Jak podkreślają amerykańscy dziennikarze, jest to "trochę mniej optymistyczna ocena" realizacji programu w ciągu ostatniego roku, niż przedstawia to oczywiście sama firma. Jeszcze w tym tygodniu bowiem Lockheed Martin informował, że zrealizował zaplanowane na 2017 rok dostawy. Do odbiorców trafiło dokładnie 66 myśliwców, czyli 40 proc. więcej niż w roku poprzednim.

Faktycznie przekazano tyle maszyn, ale dziewięć z nich to myśliwce, które - zgodnie w podpisanymi wcześniej umowami - miały trafić do odbiorców jeszcze w 2016 roku. Natomiast, według zapewnień amerykańskiej agencji, z pozostałych 57 maszyn 23 także nie zostały przekazane w wyznaczonych kontraktami terminach. Takie same podsumowanie "współpracy" z Lockheed Martin agencja przedstawiła za 2014, 2015 i 2016 rok. Podkreślano jednak, że koncern zaczął "poprawiać wydajność". 

Czytaj więcej: Rosjanie wizytują norweską bazę samolotów F-35

Ostatnia maszyna w tym roku została dostarczona 15 grudnia. Tym samym liczba przekazanych myśliwców, do USA i innych odbiorców zagranicznych, sięgnęła ponad 265 maszyn. Jak podkreślają przedstawiciele koncernu związane to było z przeszkoleniem ponad 530 pilotów oraz prawie 5 tys. techników obsługujących ten sprzęt. Flota F-35 osiągnęła również nalot przekraczający 115 tys. godzin lotu. 

Co więcej, tempo dostaw ma zostać z roku na rok zwiększane i osiągnąć liczbę 160 maszyn w 2023 roku. Lockheed Martin zaznacza również, że z czasem zmianom ulec ma również cena jednego myśliwca. Zgodnie z wyznaczonymi celami, w 2020 roku cena myśliwca F-35A ma zostać zmniejszona do 80 mln USD. Obecnie osiągnęła ona poziom 60 proc. kosztu, który za tę wersję poniesiono przy pierwszym kontrakcie. 

W lipcu br. Lockheed Martin informował, że rodzina wielozadaniowych myśliwców najnowszej generacji F-35 produkowanych przez Lockheed Martin wylatała łącznie 100 tys. godzin. W czasie tych godzin nalotu wydarzyły się trzy usterki, przy czym żadna nie zakończyła się katastrofą lotniczą.

 

W 2014 roku F-35A należący do 33. Fighter Wing zapalił się przy próbie startu w bazie lotniczej Eglin na Florydzie. Straty w wyniku tego najpoważniejszego incydentu z udziałem tego myśliwca 5. generacji oszacowano na 50 mln USD. Drugi pożar F-35A wybuchł we wrześniu 2016 roku w bazie lotniczej Mountain Home w stanie Idaho. Do trzeciego incydentu doszło w listopadzie 2016 roku, kiedy F-35B należący do USMC zapalił się w locie w okolicy miejscowości Beaufort w Karolinie Południowej, przy czym pilot szczęśliwie wylądował. Ponadto w tym roku zostało uziemionych 55 samolotów F-35A stacjonujących w bazie lotniczej Luke w Arizonie. Powodem podjęcia decyzji były powtarzające się meldunki o objawach niedotlenienia u pilotów latających na wspomnianych maszynach.

F-35B
Fot. Lockheed Martin/f35.com

Czytaj więcej: Myśliwiec F-35 przyłapany na „szpiegostwie”

Do chwili chwili obecnej wstępną gotowość bojową ogłosiły tylko dwa rodzaje sił zbrojnych użytkujące F-35 Lightning II - amerykańskie US Marine Corps (F-35B) w lipcu 2015 roku oraz US Air Force (F-35A) w sierpniu 2016 roku. Zdaniem amerykańskich decydentów wstępna gotowość bojowa F-35C US Navy powinna być osiągnięta w 2019 roku.

Czytaj też: Kownacki: Lepiej wydać pieniądze na F-16, niż F-35

Reklama

Komentarze (10)

  1. Adam

    To prawda, że dostarczono 265 maszyn. Ale napiszcie ile sztuk jest pierwszych transzy i nie nadaje się do walki i będzie musiało być wycofanych. My ten samolot powinniśmy brać pod uwagę dopiero za jakieś 10 lat. Teraz nie jest on warty swojej ceny.

    1. gregorx

      Żaden, Adasiu. Z tego prostego powodu że wczesnych maszyn nigdy nie planowano używać bojowo. Jak to zwykle bywa w przypadku nowego typu pierwsze seryjne samoloty trafiają do jednostek doświadczalnych i szkolnych. Przykładowo, pierwsze seryjne maszyny w wariancie A trafiły do dywizjonu doświadczalnego i pierwszego szkolnego jeszcze w 2011. A pierwszy dywizjon bojowy USAF zaczęto przezbrajać jesienią 2015. Nie ma więc najmniejszego powody by te samoloty wycofywać, nawet gdyby zrezygnowano z ich modernizacji do wariantu 3F. A decyzji o rezygnacji z modernizacji nie podjęto wbrew histerycznym w tonie artykułom.

  2. kubuspuchatek

    I dlatego amerykanie modernizują stareńkie jak nasze su22 -f16,f15,f18 - i wszystkie mają latać do 2030-2040 r - czyli będą latać tyle co nasze muzealne suczki. - no chyba rozumu nie mają. Skoro te f35 są takie wspaniałe to po co wydają kasę na zabytki? - co skansen tworzą czy co? Marketing i nic więcej - Norwedzy dostali swoje F35 ale będą gotowe do działania w 2023 !!!! r to co będą robić przez 5 lat? - F35 ile by o nim nie napisać to porażka jakiej dotąd nie było - wpompowano kupę kasy w bubla nad buble niezdolnego do niczego. Bo od początku przyjęto niemożliwe do spełnienia założenia. W tym samolocie przełomowy jest TYLKO PIJAR I SENSOR FUSION / czyli niewiadomo co?/ - dobre na kraje 3 świata bez OPL. Zwykłe Su 35 i 34 mają radary pokrywające przednią i tylną sferę działania - co umożliwia im atak i obronę na kursach pościgowych i spotkaniowych - o czym F22/35/16/ mogą pomarzyć, manewrowość i prędkość maksymalna to w przypadku f35 DNO. - bo opory generowane przez dziwaczny kadłub nie pozwalają latać szybciej niż 1,7 Ma przy najsilniejszym dostępnym w USA silniku - i co nie napiszą funboye o kątach natarcia itp - co nie pozwala osiągnąć większej prędkości - OPÓR więc denna aerodynamika - F35 to samolotowa ciężarówka - to praktycznie samolot PODDŹWIEKOWY - bo to 1,7 ma to na dużych wysokościach - w misji w realnej wojnie kiedy trzeba latać nisko - to nie przekroczy prędkości dźwięku z uwagi na gęstość atmosfery - a latając powyżej prędkości dźwięku - zużywa tak kolosalne ilości paliwa że nadaje się do lotów wokół komina - bo opory rosną wraz z kwadratem prędkości / logarytmicznie/ a nie liniowo - więc do jego pokonania potrzeba duużo więcej paliwa. Dzięki F35 USA się rozbroiło jeżeli chodzi o siły powietrzne - wydało MLD a dostało prawie-samolot bojowy - i prawie robi dużą różnicę. Jak to możliwe że wyprodukowano już 235 samolotów a ŻADEN powtórzę ŻADEN nie nadaje się do prawdziwych zadań / nie mówię o zrzucaniu bomb na namioty na pustyni w kraju 3 świata/ . O F35 C lepiej nie wspominać - bo ten to się ledwo co do lotu nadaje i to bez obciążenia. Amerykanie uwierzyli magikom od pijaru i poszli całkowicie w złym kierunku - mitycznego stealth - ludzie od pijaru wmówili wszystkim latami i dzięki "kupowanym" mediom że stealth jest najważniejszy - a teraz przejrzeli na oczy i zobaczyli że to wydmuszka, coś co praktycznie nie ma znaczenia - że nie można ograniczać wszystkich parametrów samolotu do stealth - ale jest już a późno - odstali na lata

    1. Peresada

      To wychodzi z tego że najlepiej kupować rosyjskie samoloty bo nie mają odpowiedników na świecie i osiągają doskonale wyniki w walce z inną rosyjska techniką. Mam tylko nadzieję że s-400 będzie zdolny do zestrzeliwania rosyjskich samolotów. Generalnie będę dobrze.

    2. Orka

      Eisenhower, czterogwiazdkowy generał, który wyzwolił od faszyzmu Europę Zachodnią (skrót myślowy) i potem został prezydentem USA ostrzegł swoich następców przed kompleksem wojskowo-przemysłowym. Ostrzeżenie zostało zapomniane, a sektor w-p urósł w siłę, zatrudnił wielu prominentnych byłych wojskowych jako lobbystów i nabrał dużego doświadczenia w grze z państwem o kontrakty. Rewolucja informatyczna i jej "cuda" jeszcze mu w tym pomogła. Wybrano strategię utrzymania przewagi dzięki zaawansowanej technologii, która to strategia dobrze sprawdziła się w latach osiemdziesiątych i "zadławiła" ekonomicznie ZSRR. Rosjanie wyciągnęli z tego wnioski, a Amerykanie poszli za ciosem. Tyle, że nadęte obietnicami super-broni propozycje przemysłu zbrojeniowego okazały się zbyt skomplikowane i za drogie nawet dla USA. W mojej opinii Amerykanie wpadli w pułapkę - stare uzbrojenie już nie daje wyraźnej przewagi, a nowe jest nieliczne, zawodne, spóźnione i horrendalnie kosztowne. Realizacja tych programów dusi budżet armii, mimo tego ich zaniechanie jest praktycznie niemożliwe. Tak oto na skutek własnych poważnych błędów gospodarczych, strategicznych i politycznych hegemon zaczyna się chwiać, a pretendenci - oczywiście - proces wspomagają.

    3. Patcolo

      Coś tam może i wiesz, może i na swój rozum masz rację, ale jeżeli F35 zakupił Izrael to znaczy, że ten samolot ma rację bytu. Izrael nie marnuje kasy na takie sprawy. Ponadto F35 może być gorszy od rosyjskich konstrukcji, ale w razie W będzie działał w otoczeniu F15,F16, F18, a co najważniejsze będzie mu towarzyszył AWACS i mimo mojego szacunku do rosyjskich konstrukcji, a tym bardziej podziwu do umiejętności rosyjskich pilotów myślę że Rosjanie obecnie tego nie przeskoczą

  3. Lm

    A wiecie, że wszystkie silniki na europę do F-35 mają być serwisowane tylko w Turcji. Dlatego Grecja nie kupuje i prawdopodobnie nigdy nie kupi tego samolotu a i inne kraje będą miały pewnie z tym faktem spory problem.

  4. Bla bla bla

    Chciałbym żeby nasze programy i zakupy miały takie opóźnienie jak amerykańskie. O. Ilość nawet nie mówię.

  5. ekonomista

    64 Gripeny (produkcja w Polsce) plus 16 F35 (import bez offsetu) to byłaby optymalna flota naszej armii.

    1. Wojciech

      Jak wybuchnie W to skąd części i wsparcie wojskowe od Szwecji ? Tylko maszyny od USA nic innego.

    2. Willgraf

      Gripen oky sieciocentrycznosc tam działa, a F35. to bubel a na czesci czeka sie od 2 do 4 lat...zatem paradny mysliwiec to wtopa przy ich serwisie

    3. Vvv

      Gripeny produkowane w jakich zakładach? Gripen ma 2x mniejszy udźwig niz f-16, gorsze parametry lotu, 10x mniejsza integracja z różnymi typami uzbrojenia. Czyli samolocik pod każdym względem gorszym od f-16

  6. Piotr

    Z tego co zauważyłem na tutejszym portalu to Izrael nabyl f35 i ma ochotę budowac w oparciu o ten samolot przyszłość swego lotnictwa a nie np rafale choć w przeszłości kupowali francuskie myśliwce a Egipt już posiada rafale samolot 4++ No ale Izraelczycy to tylko namioty bombarduja no i samoloty dostali za darmo

  7. zgred ojczyżniany

    Opornie im idzie ? LM zabawki konstruuje a żadne nie dograne - technologia ale zawartość się liczy - cud techniki nie wygra wojny - lotnisko odkurzane jak dywan przed operacją na ojomie ? Nie skazitelna czystość płyty ale i hangarów - a wojna ma same dolegliwości - a to pył po bombardowaniu , a to brak prądu , a to mechanik ( 150 na jeden samolot ) nie dojechał do bazy ( lotnisko ) itd. ? Co jeszcze - wymyśli Pentagon na nie moc LM ?

    1. podziw

      LM jest geniuszem! Może technicznie F-35 jest niedograny, ale pod każdym innym względem program jest dopracowany do najdrobniejszych szczegółów: produkcja jest rozrzucona po wszystkich stanach oraz wśród sojuszników - zapewnia to poparcie produkcji przez wszystkich senatorów i zbyt zagraniczny. "Monitorujący" system serwisowy zapewnia, że sojusznicy nie wypną się na USA, będą musieli regularnie płacić słony haracz oraz nie będą mogli serwisować i przerabiać F-35 samodzielnie. Jest drogi i nie da się go dużo kupić? - nie szkodzi - 150 mechaników na maszynę oraz rozbudowana infrastruktura lotniskowa zapewniają, że personel sił powietrznych się nie zmniejszy, więc generałowie lotnictwa też są szczęśliwi, że ich ważność i fundusze nie ulegają zmniejszeniu. Nawet piloci są szczęśliwi, że z uwagi na infrastrukturę serwisową stacjonują w jakieś dużej, wypasionej bazie a nie w zielonym garnizonie kilka godzin jazdy od najbliższego pubu... Sytuacja win-win dla każdego! :-D

  8. Smuteczek

    Cyrk z oglaszniem czesciowej czy tam wstepnej gotowosci bojowej przypomina mi cyrk Ruskich z klasyfikowaniem swoich nowysz samolotow jako kategoria 4+, 4++ itd.

    1. racjonalny

      To akurat nie jest cyrk i te oznaczenia przejmuje Zachód (np. dla najnowszych wersji Gripena czy EF): 4+ oznacza supercruse i wypasioną awionikę a 4++ supercruise, supermanewrowość+awionikę jak z V generacji: integrację sensorów i sieciocentryczność. Jak taki Su-35 ma z V generacji wszystko, za wyjątkiem stealth to wydaje się, że 4++ jest słusznym oznaczeniem. Tym bardziej jak spojrzysz na F-35, który niby jest V generacji ale nie ma supercruise. jest mulasty, w "niewidzialnej" konfiguracji żałośnie uzbrojony (tylko 2 rakiety BVR) a i jego stealth jest poddawany w wątpliwość, przynajmniej z kierunków innych niż od frontu i w innych pasmach niż X. I nawet podobnie F-22: niby jest V generacji, ale nie ma IRST, HMCS, prawdziwej sieciocentryczności, prawdziwej integracji nowoczesnego uzbrojenia. Nie ulega przecież wątpliwości, że możliwości 4+ i 4++ w BVR zdecydowanie przewyższają klasyczne maszyny 4 generacji, więc dlaczego uważasz, że takie oznaczanie to cyrk? Jeśli myśliwiec V generacji chce zachować niewidzialność, więc nie będzie używał radaru i nie będzie mógł liczyć na AWACS i GCI (bo np. operuje w A2/AD) to możliwości myśliwców generacji 5 i 4++ się przy spotkaniu wyrównują a jak F-22 nie ma IRST a dodatkowo Su-35 będzie miał GCI na podstawie wskazań naziemnych radarów długofalowych (przeciw którym stealth F-22 jest nieskuteczny) to Flanker będzie nawet miał drastyczną przewagę.

  9. gts

    Wg niezaleznych ekspertow, F-35 potrzebuje jeszcze 3 lat dopracowania dopiero wtedy bedzie sens jego kupowania. Owszem mozna sie juz zastanawiac nad zamowieniami, ale trzeba przygladac sie wersjom zeby dokladnie wiedziec ze trafia nam sie najnowsze rewizje, ktore brsa kogly byc modernizowane bez wybebeszania elektroniki z samolotu. Modernizacja oprogramowania bowiem moze byc przeprowadzana tylko w najnowszych rewizjach dysponujacych nowym komputerem.

    1. gregorx

      Co to za "niezależni eksperci"? Skąd wzięli te 3 lat bo do niczego nie da się tej daty dopasować? Finalny wariant (3F) oprogramowania będzie dostępny w najbliższych miesiącach. Samoloty 3I posiadające docelową konfigurację elektroniki dostarczane są od końca 2014. Jeśli mają na myśli maszyny block 4, w standardzie, który uwzględnia m. in. modernizację komputerów misji i EOTS, to finalny wariant ma być dostępny ok 2025 czyli za ok 8 lat.

  10. Ślązak

    Ta maszyna jest niedopracowana Pentagon lepiej by zrobił gdyby zamówił F-16 dla USAF F-18 dla US Navy jedynie Marines w sumie muszą zacisnąć zęby bo nowe Hariery nie przylecą