Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

BME 2016: "Miniczołg" inspekcyjny do działań podwodnych

W czasie Bałtyckich Targów Militarnych BALT-MILITARY-EXPO grupa przemysłowa ECA zaprezentowała miniaturowego robota podwodnego ROVING BAT, który poza zestawem pędników pozwalających na poruszanie się w toni wodnej, ma również gąsienice.

Francuska grupa przemysłowa ECA znana jest z produkcji bezzałogowych systemów podwodnych, nawodnych i powietrznych. W Gdańsku zwracał jednak szczególną uwagę zdalnie sterowany robot podwodny, który ma rzadko spotykaną w tego typu urządzeniach możliwość poruszania się po płaskich powierzchniach za pomocą gąsienic.

Robot ROVING BAT – fot. ECA

Zadaniem podstawowym ROVING BAT jest wykonywanie inspekcji podwodnych części kadłuba jednostek pływających oraz różnego rodzaju instalacji podwodnych o w miarę płaskich powierzchniach. By sprostać temu zadaniu firma ECA zaproponowała konstrukcję, która może realizować to zadanie z dużą dokładnością, ze ściśle określonej odległości, po szorstkich i nierównych powierzchniach oraz nie pomijając żadnego fragmentu burt i dna.

Faza „dokowania” robota podwodnego ROVING BAT do sprawdzanego kadłuba – fot. ECA

W początkowej fazie operacji robot ROVING BAT porusza się w toni wodnej we wszystkich trzech wymiarach w sposób standardowy, za pomocą układu sześciu pędników. Dzięki temu, w końcowej fazie „podejścia”, można go odpowiednio ustawić w odniesieniu do sprawdzanej jednostki pływającej i „dopchnąć” do burty bez względu na to, jaki ma ona kształt i nachylenie. Po tej operacji zadaniem pędników (szczególnie czterech pionowych) jest już jedynie dopychanie robota do kontrolowanej powierzchni. Natomiast sam ruch do z góry założonej trasy zapewniają mu gąsienice wykonane ze specjalnego tworzywa sztucznego.

W ten sposób ma się pewność, że robot dotrze do każdego fragmentu sprawdzanej powierzchni i nie będzie np. w jakimś momencie zepchnięty z „linii kontrolowania” przez prąd wodny (co się często zdarza w przypadku niewielkich, a więc mało stabilnych, standardowych robotów podwodnych pływających obok sprawdzanych jednostek). Dodatkowo ma się wtedy pewność, że zadanie zostanie wykonane po wcześniej zadanej trasie, bez konieczności powtarzania ruchu, a więc szybciej i pewniej.

Faza „kontrolowania” kadłuba jednostki pływającej przez robot podwodny ROVING BAT – fot. ECA/M.Dura

Inspekcję standardowo realizuje się z wykorzystaniem kamer zamontowanych na robocie (firma ECA wspomina również o możliwości zastosowania sonarów – np. Didson lub BlueView). Francuzi zakładają również zastosowanie innych czujników, które pozwoliłyby np. na wykonywanie pomiarów zużycia konstrukcji metodami nieniszczącymi NDT (Nondestructive testing). Odszukuje się w ten sposób uszkodzenia strukturalne (np. na spawach i miejscach połączeń), nieszczelności oraz określa stopień postępowania korozji. W przypadku elementów wystających w realizacji tego zadania pomaga ramię manipulatora z pięcioma stopniami swobody.

Efekt czyszczenia kadłuba z wykorzystaniem robota podwodnego – fot. ECA/M.Dura

ROVING BAT może ponadto realizować pewne prace związane np. z czyszczeniem kadłuba. Wykorzystuje się do tego tzw. technologię kawitacyjną - czyli silny strumień pęcherzyków powietrza, które usuwają wszelkie warstwy biologiczne nie naruszając przy tym znajdującej się na kadłubie przeciwporostowej powłoki malarskiej. Wszystkie te zadania można realizować bez konieczności wysyłania pod wodę płetwonurków oraz kosztownego stawiania jednostek pływających na suchy dok.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. trawers

    ciekawe, przypomina mi koncepcje samobieznej, 'inteligentnej' miny podwodnej, ktora trwa nieruchomo w wodzie, a po wykryciu zaburzen w strukturze wody, np. w wyniku przeplywajacego statku podplywa i detonuje ładunek?

  2. Sebulba

    Nie wszystko co ma gąsienice jest od razu czołgiem.

  3. yossarian

    Ten "efekt czyszczenia" to jakieś jaja? Jeśli grafików mają takich samych jak inżynierów to sukces murowany.

Reklama