pod kluczem bo się jeszcze nie daj Boże zepsuje albo się okaże, że to o prostu szmelc

  2. innowacyjny

    Jeżeli taki szajs to dlaczego sprzedają swoje produkty do wielu krajów świata a naszemu producentowi jakoś dziwnie się to nie udaje, gdzie tkwi przyczyna, Czyżby inni chcieli latać w szajsie? Ja w przeciwieństwie do niektórych nikogo nie lobbuje, a mało tego popieram polską produkcję pod warunkiem, że jest dobra i konkurencyjna, żyjemy nareszcie w demokracji i mamy wolny rynek a nie monopol.

  3. innowacyjny

    Jeżeli monopolista, polski producent, przegrywa w przetargu to należałoby zadać pytanie dlaczego tak się dzieje, może urządzenia oferowane przez niego nie spełniają wymagań technicznych, może nie są nowoczesne, może oferuje ceny zbyt wygórowane, a pełniąc do tej pory pozycję monopolisty czuł się bezpiecznie nie mając konkurencji na rynku polskim, nie wspominając już o sprzedaży za granicę.

    1. Ad-vocem

      Kolego innowacyjny, zgaduję że nie widziałeś bułgarskiego szajsu. Ja tak i powiem Ci, że gogle, które wg przetargu mają być dostosowane do polskiego hełmu lotniczego THL-5NV, są na poziomie nosa (każdego nosa) i nijak się ich nie da ustawić, ponadto obraz jest bardzo słaby. O wyborze decydowała w 100% cena, a konsorcjum bułgarsko-polskie zadeklarowało zgodność z wymaganiami. Skłamali i powinni być przykładnie ukarani. Nie pisz kolego bzdur jak się nie znasz.

    2. Pro-polski

      A może kolega innowacyjny się nie zna, tylko mimowolnie lobbuje za bułgarskim złomem. Nie porównania pomiędzy goglami polskim a tymi z Bułgarii. Decydowała tylko cena!

  4. jaś

    znowu sie ktoś nachapał

  5. uczesana

    Panie rozczochrany a skąd wiadomo, że to PCO, w tekście nie pada taka nazwa, a jeśli już się powołujesz to pełna nazwa brzmi BUMAR PCO SA.

  6. rozczochrany

    Tak to jest jeśli w warunkach przetargu najważniejsza jest cena a nie jakość. Kupili jakieś bułgarskie g nienadające się do użytku, zamiast sprzętu np. z PCO na światowym poziomie.

    1. Zdegustowany

      Bo do tłuków nie dociera, że żołnierz będzie walczył tym co ma w danej chwili a nie tym co mu wyprodukują bo będzie już po wojnie! Więc sprzęt powinien być najlepszy jak to tylko możliwe.

  7. Zdegustowany

    Rok temu? Wyrazy współczucia dla pilotów. To przez analogię wojska lądowe powinny kupić żółwie bojowe a nie Leopardy. Też mają pancerz.

Reklama