Reklama

Geopolityka

Potężna eksplozja w Damaszku zabija wielu cywilów

Chmura czarnego dymu unosi się nad miejscem eksplozji - fot. SANA/Reuters
Chmura czarnego dymu unosi się nad miejscem eksplozji - fot. SANA/Reuters

21 lutego br. potężna eksplozja w pobliżu siedziby rządzącej partii Baas i rosyjskiej ambasady wstrząsnęła centrum Damaszku.



Według źródeł rządowych w zamachu w dzielnicy Mazraa dokonanym przez samobójcę - kierowcę samochodu wypełnionego ok.  1,65 tony materiałów wybuchowych, zginęły 53 osoby, w większości cywile, w tym dzieci z pobliskiej szkoły.

Pracownik rosyjskiej ambasady poinformował, że wybuch miał miejsce zaledwie 200 metrów od placówki. Według niego żaden z pracowników nie odniósł obrażeń, ale budynek został uszkodzony.

Według opozycyjnego Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie, zamachu dokonano przy punkcie kontrolnym, na autostradzie w pobliżu siedziby partii Baas i rosyjskiej placówki.  Zginęło 56 osób, w tym 15 spośród szeregów syryjskich sił bezpieczeństwa.

Oprócz zamachu w Mazraa w Damaszku doszło do kilku innych eksplozji, w tym do kolejnej detonacji materiału wybuchowego umieszczone w samochodzie - pułapce w dzielnicy Barze, podało SOPC.

Choć żadna grupa nie przyznała się do dokonania zamachu, nosi ona znaki szczególne dla Dżabhat an-Nusra, która dokonała co najmniej 7 ataków bombowych od początku lutego br.

Najnowsza ofensywa powstańców walczących z al-Asadem w Damaszku rozpoczęła się ok. miesiąc temu. Rebelianci twierdzą, że kontrolują, przynajmniej w części, południowe i wschodnie przedmieścia stolicy. Centrum miasta, zabezpieczone licznymi punktami kontrolnymi i posterunkami, co powstrzymało zamachowca przed dostaniem się głębi jest jednak ciągle relatywnie bezpieczne.

(MMT)
Reklama
Reklama

Komentarze