Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Amerykańskie stocznie zwiększają zatrudnienie

Dzięki zamówieniom z US Navy stocznia Bath Iron Works zwiększy w tym roku zatrudnienie o 600 osób – fot. US Navy/General Dynamics
Dzięki zamówieniom z US Navy stocznia Bath Iron Works zwiększy w tym roku zatrudnienie o 600 osób – fot. US Navy/General Dynamics

Przykładem, jak ważna jest budowa okrętów dla własnego przemysłu może być stocznia Bath Iron Works (BIW), która by wykonać zamówienie ze strony amerykańskiej marynarki wojennej planuje zatrudnić dodatkowych 600 osób.

Zatrudnienie ponad 600 osób do końca 2014 r. jest konieczne, ponieważ w stoczni Bath Iron Works konieczne będzie prowadzenie prace nad jednocześnie sześcioma niszczycielami. Wymaga to stworzenia specjalnego centrum szkoleniowego (m.in. dla elektryków, spawaczy i specjalistów od łączenia rurociągów), ale jednocześnie pozwoli na osiągniecie poziomu zatrudnienia z rekordowego 2004 roku. Wtedy w BIW zatrudniano około 6000 osób.

Obecnie w BIW pracuje prawie 5450 osób i jest to jedna z największych stoczni pracujących dla potrzeb amerykańskiej marynarki wojennej. Staje się ona tym ważniejsza, że zwiększa produkcję w sytuacji, gdy wszyscy odczuwają skutki cięć budżetowych, jakie zaplanował Pentagon.

Pomimo tych ograniczeń BIW będzie pracował w najbliższych latach jednocześnie nad trzema niszczycielami rakietowymi typu Arleigh Burke oraz trzema niszczycielami typu Zumwalt. Szczególnie te ostatnie jednostki wzbudzają zainteresowanie, zarówno ze względu na futurystyczny kształt, jak i ilość zastosowanych na nich, zupełnie nowych rozwiązań.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. NAVY

    ONI nie rozumieją,iż tylko dzieki redukcjom zatrudnienia jest możliwe utrzymanie rentowności ...a najlepiej zamknąć stocznie i zamawiać ....w Chinach xd W końcu kryzys !!

    1. Marcin

      Oj, odkrył Pan Amerykę - przecież od dawna wiadomo, że to najgłupszy naród świata, który dopiero musi dorosnąć do naszych światłych eurostandardów. Jeśli w ogóle kiedyś dorośnie...

Reklama