Przemysł Zbrojeniowy
Australijski „Miecznik” prawdopodobnie z Niemiec
Jest duża szansa, że w programie modernizacji sił okrętowych australijskiej marynarki wojennej zwycięzcą zostanie niemiecka fregata wielozadaniowa MEKO A-200, która początkowo byłą proponowana również dla MW RP w ramach programu Miecznik. Jej największym konkurentem w tym przetargu jest japońska fregata typu Mogami.
Australia przygotowała tzw. krótką listę oferentów dla programu budowy wielozadaniowych, silnie uzbrojonych ale lekkich fregat GFP (General Purpose Frigate), które w przyszłości mają zastąpić flotę starzejących się fregat typu Anzac. Program wymiany tych okrętów, który ma się zacząć jeszcze w drugiej połowie tej dekady, będzie kosztować do około 11 miliardów USD. Wybierając „krótką listę” odrzucono oferty zaproponowane przez stocznie: hiszpańską (Navantia) i południowokoreańskie (Hanwha Ocean i Hyundai Heavy Industries) natomiast pozostawiono projekty fregat zaoferowane przez niemiecki koncern stoczniowy tkMS (thyssenkrupp Marine Systems) i japoński MHI (Mitsubishi Heavy Industries).
Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zostać podjęta w 2025 roku z założeniem, że zbudowanych zostanie ponad jedenaście okrętów. Program ma być realizowany ekspresowo, ponieważ zaplanowano wprowadzenie pierwszej fregaty już w 2029 roku. By wykonać ten dosyć „szybki” harmonogram zdecydowano się na budowę pierwszych trzech zamówionych jednostek u producenta, a w międzyczasie na przeniesienie produkcji do stoczni Henderson w Australii Zachodniej. Jest to bardzo odważna decyzja, ponieważ od ponad 50 lat wszystkie okręty bojowe (poza śmigłowcowcami i okrętami zaopatrzeniowymi) były budowane w australijskich stoczniach.
Do ostatecznego przetargu staną dwa projekty okrętowe. Japończycy zaproponowali australijską wersję fregaty Mogami 30FFM, a więc okrętu budowanego od 2019 roku w serii dwunastu sztuk dla japońskiej marynarki wojennej. Sześć z tych jednostek jest już w linii i dzięki temu Australijczycy mogą się z nimi zapoznać, po prostu na nich pływając. Japończycy zaproponowali Australii okręt o wyporności 5500 ton, długości 133 m, szerokości 16,3 m, który jest uzbrojony m.in. w wyrzutnię pionowego startu Mk41.
Czytaj też
Z kolei Niemcy położyli na stole negocjacyjnym ofertę fregaty MEKO A-200, która była proponowana m.in. początkowo dla polskiej marynarki wojennej w ramach programu Miecznik (po zmianie wymagań przez MW RP, w propozycji dla Polski znalazła się ostatecznie fregata A-300PL). I to właśnie Niemcy są uważani za faworytów, tym bardziej że okręty typu Anzac są projektu MEKO 200. Dla Australijczyków zaznajomionych już bardzo dobrze z tego rodzaju jednostkami będzie więc łatwiej je wprowadzić do aktywnej służby. Koncern tkMS mógł dodatkowo znacznie obniżyć cenę w porównaniu do Japończyków, ponieważ że dzięki modułowej konstrukcji fregat A-200, stosunkowo łatwo przebiegło przystosowanie tego projektu do nowych, australijskich wymagań.
Dodatkowo Niemcy mają bardzo duże doświadczenie w transferze technologii stoczniowych do innych państw, czego przez wcześniejsze ograniczenia w eksporcie uzbrojenia, nie można powiedzieć o japońskim przemyśle stoczniowym. Z drugiej jednak strony fregata typu Mogami jest uważana za jeden z najbardziej wyrafinowanych okrętów tej klasy na świecie, a dodatkowo sama Japonia od pewnego czasu stała się naprawdę strategicznym partnerem dla Australii w tamtym regionie świata.
xdx
Hm , trochę nierealny ten ten termin choćby ze względu na czas oczekiwania na Mk41 , a to trzeba już na początku zabudować, a gdzie reszta systemów i testy ? Chyba że ich Amerykanie bez kolejki obsłużą